Umowa Mercosur czy jest się czego obawiać?
Umowa handlowa między Unią Europejską (UE) a krajami Mercosur, czyli wspólnotą państw Ameryki Południowej (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj), jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów na międzynarodowej scenie gospodarczej. Wśród rolników w Europie, w tym w Polsce, budzi ona wiele obaw i pytań dotyczących przyszłości ich branży. Przyjrzyjmy się, na czym polega ta umowa, jakie są jej potencjalne skutki oraz jakie stanowiska zajmują w tej sprawie kluczowi politycy i eksperci.
tekst: Michał Korytko
Czym jest umowa Mercosur?
Porozumienie UE–Mercosur, nad którym prace rozpoczęto już w 1999 roku, ma na celu liberalizację handlu pomiędzy obiema stronami. Główne założenia umowy to:
- zniesienie ceł i barier handlowych na wiele produktów. W przypadku produktów rolnych, takich jak mięso wołowe, soja czy etanol, kraje Mercosur zyskałyby większy dostęp do rynku unijnego,
- wzajemne ułatwienia w dostępie do rynków publicznych i ochronie inwestycji,
- wzmocnienie współpracy gospodarczej w dziedzinie ochrony środowiska, praw pracowniczych i regulacji sanitarnych.
Według Komisji Europejskiej umowa mogłaby przynieść unijnym firmom oszczędności rzędu 4 mld euro rocznie na cłach. Wielu europejskich rolników uważa jednak, że otwarcie rynku na produkty z Ameryki Południowej zagrozi ich konkurencyjności.
Pomimo potencjalnych korzyści gospodarczych, w szczególności dla dużych przedsiębiorstw i eksportu przemysłowego, krytycy zwracają uwagę na poważne ryzyko związane z konkurencją dla europejskich rolników, którzy musieliby rywalizować z produktami spoza UE, często produkowanymi taniej i w mniej rygorystycznych warunkach.
Stanowiska kluczowych polityków i ekspertów
W sprawie umowy Mercosur swoje opinie wyraziło wiele ważnych postaci europejskiej polityki, zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, wielokrotnie podkreślała, że umowa z Mercosur jest strategiczna dla UE, szczególnie w kontekście zmniejszania zależności od Chin i Rosji. – Potrzebujemy tej umowy, aby zwiększyć naszą obecność w Ameryce Łacińskiej i wspólnie stawić czoła globalnym wyzwaniom, takim jak zmiany klimatyczne – powiedziała w 2023 roku podczas jednego z wystąpień. Jednocześnie zaznaczyła, że UE wymaga od partnerów z Mercosur przestrzegania standardów ochrony środowiska, co ma stanowić warunek konieczny dla finalizacji umowy.
Emmanuel Macron, prezydent Francji, jest jednym z głównych przeciwników porozumienia. Wskazuje na negatywny wpływ importu tańszych produktów rolnych na europejskich rolników oraz na wylesianie Amazonii, które mogłoby się nasilić w wyniku zwiększonego eksportu z Brazylii. – Nie możemy podpisać umowy, która wspiera niszczenie lasów deszczowych i godzi w interesy naszych rolników – powiedział Macron w jednym z wywiadów.
Zadziwiająco po tej samej stronie barykady stoi Greenpeace, który ostrzega, że umowa przyczyniłaby się do pogłębienia kryzysu klimatycznego. Według raportu tej organizacji eksport rolny z Mercosur może być powiązany z wylesianiem i łamaniem praw ludności rdzennej.
Valdis Dombrovskis z kolei, komisarz ds. handlu, uważa, że umowa jest szansą dla europejskiej gospodarki, ale jednocześnie przyznał, że jej zawarcie wymaga rozwiązania kluczowych kwestii klimatycznych. – Dialog musi uwzględniać obawy dotyczące środowiska, ale nie możemy pozwolić sobie na całkowite zablokowanie relacji handlowych z Ameryką Południową – podkreślił w swoim wystąpieniu.
Aktualny stan rozmów
Pierwsze problemy związane z umową UE–Mercosur pojawiły się w 2019 roku, kiedy pierwotny tekst porozumienia został odrzucony przez kilka państw członkowskich UE z powodu braku odpowiednich zobowiązań klimatycznych. W ostatnich latach rozmowy jednak wznowiono, a w 2023 roku Komisja Europejska zaproponowała dodanie specjalnego „aneksu klimatycznego” do umowy. Dokument ten miałby zobowiązać kraje Mercosur do przestrzegania celów porozumienia paryskiego oraz podjęcia działań na rzecz ochrony lasów tropikalnych.
Podczas szczytu UE–Ameryka Łacińska w Brukseli w lipcu 2023 roku przywódcy obu regionów wyrazili wolę kontynuowania rozmów, ale osiągnięcie porozumienia wciąż wymaga rozwiązania kluczowych problemów. W grudniu 2024 roku planowane są kolejne negocjacje, które mogą być decydujące dla przyszłości umowy.
Mimo postępów w niektórych obszarach, takich jak wzajemne zobowiązania dotyczące ochrony środowiska, wiele państw członkowskich UE, w tym Francja, Austria i Irlandia, nadal wyraża poważne zastrzeżenia.
