Grajmy w zielone!
Do odważnych świat należy! Tak głosi stare porzekadło i trzeba przyznać, że odwagą wykazała się rodzina państwa Dziechciaronków, kiedy projektowała i budowała swoją nową oborę, decydując się na pewne nowatorskie rozwiązanie.
tekst: Mateusz Uciński, zdjęcia: Karol Dziechciaronek, Izabela Jannasz
Każda nowa inwestycja w hodowli bydła mlecznego jest dużym wyzwaniem. Wie o tym każdy, kto się tego podjął. Planowanie, projektowanie, poszukiwanie inspiracji w innych gospodarstwach, wreszcie sama budowa nowego obiektu to proces czasochłonny i niekiedy wymagający dużej dozy cierpliwości. Naturalnie, w znacznym stopniu rekompensuje to moment, kiedy nowa obora już funkcjonuje, a krowy się w niej pomyślnie „zadamawiają”. Tak też zapewne było w gospodarstwie państwa Zenona i Bogusławy Dziechciaronków, którzy wraz z synami Krzysztofem, Mateuszem i Karolem prowadzą hodowlę krów mlecznych w Święcku, w dolnośląskiej gminie Kłodzko. Na długo zapamiętają oni dzień 30 lipca 2022 roku, kiedy nastąpiło uroczyste otwarcie ich nowej obory, która była spełnieniem hodowlanych marzeń.
Obora
Przyjrzyjmy się temu budynkowi. Jego wielkość to 50 m długości na 27 m szerokości. Część socjalna wraz z halą udojową 2 × 10 typu „rybia ość” zajmuje 15 m długości na 14 m szerokości. Nowoczesna obora wyposażona została w wygrodzenia stanowiskowe i stół paszowy, wentylatory, dwie stacje paszowe, chłodnię na mleko o pojemności 8000 litrów, a także w nowoczesne systemy zarządzania stadem oraz wykrywania rui u krów. Zainstalowano również poskrom do korekcji racic i zabiegów weterynaryjnych, a o odpowiedni klimat w budynku dba system kurtyn wentylacyjnych sterowany stacją pogodową. Współistniejącą infrastrukturę tworzą: silosy na kiszonkę oraz płyta obornikowa z szambem. Obora docelowo może pomieścić 160 krów mlecznych.
Można by powiedzieć, że powyższe parametry to już w naszym kraju hodowlany standard. Owszem, jednak, jak to zwykle bywa, różnica tkwi w szczegółach.
POLIMEROWE WYGRODZENIA
Tym, co niewątpliwie odróżnia oborę państwa Dziechcieronków od podobnych obiektów, jest zastosowanie nowego rodzaju wygrodzeń. Tradycyjne, metalowe i sztywne konstrukcje, które mogą w pewnych sytuacjach powodować bolesne urazy u bydła, zastąpiono ich polimerowymi odpowiednikami. Wytworzono je z wysoce odpornego plastiku, stosując technologię zapewniającą odpowiednią elastyczność, dzięki której rury nie tylko nie spłaszczają się, ale także nie pękają. Takie plastikowe wygrodzenia są o wiele przyjemniejsze w użytkowaniu dla krów, ponieważ są cieplejsze w dotyku, co ma znaczenie zwłaszcza podczas zimowych dni, a do tego są o wiele bezpieczniejsze od metalowych. Zwierzęta czują się w nich lepiej, znacznie szybciej się kładą się w legowiskach i spędzają więcej czasu w pozycji leżącej, co w rezultacie zwiększa czas produkcji mleka. Co ważne, plastikowe słupki nie zostały ze sobą połączone, jednak bez obaw o stabilność konstrukcji. Taki typ wygrodzeń, znacznie poprawia również lokomocję krów podczas opuszczania legowiska, ponieważ w tradycyjnych boksach zwierzę musi przejść prawie całą długość swojego ciała, zanim będzie mogło odwrócić głowę, a w tym rozwiązaniu to tylko kilkadziesiąt centymetrów w tył, aby wykonać obrót.
Drabiny paszowe
Podobnie zrobiono z dostępem bydła do stołu paszowego, gdzie tradycyjne, metalowe „drabiny” zastąpiono plastikowym wygrodzeniem. Tworzą je słupki, które są oddzielone od siebie na normatywną odległość, pozwalającą swobodnie poruszać się obsłudze obory, a jednocześnie stanowiące przeszkodę dla posilających się zwierząt. Plastikowe bariery zapewniają indywidualne miejsca dla każdego zwierzęcia i zapobiegają wypieraniu mniejszych krów przez osobniki dominujące. Dzięki tej konstrukcji krowy mogą pozostać przy stole paszowym i spożywać tyle paszy, ile chcą. Mogą opuszczać i podnosić głowy, ponieważ nic nie ogranicza im swobody i komfortu. Dzięki temu, że wygrodzenie może być pochylone o 30°, krowy mogą dosięgnąć więcej paszy, a hodowcy znacznie ograniczają swoją pracę, ponieważ nie muszą już tak często podgarniać paszy, aby zwierzęta mogły do niej dosięgnąć.
Dzięki opisanym powyżej wygrodzeniom zwierzęta są znacznie spokojniejsze, bo nie odgniatają się, jak w przypadku metalowych czy drewnianych konstrukcji, sięgając po paszę, nie walczą między sobą o dostęp do niej, a także ich komfort leżenia w legowiskach zdecydowanie się podniósł. Podsumowując: w utrzymywanym w oborze stadzie o wiele mniej zdarza się siniaków, otarć, stłuczeń i podobnych kontuzji. Do tego, ze względu na oszczędność czasu przeznaczonego na karmienie i leżenie krowy, zwiększa się produkcja mleka, co jest najlepszym wyznacznikiem pomyślnego zastosowania tego rozwiązania.
Skąd jednak taka idea w tym dolnośląskim gospodarstwie? Na to pytanie odpowiada Mateusz Dziechciaronek, który wraz z rodzicami i braćmi prowadzi tę nowoczesną hodowlę.
Oglądaliśmy ten system w internecie – wspomina młody hodowca – i po dyskusji stwierdziliśmy, że jest to nowość na rynku i coś zupełnie innego niż metalowe wygrodzenia. Nie ma co się oszukiwać, że człowiek też woli oprzeć się o plastikową rurkę niż o metalową, bo jest mu zwyczajnie wygodniej i bardziej komfortowo. Kiedy zdecydowaliśmy, że właśnie o to nam chodzi, do naszego gospodarstwa przyjechał specjalista z firmy oferującej takie wygrodzenia, wymierzył miejsca, gdzie ma to być montowane, a także zmierzył pewien procent naszych krów w kłębie, aby optymalnie dobrać wysokość konstrukcji. Potem został przeprowadzony montaż. Trzeba przyznać, że krowy szybko się przyzwyczaiły do takiego systemu i chyba bardzo go polubiły.
Jak widać, hodowcy ze Święcka postawili na dobrostan w swoim obiekcie i przyznają, że pomysł polimerowych wygrodzeń doskonale się sprawdza. Dotychczas nie zaobserwowali żadnych problemów związanych z tym systemem, a zielone słupki i konstrukcje, oprócz ich naturalnie praktycznego zastosowania, bardzo dobrze komponują się z resztą obory.
I jak tu nie grać w zielone?