Automatyzacja doju – na jakim jesteśmy etapie?
Główną siłą napędową automatyzacji doju w Polsce są większe i intensywnie rozwijające się obory. Ile robotów udojowych pracuje w naszych gospodarstwach? W lipcowym wydaniu Hodowli i Chowu Bydła przestawiamy wiarygodne dane dotyczące stad objętych oceną wartości użytkowej bydła mlecznego PFHBiPM.
opr. Marcin Jajor
Polskie mleczarstwo w ostatnich latach przechodzi dynamiczne zmiany, a jednym z najbardziej widocznych trendów tej transformacji jest rosnące zainteresowanie robotami udojowymi. Coraz więcej gospodarstw inwestuje w automatyzację doju, szukając sposobów na poprawę efektywności, lepszą organizację pracy, ale także – co istotne – dokładniejszą ocenę wartości użytkowej swoich krów.
Kto korzysta z robotów udojowych?
Najczęściej na roboty decydują się hodowcy utrzymujący stada liczące od 101 do 300 krów – to właśnie ta grupa odpowiada za 59% wszystkich instalacji. W dużych gospodarstwach, z ponad 300 krowami, znajduje się 18% robotów. W mniejszych oborach (do 100 krów) ich udział jest znacznie mniejszy – tylko 18%, z czego zaledwie 4% przypada na najmniejsze stada, do 50 krów. Wszystko wskazuje na to, że robotyzacja w Polsce jest domeną średnich i dużych gospodarstw, gdzie koszt inwestycji najlepiej się zwraca, a skala produkcji uzasadnia pełną automatyzację.
Geografia wdrożeń pokazuje wyraźne różnice regionalne. Liderem jest Wielkopolska – to tam zainstalowano najwięcej robotów, co podkreśla rolę regionu jako centrum innowacyjnego rolnictwa. Silną pozycję mają także Mazowsze i Podlasie. Z kolei w południowo-wschodniej Polsce (Małopolska, Świętokrzyskie, Podkarpacie) robotów jest zdecydowanie mniej, głównie z powodu mniejszych stad i rozdrobnionej struktury gospodarstw.
Synergia robotów i oceny wartości użytkowej
Roboty udojowe nie tylko poprawiają wydajność – ich prawdziwa siła ujawnia się w połączeniu z systemem oceny wartości użytkowej bydła. Urządzenia te zbierają ogromne ilości danych o każdej krowie: od produkcji mleka z każdej ćwiartki wymienia, przez skład mleka, aż po aktywność, masę ciała czy temperaturę.
W gospodarstwach objętych oceną użytkowości dane te mogą być zestawiane z informacjami hodowlanymi, co pozwala lepiej ocenić wartość genetyczną krów. Hodowcy zyskują pełniejszy obraz stada, a to ułatwia selekcję, brakowanie i dobór buhajów. Dane z robotów w połączeniu z danymi z próbnego doju pomagają szybciej identyfikować krowy o najlepszych cechach produkcyjnych i zdrowotnych, przyspieszając postęp hodowlany i genetyczny.
Więcej informacji, w tym na temat liczby robotów udojowych w stadach pod oceną wartości użytkowej krów mlecznych PFHBiPM oraz uzyskiwanych w nich parametrach produkcji mleka przeczytasz w lipcowym wydaniu Hodowli i Chowu Bydła.