Szepietowo już po raz 30
Tradycyjnie ostatni weekend czerwca należy do Szepietowa. Już po raz XXX w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie odbyła się Wystawa Zwierząt Hodowlanych. Jest to największe wydarzenia branżowe wschodniej Polski, którego współorganizatorem od początku jest PFHBiPM, dawniej oddział Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt.
autor: Justyna Jankowska
Historia tej imprezy jest bogata, sięga 1994 roku. Ring wówczas był usytuowany w zupełnie innym miejscu, nie był zadaszony. To były pierwsze doświadczenia, dzięki którym sukcesywnie podnoszono poziom i rangę tego wydarzenia. Obecnie, po wielu latach pracy z PODR nad wystawą, możemy z dumą rzec, że infrastruktura, sposób organizacji tak ogromnego wydarzenia i poziom hodowlany prezentowanych na ringu wystawowym krów nie odbiegają od najwyższych standardów europejskich. Doceniamy to i my, i przede wszystkim właściciele zwierząt. Niebagatelną rolę w organizacji tegorocznej wystawy odegrali Jan Zawadzki, prezes Regionalnego Związku Producentów Mleka i Hodowców Bydła na Podlasiu i Wiesław Kulesza, Przewodniczący Komisji Rewizyjnej PFHBiPM, służąc swoją wiedzą i doświadczeniem.
Podlasie jest nazywane „krainą mlekiem płynącą” nie bez powodu. Tradycje hodowlane sięgają tu głęboko i trwają od pokoleń. Na Podlasiu królują rodzinne gospodarstwa, jest niewiele dużych przedsiębiorstw. Wspaniale jest patrzeć na naszych hodowców, na ich jeszcze niedawno małe dzieci prowadzące cielaczki – a dziś dorosłe osoby, z własnymi dziećmi, kontynuujące prace swoich rodziców. Z całą rodziną kilkupokoleniową fotografujące się na tle utytułowanej krowiej miss. I mimo że hodowla zwierząt to jedna z najtrudniejszych i najbardziej wymagających branż, młodych entuzjastów jest tu mnóstwo. Można by zażartować, że pasja do krów zostaje nie tyle wyssana z mlekiem matki, ile wypita z mlekiem ze zbiornika dziadków.
Na 30-lecie wystawy Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego zaprezentował 1000 zwierząt – w tym 700 królików. Odbyła się tu także V krajowa Wystawa Bydła Mięsnego oraz wystawa koni i owiec. Głównym punktem jak zwykle była wycena bydła mlecznego. Zaprezentowano prawie 120 krów i jałowic w 14 kategoriach, z których tylko dwie nie obejmowały rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej. Były to stawki krów ras rodzimych oraz po raz pierwszy stawka krów rasy brown swiss.
Krowy oceniał czeski sędzia Zdeněk Schaffelhoffer, który miał okazję sędziować podczas e-wystawy krów zorganizowanej w 2020 roku w czasie obostrzeń związanych z COVID-19. Asystował mu Roman Januszewski, ekspert Polskiej Federacji z ogromnym doświadczeniem. Panowie nie mieli łatwego zadania. Sędzia wielokrotnie podkreślał, że poziom hodowlany prezentowanych zwierząt jest niezwykle wysoki, ich przygotowanie wzorowe, a o zwycięstwie decydują niuanse, ponieważ wszystkie zwierzęta prezentuję się doskonale. W jego głosie słychać było szczery zachwyt nad zwierzętami i zadowolenie z faktu, że został zaproszony na to wydarzenie.
Po długich ocenach, namysłach i rzeczowym oglądzie zostało przyznanych: 14 tytułów czempiona, 24 wiceczempiony oraz 3 superczempiony.
Najwięcej tytułów zdobyły krowy z gospodarstwa państwa Dzięgielewskich z Tafił – 3 czempiony, 1 wiceczempion oraz superczempion wystawy w kategorii jałowice młodsze. Pan Andrzej z synem Emilem od lat hodują krowy rasy brown swiss, chwaląc sobie ich zdrowotność i wydajność. Jedna z ich krów zdobyła tytuł czempiona w tej właśnie kategorii. O jedno odznaczenie mniej zdobyły sztuki należące do gospodarstw Adama Pietruszyńskiego – 3 tytuły czempiona i superczempion w kategorii krowy. Warto podkreślić, że superczempionem wystawy została krowa w IV laktacji, co dobitnie świadczy o znakomitych cechach już niemłodego zwierzęcia.
