Powódź 2024: Opolska Izba Rolnicza zbiera informacje o rolnikach poszkodowanych w powodzi
Izba prosi o informacje nt. rolników, którzy ucierpieli na skutek powodzi. Można telefonować do Izby Rolniczej w Opolu pod numer 77 4572326 oraz 77 4572327. O stratach można informować również delegata izby w terenie.
Tekst: Michał Krukowski
– Mamy już pierwszych gospodarzy, najbardziej potrzebujących pomocy. Zdajemy sobie sprawę, że to jest dopiero początek szacowania rozmiaru strat. Woda zeszła w Głuchołazach, teraz pod wodą jest Lewin Brzeski. Dla rolników to jest tragedia. Nie wiem, jak się gospodarstwa pozbierają. Mamy informację o rolniku, któremu powódź zniszczyła 900 ton zebranej pszenicy. Również spółdzielnie zostały poszkodowane, np. Bodzanów. Próbujemy jeszcze znaleźć możliwość zagospodarowania tych zbóż, ale w obecnej sytuacji przetwórstwa na Opolszczyźnie, nie jest to łatwe – mówi Jerzy Sewielski, Prezes Izby Rolniczej w Opolu.
Izba Rolnicza przypomina o zgłaszaniu się do gmin w celu oszacowania strat przez gminne komisje klęskowe, które już przyjmują informacje ze wstępnymi szacunkami. Wielu rolników wciąż czeka, aż woda opadnie, choć Izba apeluje o dokumentowanie wszystkich zniszczeń jak najszybciej. Warto posiadać również zdjęcia zalanych upraw i nieruchomości. Będą one niezbędne w późniejszych procedurach odszkodowawczych oraz dla firm ubezpieczeniowych. Dziś już śmiało można mówić o katastrofie w rejonach dotkniętych powodzią. Zalane są pasze dla bydła, zboża i uprawy, w tym głównie m.in. popularne w południowo-zachodniej Polsce rzepak i pszenica. Część rolników wciąż zabezpiecza gospodarstwo przed nadchodzącą wodą.
W tych miejscach, gdzie woda schodzi, trzeba jak najszybciej zgłaszać się do gminnych komisji, żeby oszacowały straty w plonach, a zalało soję, buraki i kukurydzę. Na polach był również rzepak ozimy, który w wielu miejscach będzie do ponownego obsiania. W niektórych gospodarstwach popłynęła też słoma i sianokiszonka. W miarę możliwości zbieramy informacje o potrzebach rolników i deklaracje od tych, którzy chcą pomóc, za co bardzo dziękujemy. Widać, że jest chęć niesienia pomocy z innych terenów, np. zgłaszają się inne izby rolnicze. Sytuacja jest dramatyczna. Naprawdę, płakać się chce – przyznaje Łukasz Smolarczyk, Wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu