Hodowlana przyszłość szkoliła się w południowych Niemczech
Poszerzenie horyzontów, inne spojrzenie na hodowlę krów mlecznych i doświadczenia, które można przełożyć wprost na własne gospodarstwa – to efekt wyjazdu szkoleniowego młodych hodowców na południe Niemiec, który udało się zrealizować dzięki współpracy PFHBiPM z firmami oferującymi maszyny i urządzenia rolnicze.
tekst i zdjęcia: Michał Krukowski
Bad Saulgau: prasy, kosiarki i zgrabiarki
W fabryce maszyn zielonkowych Claas uczestnicy mieli okazję zapoznać się z techniką budowy, przygotowywania, wyważania, zabezpieczania i malowania podzespołów i maszyn, takich jak zgrabiarki, przetrząsacze, kosiarki oraz bębny tnące do sieczkarni Jaguar. Dzięki uprzejmości Ulricha Nickola, szefa fabryki Claas w Bad Saulgau, uczestnicy mogli także zapoznać się z historią miejsca, procesem rozbudowy fabryki oraz skokowym rozwojem firmy. Podzielono się ponadto planami na przyszłość oraz wizją, jaką mają właściciele Claasa na branżę zielonkową na całym świecie. Uczestników wycieczki oprowadził po terenie reprezentujący Claas Polska Patryk Piontek, odpowiadał przy tym na wszystkie pytania. Pokazał na przykładach niuanse, które odróżniają sprzęt znanego niemieckiego producenta od innych producentów na rynku. A że młodzież głodna wiedzy, to i pytań miała wiele.
Bad Waldsee: laboratorium i cielętnik
Kolejnym punktem programu było zapoznanie się z działalnością laboratorium seksowania nasienia RBW, czyli Rinderunion Baden-Württemberg. To kompleksowy partner dla całego niemieckiego i międzynarodowego sektora hodowli bydła w zakresie ksiąg hodowlanych, oceny typu i budowy, inseminacji oraz promocji spożycia mleka i mięsa wołowego. Z liczbą 35 695 sztuk bydła sprzedanych na rynku RBW jest jedną z największych firm zajmujących się hodowlą i handlem bydłem w Badenii-Wirtembergii. Od maja 2020 r. firma RBW Genetik GmbH z powodzeniem produkuje w swoim zakładzie w Bad Waldsee nasienie seksowane na potrzeby gospodarstw mlecznych w Badenii-Wirtembergii, ale także dla całych Niemiec oraz klientów międzynarodowych. W 2024 r. wyprodukowali ponad 300 000 dawek nasienia seksowanego. Młodzi polscy hodowcy zapoznali się z techniką dzielenia komórek na żeńskie i męskie oraz kolejnością wykonywania procesów prowadzących do stworzenia dawki seksowanego nasienia.
W tej samej miejscowości młodzież odwiedziła nowoczesne gospodarstwo hodowlane, w którym znajduje się ponad 500 sztuk krów mlecznych, głównie rasy brown swiss. Co ciekawe, gospodarstwo ma własny automat do sprzedaży świeżego, butelkowanego na miejscu mleka okolicznej społeczności. Uczestnicy zapoznali się z funkcjonowaniem tutejszej biogazowni, techniką budowy silosów i obory oraz działaniem systemu udojowego typu karuzela. Wzięli również udział w prezentacji doju krów. Uwagę przykuł nowoczesny cielętnik o dużej kubaturze, gwarantujący dobry przepływ powietrza w tym ciepłym i suchym regionie. Z relacji głównego hodowcy w gospodarstwie wynika, że w Badenii-Wirtembergii w 2024 r. spadło zaledwie 1000 litrów deszczu.
Młodzi członkowie PFHBiPM spotkali się z niemiecką młodzieżą na wspólną integrację, wymianę doświadczeń i spostrzeżeń. Przedstawiono prezentacje o działaniach RBW i ich strukturze organizacyjnej oraz o młodzieżowej organizacji hodowców z Badenii-Wirtembergii. Polacy nie pozostali dłużni. Po omówieniu działalności PFHBiPM i wartości oraz potencjału firmy każdy polski młody hodowca zaprezentował kilka zdjęć lub filmów z własnego gospodarstwa. Integrację zakończył wspólny bilard i gra w tenisa stołowego.
