Zima za pasem – zadbaj o podzespoły swoich maszyn!

Zima to czas szczególny, pogoda nie dość, że zaskakuje, to jeszcze potrafi płatać figle naszym maszynom. W myśl medycznej maksymy: lepiej zapobiegać niż leczyć postaram się omówić podstawowe zasady, które ułatwią nam pracę i zapobiegną różnym nieprzewidzianym skutkom zimowej aury oraz oszczędzą cenny dla hodowców czas, którego nie chcą poświęcać na naprawy.

tekst i zdjęcia: Michał Krukowski

W rolnictwie i hodowli praktycznie nie ma maszyn odpornych na warunki pogodowe. Każda z nich wymaga przeglądu, konserwacji, zabezpieczania powłok i tym podobnych. Dbałość o sprzęt odwdzięcza się zminimalizowanym ryzykiem występowania awarii, a nawet wieloletnią bezawaryjnością. Dobra praca naszych maszyn wymaga przede wszystkim ich znajomości, przeczytania instrukcji i wiedzy o zasadach eksploatacji, ale równie ważne jest, jak nasze maszyny przechowujemy. Dobry gospodarz sprzęt trzyma pod dachem – niestety w tej kwestii wiele zależy od finansów, ograniczonych możliwości zabudowy czy wielkości parku maszynowego. Niskie ceny mleka nie sprzyjają skłonności do stawiania budynków w środowisku hodowców. Istnieją potrzeby pierwszorzędowe, które zdecydowanie przewyższają drogie inwestycje, a niepewność sprawia, że rolnicy albo się wahają, albo je przekładają, albo z nich rezygnują.

Woda poopadowa pozostawiona w łyżce przyspiesza jej korodowanie

Po pierwsze – oczyszczaj

Mając powyższe na uwadze, warto wdrożyć w swoim gospodarstwie ważną zasadę – konserwujmy sprzęt nie tylko przed zimą, ale także bezpośrednio po skończonej pracy. Zasada ta dotyczy głównie maszyn, które pracują kilka dni w roku. Pierwszym zadaniem powinno być zawsze dokładne oczyszczenie maszyny z brudu, piasku i kurzu, a w niektórych przypadkach z zalegających kamieni czy korzeni. Pozostałości gleby chłoną wilgoć, która jest pierwszym powodem korodowania maszyn. Z siewników trzeba pousuwać resztki ziaren, które pod wpływem wilgoci mogą napęcznieć i zapchać przewody lub rurki, ale także przyciągnąć gryzonie, mogące poważnie uszkodzić nie tylko maszynę, ale też np. elektronikę. Oczyszczanie wstępne należy wykonać myjką wysokociśnieniową i ciepłą wodą, pamiętając o ochronie elementów szczególnie narażonych na wilgoć. Producenci polecają odpowiednie środki chemiczne do poszczególnych maszyn. Czego unikać?

Tabela 1. Elementy i podzespoły, których należy unikać, myjąc maszynę myjką wysokociśnieniową

Maszyny powinny dobrze wyschnąć przed garażowaniem bądź przykryciem – wilgoć musi odparować, w związku z czym wielu producentów nie poleca nakrywania foliami bądź plandekami. Warto też przemyśleć okrywanie maszyn plandeką z innego powodu, bardziej oddolnego. Spod przykrytej maszyny wilgoć, np. podczas roztopów albo odwilży, nie może wyparować. Powoduje to zwiększenie ryzyka korozji górnych elementów sprzętu rolniczego. Niektórzy hodowcy pozostałości wody z trudno dostępnych miejsc usuwają za pomocą sprężarki wyposażonej w dłuższą i bardziej precyzyjną końcówkę.

Elementy plastikowe pozostawione na intensywnym słońcu blakną

Po drugie – wykryj usterki i zabezpieczaj

Szybka reakcja i wykrywanie defektów pozwoli nam zaoszczędzić dużo pieniędzy. Wczesne wykrycie usterek umożliwi wymianę zużytych elementów i zaplanowanie napraw. Ogólny przegląd techniczny maszyny polega na ocenie stanu powłok malarskich, pozbyciu się małych ognisk korozji i podjęciu środków zaradczych za pomocą papieru ściernego, szczotki drucianej, szlifierki, środka do odtłuszczania, a następnie farb antykorozyjnych. Elementy żeliwne, podatne na pęknięcia przy dużych naprężeniach, należy dokładnie obejrzeć. Podobnie należy postąpić z elementami stalowymi, takimi jak zębatki, łańcuchy, łożyska. Trzeba je pokrywać powłokami antykorozyjnymi lub smarnymi, farbami i olejami. Do tego celu wykorzystujemy pędzle, gąbki lub sprężarkę ze specjalną lancą do środków konserwujących, wosków i olejów. Wosk lub wazelina przydadzą się do zabezpieczenia zacisków i klem po wymontowaniu akumulatorów. Akumulatory należy wyjąć z nieużywanych maszyn, sprawdzić poziom elektrolitu i magazynować w ciepłym pomieszczeniu. Taki akumulator ładujemy raz na trzy miesiące, co zapobiega jego uszkodzeniu. Z maszyn, w miarę możliwości, zdejmujemy łańcuchy (demontaż, mycie, konserwacja smarem). Jeżeli maszyna pozostaje pod chmurką, łańcuchy powinny zostać złożone w ciepłym magazynie. Jeżeli sprzęt zostaje pod dachem, możemy je założyć na swoje miejsce, unikając ich napinania, które należy wykonać tuż przed ponownym uruchomieniem maszyny. Napięty łańcuch nie reaguje dobrze na mróz i zimowe zmiany temperatur. Uzupełniamy olej w skrzyniach maszyn intensywnie użytkowanych. W tych mniej zaangażowanych wystarczy jedynie uzupełnić go do odpowiedniego poziomu i zabezpieczyć przed wodą. Przed zimą można rozważyć spuszczenie olejów i wyczyszczenie układów hydraulicznych, które nie powinny zostawać pod ciśnieniem. Ten sam mechanizm postępowania dotyczy skrzyń i układów przekładniowych.

