SKAVSKA zmienia polską wieś
Na obszarach wiejskich pojawia się coraz więcej polskich hal namiotowych z Nowego Ochędzyna. Hodowcy chętnie korzystają z tańszych i – jak się okazuje w praktyce – trwałych substytutów murowanych obiektów inwentarskich. Oferta firmy SKAVSKA to nie tylko metalowe konstrukcje i plandeka, ale przede wszystkim wymierne partnerstwo, wizja i plan, który skutkuje systematycznym udoskonalaniem produktów i satysfakcją hodowców. Podczas rozmowy z redakcją „Hodowli i Chówu Bydła” prezes firmy Skavska Tomasz Betka nie krył, że to właśnie praktykom hodowli zawdzięcza szybki progres firmy oraz rozwój hal namiotowych i dwuspadowych w kierunkach wykraczających poza samo przechowywanie słomy.
tekst: Michał Krukowski Zdjęcia: SKAVSKA
Panie prezesie, w jaki sposób zbudował Pan firmę?
To proces długofalowy, wymagający nie tylko wizji i determinacji, ale przede wszystkim szacunku do ludzi, z którymi i dla których się pracuje. Fundamentem naszej działalności jest zaufanie – zarówno w relacjach z klientami, jak i partnerami oraz zespołem. Kluczowe znaczenie ma również otwartość na nowe technologie, zrozumienie potrzeb rynku oraz gotowość do podejmowania odważnych decyzji w odpowiednim momencie. Nie bez znaczenia pozostaje także znajomość branży oraz głębokie zrozumienie procesów zachodzących w produkcji mleka i hodowli bydła – to właśnie na tym rynku się poruszamy. Satysfakcja płynie nie tylko z osiąganych wyników, ale przede wszystkim z wpływu, jaki nasza praca wywiera na rozwój rolnictwa i hodowli w Polsce. Możliwość wspierania polskich hodowców w ich codziennej pracy, dostarczania im rozwiązań, które realnie usprawniają produkcję, poprawiają dobrostan zwierząt i efektywność gospodarstw – to dla mnie największa nagroda.
Skupmy się teraz na hodowli bydła. Pierwsze hale namiotowe waszej produkcji były stawiane z myślą o magazynowaniu słomy. Jak to ewaluowało w kierunku konstrukcji użytkowanych w produkcji zwierzęcej, w tym hodowli krów mlecznych?
Tak, pierwszym rolniczym zastosowaniem naszych hal namiotowych było składowanie słomy i siana. Wynikało to z naturalnego zapotrzebowania gospodarstw rolnych na szybkie, proste i ekonomiczne rozwiązania do magazynowania materiałów roślinnych – szczególnie w okresach intensywnych zbiorów i rosnącej świadomości w kwestii konieczności ich prawidłowego przechowywania. Z czasem jednak zauważyliśmy, że rolnicy oczekują więcej oraz że nasze konstrukcje, przy odpowiednim dostosowaniu, mogą pełnić o wiele bardziej zaawansowane funkcje. Ta ewolucja była naturalną odpowiedzią na potrzeby rynku, ale też wynikiem naszej chęci rozwoju i słuchania hodowców. To właśnie dzięki współpracy z gospodarstwami, które zaufały nam na wczesnym etapie, mogliśmy testować, adaptować i w końcu wypracować model hali, która nie tylko „nadaje się” do hodowli, ale rzeczywiście sprzyja zdrowiu, produktywności i komfortowi zwierząt.
Dziś oferta dla hodowców jest na tyle rozbudowana, że zastosowanie Państwa hal pod jałowniki czy cielętniki już nikogo nie dziwi. Pozostaje pytanie: kiedy zobaczymy pierwszą „oborę namiotową” waszej produkcji?
Jeszcze kilka lat temu pomysł, by zastosować hale namiotowe w sektorze hodowlanym, spotykał się z dużym dystansem. Dziś nikogo już nie dziwią nasze realizacje jako cielętniki, jałowniki czy zadaszenia robocze, które pełnią konkretne funkcje w gospodarstwach.
Czy „obora namiotowa” to kolejny krok? Z naszego punktu widzenia – to już się dzieje. Dziś prowadzimy rozmowy z inwestorami, dla których hala namiotowa przestaje być wyłącznie rozwiązaniem pomocniczym. Widzimy, że rośnie gotowość do zastosowania jej jako pełnoprawnej obory.
Jak zabezpieczacie konstrukcje przed działaniem korozji i specyficznych warunków mikrobiologicznych, jakie panują w budynkach inwentarskich? Jaka jest trwałość plandeki?
Kwestie trwałości materiałów i odporności konstrukcji na środowisko inwentarskie to absolutna podstawa, jeśli mówimy o wykorzystaniu hal w hodowli bydła. Konstrukcje stalowe stosowane przez SKAVSKA są zabezpieczane głównie przez ocynk ogniowy.
Czy przyszłość budynków inwentarskich i gospodarczych na wsi to właśnie hale namiotowe?
Pytanie o przyszłość budownictwa inwentarskiego i gospodarczego na polskiej wsi jest pytaniem nie tylko technologicznym, ale też społecznym i ekonomicznym. I chociaż trudno jednoznacznie odpowiedzieć, z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że hale namiotowe będą odgrywały w tej przyszłości coraz ważniejszą rolę.
Producenci mleka są bardzo pomocni i chętnie dzielą się uwagami. Jak dużo czerpiecie z doświadczeń hodowców?
To właśnie od hodowców czerpiemy najwięcej inspiracji i pomysłów na usprawnienie produkcji. W końcu na co dzień pracują z naszymi konstrukcjami i systemami. A hodowcy są najlepsi w swojej dziedzinie. My tylko – albo aż – słuchamy i to właśnie ta pokora wobec wiedzy praktyków sprawia, że możemy mówić nie o „sprzedaży hal”, ale o wspólnym tworzeniu przestrzeni do nowoczesnej produkcji mleka. I choć dysponujemy własnym zespołem inżynierów i doradców technologicznych, to najcenniejszym źródłem wiedzy pozostaje codzienna praktyka w gospodarstwie.
Jak partnerstwo z PFHBiPM rzutuje na rozwój firmy i know-how?
Partnerstwo z Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka to prestiż i ma dla nas trudną do przecenienia wartość – zarówno z punktu widzenia rozwoju biznesowego, jak i poszerzania kompetencji technologicznych oraz zrozumienia realnych potrzeb hodowców. Wiele lat pracowaliśmy na to, by móc stać się partnerem dla Federacji. A Federacja to nie tylko instytucja, ale przede wszystkim ogromna marka, sieć praktyków – ludzi, którzy znają branżę mleczarską od podszewki.
Za tę współpracę jesteśmy wdzięczni i traktujemy ją jako inwestycję w przyszłość rolnictwa, w którym technologia nie zastępuje człowieka, ale go wspiera.