Choroby racic źródłem strat
Występowanie kulawizn w stadzie powoduje nie tylko dotkliwe problemy zdrowotne wśród utrzymywanych w nim zwierząt, ale i poważne koszty, na które narażone jest każde zmagające się z tym problemem gospodarstwo mleczne. Podczas ubiegłorocznej konferencji z cyklu Nauka Praktyce pt. „Choroby racic – walka na wielu frontach” temat ten zaprezentowali lekarze weterynarii Michał Hądzlik i Sławomir Koźmiński ze stowarzyszenia „Weterynaria Hodowcom”.
tekst: Mateusz Uciński, na podstawie wykładu Michała Hądzlika i Sławomira Koźmińskiego
Zanim prelegenci skupili się na kosztach związanych z kulawizną w stadach krów mlecznych, zwrócili uwagę, że kulawizna jako taka nie jest jednostką chorobową, ale objawem klinicznym występującym u krów mlecznych w przebiegu wielu schorzeń. Podkreślili także, że w każdej chwili na świecie kulawych jest ok. 25% krów. Pozycjonuje to kulawiznę w czołówce problemów, z jakimi borykają się hodowcy i wysokowydajne krowy – żadna inna choroba nie ma tak fundamentalnego i rozległego wpływu na produkcję, reprodukcję i ryzyko wczesnego brakowania.
Problemy z ekonomią kulawizny
Michał Hądzlik na wstępie wystąpienia mocno zaakcentował, że krowy o wyższej wydajności częściej ulegają kulawiźnie, a kiedy porównujemy w kontekście strat w produkcji mleka krowy kulawe z krowami niekulejącymi, mamy tendencję do zaniżania strat rzeczywistych – najbardziej wymierne jest porównywanie krowy kulawej z taką samą krową, która nie kulała. Niestety nie ma tradycji prowadzenia dobrych i szczegółowych rejestrów przypadków klinicznych w rodzimych gospodarstwach, dlatego trudno określić koszt jednego przypadku kulawizny na poziomie stada. Szacuje się jednak, że na fermach, które kontrolują to schorzenie, wzrost produkcji mleka na poziomie stada często przekracza 900 kg na krowę w laktacji!
Co do samej ekonomii kulawizny, jest to temat stosunkowo trudny do oszacowania. Biorąc pod uwagę znaczenie ekonomiczne, hodowcy często skupiają się na następujących kosztach:
- usługa weterynaryjna,
- koszty leków,
- wartość czasu poświęconego na opiekę.
Podczas gdy największe znaczenie ekonomiczne w stadzie zdecydowanie mają:
- ryzyko wcześniejszego wybrakowania ze stada i spadek wydajności rzeźnej,
- ujemny wpływ na rozród,
- strata wydajności mlecznej.
Sławomir Koźmiński podkreślił, że koszt pojedynczego leczenia kulawizny u krów może wynosić 90–300 USD, przy czym koszty płodności stanowią 39% całkowitego rocznego kosztu kulawizny w stadzie mlecznym, podczas gdy spadek wydajności mleka i brakowanie szacuje się na 24%, a samo leczenie – tylko 10%.
Jak zatem wyglądają koszty ponoszone przez hodowców i przemysł mleczarski? Według badań i analiz kulawizna powoduje:
- zmniejszenie o 314–424 kg 305-dniową produkcję mleka,
- 14–42 więcej dni otwartych,
- wzrost brakowania krów z kulawizną trzeciego stopnia o 8,4 razy,
- zwiększone ryzyko uboju nawet do czterech razy, w zależności od ciężkości choroby.
Koszty bezpośrednie odnoszą się do czasu i materiałów użytych do leczenia poszczególnych krów, np. stosowania bloków i okładów. Indywidualne szacunki dla jednego przypadku kulawizny mogą wynosić nawet 500 USD, podczas gdy mniej poważne przypadki mogą kosztować 100 USD lub mniej.
