Hiperketonemia jako następstwo błędów żywieniowych i hodowlanych
Ketoza jest nadal częstym problemem w stadach bydła mlecznego, często jednak występuje jako skutek niedopatrzenia bądź bagatelizowania niektórych okresów hodowli. W tym artykule przybliżymy nieco słuszność tego stwierdzenia i wskażemy, na co zwracać uwagę w celu minimalizacji tej przypadłości.
tekst: Szczepan Gula, Igor Jankowiak, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, Wydział Medycyny Weterynaryjnej
Ketoza
Termin ten zarezerwowany jest dla choroby metabolicznej występującej w początkowej fazie laktacji i objawiającej się przede wszystkim obniżonym apetytem, zmniejszoną produkcją mleczną, spadkiem masy ciała oraz znacznym obniżeniem płodności w późniejszej fazie laktacji. W postaci wyniszczającej jest bardzo niebezpieczna dla krowy – nawet przez krótki okres 2–4 dni dochodzi do spadku wydajności nawet o 25%, a kondycja zwierzęcia ulega gwałtownemu pogorszeniu, przy czym można zaobserwować suchy, spieczony kał, czasami z wyczuwalnym charakterystycznym zapachem acetonu. W przypadkach marginalnych zdarzają się objawy nerwowe, takie jak drgawki, parcie na przeszkody, obgryzanie przedmiotów, zgrzytanie zębami oraz brak koordynacji ruchowej.
Czynnikiem powodującym zaburzenia równowagi organizmu krowy jest nadmierna ilość ciał ketonowych we krwi obwodowej oraz płynach ustrojowych. Do ciał ketonowych zalicza się związki: beta-hydroksymaślan, acetooctan oraz aceton – w niewielkich ilościach występują one zawsze w organizmie, natomiast obecność nadmiaru tych związków świadczy bezwzględnie o stanie patologicznym i zagrażającym życiu. W dużych ilościach potrafią zaburzyć równowagę kwasowo-zasadową płynów ustrojowych, obniżając niebezpiecznie ich pH do poziomu poniżej wartości 7,3 i narażając organizm nawet na wystąpienie śpiączki ketonowej i śmierć.
Podłoże ketozy
Ketoza jest bardzo złożonym zagadnieniem, a jej przyczyny klasyfikuje się według różnych podziałów. Dla potrzeb niniejszego artykułu opiszemy trzy główne motywy powstawania tego schorzenia.
Pierwszym z nich jest ketoza pierwotna – wydaje się, że jest najbardziej oczywista i najczęściej spotykana. Mechanizm działania w tym przypadku jest dosyć prosty, ponieważ opiera się na skutkach braku odpowiedniego przygotowania do laktacji, a dokładniej na braku rezerw energetycznych organizmu, a także nieodpowiedniej podaży energii w paszy. W dzisiejszych czasach potencjał genetyczny krów typowo mlecznych jest na bardzo wysokim poziomie, czasami na tak wysokim, że możliwości fizyczne krowy ledwo nadążają za wysoką wydajnością mleczną. Granica regulacji żywieniowych, aby uzyskać wysoką wydajność, dobry rozród czy ekonomię stada, jest czasami bardzo wąska. Gdy hodowca – czasami nieświadomie – ominie punkt dobrego żywienia i przygotowania krowy do laktacji, krowa, a właściwie jej organizm, próbuje sam o to zadbać – zbilansowanie niedoboru energii próbuje zrekompensować na własną rękę, czerpiąc energię z materiałów zapasowych, czyli odłożonej tkanki tłuszczowej. Gdy niedobory są na niewielkim poziomie, energia pozyskana z tkanki tłuszczowej bez problemu pokryje zapotrzebowanie, a organizm nie odczuje tego procesu w nadmierny sposób. W przypadku gdy braki energii są zdecydowanie ponad normę, pozyskiwanie jej z tkanki tłuszczowej daje o sobie znać – to właśnie podczas trawienia tłuszczów obwodowych w wątrobie powstają ciała ketonowe, które w nadmiarze są szkodliwe nie tylko dla niej, ale dodatkowo zaburzają płodność, powodują zmniejszone pobieranie paszy i często spadek wydajności mlecznej. Ponadto cały proces powoduje odkładanie się w wątrobie związków tłuszczowych, co skutkuje zwyrodnieniem tłuszczowym wątroby, doprowadzając do niewydolności tego narządu, a w konsekwencji do utrudnionego wydalania ciał ketonowych z organizmu. Z czasem, gdy owych związków jest bardzo dużo, przekraczają barierę krew–mózg, powodując ketozę nerwową. Postać pierwotna ketozy może wystąpić zarówno bezpośrednio po porodzie, jak i nakładać się z pikiem produkcji mlecznej pomiędzy 4. a 8. tygodniem laktacji.
