Woda to dobro strategiczne

Rzecznik prasowy PGW Wody Polskie Paulina Pierzchała odpowie nam na kilka pytań z zakresu dotyczącego bezpośrednio rolników i hodowców. Instytucja, którą reprezentuje moja rozmówczyni, jest głównym podmiotem odpowiedzialnym za krajową gospodarkę wodną. Misją ponad 6500 pracowników Wód Polskich jest ochrona obywateli przed powodzią i suszą oraz dbałość o polskie zasoby wody. Jak i czy owa misja jest realizowana w praktyce, szczególnie pod kątem gospodarstw rolnych?

tekst: Michał Krukowski

Przeprowadzając wywiad z rzecznikiem Wód Polskich, nie sposób nie rozpocząć od tematu, którym jeszcze niedawno żyła cała Polska, czyli od powodzi na południu kraju. Jak przeciwdziałacie jej skutkom na terenach rolnych?
Dla Wód Polskich kluczowe jest zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego zarówno na obszarach miejskich, jak i rolniczych, które są szczególnie wrażliwe na takie zdarzenia. Po ostatnich powodziach na południu kraju naszą odpowiedzią jest szybka i systematyczna odbudowa infrastruktury wodnej, czyli wałów przeciwpowodziowych, zbiorników retencyjnych oraz budowa nowych zabezpieczeń. W kontekście terenów rolniczych szczególny nacisk kładziemy na sprawne działanie urządzeń wodnych, by właściwie odgrywały swoją rolę w zakresie regulacji przepływu wody.

Co zrobić, by takie zjawiska się więcej nie powtarzały? Czy ma Pani jakieś szacunki kosztów, które trzeba ponieść, by zminimalizować ryzyko występowania powodzi w przyszłości?
Aby ograniczyć ryzyko powodzi w przyszłości, konieczne są szeroko zakrojone inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową oraz systemy retencyjne. Wstępne szacunki wskazują, że takie działania mogą wymagać nakładów na poziomie kilku miliardów złotych w skali całego kraju, ale jest to inwestycja w bezpieczeństwo mieszkańców i stabilność rolnictwa. Ważne jest także wprowadzenie działań, które ograniczą szybkie spływanie wody do rzek i Bałtyku – to wymaga działań lokalnych, np. tworzenia małych zbiorników i zalesiania. Niezbędne są także działania prewencyjne ze strony samorządów i właścicieli gruntów.

Po przeciwległej stronie kraju mamy do czynienia z bardzo poważną suszą rolniczą. Czy rolnicy są skazani na prowadzenie produkcji roślinnej w tak skrajnych lub gwałtownych warunkach jak gradobicia, susza czy nawalne opady?
Zmiany klimatyczne powodują, że musimy być przygotowani na skrajne i gwałtowne zjawiska pogodowe, takie jak susza, gradobicia czy intensywne opady. Niestety rolnicy będą się z nimi mierzyć coraz częściej. Dlatego w skali lokalnej, ale też krajowej, najistotniejszym zadaniem dla wszystkich musi być zwiększenie retencji wód na gruntach rolnych. Efektem działań powinny być m.in. remont lub przebudowa urządzeń hydrotechnicznych na gruntach rolnych – tych większych, administrowanych przez Wody Polskie, jak i tych mniejszych, zlokalizowanych na rowach melioracyjnych, pozostających pod kontrolą rolników i spółek wodnych.

W odpowiedzi na ten problem pracujemy nad poprawą retencji wody oraz modernizacją systemów melioracyjnych, aby lepiej reagować na gwałtowne zmiany.

Uważam, że częściowo sami odpowiadamy (mając z tyłu głowy szereg wieloletnich zaniedbań) za to, że woda za szybko spływa do Bałtyku, i za niewystarczającą liczbę zbiorników retencyjnych. Jakie według Pani działania mogłyby być wdrożone lokalnie, by przeciwdziałać suszy rolniczej?
Problem szybkiego odpływu wody do Bałtyku wynika po części z braku dostatecznej liczby zbiorników retencyjnych. Wody Polskie intensyfikują działania na rzecz lokalnej retencji, zarówno poprzez budowę nowych zbiorników, jak i modernizację istniejących urządzeń wodnych. W wielu miejscach potrzebne jest zalesianie oraz tworzenie tzw. małej retencji – w postaci małych stawów czy zbiorników retencyjnych przy gospodarstwach. Edukujemy również lokalne społeczności o tym, jak ważna jest naturalna retencja wody i ochrona terenów podmokłych. Dzisiaj retencja wody w gospodarstwach rolnych jest koniecznością, a służyć temu celowi może sprawnie działająca sieć melioracyjna. Dzięki budowie piętrzeń, zastawek czy stawów można gromadzić wodę i spowalniać odpływ, zasilając w ten sposób poziom wód gruntowych.