Specjaliści nie polecają konserwacji elementów pracujących w ziemi przepalonym olejem, np. silnikowym. Nie dość, że jest to mało ekologiczne, to jeszcze może powodować przyspieszenie korozji. Metal zabezpieczony olejem po pewnym czasie może z nim reagować. Wiele „przepałów” zawiera siarkę i powoduje wżery korozyjne. Nie można zostawiać pługów bez żadnego zabezpieczenia zimowego – rdza na elementach pracujących w ziemi pojawi się już w ciągu tygodnia. Nie należy też pozostawiać żadnego urządzenia rolniczego bezpośrednio w śniegu lub miejscu przestoju wody roztopowej.

Lemiesze, piersi i odkładnice zabezpieczone na zimę – w tym przypadku nawet farbą pod kolor ramy pługa

Po trzecie – przechowuj

Sprzęt, który stoi na oponach, powinien stać na podstawkach, klockach, podpórkach lub koziołkach, które zapobiegają odkształcaniu się gum. Sposób ten chroni przed nadmierną wilgocią, mrozem i warunkami atmosferycznymi. Pod podnóżki lub metalowe nóżki warto podłożyć np. deskę. Nietrudno zauważyć, że w przypadku podpórek najbardziej skorodowana jest nóżka – to wynik działania wilgoci, która ma bezpośredni wpływ na jej wytrzymałość. Niektórzy rolnicy stosują utwardzone gumy, które przykręcają do stopki. W przypadku ograniczonego miejsca warto też przeanalizować, które maszyny są najbardziej odporne na warunki atmosferyczne i najmniej wyposażone w elektronikę – to one powinny być pierwszym wyborem do pozostawienia zimą „pod chmurką”. Maszyny te powinny stać w miejscu suchym i przewiewnym, podniesione lekko nad grunt za pomocą podpórek (np. drewnianych pni). W przypadku utwardzonej powierzchni, ale bez dachu, należy zadbać o jej spadki, w celu usprawnienia odpływu wód opadowych i śniegu. Warto też zauważyć, że elementy plastikowe maszyn rolniczych, które nie są chronione przed intensywnym słońcem, blakną. Nie wpływają co prawda w krótkiej perspektywie na walory użytkowe, ale na estetyczne już tak. Taka maszyna sprawia wrażenie zaniedbanej – dotyczy to głównie opryskiwaczy. Nie można zapomnieć także o opróżnieniu urządzenia z resztek mieszaniny opryskowej poprzez odkręcenie odpowiedniego zaworu. Pozostawienie substancji w zbiorniku w niektórych przypadkach może spowodować jej reakcję z plastikiem, osłabiając go. Zamarznięcie powoduje z kolei uszkodzenia wężyków, dysz oraz niekiedy pęknięcie samego zbiornika.

Hala stalowa może przynieść w perspektywie dużą korzyść

Wzorowym sposobem na przechowanie maszyny jest umieszczenie jej w zamkniętym pomieszczeniu o utwardzonym podłożu. Coraz więcej rolników inwestuje w takie rozwiązania, zauważając, że inwestycja w halę jest wymierna, jakość maszyny trwalsza, a jej utrzymanie mniej kosztowne. Podobnie jak podczas sprzedaży auta klient zwraca uwagę na to, czy było ono garażowane, tak w przypadku maszyn rolniczych odsprzedaż maszyny spod dachu może przynieść wiele tysięcy korzyści. Hale skręcane czy łukowe są coraz popularniejszym wyborem wśród hodowców i producentów mleka. Wykorzystanie tego typu zadaszeń jest polecane nie tylko w okresie zimowym – rolnicy używają ich do przechowywania słomy, przeznaczają na tymczasowe magazyny zbożowe (przy intensywnych żniwach kukurydzianych) czy chociażby do przechowywania drewna opałowego.

Głos praktyka – szczęśliwego właściciela nowej hali

Pewien hodowca spod Ostrołęki twierdzi, że postawienie hali stalowej w rozmiarach 25 × 10 m z blaszanym okryciem i ścianami oraz drzwiami przesuwnymi na utwardzonym podłożu to koszt ok. 130 tys. do 180 tys. zł. Wszystko zależy od wybranych opcji dodatkowych, jakości blachy, klasy wykorzystanego betonu itp. W przypadku ustawienia tam przyczepy samozbierającej, średniej jakości ciągnika, rozrzutnika, wozu paszowego i innych maszyn, według relacji rozmówcy, koszt całej inwestycji wynosi zaledwie ok. 7–9% wartości zabezpieczonego parku maszynowego, który już nie moknie, nie koroduje tak szybko i w dłuższej perspektywie utrzymuje wysoką wartość finansową, ważną w przypadku ewentualnej odsprzedaży lub wymiany maszyny na nowszą albo większą. Jako jedną z zalet hali wybudowanej na potrzeby magazynowania maszyn rolniczych hodowca wymienia fakt, że może pod nią naprawiać i konserwować maszyny niezależnie od warunków pogodowych. Kiedyś prace naprawcze wykonywał przed garażem, nierzadko przy niekorzystnej pogodzie. Dziś ten problem nie występuje, a dni deszczowe spędza na naprawach w bardziej komfortowych warunkach. 

Wiata w budowie – do zamontowania zostały już tylko drzwi główne przesuwne. Ułatwi to mobilność pod konstrukcją

Nadchodzące wydarzenia