W Żydowie kukurydza po nowemu
Niejednokrotnie w naszym czasopiśmie opisywaliśmy technologię zbioru kukurydzy Shredlage proponowaną przez firmę Class. Jak się okazuje, nie tylko ta firma może zaoferować hodowcom podobne usługi. Przekonaliśmy się o tym w Żydowie, w tamtejszym Gospodarstwie Rolno-Hodowlanym, gdzie uczestniczyliśmy w zbiorach kukurydzy metodą OptiMax za pomocą sieczkarni Krone.
tekst i zdjęcia: Mateusz Uciński
Nie była to nasza pierwsza redakcyjna wizyta w tej hodowli, ale warto przypomnieć kilka faktów. Gospodarstwo Rolno-Hodowlane Żydowo Spółka z o.o. z siedzibą w Żydowie położone jest na terenie Wielkopolski i należy do elitarnego grona spółek strategicznych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Powstało 1 stycznia 1994 r. w wyniku przekształcenia Gospodarstwa Rolnego Skarbu Państwa w Żydowie, utworzonego na bazie istniejącego od 1967 r. Kombinatu PGR Żydowo. Oprócz produkcji roślinnej znaczące miejsce zajmowała w nim produkcja zwierzęca. Wyspecjalizowane fermy zajmowały się tuczem bydła i trzody chlewnej, hodowlą owiec, dział drobiarski nastawiony był na produkcję brojlerów, prowadzono także hodowlę koni i bydła.
Obecnie głównym celem spółki jest hodowla i chów zwierząt oraz produkcja nasienna, rolna i rolno-przemysłowa, świadczenie usług transportowych, przechowalnictwa i pozostałych usług na rzecz rolnictwa, a także dzierżawa ogierów na punkty kopulacyjne i prowadzenie pensjonatu dla koni. Krowy mleczne znajdują się na dwóch fermach – w Żydowie i w Żółczu (łącznie 968 szt.). Wszystkie obory zbudowane są w systemie wolnostanowiskowym, większość budynków zmodernizowano. Ferma bydła w Żółczu została przygotowana na 700 sztuk bydła, w tym 360 sztuk krów dojnych. Budynki, zaadoptowane z zabudowań dawnego PGR-u, przekształcono z obór uwięziowych oraz owczarni w obiekty wolnostanowiskowe. Z kolei ferma bydła w Żydowie może pomieścić 800 sztuk, w tym 470 sztuk krów dojnych. Nową konstrukcją jest „wioska cielęca” na 70 cieląt, utrzymywanych w pojedynczych budkach typu igloo. Średnia wydajność krów na fermach w Żydowie wynosi ponad 11 tys. kg mleka. Niebagatelny wpływ na osiągnięcie takich rezultatów ma żywienie, którego podstawą są kiszonki z kukurydzy, lucerny i traw, a także młóto, wysłodki, kiszone ziarno kukurydzy, pasze treściwe, soja i słoma. Każda ferma wyposażona jest w wóz paszowy, pasza zadawana jest dwa razy dziennie w postaci TMR-u. Regularnie prowadzone są badania pasz objętościowych, dawki korygowane są na podstawie ich wyników.
Nowe zbiory kukurydzy
Powodzenie nowych sposobów zbioru kukurydzy odbiło się szerokim echem w całej Polsce, o czym pisaliśmy na łamach naszego miesięcznika. Nie dziwi zatem fakt, że kolejne gospodarstwa sprawdzają, w jakim stopniu nowa technologia cięcia i rozdrabniania kukurydzy wpłynie na stan ich hodowli. Hodowla w Żydowie również postanowiła to zweryfikować.
– Prześledziliśmy bardzo uważnie doświadczenia innych hodowli, które się zetknęły wcześniej z tą technologią, takich jak Cieszymowo, Garzyn czy Dębołeka – opowiada pani Katarzyna Darul, główny hodowca GRH Żydowo. – Podzieliły się one swoimi wrażeniami z przygotowywania kiszonki tą metodą i efektów, jakie uzyskały. Dlatego postanowiliśmy to przetestować. Bardzo interesowało nas, czy rzeczywiście ta technologia zbiorów przekłada się na zdrowotność krów i mleczne wydajności. Wybór technologii OptiMax, proponowanej przez Krone, a nie Shredlage, jak we wspomnianych wcześniej gospodarstwach, wynikał z tego, że firma zaopatrująca nas w młóto świadczy również usługi dla rolnictwa i ostatnio nabyła właśnie sieczkarnię Krone, pozwalającą na zbiór kukurydzy w nowej technologii. Zaproponowali nam pokaz, w ramach którego mogliśmy zebrać część kukurydzy z naszych pól.
