Gospodarstwo Zbigniewa Graja
Na urokliwych terenach Natura 2000, pośród łąk nadnoteckich swoje gospodarstwo rodzinne prowadzi Zbigniew Graj. Rodzinny interes przejął od ojca w 2015 roku wraz z 13 krowami i 17 ha gruntów ornych.
tekst i zdjęcia: Kinga Gidaszewska
Młody gospodarz od razu zaczął rozwijać działalność, z nadzieją patrząc w przyszłość. Jednym z pierwszych kroków ku rozwojowi było wejście pod ocenę wartości użytkowej. Rolnik otrzymał w ten sposób dostęp do wiedzy i informacji. Na początku 2017 roku inspektor nadzoru zaproponował mu zakup krów czystej rasy HF z likwidującego się gospodarstwa. W ten sposób pan Zbyszek stał się właścicielem 15 wysokowydajnych sztuk, które stanowiły bazę genową dla rozwijającego się gospodarstwa. Trzymane dotychczas mieszańce różnych ras zostały stopniowo sprzedane.
Następnym krokiem był remont starej stodoły oraz przerobienie jej na oborę wolnostanowiskową, co pozwoliło spuścić zwierzęta z łańcuchów. Już rok później powstała hala udojowa „rybia ość” 2 × 5, co usprawniło dój. Hodowca zaczął korzystać z doradztwa ogólnego, dzięki czemu zaplanował siewy oraz dobór buhajów do kojarzeń. Później przyszedł czas na doradztwo somatyczne i żywieniowe. W krótkim czasie znacznie poprawił wyniki wydajności z 4 tys. na 10 tys. kg mleka oraz zmniejszył ilość komórek somatycznych do wymaganych wartości. Wprowadził dipping przed- i poudojowy oraz dój w rękawiczkach jednorazowych.
W dalszym etapie rozpoczęła się współpraca z firmą nasienną DSV, która pomogła wprowadzić istotne zmiany w uprawie łąk:
- wapnowanie;
- dosiewki szlachetnych gatunków traw, szczególnie mieszanki dwóch gatunków życicy – co roku dosiewanych jest 15–20 kg/ha;
- zakup sprzętu – agregatu Agro-masz Grass 300 z funkcją dosiewu;
- zmiany w technice uprawy łąk.
Pan Zbyszek dostrzega wiele pozytywnych skutków wprowadzonych zmian. Przede wszystkim na łąkach nie występuje już pleśń, mech oraz gnicie młodych siewek. Nie ma też potrzeby przeprowadzania oprysków, ponieważ przejazd agregatem niszczy młode chwasty, nie naruszając darni. Kolejną zmianą jest przeprowadzanie wałowania przed siewem zamiast po nim. Dzięki temu woda podchodzi wyżej i staje się dostępna dla roślin. Dodatkowo ziemia lepiej się nagrzewa, co pomaga roślinom szybciej wystartować na wiosnę. Trawy otrzymują sporą dawkę nawozów RSM co pokos oraz nawóz wieloskładnikowy 200 kg/ha, a przed trzecim pokosem dodatkowo 100 kg soli potasowej. W przyszłości planowana jest zmiana systemu ścielenia w oborze, pozwoli to pozyskać gnojowicę i zmniejszyć zużycie nawozów mineralnych.
Obecnie zbieranych jest pięć pokosów przy użyciu przyczepy samozbierającej. Kiszonki badane w laboratorium PFHBiPM mają zawartość białka ogólnego na poziomie nie mniej niż 20%.
W następnym roku hodowca planuje wprowadzić dodatkowy przejazd agregatem po trzecim pokosie. Zabieg ma polepszyć warunki dla kolejnych odrostów poprzez ruszenie gleby. Planowany jest także zakup aeratora, szczególnie potrzebnego na łąki torfowe.
Wszystkie zabiegi polepszające jakość kiszonki z traw przygotowały gospodarstwo na odejście od kiszonki z kukurydzy. W 2023 roku zmniejszono areał wysiewu kukurydzy z 25 ha do 15 ha, aby w 2024 roku całkowicie zrezygnować z tej rośliny.
Obecnie uprawy obejmują:
- 12 ha lucerny;
- 40 ha traw sianych;
- 65 ha łąk naturalnych – w planach jest ich uszlachetnianie.
Całkowita rezygnacja z kiszonki z kukurydzy była przedyskutowana z doradcą żywieniowym gospodarstwa z Polskiej Federacji. Przejście nastąpiło stopniowo i nie wywołało w stadzie żadnych negatywnych skutków. Wydajność pozostała na tym samym poziomie, natomiast spadły koszty związane z zakupem rzepaku i soi. TMR ma obecnie bardzo prosty skład, są to: trawa, mieszanka treściwa własna oparta na własnych zbożach oraz śrutowane ziarno kukurydzy. Dodatkowo krowy otrzymują, jak dotychczas, paszę własną z dwóch stacji paszowych. Bardzo chętnie ją pobierają, a rozród i zdrowotność stada są prawidłowe.
Hodowca zauważa też więcej zalet nowego sposobu żywienia krów. Nie martwi się już o szkody wyrządzane przez dziki i żurawie. – Kilka saren przychodzących poskubać trawę to nie jest problem – śmieje się pan Zbyszek. Dodatkowo uprawę łąk oraz zbiór na kiszonkę może wykonać własnymi maszynami, nie musi się już martwić o zaklepanie terminu u usługodawcy.
Młody hodowca od dwóch lat zatrudnia zootechniczkę, która trafiła do niego na praktyki studenckie. Młoda, bardzo ambitna pani Jagoda Zielazek wprowadziła wiele zmian na lepsze w dobrostanie zwierząt w gospodarstwie. Szczególny nacisk położyła na odchów cieląt. Tutaj nastąpiła prawdziwa rewolucja:
- zmiana preparatu mlekozastępczego na preparat dobrej jakości, oparty na białku serwatkowym;
- całkowite zaprzestanie podawania mleka odpadowego;
- wprowadzenie musli oraz CJ zamiast TMR-u od krów do trzeciego miesiąca życia cieląt;
- zakup budek i trzymanie cieląt na zewnątrz zamiast w pomieszczeniu;
- skrócenie odpajania mlekiem do 2,5 miesiąca;
- wprowadzenie wiaderek ze smoczkami łatwymi w czyszczeniu;
- duży nacisk na higienę odpajania, mycie wiaderek po każdym pojeniu i suszenie do góry dnem;
- profilaktyka przeciwko kryptosporydiozie;
- dodatek probiotyku na bazie drożdży do mleka oraz elektrolitu w sezonie letnim;
- szczepienie krów w okresie zasuszenia przeciwko E. coli, rota- i koronawirusom.
- badanie siary refraktometrem i mrożenie jej;
- sondowanie wszystkich cieląt dwoma litrami siary w ciągu dwóch godzin od urodzenia oraz podanie następnych litrów z najbliższego doju; zootechniczka zwraca uwagę, że dzięki podaniu świeżej siary przeciwciała w niej zawarte odpowiadają aktualnemu stanowi mikrobiologicznemu obory.
Hodowca korzysta też z genomowania, ostatnio przy użyciu kolczyków typu TST, co ułatwia pobieranie tkanki do badania DNA.
Obecnie posiada 50 krów dojnych i planuje dalszy rozwój gospodarstwa, być może nową oborę, nie wyklucza też przejścia na system robotowy. Nie mam wątpliwości, że jeszcze dużo będzie się działo u pana Zbyszka Graja w Kruczu.