Koło Maszynowe Getynga wzór współpracy rolników
Pełne wykorzystanie wydajności maszyn rolniczych oznacza niskie koszty ich utrzymania i amortyzacji. Nic też dziwnego, że niemieccy rolnicy zrzeszyli się w tzw. koła maszynowe, aby wspólnie użytkować drogi sprzęt rolniczy.
TEKST I ZDJĘCIA: RYSZARD LESIAKOWSKI
Uczestnicy ubiegłorocznego studyjnego wyjazdu na targi Agritechnica w Hanowerze – zorganizowanego przez Martina Ziaję, prezesa Okręgowego Związku Hodowców Bydła w Opolu – mieli okazję do zapoznania się z funkcjonowaniem Koła Maszynowego Getynga z siedzibą w Rostdorf (powiat Getynga, kraj związkowy Dolna Saksonia). Wycieczkę polskich rolników przywitali i ugościli przewodniczący Koła Maszynowego Getynga Ralf Bartens oraz pełniący funkcję dyrektora zarządzającego Jan Hampe. Obaj przedstawili historię swojego zrzeszenia rolników. W rolę tłumacza wcielił się Martin Ziaja. Trzeba stwierdzić, że odwiedzone koło maszynowe wraz z powiązanymi z nim spółkami jest obecnie prężnie działającym przedsiębiorstwem, zarządzanym przez niemieckich rolników. Jak zatem rozwijała się ta organizacja?
Pierwsze wspólne przedsięwzięcie
– 53 lata temu rolnicy w powiecie Getynga zastanawiali się nad sposobem lepszego wykorzystania posiadanych maszyn rolniczych. Doszli do wniosku, że niektóre prace polowe można wykonać wspólnie. Pierwszym wspólnym przedsięwzięciem był zbiór rzepaku – opowiadał Ralf Bartens. Oznajmił, że rolnicy dostrzegli korzyści wynikające ze współpracy między sobą i systematycznie zwiększali jej zakres.
– Kołem maszynowym zarządzam od 1989 roku. W tym czasie wielu rolników dysponowało maszynami, które w ich gospodarstwach nie były w pełni wykorzystane. Wtedy główną rolą koła było zagospodarowanie wolnych mocy przerobowych, jakimi dysponowały gospodarstwa. Praktycznie pośredniczyliśmy we wzajemnym świadczeniu usług między rolnikami – relacjonował Jan Hampe. Informował, że z biegiem czasu rola koła maszynowego uległa zmianie, ponieważ zmieniała się struktura gospodarstw, które systematycznie się powiększały, a jednocześnie wiele z nich wypadło z rynku. Większe gospodarstwa potrzebują wydajnych, precyzyjnych i zarazem drogich maszyn. – Obecnie w ramach naszego koła powstają grupy docelowe rolników, którzy mają podobne potrzeby w zakresie specjalistycznych maszyn. Następnie założyliśmy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, które wykonują usługi dla poszczególnych grup rolników – opowiadał dyrektor zarządzający.
Spółki zależne
od koła maszynowego
Obecnie w Kole Maszynowym Getynga oprócz wzajemnej pomocy między jego członkami prowadzona jest działalność w ramach spółek zawiązanych m.in. w celu zbioru, załadunku i transportu buraków cukrowych. – Zbiór buraków cukrowych organizujemy kompleksowo w ramach trzech spółek. Spółka dysponuje pięcioma samojezdnymi kombajnami do zbioru buraków, które pracując na powierzchni ok. 3000 ha, obsługują 250 rolników. Załadunkiem zebranego plonu zajmuje się inna spółka, której rolnicy-udziałowcy posiadają samojezdną maszynę, ładującą w sezonie na środki transportowe 150 tys. ton korzeni buraka cukrowego. Ciężarówki przewożące plon do cukrowni są własnością naszej kolejnej spółki, powołanej w celu organizowania transportu płodów rolnych – opowiadał Jan Hampe.
