Analiza paszy od A do Z

Jest szybko, tanio, a przede wszystkim dokładnie – przeczytaj, jak krok po kroku analizowane są próbki paszy, które przyniesiesz do laboratorium PFHBiPM.

tekst i zdjęcia: Marcin Jajor

Obok weryfikacji składu mleka za pomocą raportów wynikowych PFHBiPM trudno sobie wyobrazić efektywną produkcję mleka bez analizy pasz, w tym szczególnie pasz objętościowych. Zmienność składu związana z niestabilnymi warunkami atmosferycznymi, nieprzewidywalnym terminem zbioru czy stosowaną techniką zakiszania sprawia, że sporządzenie bilansu paszowego na podstawie wartości tabelarycznych, w zakresie zawartości składników pokarmowych, może nie wystarczać do pokrycia rzeczywistych potrzeb zwierząt, co z kolei może generować poważne straty. Możemy mieć wówczas do czynienia z niepełnym lub nadmiernym pokryciem zapotrzebowania krów na składniki pokarmowe, co rodzi szereg problemów, w tym także zdrowotnych. Ryzykując nadmiernym udziałem niektórych komponentów w dawce pokarmowej, sprawiamy, że żywienie krów staje się droższe i nie przynosi żadnych dodatkowych korzyści produkcyjnych. Biorąc to pod uwagę, punktem wyjścia do tzw. precyzyjnego żywienia krów powinna być zawsze bieżąca wiedza o wartości pokarmowej i jakości pasz dostępnych w gospodarstwie.

Dobrze zabezpieczona próbka paszy przeznaczonej do analizy. Opakowanie jest szczelnie zamknięte, bez zbędnego powietrza, które zostało wyparte. Zdjęcie obok: rozdrobnienie całej rośliny kukurydzy do analizy zawartości suchej masy.

Ponad 17 tysięcy próbek

Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka analizuje pasze od ponad 16 lat. Pierwsze laboratorium badania pasz organizacja otworzyła w marcu 2009 r. Dzisiaj hodowcy mogą skorzystać ze wsparcia łącznie trzech laboratoriów paszowych: w Kobiernie (woj. wielkopolskie), Jeżewie Starym (woj. podlaskie) i Parzniewie (woj. mazowieckie). Ile średnio próbek poddano analizie w 2024 r.? – pytamy Elżbietę Rybicką, kierowniczkę wydziału ds. analiz laboratoryjnych PFHBiPM. Jak wylicza, w Kobiernie przebadano ok. 6,5 tys. próbek pasz, tj. ich liczba w stosunku do 2023 r. wzrosła o ok. 500 szt. Nieco więcej, bo 8,7 tys. próbek laboranci PFHBiPM poddali analizie w Jeżewie Starym (ok.  200 więcej niż w 2023 r.). Z kolei w najmłodszym stażem laboratorium pasz w Parzniewie, które pracuje od stycznia 2024 r., weryfikacji podlegało ok. 2,2 tys. próbek pasz.
– Trend jest wzrostowy, bo rośnie świadomość. Znakomita część hodowców regularnie analizuje pasze i zaraz po otrzymaniu wyników modyfikuje dawkę pokarmową krów. To droga do bardziej efektywnej i tańszej produkcji mleka – zauważa Robert Konieczny, kierownik laboratorium w Kobiernie.

Laboratorium z certyfikatem

Wysoką jakość badań oraz wiarygodność wyników potwierdza certyfikat Polskiego Centrum Akredytacji (PCA). Powszechnie uznawany w Europie i na świecie dokument otrzymało laboratorium pasz w Parzniewie (woj. mazowieckie). To efekt ogromnego nakładu pracy, którego kulminacyjnym punktem był audyt pod kątem analiz kiszonki z kukurydzy. Został przeprowadzony w czerwcu br. Zgodnie ze stanowiskiem PCA, prowadzone badania są zgodne z normami, wytycznymi i procedurami obowiązującymi przy analizie paszy. To ogromne wyróżnienie i ważny krok w dziedzinie doradztwa paszowego i usług, które oferuje PFHBiPM.