W pięknym stylu do wystawiania zwierząt po kilkuletniej przerwie powrócił Tomasz Kraszewski, którego córka Gabriela profesjonalnie przygotowała jedną jedyną najpiękniejszą jałówkę ze stada. Jałowica odmiany RW oczarowała sędziego. Została wybrana czempionem w stawce, a następnie superczempionem w kategorii jałowic starszych. Czeski sędzia nie mógł się nachwalić urody i wdzięku tej jałówki. Nazwał ją wzorową i bardzo obiecującą.
Marek Burzyński wystawił sztuki, które zdobyły jeden tytuł czempiona w kategorii jałowic 12–13 mies. i aż 3 tytuły wiceczempiona, zatem wystawę może zaliczyć do sukcesów.
Jedną z podlaskich rodzin o największych tradycjach hodowlanych są państwo Kuleszowie. Pan Wiesław od lat jest filarem podlaskiej hodowli, a jego synowie ramię w ramię kultywują rodzinną tradycję. I mimo że prowadzą osobne gospodarstwa, to radość z wygranych jest wspólna. W tym roku Paweł i Anna Kuleszowie zdobyli za swoje sztuki 2 czempiony i wiceczempiona, natomiast pan Grzegorz z żoną Emilią – 2 tytuły wiceczempiona, do czego wydatnie przyczyniła się ich 13-letnia córka Ola, która z ogromnym poświęceniem i wytrwałością przygotowuje zwierzęta do wystawy. Wszystkie wnuki pana Wiesława to kolejne pokolenie zapalonych hodowców i widać już teraz, że następców nie zabraknie.
Nie mogę nie wspomnieć o Łukaszu Krasce, którego krowy zdobyły aż 4 wiceczempiony. Warto podkreślić, że pan Łukasz wystawiał swoje zwierzęta również w Bratoszewicach.
W tegorocznej wystawie krajowej w Bratoszewicach wziął udział również Dawid Wojno ze swoimi jałówkami. Wygrał tam wiceczempiona dzięki jałówce Vixa, która w Szepietowie ponownie została wybrana wiceczempionem. W sumie dwie jałowice pana Łukasza otrzymały tytuły wiceczempiona w Szepietowie. Pan Dawid na krowiej urodzie zna się jak mało kto, więc spodziewamy się dalszych sukcesów hodowlanych.
Trzecim podlaskim wystawcą, który wyróżnił się w Bratoszewicach, jest Piotr Szeligowski. Jego pierwiastka Bianka zdobyła tam czempiona wśród krów w I laktacji. W Szepietowie została wiceczempionką, oddając podium pierwiastce ze Stradun. Poza tym państwo Szeligowscy zdobyli wiceczempionat za krowę w III laktacji. W tej rodzinie pasja do krów trwa od pokoleń, a przyszłość hodowli zapowiada się bardzo optymistycznie. Wszyscy synowie lubią pracę z krowami, pasjonują się hodowlą i pracują nad doskonaleniem stada. Ponadto dwaj młodsi parają się fitterką, więc wystawy to dla ich chleb powszedni. Z kolei najmłodsza córeczka po mistrzowsku oprowadza cielaczka po ringu.
Wszystkim laureatom gratulujemy z całego serca i niezmiernie jesteśmy dumni, że możemy wspierać Was w Waszej pracy!
W drugim dniu wystawy tradycyjnie powtórnie zostały zaprezentowane wszystkim zwiedzającym najpiękniejsze krowie piękności wraz z komentarzem sędziego. Jednak jak zawsze największe zainteresowanie budził Konkurs Młodych Hodowców z cielaczkami. Ogromny tłum oklaskiwał dzielne dzieciaki z rozbrykanymi maluchami. Rezolutne odpowiedzi na pytanie o sposoby na spędzanie wakacji bawiły tłum. Jak się nie roześmiać, gdy poważny 6-latek mówi, że nie wybiera się na wakacje, bo kto cielaki będzie poił? Myślę, że możemy być spokojni o przyszłość podlaskiej hodowli…
Przez cały weekend Mlekoś nie próżnował! Zbudowano setki zagród, obór i kombajnów z klocków lego. Wygrano mnóstwo konkursów Mlekosia, zdobyto setki nagród, wypito mnóstwo szklanek mleka na wyścigi oraz wymyślono dziesiątki haseł promujących produkty mleczne w diecie. Najmłodsi spisali się na szóstkę, dzięki czemu ich rodzice mogli odetchnąć od upału w cieniu, w strefie relaksu na leżaku. Dobra robota, Mlekosiu!
Wystawa w Szepietowie przez ostatnie 30 lat stała się doniosłym wydarzeniem, na które podlascy hodowcy czekają cały rok i do którego przygotowują miesiącami. My wraz nimi cieszymy się na spotkanie za rok!