Razem raźniej – największa instalacja z dojem grupowym!
Dwadzieścia cztery roboty udojowe pod jednym dachem. I jeszcze jeden w porodówce. Wyjątkowa i największa na świecie inwestycja doju grupowego wystartowała w Fortune sp. z o.o. w Cieszymowie.
tekst i zdjęcia: dr Mira Wieczorek
Karuzelowa hala czy roboty udojowe? Przed takim dylematem prędzej czy później stanie każdy, kto rozwija swoje stado. A może połączyć zalety obu? Na taki pomysł wpadli bracia Tomasz, Andrzej i Piotr Michalczykowie, właściciele Fortune sp. z o.o. w Cieszymowie, oraz pełniący funkcję prezesa Maciej Baurycza.
– Dojarnia karuzelowa z 2012 r. po prostu się zużyła, jej dalsze serwisowanie i utrzymywanie było już mało opłacalne. Podjęliśmy więc decyzję o wymianie. Nie była ona prosta, chociażby dlatego, że nie chcieliśmy zmieniać doju grupowego – wyjaśniał Maciej Baurycza podczas uroczystości otwarcia największej na świecie instalacji grupowego doju krów, która łączy automatyzację z klasycznym harmonogramem żywienia krów w systemie TMR (o inwestycji pisaliśmy w wydaniu 7 „HiChB”).
– Od wielu lat obserwujemy, że do ciężkiej i odpowiedzialnej pracy, jaką jest dój krów, garnie się coraz mniej osób. Dlatego tym chętniej wybraliśmy system doju grupowego batch milking z perspektywą zwiększenia stada, by zapewnić pracownikom zajęcie i efektywnie wykorzystać ich zasoby w gospodarstwie – dodał prezes.
Naturalna konsekwencja
– Decyzja o doju grupowym zapadła dwa lata temu, ale dużo wcześniej prezes wraz z właścicielami spółki testowali różne rozwiązania – mówił Krzysztof Dembowski z firmy DeLaval. Rozwiązanie doju grupowego jest stosunkowo nowe – pojawiło się 5–6 lat temu. Karuzela jest sprawdzona, niestety nie rozwiązuje coraz większego problemu ze znalezieniem chętnych do pracy przy doju. Na co dzień wydaje się to proste, ale podczas świąt, długich weekendów, wakacji czy w okresie nasilonych infekcji tradycyjny system zawodzi. Wówczas konieczne jest zatrudnienie dodatkowych osób, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami.
– Naturalnym wyborem była więc automatyzacja – dodawał nasz rozmówca. Ale tu też jest wybór: można się zdecydować na automatyczną karuzelę lub roboty udojowe. Każda z tych opcji ma minusy. Automatyczna karuzela potrzebuje zdecydowanie więcej jednostek dojących niż koncepcja doju grupowego (dla Cieszymowa byłoby to dwukrotnie tyle, co obecnie). Z kolei wstawienie robotów do istniejących obiektów wiązałoby się z koniecznością ich przebudowy i likwidacją części stanowisk.
Duńskie doświadczenie
– Wtedy nasza firma zaprezentowała koncepcję doju grupowego i przykład instalacji z Dani z 24 robotami dla 1600 krów. I to ona okazała się strzałem w dziesiątkę. W Cieszymowie stanęła bardzo podobna – mówił przedstawiciel DeLaval. Budynek dla robotów ma wymiary 68 m × 26 m, na dłuższej ścianie umieszczono bramy typu garażowego, które pełnią funkcję wentylacji. Dodatkowo wymianę powietrza zapewnia 8 wentylatorów oraz otwór kalenicowy w dachu. Podłoga rusztowa w poczekalni oraz korytarze przepędowe o szerokości 2,5 m pokryte są gumowymi matami. Na korytarzu będzie pracował robot czyszczący, a w poczekalni umieszczono przegrodę, która pełni dwie funkcje – pozwala dowolnie odgrodzić krowy, a gumowa nakładka czyści ruszt.
Dój grupowy wykorzystuje dokładnie takie same urządzenia jak instalacje pojedyncze. A roboty mają również zapewniony serwis.
