Monitoring cielności szyty na miarę
Szybka diagnoza ciąży u krów mlecznych ma bardzo duże znaczenie w stadzie. Przy współczynniku zapłodnienia (ang. conception rate) zazwyczaj poniżej 50% ważne jest, aby identyfikować krowy niecielne tak wcześnie, jak to możliwe, w celu ich ponownej inseminacji oraz, w razie potrzeby, leczenia, by okres zacielania (tzw. okres usługi) był możliwie krótki.
tekst: Danuta Radzio, IDEXX
Z drugiej strony wskaźniki wykrywalności rui są na ogół poniżej 60%, zatem nie powinno się uzależnić identyfikacji zwierząt, które nie zostały skutecznie pokryte, tylko od obserwacji rui. Dotyczy to obserwacji rui zarówno wzrokowej, jak i przez systemy do jej wykrywania. Okresowa weryfikacja cielności powinna zatem dotyczyć wszystkich zainseminowanych zwierząt.
Ogólnie przyjęty cel w zarządzaniu stadem to okres międzyciążowy (przestój poporodowy + okres usługi, czyli zacielanie) krótszy niż 120 dni, co skutkuje długością okresu międzywycieleniowego wynoszącą 400 dni. Wymaga to wczesnego zapłodnienia, a zatem okres przestoju poporodowego krótszy niż 60 dni powinien być standardem w większości gospodarstw. Cel taki z pewnością jest ekonomicznie korzystny. Aby utrzymać się w tych ramach, regularne badanie cielności powinno następować tak szybko jak to możliwe, nawet raz w tygodniu. Ułatwia to wczesną diagnozę cielności a co najważniejsze, identyfikację niecielnych krów.
Kilka czynników decyduje o tym, jaki jest idealny system w danym stadzie i jakie techniki najlepiej zastosować. Ma tu znaczenie zarówno moment, jak i sama metoda badania cielności. Musi być ona nie tylko niezawodna, ale także dawać możliwie wcześnie wiarygodne wyniki. Różnica w diagnozowaniu niecielnej krowy w wieku 28 lub 35 dni wynika głównie z kosztu jednego dnia niecielności krowy. Nawet jeśli przyjęlibyśmy tak niewielką sumę, np. 1,50 euro dziennie, oznacza to różnicę w wysokości 10,50 euro za krowę, tylko ze względu na rodzaj metody i wynikający z niej czas badania cielności (w 28. lub 35. dniu).
W większości krajów europejskich przyjmuje się średnio 5 euro jako kumulacyjny dzienny koszt przypadający na jedną krowę, wynikający z wydłużenia okresu międzyciążowego. Ujmuje on zarówno koszty utrzymania krowy, jak i straty wynikające z obniżonej produkcji mleka, późniejszego utrzymania cielęcia i ewentualne koszty leczenia. W warunkach polskich przyjęto koszt 20 zł na krowę za każdy dodatkowy dzień niecielności, zatem u nas różnica w identyfikacji niecielnej krowy w 28. lub 35. dniu to 140 zł.
Kolejny czynnik, który należy wziąć pod uwagę przy zarządzaniu mającym na celu terminowe zacielenia i wczesne badanie cielności, to częstotliwość poronień i zamierania płodu lub zarodka. We wczesnym okresie ciąży ryzyko to szacowane jest nawet na poziomie 15%, niezależnie od wypadków losowych czy chorób zakaźnych. Stąd tak istotne jest w późniejszych stadiach ciąży ustalanie, czy ciąża stwierdzona w miesiąc po pokryciu nadal jest utrzymana. Oznacza to także zmianę roli badania cielności. Podczas gdy wczesne badanie ciąży koncentruje się na identyfikacji niecielnych krów, kontrolne badania wiążą się z mniejszym prawdopodobieństwem wyniku negatywnego. Na pierwszym etapie badanie per rectum wydaje się niekonieczne. Chodzi o to, by zrobić wstępną selekcję krów cielnych i niecielnych, i wtedy zapewnić obsługę weterynaryjną lub inseminację tylko dla krów niecielnych, co może zaoszczędzić czas i nakład pracy w stadzie.
