Macie wspaniałe samice
Anthony Le Trionnaire mimo stosunkowo młodego wieku jest już uznanym arbitrem wystaw bydła mlecznego. Był sędzią zarówno pokazów w rodzimej Francji, jak i wielu innych tego typu imprez na całym świecie. Tegoroczna wystawa w Szepietowie jest jego polskim debiutem w tej roli, aczkolwiek pan Trionnaire już kiedyś odwiedził nasz kraj, podczas warsztatów sędziowskich w 2007 roku.
Mateusz Uciński: Czy mógłby Pan przedstawić się naszym czytelnikom?
Anthony Le Trionnaire: Mam 39 lat i urodziłem się na farmie mlecznej w Morbihan, niedaleko Vannes, gdzie moja rodzina hoduje bydło rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. To gospodarstwo z długoletnią, sięgającą XIX wieku tradycją. Mogę się pochwalić, że mój ojciec był pierwszym Europejczykiem, który eksportował materiał genetyczny do Kanady. Obecnie na farmie utrzymywanych jest ponad 100 krów, których średnia wydajność oscyluje w granicach 10,5 tys. kg mleka. Zatem nie dziwi fakt, że już od dziecka fascynowała mnie hodowla krów, zwłaszcza genetyka. Kiedy miałem 11 lat, postanowiłem zostać sędzią na wystawach bydła. Razem z rodzicami wystawialiśmy nasze zwierzęta w tego typu pokazach, a swój pierwszy taki show zobaczyłem podczas paryskiej wystawy w 1989 roku, gdzie nasza krowa Sycylia zdobyła drugie miejsce. Ja sam uczestniczyłem jako nastolatek w wielu warsztatach i konkursach, jednocześnie bacznie przyglądając się pracy sędziów na ringu. Uprawnienia sędziowskie udało mi się zdobyć w 1996 roku, kiedy miałem 17 lat. Od tamtego czasu minęło ponad 20 lat, a ja jestem jednym z najdłużej certyfikowanych sędziów we Francji. Oprócz wystaw w moim kraju sędziowałem także pokazy m.in. w Anglii, Australii, Belgii, Brazylii, Chile, Hiszpanii, Estonii, Finlandii, Irlandii, Nowej Zelandii, Portugalii, Szwajcarii, Tunezji, na Węgrzech i w Maroku. Jeżeli zaś chodzi o moją pracę zawodową, to jestem product menagerem we francuskiej firmie Bovec zajmującej się importem nasienia z Ameryki Południowej.
Na co Pana zdaniem powinno się stawiać w hodowli bydła mlecznego?
Moim zdaniem powinniśmy dążyć do wyhodowania takiej krowy, która może żywić się w każdym systemie. Nie powinna być zbyt wysoka, ale jednocześnie doskonale zbalansowana, z bardzo dobrym wymieniem i zdrowymi, mocnymi nogami. Właśnie te cechy doskonale wpływają na długowieczność krów i na nich – według mnie – najbardziej powinniśmy się koncentrować. Naturalnie, nie należy zapominać o nie mniej kluczowej sprawie, czyli o charakterze mlecznym tych zwierząt. To wspaniale, kiedy krowa jest pięknym zwierzęciem, ale pamiętajmy, że ma dawać mleko i być wydajna w wystarczającym stopniu dla ekonomiki gospodarstwa.
Oceniał Pan dzisiaj polskie krowy. Jakie, Pana zdaniem, jest ich miejsce na arenie europejskiej lub światowej?
Mogę z ręką na sercu zapewnić, że krowy, które dzisiaj widzieliśmy u szczytu wszystkich prezentowanych stawek, są bardzo zbliżone poziomem do zwierząt, które zajmują analogiczne miejsca na europejskich czy światowych pokazach. To hodowlana ekstraklasa, mogąca śmiało konkurować na każdym ringu, z ogromną szansą na wygraną.
Mógłby Pan coś doradzić polskim hodowcom na przyszłość?
Chciałbym zachęcić polskich hodowców i dodać im odwagi do dalszej – wiem, że nie zawsze łatwej – pracy nad swoimi stadami. Idziecie w bardzo dobrym kierunku, naprawdę. Powtórzę to po raz kolejny, bardzo widać tego efekty. Na tle Europy Polska ma bardzo dużo krów, a co za tym idzie ma też ogromny potencjał do dalszego wzrostu, zarówno populacji zwierząt, jak i wydajności i jakości hodowanych sztuk. Poza tym macie dużo ziemi, solidną bazę paszową, i to wszystko może się złożyć na to, że w przyszłości właśnie polskie krowy będą produkowały mleko dla Europy.
Uważam, że prezentowanie krów w stawkach od najmłodszych do najstarszych pokazuje w harmonijny sposób całą linię życia zwierząt w jej chronologicznym porządku: od jałówki przez pierwiastki, krowy, po sztuki w dalszych laktacjach. Moim zdaniem właśnie tym ostatnim krowom należy się szczególny szacunek za ich wspaniały wygląd, mimo tak wielu lat użytkowania. W każdym razie jako hodowcy jesteście na bardzo dobrej drodze i życzę Wam, aby tak było nadal, a także wielu sukcesów zarówno na wystawowym ringu, jak i we własnych hodowlach. Szczerze gratuluję osiągnięć!
Rozmawiał i zdjęcia: Mateusz Uciński