Spółdzielnie energetyczne – potrzeba więcej informacji
Rozwój gospodarstw
Sporo uwagi w aktualnym numerze poświęcamy zagadnieniom rozwoju technologicznego gospodarstw. Obserwacje społeczne z różnych części Europy i świata pokazują, że z uwagi na charakter pracy coraz trudniej znaleźć osoby widzące swoją przyszłość zawodową czy finansową w hodowli. Doszliśmy do etapu, w którym sielski obraz chłopczyka wypasającego stado krów na łące musimy zastąpić obrazem hodowcy przedsiębiorcy.
Nowoczesne obory maksymalizujące komfort zwierząt, rozbudowany park maszynowy do upraw rolniczych, roboty udojowe, wozy paszowe – można by wymieniać bez końca. Drugą stroną tego medalu jest silne powiązanie opłacalności produkcji prowadzonej w warunkach mocno rozwiniętego parku technologicznego z kosztami energii.
Koszty energii
Aby obniżyć koszty energii, proponowane są różne rozwiązania: czy to panele fotowoltaiczne, czy to biogazownie. Ale i tu, pomimo oferowanych zachęt finansowych, pojawiają się problemy administracyjne po stronie podmiotów odpowiedzialnych za dystrybucję energii.
Jak podał Urząd Regulacji Energetyki, w roku 2024 operatorzy sieci odmówili podłączenia do sieci prawie 8 tys. instalacji. Przede wszystkim dotyczy to farm fotowoltaicznych, ale na liście odmów znalazły się również 134 elektrownie wiatrowe oraz 100 biogazowni. Jak zatem ograniczyć ryzyko inwestycyjne i zagwarantować sobie odbiór nadwyżki produkowanego prądu oraz ekonomicznie opłacalne warunki jej odbioru przez potentatów rynku energetycznego?
Nowy podmiot w energetyce
Otóż już w roku 2021 ustawodawca przygotował nowe, interesujące rozwiązanie organizacyjne, jakim są spółdzielnie energetyczne. Interesujące, bo spośród wielu dostępnych form prawnych wybrano tę najbardziej upowszechnioną w rolnictwie – spółdzielnię. Nowe, bo podstawowym zadaniem spółdzielni jest produkcja i dostarczanie energii (również ciepła, biogazu i biometanu) dla jej członków.
O ile do początku 2025 r. zarejestrowano na terenie Polski łącznie 54 takie podmioty, to ich liczba podwoiła się w ciągu pierwszych 6 miesięcy bieżącego roku.
Fundamentalnym założeniem jest istnienie na danym terenie instalacji zasilanych do odnawialnych źródeł energii, czyli np. farm fotowoltaicznych, wiatrowych, instalacji biogazu czy biometanu.
Kto i gdzie może założyć spółdzielnie
Spółdzielnie energetyczne mogą być zakładane wyłącznie na terenach gmin wiejskich lub miejsko-wiejskich, przy czym mogą to być maksymalnie trzy gminy, które graniczą ze sobą. Mogą działać na obszarze funkcjonowania jednego operatora systemu dystrybucyjnego elektroenergetycznego lub sieci dystrybucyjnej gazowej bądź ciepłowniczej. Uczestnikiem spółdzielni może być nie tylko ten, kto produkuje energię, ciepło czy biogaz, ale również ten, kto będzie wyłącznie odbiorcą tych produktów. Przepisy nie wykluczają udziału jednostek samorządu terytorialnego czy lokalnych przedsiębiorców. Według prawa spółdzielczego do założenia spółdzielni konieczne jest współdziałanie 10 osób fizycznych lub 3 osób prawnych. Ograniczeniem, co oczywiste, jest moc instalacji. Zgodnie z wymogami ustawy z dnia 20 lutego 2015 roku o odnawialnych źródłach energii zainstalowana moc wytwórcza nie może przekraczać w przypadku energii elektrycznej 10 MW i musi gwarantować pokrycie co najmniej 70% rocznego zapotrzebowania na prąd członków spółdzielni. Przy przesyle ciepła łączna moc ciepła nie może przekroczyć 30 MW, a w zakresie biogazu i biometanu produkcja roczna nie może przekraczać odpowiednio 40 mln m3 oraz 20 mln m3.
Uproszczenia administracyjne i finansowe
Wskazując najważniejsze zachęty administracyjne związane z powołaniem spółdzielni energetycznej, należy wymienić: po pierwsze brak obowiązku uzyskania koncesji, po drugie obowiązek przyłączenia mocy wytwarzanej przez spółdzielnie do systemu energetycznego konkretnego dystrybutora, po trzecie brak konieczności podejmowania określonych działań przez producentów energii – czy to w postaci posiadania świadectw pochodzenia, czy tworzenia wykazu inicjatyw z zakresu poprawy efektywności energetycznej.
Wśród zachęt finansowych odnajdziemy brak konieczności uiszczania tzw. opłaty OZE, opłaty mocowej czy opłaty kogeneracyjnej. Ograniczona jest również opłata dystrybucyjna. Korzystnie prezentuje się także system rozliczania energii oddanej do sieci.
O ile dzisiejszy prosument może w najlepszym wypadku liczyć na 25-procentowy zwrot (przy zamrożonej cenie prądu dla odbiorców indywidualnych), to spółdzielnia energetyczna i jej członkowie mają zagwarantowany zwrot energii przekazanej do systemu w stosunku ilościowym 1 do 0,6, czyli za jeden przekazany MW odbieramy 600 kW.
Oczywiście założenie spółdzielni niesie za sobą określone koszty, jak chociażby wynagrodzenia zarządu czy osób z zaplecza administracyjnego, księgowości. Jednak wydaje się, że cała gra jest warta świeczki, biorąc pod uwagę, że np. ewentualny wytwórca energii z OZE będzie miał gwarantowany odbiór wytwarzanego prądu, a co za tym idzie – może inaczej kalkulować opłacalność projektowanej inwestycji. Co więcej, opisane rozwiązania mają charakter ustawowy, co minimalizuje obawy, że decyzja polityczna ministra energii może z dnia na dzień wywrócić ekonomiczne podwaliny funkcjonowania spółdzielni energetycznych.
Czego brakuje
Szeroko zakrojonej akcji informacyjno-szkoleniowej. Co prawda na stronach KOWR odnajdziemy broszurę informacyjną poświęconą spółdzielniom energetycznym, a nawet podręcznik RENALDO pn. „Jak założyć i prowadzić Spółdzielnię Energetyczną?” (www.gov.pl/web/kowr/podrecznik-renaldo-pn-jak-zalozyc-i-prowadzic-spoldzielnie-energetyczna), niemniej dokumenty te powstały ponad dwa lata temu i oględnie mówiąc, pisane są językiem bardziej zrozumiałym dla znawców tematu. Niestety język ustawy o odnawialnych źródłach energii, pełen wzorów, fachowych terminów i odesłań do innych ustaw z zakresu energetyki, dla statystycznego hodowcy czy przedsiębiorcy jest mocno niezrozumiały. Dlatego konieczna jest praca na poziomie ODR-ów czy samorządu gminnego z obszarów wiejskich i miejsko-wiejskich, aby ciekawy organizacyjnie i finansowo projekt zafunkcjonował w szerszej skali.