Badanie przez lekarza weterynarii można wykonać palpacyjnie lub za pomocą ultrasonografu (USG). To ostatnie można uznać za standard w obecnej praktyce weterynaryjnej. Regularne badanie cielności tymi metodami ma tę zaletę, że krowy, które nie są cielne, można leczyć na miejscu, jeśli jest to konieczne. Mając krowę na miejscu, badający jest w stanie ocenić możliwe przyczyny niecielności, takie jak niewykryte zapalenie macicy lub nieprawidłowości w jajnikach. Te zalety doprowadziły do wprowadzenia przez większość hodowców bydła mlecznego różnych planów badania cielności i leczenia krów niecielnych. Chociaż często się zakłada, że manipulacja wymagana przy badaniu rektalnym może prowadzić do wyższej śmiertelności zarodków, obecna literatura nie potwierdza tej tezy. Niemniej jednak technika ta jest wyjątkowo czasochłonna. Ponadto wymaga selekcji krów, unieruchomienia ich, a tym samym przerwania ich normalnej aktywności, jaką jest przede wszystkim pobieranie paszy, przeżuwanie, odpoczynek w pozycji leżącej i dojenie. Inwazyjny charakter badania rektalnego jest oczywiście kontrolowany przez wykonującego; jednak różne badania wskazują na podwyższony poziom kortyzolu po zabiegu (np. Alam i Dobson, 1986). Badanie rektalne, jak wspomniano, może być z USG lub bez niego, sam fakt przygotowania zwierząt oraz inwazyjność metody można zatem uznać za główny stresor. Co więcej, nie należy zapominać, że zadanie to jest fizycznie wymagającą czynnością dla wykonującego i zmęczenie operatora jest czasem przytaczane jako jedna z potencjalnych wad wszystkich metod obejmujących badanie przezodbytnicze.
Istnieją również inne czynniki, które powodują, że hodowcy bydła szukają alternatyw lub uzupełnienia tradycyjnych badań cielności. Rzeczywistość pokazuje, że w niektórych rejonach, zwłaszcza ostatnio, dostępność doświadczonych lekarzy weterynarii, specjalizujących się w pracy z dużymi zwierzętami gospodarskimi może być czynnikiem znacznie ograniczającym. Może to zmuszać hodowców do znalezienia innego sposobu badania cielności lub poszukiwania kompromisów, aby utrzymać zarządzanie rozrodem w stadzie zgodnie z założonym planem. Ponadto urządzenia do krępowania i unieruchamiania krów znacznie się różnią między gospodarstwami. O ile różne tzw. headlocki są dostępne raczej w większości gospodarstw, to zdarza się, że jest ich za mało, by unieruchomić do badania jednocześnie wiele krów, zwłaszcza gdy więcej grup niż jedna powinno być zbadanych tego samego dnia. Jeśli używane są pojedyncze poskromy, sortowanie i przemieszczenia zwierząt z pewnością są czasochłonne i potencjalnie niebezpieczne zarówno dla krów, jak i dla ludzi, zwłaszcza w większych gospodarstwach.
Stąd w grę wchodzą alternatywne, nieinwazyjne metody. Techniki badania ciąży oparte na profilach hormonalnych (progesteron) są znane od dawna. W ostatnich latach pojawiły się alternatywy także dla testów progesteronowych, również wykonywane z mleka. Ważne jest, aby rozróżnić testy oparte na progesteronie (P4) od testów bazujących na glikoproteinach związanych z ciążą (PAG). Testy P4 są szeroko wykorzystywane i dostępne w różnych produktach do stosowania z próbek krwi lub mleka, w laboratorium lub na fermie przez osoby pracujące w gospodarstwie. Zasadą testów P4 jest możliwość ich użycia w ściśle określonym czasie: między 18. a 24. dniem cyklu rujowego, aby zbadać, czy progesteron jest obecny, czy nie. Brak P4 w tym okresie daje informację o niecielności krowy. Należy pamiętać, że jest duże zróżnicowanie w długości rui. Testy P4 są zatem wiarygodne na poziomie około 95% w porównaniu do negatywnego wyniku rektalnego badania cielności, ale dużo gorzej, jeśli chodzi o diagnozowanie ciężarnych zwierząt, bo tylko w około 75%. Przy takiej wiarygodności tym bardziej istotne jest powtarzanie badania tym samym sposobem lub z użyciem tradycyjnego badania weterynaryjnego, aby zweryfikować pierwotny wynik.
Testy oparte na detekcji PAG, o których wcześniej wspomniano, zostały wprowadzone w ostatnich latach. O ile testy P4 mają charakter pośredni, o tyle testy oparte na detekcji PAG są bezpośrednią metodą potwierdzającą ciążę. Diagnoza uzyskana na podstawie testów PAG opiera się na potwierdzeniu obecności lub braku określonych glikoprotein, występujących wyłącznie u ciężarnych zwierząt. Teoretycznie obecność PAG-ów może być stwierdzona już od 22. dnia ciąży, jednak kilka kolejnych dodatkowych dni gwarantuje, że wystarczająca ich ilość dostanie się do krwiobiegu, a w konsekwencji do mleka. W przeciwieństwie do testów P4 wyniki testów PAG nie wymagają złożonej interpretacji z uwzględnianiem fazy cyklu. Testy oparte na PAG pozwalają na prawidłowe diagnozowanie cielności od 28. dnia po pokryciu aż do końca ciąży i zapewniają dokładność na poziomie 95% dla identyfikacji krów niecielnych i 99% dla krów cielnych. Jest to możliwe z próbek zarówno krwi, jak i mleka.
