Ile doiliśmy mleka 30 lat temu?
W 1995 r. oceną wartości użytkowej krów było objętych 9,5% populacji masowej krów i cieszyliśmy się wzrostem wydajności krów o 87 kg w ciągu roku. Ile mleka produkowały wówczas krowy? Jaką skalą produkcji cechowały się rekordzistki? Okazuje się, że już wówczas było się czym pochwalić.
Opr. Marcin Jajor
Na podstawie artykułów Krystyny Morawskiej, 4 i 5/1995 r. Chów Bydła
Czasem warto powrócić myślami do dawnych chwil, by dostrzec, jak daleko zaszliśmy. Ta myśl nakłoniła nas do przewertowania redakcyjnych archiwów. Poniżej zestawienie najważniejszych fragmentów artykułów opisujących wyniki oceny wartości użytkowej krów za 1995 r. Przeczytaj, jak wyglądała hodowlana rzeczywistość 30 lat temu.
Niecałe 10%
Poprawa ważnych cech produkcyjnych, takich jak wydajność mleka, tłuszczu, białka, masy ciała i wielu innych, jest ściśle związana z poziomem prac hodowlanych prowadzonych nad doskonaleniem całego krajowego pogłowia bydła. Bardzo dużą rolę w tym procesie odgrywa liczebność populacji aktywnej, tj. krów objętych oceną wartości użytkowej. Populacja ta jest unasieniana, co umożliwia realizację programów hodowlanych, a w szczególności testowanie młodych buhajów oraz prawidłową selekcję matek buhajów. Możliwy do uzyskania postęp hodowlany, wyrażający się wyższą wartością użytkową i hodowlaną potomstwa nad pokoleniem rodzicielskim, tworzy się w czołowych oborach i stadach objętych oceną wartości użytkowej krów. Przenoszenie natomiast wypracowanego postępu hodowlanego z obór i stad do chowu masowego odbywa się głównie poprzez wyprodukowane buhaje, dopuszczone do rozrodu po oszacowaniu ich wartości hodowlanej.
Należy pamiętać, że najwyższy poziom i postęp hodowlany osiągają tylko te kraje, które mają dobrze rozwiniętą i prowadzoną ocenę wartości użytkowej, obejmującą nawet do 85% ogółu pogłowia krów. Ocena wartości użytkowej krów w Polsce w 1995 r. prowadzona była w 19 718 gospodarstwach i objęła 324 292 krowy. Ich przeciętna wydajność wynosiła 4287 kg mleka o zawartości 4,03% tłuszczu (173 kg tłuszczu) i 3,26% białka (140 kg białka). Oceną objęte było 9,5% pogłowia krów ogółem, w tym w sektorze prywatnym 3,3%.
Pomyślny rok
Omawiając wyniki wydajności krów ocenianych, należy stwierdzić, że był to rok (1995 r. – przyp. red.) pomyślny, gdyż zaznaczył się dalszy wzrost wydajności krów – najwyższy, jaki kiedykolwiek osiągnięto w Polsce. W porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się wydajność jednostkowa od krowy – mleka o 87 kg, tłuszczu o 4 kg i białka o 4 kg, to znaczy, że zawartość tłuszczu w mleku wzrosła o 0,01%, a białka o 0,03%. Osiągnięty w skali całego kraju szacunkowy postęp produkcyjny w granicach 2% rocznie, a hodowlany (przy uwzględnieniu wskaźnika odziedziczalności na poziomie 0,3) 0,7% można uznać za duży sukces. Tym bardziej wart podkreślenia, że uzyskano go w trudnych warunkach gospodarczych przy stale jeszcze utrzymującym się niedostatecznym zainteresowaniu chowem i hodowlą tego gatunku zwierząt.
Dominująca rasa: czarno-biała
W 1995 r. do oceny użytkowości mlecznej krów przystąpiło 806 gospodarstw, ale liczba krów ocenianych niestety obniżyła się w 11 okręgowych stacjach hodowli zwierząt o ponad 9520 szt.
Największe „straty” zanotowały OSHZ we Wrocławiu (−4539), Szczecinie (−2805), Zielonej Górze (−1657) i Poznaniu (−1099).
Na słowa uznania zasługują zespoły kierujące oceną i hodowlą bydła w OSHZ w Białymstoku i Olsztynie, wybijające się pod tym względem na pierwsze miejsca w kraju. W Białymstoku liczba ocenianych krów wzrosła o 2295 szt., a ich jednostkowa wydajność podniosła się o 135 kg mleka, natomiast w Olsztynie wzrost ten wynosił 1132 szt. i 79 kg mleka. Dominującą w naszym kraju jest rasa czarno-biała, stanowiąca ponad 90% pogłowia ocenianych sztuk. Na drugim miejscu znajduje się rasa czerwono-biała, która pod względem wydajności mleka, tłuszczu i białka wyprzedza dość znacznie rasę czarno-białą, ale bez uwzględnienia czysto rasowego bydła holsztyńsko-fryzyjskiego.
Ponad 10 tys. kg mleka!
W drugiej części materiału autorka przedstawiała wówczas „imponująco wysokie” wyniki najlepszych w skali kraju obór i krów sześciu hodowanych ras bydła, wybranych spośród 19 718 gospodarstw objętych oceną wartości użytkowej. Pisała, że: „jeszcze nigdy w historii hodowli bydła w Polsce nie odnotowano takich wspaniałych wyników, jakie osiągnęli Elżbieta Kandulska z Borzysławia, utrzymująca się od wielu lat na pierwszym miejscu wśród producentów, oraz Jan Duda z Porażyna, których obory (w grupie do 20 krów) przekroczyły próg przeciętnej wydajności 10 tys. kg mleka rocznie! W tekście czytamy też, że „opisywanie wszystkich doskonałych wyników zajęłoby niejeden pełny numer” czasopisma, dlatego wyniki podane są w tabelarycznym skrócie, z ograniczeniem jedynie do listy trzech najlepszych hodowców w poszczególnych kategoriach. Autorka kwituje, że „metody ich pracy są godne naśladowania, ponieważ prowadzą do wyników stawiających nas w równym szeregu z hodowcami przodujących krajów europejskich”.