Ketoza – czy nadal jest problemem w polskich stadach?
Usługa ketozowa PFHBiPM zdała egzamin. Wiemy więcej i możemy skuteczniej przeciwdziałać problemowi. Jakie są najważniejsze wnioski po ponad dziesięciu latach monitorowania krów?
tekst: dr hab. Krzysztof Słoniewski zdjęcia: PFHBiPM

Ketoza to zaburzenie metaboliczne, występujące u krów mlecznych, a wynikające ze swego rodzaju zaburzenia przemiany kwasów tłuszczowych. Normalnie, w sytuacji niedoboru energii, tłuszcz zgromadzony w tkankach krowy jest uwalniany, a jego spalanie dostarcza energii, której zwierzę potrzebuje. W niektórych sytuacjach jednak, np. braku łatwo dostępnej energii w dawce pokarmowej lub w przypadku krowy w nadmiernej kondycji, kwasy tłuszczowe nie są prawidłowo „spalane”. Zamiast tego są przekształcane w tzw. ciała ketonowe, do których należą głównie aceton i kwas betahydroksymasłowy (BHM).
Nasilenie ketozy może być różne i w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do śmierci zwierzęcia. Dużo częściej się zdarza, że zaburzenie to nie wywołuje łatwych do zauważenia objawów. Mówi się wówczas o ketozie podklinicznej. Nawet ta forma wpływa jednak ujemnie na użytkowość krów, obniżając ich wydajność, płodność i odporność (więcej szczegółów na ten temat można znaleźć w 10/2025 wydaniu „HiChB”).
Pierwszym warunkiem skutecznego zwalczania ketozy, a także zapobiegania jej występowaniu, jest wykrywanie krów, u których to zaburzenie występuje w formie podklinicznej. Jako „złoty standard” przy diagnozowaniu ketozy traktuje się badanie zawartości BHM we krwi. Badanie takie można wykonać glukometrem – takim samym, jaki się stosuje u diabetyków. Rutynowe badanie znacznej liczby zwierząt jest jednak pracochłonne i niewiele stad mlecznych je stosuje. W rezultacie wielu hodowców nie zdaje sobie sprawy, że ketoza stanowi problem w ich stadzie.
Usługa ketozowa
BHM i aceton, krążące we krwi krowy, która cierpi na ketozę, przenikają też do mleka. Na początku XXI wieku opracowano nadającą się do zastosowania na masową skalę metodę oznaczania tych substancji w mleku. Możliwe stało się wówczas diagnozowanie ketozy w ramach rutynowej oceny wartości użytkowej krów, poprzez analizę próbek mleka z próbnych dojów. W kwietniu 2013 r. PFHBiPM rozpoczęła dostarczanie swoim klientom informacji o występowaniu ketozy w ich stadach, uruchamiając tak zwaną usługę ketozową (rys. 1). Warto podkreślić, że Polska była jednym z pierwszych krajów, które wdrożyły diagnozowanie ketozy w ramach rutynowych próbnych dojów, a pierwszym na świecie, który taką usługę wdrożył dla całej ocenianej populacji krów!

Podwyższona zawartość BHB i/lub acetonu w mleku krowy wskazuje na występowanie ketozy, ale odpowiednie wartości liczbowe nie są łatwe do interpretacji. Z tego względu PFHBiPM zdecydowała się udostępniać hodowcom odpowiednie informacje w postaci dwóch wskaźników. Jednym z nich jest symbol „K z wykrzyknikiem” (K!), umieszczany w raporcie RW-2 Próba, zawierającym wyniki próbnego doju poszczególnych krów. Symbol ten wskazuje, że kiedy przeprowadzano próbny dój, dana krowa z dużym prawdopodobieństwem miała ketozę – to znaczy, że poziom BHB w osoczu krwi tego zwierzęcia przekraczał 1,4 milimola na litr.
Odnosząc liczbę krów oznaczonych „K!” do ogólnej liczby krów, będących w okresie do 60. dnia laktacji, szacuje się udział krów z ketozą w tej fazie laktacji. Jeśli przekracza on 10%, stado jest uznawane za zagrożone ketozą, a gdy przekracza 20% – za silnie zagrożone ketozą. Odpowiedni komunikat jest przekazywany hodowcy w raporcie RW-1 Stado, dostarczanym po próbnym doju. Informacje o liczbie krów K! oraz o szacowanym udziale krów dotkniętych ketozą udostępniane są hodowcom także w raporcie RW-11 Żywienie oraz w programie SOL (Stado OnLine).