Jaki jest pomysł Wód Polskich na retencję w gospodarstwach rolnych? Tyle się o tym mówiło. Czy są na to środki?
Retencja w gospodarstwach rolnych jest jednym z naszych priorytetów. Dążymy do wdrożenia rozwiązań, które będą dostępne dla każdego rolnika i pozwolą mu lepiej przygotować się na okresy suszy. W 2020 roku opracowano założenia do Programu Kształtowania Zasobów Wodnych (zPKZW). Głównym celem zadań uwzględnionych w założeniach jest przywracanie dwufunkcyjnej roli urządzeń melioracyjnych. Prawidłowo funkcjonująca melioracja zapewnia zarówno odprowadzanie wód z pól i użytków rolnych, jak i zatrzymywanie wody (spowalnianie odpływu), co przyczynia się do zwiększenia retencji. Do realizacji celu są wykorzystywane urządzenia piętrzące na rzekach i kanałach oraz systemach melioracyjnych. Działania te mają przywrócić pierwotną funkcję w zakresie retencji i regulacji przepływu wód z uwzględnieniem wymogów zachowania ciągłości biologicznej.

Wielu rolników boryka się z problemem drożności rowów melioracyjnych. Czy Wody Polskie mogą w jakimś zakresie pomóc rolnikom w tym obszarze? Mam świadomość, że kwestie utrzymania rowów melioracyjnyche reguluje art. 205 ustawy Prawo wodne, ale często są to koszty nie do przeskoczenia dla właścicieli gruntów przyległych do urządzeń wodnych czy nawet samorządów, które wyrażają wolę współpracy w tym zakresie.
Rozumiemy, że dla wielu rolników kwestia drożności rowów melioracyjnych jest poważnym problemem. Prawo nakłada obowiązek ich utrzymania na właścicieli gruntów, ale Wody Polskie są otwarte na współpracę z rolnikami i samorządami w tej kwestii. Prowadzimy konsultacje i pomagamy w znalezieniu rozwiązań, które mogą odciążyć rolników. Proponujemy także programy wspierające samorządy w utrzymaniu tych urządzeń, zwłaszcza w miejscach, gdzie ich stan jest kluczowy dla ochrony przed suszą lub powodzią.

Przykładem jest współpraca PGW Wody Polskie, lokalnych samorządów i indywidualnych rolników na terenie zlewni rzeki Stobrawy w powiecie kluczborskim. Dzięki rządowemu dofinansowaniu w 2023 roku udało się wyremontować urządzenia piętrzące na terenie Nadzoru Wodnego w Kluczborku. W wyniku przeprowadzonych prac przywrócono zdolności prowadzenia nawodnień na gruntach rolnych o powierzchni ok. 160 ha. Przekazane ze skarbu państwa środki pozwolą na modernizację kolejnych obiektów także w tym roku. Realizacja tych zadań z kolei pozwoli na poprawę stosunków wodnych na kolejnych 170 ha. Osiągnięcie tak dobrego rezultatu nie byłoby możliwe bez wcześniejszego przeprowadzenia przez gminną spółkę wodną robót konserwacyjnych. Te działania finansowo wspierał znów lokalny samorząd.

Jaką strategią na zagospodarowanie wody opadowej mają Wody Polskie? Proszę to przedstawić w perspektywie krótko- i długoterminowej.
W dłuższej perspektywie chcemy wspierać rozwój systemów zarządzania wodą opadową, takich jak zielone dachy, ogrody deszczowe i większe zbiorniki retencyjne na obszarach wiejskich. Naszym celem jest zatrzymywanie wody opadowej tam, gdzie spada, aby uniknąć jej szybkiego odpływu do rzek i morza, co jest kluczowe dla zrównoważonego gospodarowania wodą.

Jakie działania doraźne może podjąć rolnik-hodowca bydła, by poprawić zarządzanie wodą w swoim gospodarstwie, a nie będą to działania kapitałochłonne?
Rolnicy mogą poprawić zarządzanie wodą w swoich gospodarstwach bez ponoszenia dużych kosztów. Proste rozwiązania to np. tworzenie małych zbiorników wodnych, budowa zastawek na rowach melioracyjnych lub zbieranie wody opadowej, którą można następnie wykorzystać do nawadniania. Można także stosować naturalne sposoby, jak wprowadzanie roślin o głębokim systemie korzeniowym, które lepiej zatrzymują wodę w glebie. Edukujemy rolników i zachęcamy do takich działań, które mogą poprawić retencję wody bez dużych inwestycji.

Dziękuję za rozmowę. 

Reklama

Nadchodzące wydarzenia