Uwaga na pleśnie

Wszystko zaczyna się od reprezentatywnej próbki paszy, którą można dostarczyć zarówno samodzielnie, jak i przy udziale przedstawiciela PFHBiPM. Co ważne, powinna być dobrze opisana, spakowana i prawidłowo przetransportowana do laboratorium. Pierwsza ważna kwestia to waga próbki: w przypadku analizy pasz objętościowych powinna wynosić ok. 1 kg, a w przypadku pasz treściwych – 0,5 kg. Dobre spakowanie oznacza możliwie maksymalne wyparcie powietrza i szczelne zamknięcie. Do tego, poza koniecznym „zleceniem wykonania badania próbki paszy”, w którym znajdują się szczegółowe informacje o miejscu pobrania, rodzaju paszy i jej cechach, a także dane zleceniodawcy (dokument można pobrać ze strony www.pfhb.pl)
– próbkę warto dodatkowo opisać. Informacja o jej zawartości i miejscu pobrania wprost na foliowej torebce ułatwia identyfikację, tym bardziej jeśli mamy do czynienia z kilkoma próbkami od jednego zleceniodawcy.

Po rozdzieleniu próbki paszy każda z trzech części („podpróbek”) trafia do oddzielnej kuwety.

Od tego momentu do dotarcia próbki do laboratorium nie powinno upłynąć więcej niż 24 godziny, najlepiej jednak dostarczyć ją możliwie szybko, tj. w ciągu 2–3 godzin. Dobrze, żeby była przechowywana i wysłana w warunkach chłodniczych (np. w styropianowym opakowaniu z zimnym wkładem).

W laboratorium PFHBiPM próbka jest rejestrowana w elektronicznym systemie FedInfo. Podczas rejestracji weryfikowana jest też jej zawartość w stosunku do informacji w zleceniu. Oceniana jest w końcu sama dostarczona pasza i stan opakowania. – Zdarza się, że dostajemy paszę pobraną ze zbyt wcześnie otwartego silosu. Analiza takiego – jeszcze nie w pełni zakiszonego materiału – nie jest możliwa, bo tego rodzaju pasza znajduje się poza zakresami pomiarowymi laboratorium. Dotyczy to także próbek, które przykładowo cechują się nadmiernie wysoką zawartością suchej masy czy znacznie ograniczonym udziałem skrobi ze względu na całkowity brak lub znacząco ograniczoną obecność ziarniaków – mówi Robert Konieczny. – Tak naprawdę jednak – dodaje – największy odsetek niezbadanych próbek pasz objętościowych wiąże się z obecnością pleśni i to w tym obszarze mamy największe rezerwy. Co wówczas? Zleceniodawca otrzymuje sprawozdanie z dokładnym opisem i oceną próbki, bez wyników analizy. Nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów.

Czas na analizę. Każda kuweta trafia do aparatu NIRS. W ciągu kilku sekund urządzenie skanuje jednorazowo paszę w ośmiu punktach.

Wynik musi być powtarzalny

Jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań, pasza jest wysypywana i w razie konieczności rozdrabniana (dotyczy to kiszonek z traw i/lub lucerny). W tym momencie należy wspomnieć, że laboratoria paszowe PFHBiPM oznaczają też zawartość suchej masy świeżej kukurydzy (całej rośliny) i w tym przypadku nie ma mowy o przeprowadzeniu analizy bez wcześniejszego rozdrobnienia.
– Nasze laboratoria bazują na pomiarach techniką odbiciową i transmisyjno-odbiciową o zakresie skanowania w bliskiej podczerwieni, tj. na aparatach NIRS – mówi Elżbieta Rybicka. Analizy wykonywane są za pomocą aparatów stacjonarnych, ale też urządzeń terenowych, m.in. podczas „Akcji Kukurydza”. Zgodnie ze standardową procedurą gotowa próbka paszy jest dzielona na trzy części. W ten sposób tworzone są tzw. podpróbki, które laborant umieszcza w trzech kuwetach. Każda z nich jest analizowana oddzielnie, tj. aparat wykonuje skan danej kuwety w ośmiu punktach. Całość zajmuje kilkadziesiąt sekund.
– Ostateczny wynik to średnia z trzech oddzielnych analiz tej samej próbki paszy. Dla każdego parametru podstawowego składu chemicznego wynik musi być powtarzalny. Jeśli odbiega od naszych założeń, a więc odchylenia w przypadku poszczególnych kuwet są zbyt istotne – całą procedurę należy powtórzyć – podkreśla Elżbieta Rybicka. Finalnym etapem prac jest opracowanie wyników, które przechodzą przez wewnętrzną autoryzację i są udostępniane zleceniodawcy w formie szczegółowego sprawozdania.