Szanse na zawarcie umowy
Zawarcie umowy UE–Mercosur nie jest przesądzone. Według ekspertów szanse na finalizację porozumienia w obecnej kadencji Komisji Europejskiej wynoszą około 50%. Główne przeszkody to różnice w podejściu do ochrony środowiska oraz presja ze strony europejskiego sektora rolniczego, który obawia się utraty konkurencyjności.
Kluczowym elementem będzie osiągnięcie kompromisu w kwestiach klimatycznych. Jeśli Brazylia i inne kraje Mercosur zgodzą się na surowsze zobowiązania dotyczące wylesiania i emisji gazów cieplarnianych, UE może być bardziej skłonna do podpisania porozumienia. Jednocześnie Komisja Europejska będzie musiała znaleźć sposób na zrekompensowanie potencjalnych strat europejskim rolnikom, np. poprzez wsparcie finansowe czy programy modernizacyjne.
Nie bez znaczenia są również naciski ze strony organizacji ekologicznych, które ostrzegają, że umowa w obecnym kształcie może mieć katastrofalne skutki dla środowiska. Wzrost presji społecznej może skłonić polityków do opóźnienia finalizacji umowy lub wprowadzenia dalszych zmian.
Co umowa oznacza dla rolników?
Dla rolników w Polsce i w innych krajach UE potencjalne skutki umowy są powodem do niepokoju. Produkty takie jak wołowina, drób czy cukier z krajów Mercosur mogą być tańsze dzięki niższym kosztom produkcji i mniej rygorystycznym regulacjom sanitarnym. W rezultacie europejscy producenci mogą znaleźć się w trudnej sytuacji, zmuszeni do konkurowania z tanim importem, który nie zawsze spełnia unijne standardy jakości.
Organizacje rolnicze ostrzegają, że umowa może doprowadzić do spadku cen na produkty rolne w Europie, co szczególnie dotknie małe i średnie gospodarstwa. Konsumenci z kolei mogą zyskać dzięki niższym cenom produktów importowanych, ale kosztem potencjalnego osłabienia lokalnej produkcji rolnej.
UE obiecuje wprowadzenie mechanizmów ochronnych, takich jak limity importu na kluczowe produkty czy wsparcie dla rolników, którzy ucierpią w wyniku zwiększonej konkurencji. Jednak szczegóły tych działań nie zostały jeszcze przedstawione, co budzi dodatkowe obawy wśród przedstawicieli branży.
Głos polskiego resortu
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) wyraźnie sprzeciwia się podpisaniu umowy handlowej UE–Mercosur w jej obecnym kształcie, wskazując na liczne zagrożenia dla polskiego rolnictwa i konsumentów.
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz podkreśla, że umowa nie gwarantuje równych warunków konkurencji, ponieważ producenci z krajów Mercosur nie są zobowiązani do spełniania restrykcyjnych standardów UE dotyczących bezpieczeństwa żywności i zrównoważonego rozwoju.
Wiceminister Stefan Krajewski zaznaczył, że od początku negocjacji Polska apelowała o dostosowanie umowy do specyfiki europejskiego sektora rolnego. Mimo częściowych uwzględnień polskich postulatów projekt umowy pozostawia obawy o możliwe wyparcie lokalnych produktów przez tańszy import z Ameryki Południowej, zwłaszcza w sektorze mięsnym i drobiarskim. Polska krytykuje także brak mechanizmów, które skutecznie wymagałyby od partnerów Mercosur przestrzegania standardów unijnych, co osłabia ochronę rolników i konsumentów w Europie.
Ministerstwo akcentuje, że umowa w obecnym kształcie nie przynosi wystarczających korzyści dla Polski i mogłaby wywołać negatywne skutki gospodarcze, co spotkało się z poparciem także ze strony innych państw członkowskich, jak Francja, które mają podobne obawy.
Dyskusje na temat tej umowy są kontynuowane na forum UE, a Polska zdecydowanie podtrzymuje swoje stanowisko o konieczności renegocjacji jej kluczowych zapisów, aby uwzględniała interesy zarówno rolników, jak i konsumentów w Unii Europejskiej. Wciąż trwają rozmowy dotyczące aspektów zrównoważonego rozwoju, jednak obecna wersja umowy nie została jeszcze przedstawiona do formalnej akceptacji państw członkowskich UE
Podsumowanie
Chociaż rozmowy w sprawie porozumienia są w zaawansowanym stadium, jego finalizacja wymaga kompromisów, które zadowolą zarówno zwolenników liberalizacji handlu, jak i tych, którzy obawiają się negatywnych skutków dla rolnictwa i środowiska.
W najbliższych miesiącach rolnicy powinni uważnie śledzić rozwój wydarzeń, aby lepiej zrozumieć, jak ewentualne zawarcie umowy wpłynie na ich działalność. Dla branży kluczowe jest aktywne uczestnictwo w konsultacjach i dialogu z decydentami, aby jak najlepiej zabezpieczyć swoje interesy w obliczu globalnych zmian.