– Przy obecnej liczebności stada (1500 krów w doju) i założeniu, że każda sztuka doi się 2,5 razy w ciągu doby, a każdy robot doi ok. 7 do 8 krów na godzinę, wystarczyłoby 20 robotów. Ale dla większego spokoju i aby dój przebiegał sprawnie, zdecydowaliśmy się na 24 roboty – wyjaśniał prezes Baurycza. Ostatni – 25. robot – został zamontowany na porodówce, co czyni instalację z Cieszymowa największą na świecie.
Na czym polega dój grupowy?
Krowy są dzielone na grupy w zależności od etapu laktacji, poziomu produkcji i potrzeb żywieniowych.
- Grupy technologiczne są kierowane do centrum udojowego z wieloma jednostkami VMS (robotów) rozmieszczonymi w układzie podobnym do hali udojowej bok w bok, gdzie w środku znajduje się poczekalnia.
- Każda grupa krów dojona jest równocześnie na wszystkich robotach.
- Po wydojeniu krowy wychodzą przez bramki selekcyjne, które kierują je do odpowiedniego obszaru – np. izolatki, poczekalni czy właściwej dla grupy części legowiskowej.
- Sprzęt udojowy jest dokładnie czyszczony i dezynfekowany po każdej sesji udojowej.
- Wchodzi następna grupa do doju.
Godzina na dój
Na pewno nie jest to rozwiązanie dla małych stad. – Ma sens w stadach od 350–400 krów wzwyż – potwierdzał Krzysztof Dembowski. Niezależnie od liczby urządzeń obowiązuje zasada, że krowy nie mogą spędzać w doju zbyt dużo czasu – stado powinno być wydojone optymalnie w ciągu godziny (maksymalnie półtorej). Aby spełnić ten warunek, robotów musi być trochę więcej niż w klasycznym układzie, a więc takim, w którym roboty są rozstawione w oborze i każda krowa podchodzi, kiedy chce. Dla przykładu: w stadzie 350 krów robotów powinno być 8 (dój trwa wówczas godzinę), minimalnie 6 (półtorej godziny).
Nowe czy przerobione?
Doświadczenie firmy DeLaval wskazuje, że czasem opłaca się zbudować nowe pomieszczenie dla robotów, niż modyfikować istniejące obiekty.
– Adaptacja starej obory daje różny efekt. Najczęściej trzeba zredukować kilka–kilkanaście legowisk. Warto? W Cieszymowie należałoby wyrzucić 60–70 legowisk. Jedno stanowisko w nowej oborze kosztuje ok. 50 tysięcy. Zgodnie z wyliczeniami, przy skali tej fermy, kosztowałoby to tyle co budowa osobnego budynku z robotami – wyjaśnił przedstawiciel firmy.
Pojedynczo kontra grupowo
– Do niedawna mieliśmy dwie opcje: rozwiązania konwencjonalne, takie jak hale udojowe czy karuzele, albo dój automatyczny na pojedynczych robotach. Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. A dlaczego by nie połączyć wszystkich zalet doju konwencjonalnego i automatycznego? Właśnie tak narodziła się koncepcja doju grupowego – przybliżał korzyści Marcin Wasilewski z firmy DeLaval. Wśród korzyści doju grupowego należy wymienić przede wszystkim możliwość żywienia zbliżonego do pełnego TMR-u. Krowy dojone w tym systemie dostają w robocie „cukierki”, czyli maksymalnie pół kilograma paszy o dużych walorach smakowych i zapachowych, które są dla krowy szczególnie atrakcyjne. Żywione są natomiast TMR-em – rozwiązanie to poleca wielu doradców. Koszty żywienia są także niższe. Obecnie nie ma on aż takiego znaczenia – cena skupu mleka jest bowiem stosunkowo wysoka, a koszty pasz treściwych – niskie.
Dój grupowy pozwala na utrzymanie podziału grup technologicznych w zależności od wydajności i fazy laktacji. Dzięki temu można zachować rutynę doju – jego godziny są stałe, co jest szczególnie ważne w gospodarstwach korzystających z pracowników najemnych. Ponadto gdy grupa krów znajduje się w poczekalni, o wiele łatwiej jest sprzątnąć, prześcielić legowiska. Dój grupowy paradoksalnie oszczędza też miejsce – nie trzeba przeprowadzić rewolucji w każdym budynku, by wstawić tam robota; jest jedno centrum udojowe, w którym od razu robimy efektywną separację (oddzielamy krowy do zbiegów inseminacji, weterynaryjnych itp.). Ten aspekt szczególnie cenią sobie zootechnicy – jeden obszar separacji zdecydowanie ułatwia pracę ze zwierzętami, co przekłada się na lepsze rutyny kontrolno-weterynaryjne, a zarazem oszczędność czasu.