Kulawizna a rozród i problemy z wymieniem
Kulawizny zaburzają również w ogromnym stopniu proces rozrodu w stadzie mlecznym. Prelegenci zaakcentowali, że krowy kulejące tracą swój status stadny w grupie zwierząt, spadając często na sam dół hierarchii. Jest to silny czynnik stresowy, który w połączeniu z odczuwaniem bólu powoduje zwiększenie wydzielania hormonu ACTH i zmniejszenie uwalniania hormonu LH. Prowadzi to do zaburzeń w manifestacji rui, takich jak skrócenie czasu manifestacji i zmniejszenie ilości odruchów tolerancji, w efekcie czego hodowca ma znacznie mniej szans na wyłapanie zwierzęcia w rui.
Panowie Hądzlik i Koźmiński podkreślają, że u kulejących krów wskaźnik CR (conception rate) ulega obniżeniu często o połowę. Zwiększa się także ilość cyst jajnikowych, a czas inwolucji macicy ulega znacznemu wydłużeniu. Tak negatywny efekt kulawizn na rozród wynika w dużej mierze z infekcji bakteryjnych racicy i subklinicznej kwasicy żwacza, którym towarzyszy uwalnianie endotoksyn. Ujemny bilans energetyczny, któremu podlegają krowy, również znacząco usposabia do problemów w rozrodzie. Odpowiada on m.in. za obniżenie poziomu progesteronu w fazie lutealnej i zmniejszone uwalnianie hormonu GnRH.
W opinii prelegentów krowy kulawe często borykają się z subkliniczną kwasicą żwacza. Występujące w przebiegu tego schorzenia rozszerzenia naczyń krwionośnych sprzyjają rozwojowi stanów zapalnych, w tym zapaleń wymienia, a dodatkowo wspomniane endotoksyny w równej mierze oddziałują negatywnie zarówno na wymię, jak i inne narządy.
Jak już wspomniano, kulawizna powoduje ból, a ten jest silnym stresorem, który obniża status immunologiczny całego organizmu. Krowa kulawa ma problemy z poruszaniem się, w związku z czym często kładzie się poza stanowiskami, to z kolei może być powodem częstszych zakażeń patogenami środowiskowymi. Większość badań wskazuje na straty w produkcji mleka spowodowane kulawizną rzędu ~1,5 kg na krowę dziennie lub 410 kg na laktację. Jednak najbardziej dotkliwe są straty powstałe na skutek gnicia racic i owrzodzenia podeszwy (~910 kg), znacznie mniej dotkliwe mogą być te wywołane zapaleniem skóry palca (0 kg).
Efektem takiego stanu zdrowotnego jest to, czego najbardziej staramy się uniknąć w stadzie, czyli brakowanie. Kulawizny znacząco wpływają na czas przeżycia krów mlecznych, powodując przedwczesny ubój z powodu słabej mobilności, niepłodności i ograniczonej produkcji. Nieproporcjonalnie licznie reprezentowane są w populacji krów wybrakowanych, ponieważ częstość występowania zmian w obrębie rogu racicowego wzrasta wraz z liczbą parytetów. Co to oznacza? Krowa, która doświadczy zmiany chorobowej w jednej laktacji, jest o wiele bardziej narażona na ponowne wystąpienie tej samej zmiany w następnej laktacji.
Jak temu zaradzić?
Jak zostało wspomniane na początku, kulawizna jest objawem chorobowym towarzyszącym wielu jednostkom chorobowym i znacząco wpływa na rentowność produkcji mlecznej. Decyduje o produkcji, reprodukcji i ryzyku brakowania zwierząt ze stada, a koszty z nią związane należą do najwyższych, z jakimi borykają się obecnie fermy krów mlecznych.
Lekarze weterynarii Michał Hądzlik i Sławomir Koźmiński, podsumowując swoje wystąpienia, podkreślili, że aby mieć realny wpływ na sytuację w tym względzie, konieczne jest prowadzenie odpowiednich zapisów przypadków klinicznych, czasu ich występowania, efektywności leczenia i kosztów z nimi związanych. Przytoczone liczby jednoznacznie wskazują, że kulawizny stanowią poważny problem ekonomiczny w hodowli i chowie bydła mlecznego. Dodatkowym elementem jest fakt pogorszenia dobrostanu ze względu na ból towarzyszący schorzeniom racic.
Zdaniem prelegentów tylko regularna korekcja, szybkie wychwytywanie kulawizn w ich początkowym stadium, optymalne żywienie, wsparte suplementacją, i odpowiednie warunki utrzymania pozwolą na ograniczenie strat spowodowanych schorzeniami racic.