Piękne krowy z hodowli Klupsiów w Wielkopolsce
Pierwiastka Klups Denver Solana z hodowli Artura Klupsia z Pępowa, zdobywając tytuł wiceczempiona na ubiegłorocznej e-Wystawie, udowodniła, że w niewielkich stadach można wyhodować piękne okazy bydła mlecznego. Jak się okazuje, do sukcesów wiedzie pasja i profesjonalizm.
tekst i zdjęcia: Ryszard Lesiakowski, zdjęcia: Roman Januszewski
Juror z Czech, Zdeněk Schaffelhoffel, na e-Wystawie swoim werdyktem potwierdził po raz kolejny wspaniały pokrój pierwiastki Klups Denver Solana, wyhodowanej w gospodarstwie Iwony i Artura Klupsiów. Krowa ta w 2019 r. była wystawiana jako jałówka na Narodowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Poznaniu i zdobyła uznanie brytyjskiego sędziego Marka Nutsforda, który nadał jej tytuł superczempiona. – Trofea z tych dwóch wystaw mają dla nas wyjątkowe znaczenie, ponieważ są to pierwsze nasze nagrody przyznane na wystawach o zasięgu ogólnokrajowym, a bierzemy w nich udział od 2009 r. Wcześniej odnosiliśmy sukcesy tylko na imprezach regionalnych, odbywających się w Wielkopolsce – mówi Artur Klupś. Informuje, że pierwiastka pochodzi ze starej rodziny krów Dolana, której początki sięgają lat 70. ubiegłego wieku. Przez pierwsze 149 dni laktacji wyprodukowała 5,6 tys. kg mleka (dziennie 37 kg) zawierającego w mililitrze ok. 25 tys. komórek somatycznych. Hodowca użytkuje 27 ha, na których utrzymuje 45 krów w oborze wolnostanowiskowej zasiedlonej w 2005 r.
Hodowla z wielopokoleniową tradycją
Duża liczba tzw. hodowli wielkostadnych w Wielkopolsce sprawia, że jakość bydła prezentowanego na regionalnych wystawach zwierząt w tym województwie jest bardzo wysoka. Mimo to zwierzęta z hodowli Artura Klupsia od lat zdobywają laury na wystawach w Sielinku i Pudliszkach. Okazuje się, że hodowla bydła w tym gospodarstwie ma bogatą tradycję. Oceną użytkowości mlecznej krowy są objęte nieprzerwanie od 1946 r., wcześnie też dostrzeżono walory sztucznej inseminacji. – Mój tato Sylwester Klupś w latach 50. ubiegłego wieku współpracował z Tomaszem Szałajką, który organizował inseminację w Wielkopolsce – nadmienia Artur Klupś. Wspomnieć należy, że Wielkopolska jest uważana za kolebkę sztucznej inseminacji w naszym kraju. Natomiast Tomasza Szałajkę w wielu publikacjach określa się jako „niestrudzonego propagatora inseminacji” (w 1956 r. otrzymał nominację na dyrektora Państwowego Zakładu Unasieniania Zwierząt w Poznaniu).
Bez wątpienia wysokoprodukcyjne stado krów o pięknym pokroju jest efektem prowadzenia przez dziesięciolecia selekcji samic i umiejętnego doboru buhajów. Obecnie każda krowa w gospodarstwie państwa Klupsiów produkuje średnio w roku ok. 12,5 tys. litrów mleka, mlecznice charakteryzują się dobrą zdrowotnością wymion i zadowalającą płodnością. Przeciętny okres międzywycieleniowy (OMC) wynosi 367 dni i jest wynikiem krycia większości samic w rui naturalnej (protokoły hormonalne stosowane są wyłącznie w przypadku leczenia zaburzeń płodności).
– Pomocne w doskonaleniu genetycznym stada jest uczestnictwo w wystawach, na których ocenia się pokrój zwierząt. Dzięki temu wiadomo, jakie cechy trzeba poprawić. Krowy i jałówki na ringu wystawiał już mój tato Sylwester – relacjonuje Artur Klupś. Informuje, że gospodarstwo przejął w 1988 r., wtedy liczyło ono ok. 16 ha, na których utrzymywano 16 krów. Rozmówca krowy z własnej hodowli pierwszy raz prezentował na ringu wystawowym w 1998 r. w Pudliszkach. – W nagrodę za najpiękniejszą jałówkę w Pudliszkach otrzymałem dwa zarodki pochodzące od krów z hodowli Instytutu Zootechniki Zakład Doświadczalny w Pawłowicach. Z tych zarodków na świat przyszły jałóweczka i byczek – wspomina hodowca.
Odziedziczone zainteresowania
– Nasz syn Dariusz od wczesnych lat interesował się hodowlą bydła. Najpierw jako dziecko oprowadzał na ringu jałóweczkę na konkursie cieliczek. W wieku dziewięciu lat prezentował naszą jałówkę na wystawie zwierząt w Pudliszkach w 2004 r., która zajęła trzecią lokatę. Ten sukces zachęcił go do uczestniczenia w kolejnych wystawach – wspomina pani Iwona Klupś.
– Kluczowy dla mnie był 2011 r., w którym na regionalnej wystawie w Sielinku trzy jałówki z naszej hodowli, prezentowane przeze mnie na ringu, zdobyły czempionaty i tytuł superczempiona. Od tego czasu wiedziałem, czym będę się zajmował w przyszłości. Fitterka i hodowla bydła stały się moją pasją – relacjonuje Dariusz Klupś. Jak wspomina, tajniki profesjonalnego strzyżenia krów na wystawę i ich prezentowania na ringu poznał dzięki członkostwu w Fundacji Młodego Hodowcy, która organizuje warsztaty w Europejskiej Szkole Młodych Hodowców w Belgii. Tuż po zakończeniu kursu w belgijskiej szkole w 2015 r. młody adept sztuki fitterskiej z Pępowa zakupił profesjonalny sprzęt i stał się samowystarczalny w zakresie przygotowania jałówek i krów z rodzinnej hodowli do prezentacji na ringach wystawowych. Z czasem zaczął świadczyć usługi w tym zakresie także poza granicami Polski. – Sześć razy wyjechałem do Włoch, raz do Niemiec i Belgii na zaproszenie tamtejszych hodowców, aby pomóc im w przygotowaniu zwierząt do wystaw, także o randze międzynarodowej – nadmienia Dariusz Klupś.
Kierunek na długowieczność
W opinii hodowców z Pępowa doskonalenie pokroju pozytywnie wpływa na walory użytkowe krów. W ich stadzie pokrój jest oceniany u wszystkich pierwiastek i u wytypowanych starszych mlecznic. – Obecnie mamy cztery krowy excellent – nadmienia Artur Klupś. Informuje, że w doborze buhajów zwraca uwagę na cechy produkcyjne, pokrojowe i zdrowotne. – Naszym celem jest uzyskanie przeciętniej wydajności życiowej krów na poziomie ok. 50 tys. kg, teraz jest to niespełna 40 tys. kg – relacjonują hodowcy. W ich przekonaniu, w potencjale genetycznym stada tkwią duże rezerwy, czego przykładem są dwie krowy z własnej hodowli o wydajności życiowej przekraczającej 100 tys. kg.
Osiągnięcie wytyczonego celu hodowlanego przyspiesza m.in. ostra selekcja. – Od roku jałówki i pierwiastki kryjemy nasieniem seksowanym. Dzięki temu rodzi się znacznie więcej żeńskiego potomstwa, niż potrzebujemy na remont stada. Będzie więc sposobność zaostrzenia selekcji. Sztuki, które nie będą spełniały naszych wymogów, można sprzedać, co poprawi rentowność produkcji mleka – mówi Artur Klupś. Informuje, że obecnie w gospodarstwie trwa budowa jałownika dla 30 sztuk, będzie w nim wydzielona część do przygotowywania zwierząt na wystawy hodowlane.
Pytamy rozmówców o wrażenia z ubiegłorocznej e-Wystawy. – Odnieśliśmy sukces na wydarzeniu ogólnokrajowym, co bardzo cieszy. Jednak jest niedosyt, zabrakło atmosfery. Gdy zjeżdżamy się na wystawę, mimo że my, hodowcy, rywalizujemy ze sobą, to w gruncie rzeczy tworzymy wspólnotę. Dużo rozmawiamy, wymieniamy się różnymi informacjami, pomagamy sobie – odpowiada Dariusz Klupś. – Więzi międzyludzkie są dla nas bardzo ważne, a wystawy zwierząt to wyśmienita okazja, aby je pielęgnować – konkluduje pani Iwona.