Kolejnym ważnym argumentem przemawiającym na korzyść doju grupowego jest logistyka. W oborze w Cieszymowie zastosowano ścielenie separatem. Trzeba go zatem regularnie zwozić do obory. Jak zrobić to mechanicznie, kiedy krowy są cały czas w oborze? Zdecydowanie prościej jest uzupełnić materiał, gdy zwierzęta przechodzą do doju. System jest praktycznie bezobsługowy – na 500–600 krów wystarczy jedna osoba i wcale nie musi być specjalistą w doju krów. Obsługa systemu grupowego oddawania mleka jest bowiem stosunkowo prostą czynnością.
Korzyści z doju grupowego
- Automatyczny dój zapewnia stałą rutynę, eliminując potrzebę ciągłego szkolenia i kontroli pracowników.
- Spokojniejsze środowisko doju, a więc i spokojniejsze krowy. Dój jest szybszy, dzięki czemu wzrasta wydajność.
- Ekonomiczne żywienie – krowy otrzymują TMR zamiast PMR.
- Optymalizacja nakładów na inwestycje – dój grupowy umożliwia obsługę prawie dwukrotnie większej liczby krów przypadającej na stanowisko/robota w porównaniu z systemem konwencjonalnym.
- Przyszłość inwestycyjna – system łatwo rozbudować o kolejne roboty, ale też ulepszyć o najnowsze technologie.
- Oszczędność miejsca – dzięki separacji krów i mleka w jednym miejscu.
- Łatwe sprzątanie i ścielenie legowisk – gdy krowy są w doju, obora jest pusta.
- Oszczędność czasu – nie trzeba podganiać krów do doju.
- Pewność doju – awaria jednej stacji nie powoduje przestoju, a krowy mogą dokończyć dój w pozostałych robotach.
Automaty zamiast człowieka
Problem ze znalezieniem i utrzymaniem ludzi chętnych do pracy przy doju tylko przyspiesza proces jego automatyzacji. Nowoczesne rozwiązania kuszą przede wszystkim młodych. Do starszych przemawia argument ekonomiczny – obsługa i serwis są stosunkowo niedrogie, spodziewane efekty – zadowalające. Jeszcze 20 lat temu roboty i ich utrzymanie były niewspółmiernie drogie do kosztu pracownika, a ich możliwości – zdecydowanie skromniejsze. Dziś robot nie tylko doi, ale przede wszystkim dostarcza informacji do zarządzania, które w połączniu z raportami PFHBiPM dają pełny obraz stada. – Wszystkie krowy w końcu będą dojone automatycznie. Pytanie tylko, kiedy i w jakim systemie – mówił Marcin Wasilewski, dodając, że wiele gospodarstw zaczynało z konwencjonalnymi robotami udojowymi, a teraz przestawia się na dój grupowy. Firma zrealizowała już (lub finalizuje) 39 podobnych projektów z ponad 550 robotami. W Polsce znajdują się 3 fermy z 46 robotami (docelowo 50), w tym w Fortune Cieszymowo.
Gospodarstwo Fortune Cieszymowo kolejny raz zaufało marce Galebreaker
Angielska firma Galebreaker to renomowany producent systemów wentylacji naturalnej i rozwiązań dostępowych, który wyposażył obiekty w kurtyny VVS BREEZE i bramy Agridoor.
Na budynku nowej obory w Cieszymowie i na ścianach zewnętrznych jałowników zainstalowano kurtyny Breeze
- B3 – otwierane od góry. Na ścianach jałowników od strony dojść do ganku paszowego zainstalowano kurtyny Breeze
- C2 – otwierane od dołu do góry. Wszystkie z opcją siatki przeciw ptakom i sterowane automatycznie sterownikiem Ventlogic V40 wraz z pełną stacją pogodową.