Ostateczny wynik to średnia z trzech oddzielnych analiz („podpróbek”) tej samej paszy. Dla każdego parametru podstawowego składu chemicznego wynik musi być powtarzalny. Wynik jest autoryzowany i trafia do zleceniodawcy w formie sprawozdania.

Baza pasz z Polski!

Główną przewagą metody NIRS w stosunku do tradycyjnej analizy pasz jest możliwość uzyskania niewielkim kosztem informacji o składzie chemicznym pasz w bardzo krótkim czasie. W przypadku stad pod oceną wartości użytkowej krów mlecznych PFHBiPM opłata za jednorazową analizę próbki paszy kosztuje 35 zł, w pozostałych stadach (także w ramach usługi świadczonej innym podmiotom) – 50 zł.
– Jeśli próbkę otrzymujemy do 8 rano, to w większości przypadków końcowe sprawozdanie jest gotowe i trafia do zleceniodawcy drogą elektroniczną jeszcze tego samego dnia – uzupełnia Robert Konieczny. Jest szybko, tanio, ale też rzetelnie.

Bardzo ważną kwestią, na którą zwraca uwagę Elżbieta Rybicka, jest stosowanie w laboratoriach PFHBiPM modeli kalibracji opracowanych na podstawie badań krajowych pasz, tj. dostępnych w Polsce odmian roślin, które rosną i dają plon w naszych warunkach klimatycznych. Zostały przygotowane przez kadrę naukowców z Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie i zastępują fabryczne pakiety kalibracyjne, które często opierają się na materiałach paszowych z innych, nierzadko dalekich zakątków świata, gdzie uprawiane są rośliny w innych warunkach. Co istotne, wraz z kolejnymi analizami w laboratoriach PFHBiPM doskonalone są algorytmy w zakresie kalibracji urządzeń, co ostatecznie daje jeszcze bardziej precyzyjne wyniki. Więcej informacji o analizie pasz PFHBiPM znajdziesz na pfhb.pl w zakładce „Laboratoria”. 

Parametry badane w laboratorium pasz

Zakres i charakter analiz wykonywanych w laboratoriach PFHBiPM zależy od rodzaju pasz, które są poddawane badaniu. Wśród nich można wymienić:

  • pasze objętościowe: kiszonka z kukurydzy, kiszonka z trawy i lucerny, kiszonka z roślin motylkowych z trawami, a także kiszone ziarno kukurydzy czy siano łąkowe. Do tego dochodzi możliwość analizy TMR-u, który został sporządzony na bazie kiszonki z kukurydzy oraz zielonki z kukurydzy (zawartość suchej masy);
  • pasze treściwe: nasiona zbóż i kukurydzy (w całości i śruty), poekstrakcyjna śruta rzepakowa, poekstrakcyjna śruta sojowa, nasiona roślin strączkowych i słonecznika oraz mieszanki wymienionych nasion i śrut.

W ramach analizy chemicznej uwzględnia się m.in.: zawartość suchej masy, białko ogólne, popiół surowy, tłuszcz surowy, skrobię oraz frakcje włókna: NDF (neutralno-detergentowe), ADF (kwaśno-detergentowe) i ADL (lignina kwaśno-detergentowa). W przypadku wartości pokarmowej obok JPM i JPŻ (jednostka produkcji odpowiednio mleka i żywca), BTJN i BTJE (białko trawione w jelitach wyliczone na podstawie odpowiednio podaży azotu do żwacza i podaży energii do żwacza), a także BTJP (białko paszowe nieulegające rozkładowi w żwaczu) warto wspomnieć również o – wprowadzonych od 2023 r. – takich parametrach jak metionina %BTJE i lizyna %BTJE (procentowa zawartość odpowiednio metioniny i lizyny w białku trawionym jelitowo z uwzględnieniem ilości energii dostępnej w żwaczu).

Z kolei w kontekście jakości kiszonek z laboratorium PFHBiPM otrzymamy informacje o zawartości kwasów organicznych, azocie amoniakalnym, odczynie pH, alkoholu i ADIN (azot nierozpuszczalny w kwaśnym detergencie), który jest wskaźnikiem termicznego uszkodzenia kiszonki.

Reklama