Na zbiory w technologii OptiMax w GRH Żydowo przeznaczono 40 ha upraw kukurydzy, co powinno pozwolić na przygotowanie silosu o powierzchni 1,5 tys. ton kiszonki. Pozostałe 80 ha obsianych kukurydzą czeka na zbiory tradycyjnymi metodami. Dzięki temu potem będzie można porównać rezultaty wydajnościowe karmienia zwierząt dwoma rodzajami kiszonki. Trzeba zaznaczyć, że do zbiorów w technologii OptiMax przeznaczono kukurydzę bardziej dojrzałą, o suchej masie sięgającej 40%.
OptiMax a Shredlage
Jak zapewne wielu naszych czytelników się domyśla, różnice między metodami zbioru kukurydzy proponowanymi przez firmy Class i Krone nie są duże – ale nawet to niewielkie zróżnicowanie pokazuje, że nie ma mowy o żadnej kalce czy dublowaniu rozwiązań.
– Dzisiejsza technologia zbioru kiszonki polega głównie na tym, żeby wprowadzać nowe rozwiązania dotyczące zgniataczy – zapewnia pan Jacek Baranowski, dyrektor ds. sprzedaży w firmie Agromix, która zorganizowała w Żydowie pokaz sieczkarni Krone. – Ich rola polega na tym, że mają nie tylko ugniatać masę, ale również ją rozrywać. Obecnie preferowane są metody, w których odcinki kukurydzy są dłuższe, co pozwoli później w żywieniu eliminować słomę ze zbóż. Najprościej da się to zrobić właśnie w zgniataczu. W przypadku technologii opatentowanej przez firmę Krone wygląda to następująco: bęben dolny ma mniej zębów niż górny, na przykład 105 na 123 zęby. Do tego dochodzi różnica obrotu w bębnach, która może wynosić 30, 40 oraz 50%, kiedy górny bęben będzie się kręcił o połowę szybciej. Dodatkowo zęby nie są do siebie równoległe, ale ustawione skośnie pod kątem 5°. Wówczas masa, która dostaje się do zgniatacza, po pierwsze, z górnej warstwy jest zrywana i rozdrabniana, a po drugie, jest jeszcze rozciągana na boki. Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy metodami OptiMax a Shredlage – zadania, które mają spełniać, są takie same, różnice występują w funkcjonowaniu urządzeń. W maszynach Class prędkość obrotowa wynosi jedynie 50%, w urządzeniach OptiMax, tak jak już wspominałem, można ją zmniejszać w zależności od potrzeb gospodarstwa i zaleceń żywieniowca, który się opiekuje stadem. System rozrywania jest inaczej skonstruowany. W metodzie Shredlage zastosowano rozwiązanie na zasadzie zębów piły, z kolei w technologii OptiMax są to tradycyjne zgniatacze rowkowe, dodatkowo nachylone. Wspomnę jeszcze, że regulacja obrotów bębna do niższej wartości bardzo wpływa na żywotność zgniatacza. Przy klasycznych, najczęściej stosowanych obrotach na 50%, jest większe tarcie, a co za tym idzie znacznie większe zapotrzebowanie na energię, przez co sieczkarnia będzie zużywała więcej paliwa.
Jak widać, diabeł tkwi w szczegółach. Trzeba dodać, że w technologii OptiMax można ustawić maksymalną długość ścinanych fragmentów kukurydzy na 24 mm (w podstawowej wersji urządzenia). W przypadku tych sieczkarni można zamontować przystawkę Warilock, która pozwala wydłużyć sieczkę do 30 mm. Można również zastosować inny bęben, z mniejszą ilością noży.
– Nowa technologia budzi spory między przemysłem maszynowym a osobami zajmującymi się żywieniem w gospodarstwach – zauważa pan Baranowski. – Jeżeli ci ostatni chcą uzyskać kiszonkę niewymagającą mieszania razem ze słomą zbożową w wozie paszowym, to prezentowana przez nas metoda ścinania kukurydzy jest idealna, ponieważ dłuższe odcinki pokosu mają wyeliminować podczas zakiszania tradycyjną słomę. Moim zdaniem jest to przyszłość w przygotowywaniu kiszonki z kukurydzy.
Optymistycznie podchodzą do tego także pracownicy gospodarstwa w Żydowie, obserwując coraz wyższą pryzmę wypełniającą silos.
– Jeżeli ta technologia się sprawdzi, to będziemy dążyć do tego, aby na wszystkich naszych fermach mlecznych przeprowadzać zbiór kukurydzy na kiszonkę właśnie w tej technologii! – zapewnia pani Katarzyna Darul.
Patrząc na doświadczenia innych gospodarstw, coś nam podpowiada, że hodowla w wielkopolskim Żydowie będzie zadowolona z efektów jesiennego eksperymentu. Nie omieszkamy tego sprawdzić i poinformować naszych czytelników o rezultatach karmienia stada nowym rodzajem kiszonki. Trzymamy kciuki, aby było one jak najwydajniejsze.