Druga postać to ketoza pokarmowa. W tym przypadku chodzi o typ i jakość skarmianej paszy.
Po pierwsze, odgrywa tu rolę źle przygotowana bądź źle przechowywana kiszonka. Bez względu na wariant chodzi tu o nadmiar kwasu masłowego, który będzie dominował w takiej paszy. Owy kwas jest doskonałym prekursorem do wytwarzania ciał ketonowych, co w konsekwencji powoduje ketozę. W tym momencie należy wspomnieć o prawidłowości wykonania dobrej kiszonki. Zakładając odpowiedni czas i jakość zbioru płodów rolnych, dodatkowo należy zwrócić uwagę przede wszystkim na dobre ubicie pozyskanego towaru, tak aby maksymalnie wypchnąć powietrze, oraz szczelne okrycie folią, ponadto można rozważyć dodanie zakiszacza, aby dobrze ukierunkować procesy fermentacyjne podczas kiszenia.
Po wtóre, chodzi o typ podawanej paszy. Należy pamiętać, że krowa, mimo że jest zwierzęciem roślinożernym, praktycznie nie trawi tkanek roślinnych. W większości całe trawienie odbywa się w żwaczu, gdzie robią to za nią mikroorganizmy, które go kolonizują. Populację tych organizmów można natomiast kształtować w zależności od podawanej paszy. Dodając za dużo łatwostrawnych węglowodanów, wspiera się nadmiernie populację drobnoustrojów produkujących kwas masłowy, który, jak już wiadomo, predysponuje do powstawania związków ketonowych.
Ostatnią postacią jest ketoza wtórna, której zawsze towarzyszy jakaś przyczyna pierwotna. Dlatego tutaj można wymienić większość stanów patologicznych okresu okołoporodowego, takich jak intoksykacje po zatrzymaniu łożyska, zaleganie okołoporodowe lub przemieszczenie trawieńca, a także innych stanów patologicznych występujących w laktacji, do których należą np. kulawizny, mastitis, choroby bakteryjne i wirusowe, niestrawności. Każda z tych przyczyn powoduje w dłuższym okresie zmniejszenie pobierania pokarmu i niedobory energetyczne. Przy tej postaci kolejny raz można zauważyć, że to poród jest punktem odniesienia do wydarzeń w laktacji – to, jak on przebiega i ile uwagi na nim zostanie skupionej, rzutuje na dalsze wydarzenia, a w tym prawdopodobieństwo wystąpienia ewentualnych schorzeń.
Okresy hodowlane
Punkty newralgiczne w predyspozycji do ketozy to przede wszystkim odpowiednie okresy hodowli bydła, nie tylko pod względem żywienia dostosowanego do wieku i momentu laktacji, ale przede wszystkim właściwe terminy odchowu i zacieleń. Wpływ na prawdopodobieństwo wystąpienia ketozy hodowca ma praktycznie od momentu urodzenia się jałówki w stadzie do jej ubycia jako krowy po kilku wydajnych i efektywnych laktacjach. Czas ten ciągnie się przez pozornie oczywiste okresy, takie jak odpój siarą, odstawienie pokarmu płynnego czy też wiek pierwszego zacielenia, który dla rasy HF powinien wynosić ok. 13–14 miesięcy, w myśl niepisanej zasady, że jałówka kończy swoje drugie urodziny ze swoim pierwszym cielęciem. Aby osiągnąć odpowiednie gabaryty samicy w tym wieku, należy zadbać o prawidłowe żywienie młodzieży. Gdy okres pierwszego skutecznego pokrycia się wydłuża, jałówka zaczyna niepotrzebnie odkładać na sobie tkankę tłuszczową – taki scenariusz daje wiele powikłań w późniejszych okresach. Jednym z pierwszych jest właśnie zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia ketozy w przyszłych laktacjach. Otłuszczony organizm ma ograniczoną wydolność, przez co zachowanie odpowiedniego poziomu energetycznego w trakcie laktacji jest mocno utrudnione – taki stan sprzyja ketozie, a w konsekwencji zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia innych chorób, jak mastitis czy przemieszczenie trawieńca. Rezultatem wszystkiego jest mierna wydajność ras typowo mlecznych.