Monachium: bolid BMW
Dzięki uprzejmości firmy Claas młodzi hodowcy mieli szansę na popołudniowy odpoczynek i zwiedzenie Muzeum BMW w Monachium. Tam też spędzili trochę czasu głównie w okolicach Olimpia Parku i BMW Werke. Było widać i słychać, że hodowla i rolnictwo to nie tylko zawód, ale też pasja naszej młodzieży. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nawet oglądając inżynieryjne arcydzieło bawarskiej stajni, czyli bolid BMW Sauber, którym jeździł Nick Heidfeld, zespołowy kolega Roberta Kubicy, uczestnicy wciąż rozmawiali o ciągnikach, krowach i wentylacji obór?
Landau an der Isar: opryskiwacze
Firma HORSCH LEEB Application Systems powitała młodzież z PFHBiPM w miejscowości Landau, położonej nad rzeką Isar. Lokalizacja tej fabryki jest niezwykle ważna ze względu na duże zapotrzebowanie na wodę, która jest niezbędna przy produkcji opryskiwaczy i wykorzystywana wielokrotnie, również do testów gotowego produktu na pobliskich poletkach. Wszystkie modele opryskiwaczy Leeb, zanim zostaną wysłane stamtąd do klientów na całym świecie, zarówno zaczepiane, jak i samojezdne, są opracowywane, produkowane i testowane w Landau. W ostatnich latach produkcja maszyn do ochrony roślin znacznie się tu rozwinęła, zarówno pod względem liczby pracowników, jak i w obszarze samej produkcji. Zakład zatrudnia obecnie ponad 600 pracowników zaangażowanych w rozwój, produkcję i wsparcie podczas powstawania opryskiwaczy. Hodowcy z Polski mieli możliwość przejścia linią produkcyjną opryskiwaczy ciąganych i samojezdnych, zobaczyć wielką halę, gdzie składa się belki opryskiwacza występujące w rozmiarach od 24 do 48 metrów. Najmniejszy samojezdny model opryskiwacza Horsch Leeb ma 230 KM mocy i zbiornik o pojemności 5000 l.
Sitzenhof: bezorkowce, kultywatory i siewniki
Zarówno w Landau, jak i w pobliskiej fabryce w Sitzenhof gości oprowadzał Paweł Baurycza z Horsch Polska. To dzięki jego zaangażowaniu tego dnia odwiedziliśmy aż dwie fabryki. Dane było nam zapoznać się nie tylko z produkcją opryskiwaczy, ale także flagowych produktów marki, czyli bezorkowców, kultywatorów i siewników. To tutaj Michael Horsch składał swoje pierwsze maszyny w 1981 r. Od momentu założenia firmy w 1984 r. znajdują się tu wszystkie działy administracji, sprzedaży i serwisu, a przede wszystkim największy dział rozwoju marki czyli Centrum Innowacji. Obok fabryki mieści się dom rodzinny Horschów. Po fabryce przechadzają się mama i tata Michaela Horscha, którzy z uwagi na wiek niespiesznie przyszli na lunch. Siadają wówczas wśród pracowników i gości firmy jak gdyby nigdy nic. Zaskakujące, jak mocno akcentuje się rodzinność i przywiązanie do tradycji w tej ogromnej już firmie. Krążą wręcz legendy o tym, jakim uprzejmym i przystępnym człowiekiem jest Michael Horsch. Legendy okazały się najszczerszą prawdą. Gdy robiliśmy ostatnie zdjęcie z naszej niemieckiej przygody, gdy już pamięć w lustrzance się kończyła, a wszyscy myślami odjeżdżali do rodzinnych gospodarstw, nieopodal zaparkował samochód, z którego wysiadł Michael Horsch. Chciał sobie z nami, tak po prostu, zrobić pamiątkowe zdjęcie. Prosił, by pozdrowić wszystkich polskich hodowców bydła, co też czynię, pozostając z głęboką nadzieją w sercu na szybki powrót do gościnnej Bawarii. Ale tylko pod warunkiem że wrócę tam z tak fantastycznymi ludźmi jak młodzi hodowcy zrzeszeni w PFHBiPM.