W świetle powyżej wymienionych okoliczności i warunków metoda ta wydaje się bardzo korzystna. Po przeprowadzeniu wywiadu z zarządzającymi większymi gospodarstwami mlecznymi w Niemczech (wszystkie >500 krów), zidentyfikowano trzy obszary, w których można osiągnąć korzyści dzięki testom PAG.
• Oszczędność czasu i pracy dzięki wstępnej selekcji krów. Na farmach mających trudności z oddzielaniem krów do badania i dużo pracy z tym związanej zasadne jest wykorzystanie testów PAG z krwi, a zwłaszcza z mleka, do wczesnej identyfikacji ciężarnych krów. Tradycyjne sposoby badania weterynaryjnego byłyby wówczas zorientowane na krowy niecielne. Próbki mogą być pobierane podczas dojenia, więc oddzielanie i blokowanie krów nie jest konieczne.
• Dostosowanie i optymalizacja metod badania cielności w całej procedurze monitoringu cielności – badanie stwierdzające ciążę i jej późniejszą weryfikację. Obie techniki mogą istnieć obok siebie z wykorzystaniem atutów każdej z nich. Test cielności PAG może dać wczesną informację o cielności już od 28. dnia, co umożliwia już na tym etapie ponowną inseminację krów z wynikiem negatywnym. Podczas gdy tradycyjne badanie weterynaryjne można wykorzystać do ponownego sprawdzenia cielności na późniejszym etapie ciąży w celu zidentyfikowania krów, które straciły zarodek wskutek wczesnej śmierci zarodkowej i które mogą wymagać leczenia. Zaletą byłoby połączenie wczesnej diagnozy cielności testem PAG z interwencją weterynaryjną w późniejszym etapie z bardziej szczegółową diagnozą stanu ciąży: określenie liczby płodów, płci i stopnia rozwoju płodu. Cel: osiągnięcie maksymalnego efektu przy optymalizacji nakładów.
• Identyfikacja niecielnych krów przed zasuszeniem. Jest to ostatnie badanie cielności pod koniec laktacji, niezbędne do identyfikacji krów, które mogły stracić ciążę w późniejszym okresie jej trwania, ale nie zostało to zauważone, np. okazaniem rui. Sprawdzenie cielności, a zwłaszcza identyfikacja krów niespodziewanie niecielnych przed zasuszeniem, jest zasadne z uwagi na ciąg następujących po sobie prac w stosunku do poszczególnych grup zwierząt. Wykonanie tego ostatniego testu cielności z krwi lub mleka na podstawie PAG wydaje się tu przydatne, ponieważ umożliwia postawienie dokładnej diagnozy przy niewielkich nakładach pracy i kosztu.
Taka właśnie praktyka jest stosowana w stadzie krów mlecznych (62 szt.) należącym do pana Łukasza Majkowskiego z Mazowsza (Jarzyły). Według danych z oceny wartości użytkowej za 2019 r. wydajność stada sięgnęła 10 102,00 kg mleka, ze średnim okresem międzywycieleniowym 418 dni (średni okres międzywycieleniowy w całej populacji to 433 dni). Pan Łukasz korzysta z testów cielności PAG w ramach próbnych dojów prowadzonych przez PFHBiPM od samego początku, czyli od stycznia 2019. W tym czasie wykonał ponad 140 testów, co oznacza, że każda ciąża krowy jest badana kilkakrotnie na różnych jej etapach. Początkowy okres jest szczególnie wrażliwy, stąd wszystkie ostatnio inseminowane krowy, począwszy od 28. dnia po inseminacji, badane są na cielność testem z mleka PAG na najbliższym próbnym doju. Krowy cielne są pozostawiane w spokoju, natomiast niecielne i z „powtórz badanie” są kierowane do USG i obserwowane pod kątem rui. W czasie kolejnego próbnego doju, za mniej więcej miesiąc, wszystkie krowy wcześniej stwierdzone jako cielne są badane ponownie testem PAG, by wychwycić te, które mogły poronić. I znowu lekarz weterynarii zajmuje się krowami wymagającymi interwencji i leczenia. Trzecie badanie pan Łukasz wprowadził niedawno u krów tuż przed zasuszeniem; chce w stu procentach być pewny, że zasusza krowy cielne, co przy tak wydajnym stadzie jest bardzo istotne.
Nie ulega wątpliwości, że wiele gospodarstw już wprowadziło różne programy monitoringu ciąży, zapewniające dokładne i szybkie wyniki, z opcją wczesnej interwencji w przypadku krów niecielnych. Pojawienie się testów cielności PAG z mleka oferuje nowe sposoby monitorowania cielności w inny i raczej wygodny sposób, łagodzący stres i ryzyko wypadków zarówno u zwierząt, jak i u ludzi. Obecność na rynku różnych sposobów badania ciąży pozwala w elastyczny sposób znaleźć rozwiązania problemów występujących w danym stadzie lub ich uniknąć.