Należy uzmysłowić sobie, że zachowanie okresów pierwszego zacielenia, a następnie okresów międzywycieleniowych i okresów zasuszenia jest kluczowe do osiągnięcia wydajnej hodowli. Błędy sprzed pierwszego wycielenia są w szczególności niewybaczalne, ponieważ w laktacji bardzo trudno jest odchudzić krowę, jednocześnie chcąc uzyskać dużą wydajność mleczną – bo przede wszystkim o to chodzi w produkcji mlecznej – taką, aby inwestycja w postaci odchowu jałówki jak najszybciej się zwróciła, a dodatkowo zarabiała na siebie. Dodatkowo w laktacji zachodzi potrzeba kolejnego zacielenia, dlatego nie można ograniczyć diety, jednocześnie oczekując pozytywnego wyniku badania na cielność i utrzymania zarodka w macicy.
Okres zasuszenia również nie jest momentem na znaczące korygowanie wskaźnika BCS, ten czas to przede wszystkim odpoczynek organizmu – regeneracja wymienia, układu pokarmowego oraz uzyskanie odpowiedniego statusu energetycznego do właściwego zaczęcia kolejnej laktacji.
Monoenzyna
Substancja ta jest dostępna w postaci bolusów dożwaczowych, skonstruowanych w sposób pozwalający na stopniowe uwalnianie preparatu w trzymiesięcznym okresie. Jej działanie polega na zmianie populacji bakterii w żwaczu, redukując te produkujące maślany i octany, a zwiększając populację tych, które wytwarzają propioniany jako substrat w procesie glukoneogenezy, czyli wytwarzania glukozy jako związku energetycznego. Skutkiem zmiany populacji bakterii żwaczowych jest poprawa zasobów energetycznych organizmu oraz redukcja ciał ketonowych. Preparaty te mają potwierdzone działanie w praktyce terenowej i mogą być zalecone do stosowania w przypadku sztuk podejrzewanych o wystąpienie ketozy w okresie okołoporodowym i początkowej fazie laktacji. Stosowanie bolusów profilaktycznie u każdej sztuki w okresie okołoporodowym jest również wyznacznikiem błędów żywieniowych i hodowlanych popełnianych w danym gospodarstwie. Ideą podawania owego farmaceutyku jest zapobieganie wystąpieniu ketozy u potencjalnych kandydatek ku temu, u takich, gdzie miały miejsce nieprzewidziane wydarzenia, które wpłynęły na pogorszenie statusu hodowlanego danej sztuki. Jeżeli liczba takich przypadków wynosi więcej niż 5–10% wszystkich kandydatek, to w hodowli i w żywieniu coś poszło lub idzie w złą stronę. Aplikacja preparatu z monoenzyną powinna polegać na zasadzie: podanie, bo jest prawdopodobieństwo wystąpienia ketozy u danej sztuki, a nie: podanie, bo zwykle u sztuk w stadzie występuje ketoza. Jeżeli hodowca postępuje w myśl błędnej drugiej zasady, powinien skonsultować się z doradcą żywieniowym, aby przeanalizować sposób żywienia w stadzie.
Preparaty witaminowe i wspomagające
W profilaktyce ketozy oprócz preparatów interwencyjnych z monoenzyną można również stosować wspomagająco preparaty witaminowe oraz minerałowe. Dobrym rozwiązaniem mogą okazać się wszelkie witaminy z grupy B – pobudzają one motorykę żwacza, dzięki czemu bakterie znajdujące się fizjologicznie w tym przedżołądku będą wytwarzały więcej kwasu propionowego, który będzie substratem do glukoneogenezy. Dodatkowo bolusy zawierające kobalt oraz witaminy z grupy B, takie jak ryboflawina, niacyna, kobalamina, wspomagają prawidłową przemianę glukozy w energię dostępną dla komórek organizmu. Witamina E oraz selen będą działały antyoksydacyjnie i wspomagająco na wątrobę. Związki takie jak metionina i cholina wspomagają odprowadzanie nadmiaru tłuszczów z wątroby. Propionian sodu dodany do paszy może być dobrym prekursorem glukozy dla organizmu. Suplementacja drożdży piwnych może pobudzać apetyt.
Należy pamiętać, że wszystkie te dodatki trzeba podawać roztropnie i najlepiej po konsultacji z doradcą żywieniowym. Odpowiedni poziom tych składników pokarmowych w diecie będzie wspomagał prawidłowy przebieg szlaków metabolicznych oraz prawidłową gospodarkę energetyczną organizmu.
Podsumowanie
Występowanie ketozy w stadzie to problem wieloczynnikowy – warto się nad nim jednak pochylić, chociażby z uwagi na poprawę zysków ekonomicznych stada. Eliminacja tej przypadłości pozwala poprawić hodowlę na wielu płaszczyznach, takich jak zwiększenie wydajności mlecznej, poprawa zacieleń, zmniejszenie okresu międzywycieleniowego czy zwiększenie długowieczności krów mlecznych w stadzie.