Poinformował, że w ramach koła maszynowego w 2007 roku powstała spółka zajmująca się zagospodarowaniem ziarna rzepaku, z którego początkowo tłoczono olej z przeznaczeniem na biopaliwo. Z czasem tłoczenie oleju stało się nierentowne, dlatego obecnie spółka zajmuje się sprzedażą ziarna rzepaku, rocznie jest to ok. 3000 ton. – Dzięki sprzedaży dużych partii surowca możemy wynegocjować dla naszych rolników korzystne ceny – powiedział dyrektor zarządzający. Poinformował także, że 50 rolników zrzeszonych w Kole Maszynowym Getynga zawiązało spółkę zajmującą się wywozem gnojowicy na pola w ilości ok. 100 000 m3 rocznie.
Wspólne biogazownie
– W naszym kole maszynowym mamy także dział bioenergii, co wiązało się z budową dwóch biogazowni. Funkcjonują w ramach dwóch spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Udziałowcami spółki Biogas Duderstadt GmbH & Co. KG jest 14 rolników, którzy mają 49% udziałów, jako koło maszynowe mamy 26% udziałów, a 25% przypada na firmę Otto Bock. Biogazownia w Duderstadt ma moc 1,63 MW (megawat) – opowiadał dyrektor zarządzający. Druga biogazownia, o mocy 3,4 MW, działa w ramach spółki Biogas Göttingen GmbH & Co. KG. 50 rolników ma w niej 65% udziałów, lokalny związek rolników – 10%, a na Koło Maszynowe Getynga przypada 25% udziałów. Obiema biogazowniami zarządzają pracownicy koła maszynowego. Wytwarzana energia elektryczna i cieplna jest sprzedawana. – W naszych biogazowniach ok. 2/3 zapotrzebowania na biomasę pokrywają rolnicy-udziałowcy, a ok. 1/3 kupujemy na wolnym rynku. Udziałowcy w porównaniu do innych rolników mają zagwarantowany zbyt na swoją biomasę. Ponadto udziałowiec uprawiający kukurydzę otrzymuje na koniec roku z wypracowanego w biogazowni zysku 1000 euro w przeliczeniu na hektar kukurydzy. Gdyby biogazownia nie należała do rolników, zysk przejąłby jej właściciel – powiedział Jan Hampe.
Koło Maszynowe Getynga świadczy także usługi komunalne w ramach spółki zawiązanej wraz Kołem Maszynowym Kassel, leżącym w innym kraju związkowym, tj. w Hesji. Świadczone usługi komunalne obejmują przede wszystkim prace w okresie zimy. Spółka obsługuje m.in. stacje kolejowe i parkingi przed centrami handlowymi. Świadczone usługi komunalne stwarzają możliwość uzyskania przez członków koła dodatkowego dochodu.
Obecnie członkami Koła Maszynowego Getynga jest 650 rolników, nie wszyscy są udziałowcami wyżej wymienionych spółek. – Angażowanie się w aktywności w ramach spółek jest dobrowolne – wyjaśnił Jan Bartens. Koło zatrudnia dziewięciu pracowników, dysponuje własnym budynkiem biurowym. Roczna wartość rozliczeniowa świadczonych usług wynosi ok. 7,5 mln euro (ok. 30,7 mln zł).
Funkcjonowanie Koła Maszynowego Getynga przekonuje do nawiązywania współpracy między rolnikami w zakresie wykonywania prac polowych oraz do podejmowania wspólnych działalności gospodarczych, jak np. budowa biogazowni. Dzięki zrzeszeniu się rolników możliwy jest zespołowy zakup nowoczesnego, bardzo wydajnego sprzętu rolniczego. – Teraz w dużych aglomeracjach miejskich obserwuje się trend wspólnego użytkowania samochodów osobowych. Rolnicy zrobili to 60 lat temu, z tą różnicą, że w zakresie maszyn rolniczych – konkludował Jan Hampe.