Efekty: mniej krów z K!
Pierwszym, bardzo ważnym efektem wdrożenia usługi ketozowej jest zwrócenie uwagi hodowców na występowanie tego zaburzenia, związane z nim problemy oraz możliwości zapobiegania występowaniu ketozy. Hodowcy, którzy w otrzymanym raporcie RW-2 znaleźli wiele krów z symbolem K! lub w RW-1 spostrzegli komunikat „Uwaga: Twoje stado jest zagrożone ketozą”, otrzymują wyraźny sygnał, żeby zainteresować się bliżej tym problemem. Analiza wyników usługi ketozowej w kolejnych latach wskazuje, że hodowcy rzeczywiście podejmują działania mające na celu ograniczenie występowania ketozy. Udział krów K! (tj. uznanych za dotknięte ketozą) w 2014 r. wynosił prawie 11% ogólnej liczby krów do 60. dnia laktacji. Dziesięć lat później ten wskaźnik wynosił już tylko 6,5%, zatem obniżył się niemal o połowę (rys. 2). Mniejsza liczba krów „ketozowych” znajduje też odzwierciedlenie w mniejszym udziale stad zagrożonych ketozą w ogólnej ich liczbie. W 2014 r. prawie co dziesiąte oceniane stado zostało uznane za „zagrożone ketozą” lub „silnie zagrożone ketozą”. Dziesięć lat później ten wskaźnik był niemal o połowę niższy (rys. 3).

Drugim, trudnym do przecenienia owocem decyzji o wdrożeniu usługi ketozowej w całej ocenianej populacji krów było uzyskanie unikalnej informacji o występowaniu tego zaburzenia oraz o sprzyjających mu czynnikach. Przede wszystkim okazało się, że ketoza występuje powszechnie. Oszacowano, że w 2014 r. w okresie od 5. do 10. dnia laktacji krowy z K! stanowiły niemal 19% ogólnej liczby krów, których mleko zbadano pod kątem zawartości ciał ketonowych. Obecnie ten wskaźnik jest o 1/3 niższy. Ale nadal więcej niż co dziesiąta krowa ma na początku laktacji ketozę.
Okazało się też, że ketoza występuje ze szczególnie niepokojącą częstością u pierwiastek, co kazało się zastanowić nad poprawnością żywienia jałówek cielnych i ich przygotowania do porodu i laktacji. Upadł także mit, że „ketoza jest chorobą krów o wysokiej wydajności”. Stwierdziliśmy bowiem, że zaburzenie występowało trzy razy częściej w stadach, gdzie przeciętna wydajność krów nie przekraczała 20 kg dziennie, w porównaniu ze stadami, w których ta wydajność przekraczała 30 kg dziennie!

Ketoza i usługa ketozowa w następnym ćwierćwieczu?
Ponad dziesięć lat, jakie minęły od wdrożenia usługi ketozowej w Polsce, w pełni potwierdziło celowość jej udostępnienia hodowcom i oddało sprawiedliwość gremiom kierowniczym PFHBiPM, które zadecydowały o jej powszechnym charakterze. Usługa ketozowa przyczyniła się do ograniczenia występowania problemów związanych z ketozą. Ale wspomniane problemy nadal dotyczą dziesiątków tysięcy krów i wpływają na ekonomikę produkcji mleka w zbyt wielu stadach. Usługa ketozowa jest dobra, ale „lepsze jest wrogiem dobrego”. Co można zrobić, aby dostarczane hodowcom informacje na temat występowania ketozy były możliwie najbardziej precyzyjne i użyteczne? Odpowiedź zawierają same wyniki usługi ketozowej.
Trzecią bowiem korzyścią z uruchomienia usługi ketozowej jest zgromadzenie unikalnego, liczonego w milionach rekordów zbioru danych, dotyczących poziomu ciał ketonowych w mleku poszczególnych krów. Umożliwiło to przeprowadzenie bardzo szerokich i unikalnych w skali światowej badań na temat wpływu ketozy nie tylko na wydajność mleczną krów i skład uzyskiwanego od nich mleka, ale także na wskaźniki rozrodu (np. długość okresu międzyciążowego) oraz na prawdopodobieństwo wybrakowania krowy dotkniętej tym zaburzeniem. Szczegółowa analiza zebranych danych pozwoliła także na lepsze poznanie samych mechanizmów fizjologicznych, które powodują wystąpienie ketozy. Okazało się, że u niektórych krów ketoza manifestuje się jedynie wzrostem zawartości acetonu w mleku, bez towarzyszącego mu wzrostu zawartości BHB. Dotychczas takie „acetonowe ketozy”, mimo że równie szkodliwe jak te manifestujące się wysokim poziomem BHB, umykały uwadze nie tylko hodowców, ale nawet specjalistów od żywienia krów.
Te doświadczenia posłużą do doskonalenia usługi ketozowej. Można się spodziewać zmiany sposobu typowania krów i stad zagrożonych ketozą, tak aby wskazania te były możliwie precyzyjne. Prowadzone są też prace mające na celu rutynowe udostępnianie hodowcom ocen strat, jakie dane stado ponosi z powodu występowania ketozy. Choroba ta jest nadal zagrożeniem w bardzo wielu stadach, więc usługa ketozowa jest i będzie potrzebna. Dlatego konieczne jest wykorzystanie wszystkich możliwości stwarzanych przez rozwój nauki i technologii, tak by dostosowywać ją do potrzeb hodowców.