Cielęta mają potencjał, tylko jak go wykorzystać?
– Pierwsze dwa miesiące odchowu cieląt to najważniejszy etap decydujący o wykorzystaniu potencjału produkcyjnego krowy – mówił lek. wet. Dominik Ruciński podczas zorganizowanych przez PFHBiPM warsztatów w Kunowie (woj. wielkopolskie).
tekst i zdjęcia: Marcin Jajor
Ograniczenie strat cieląt oraz ich prawidłowy odchów to jeden z najważniejszych czynników decydujących o sukcesie ekonomicznym gospodarstwa mlecznego. Na to, czy nasz cielak będzie zdrowy i zmieni się w wydajną krowę mleczną, wpływają przede wszystkim jakość i ilość pobranej siary, żywienie, immunizacja krów, warunki utrzymania, izolacja chorych sztuk oraz monitorowanie stanu zdrowia zwierząt.
Eliksir życia
– Siarę należy podawać cielętom jak najszybciej! Wraz z upływem czasu zmniejsza się koncentracja immunoglobulin oraz ich absorpcja w układzie pokarmowym cieląt – apelował Jakub Sierszulski, doradca żywieniowy PFHBiPM. W ramach swojego wystąpienia specjalista porównywał m.in. dwa sposoby podawania siary, tj. wiadrem ze smoczkiem (jednorazowo 2 l) oraz sondą (jednorazowo 4 l). Doświadczenia wykazały, że ten drugi przypadek wiązał się z niższymi kosztami weterynaryjnymi, wyższymi przyrostami masy ciała o ok. 200 g/doba/cielę oraz wyższą o ok. 2000 kg/szt. wydajnością mleczną zwierząt (liczoną w pierwszej i drugiej laktacji).
Dobry preparat mlekozastępczy
Ogromne znaczenie w odchowie cieląt ma też preparat mlekozastępczy, na którym nie warto oszczędzać. Według doradcy PFHBiPM dobry produkt powinien zawierać ok. 21–24% białka ogólnego. W przypadku cieląt w wieku do 4. tygodnia życia jego źródłem powinny być produkty zwierzęce, w tym odtłuszczone mleko w proszku, kazeina, serwatka czy koncentrat białek serwatkowych. Starsze cielęta mogę być odpajane preparatem, w którym źródło białka stanową także produkty roślinne, tj. koncentrat białka sojowego czy białka pszenicy. Istotne znaczenie mają również tłuszcz (ok. 17–20%) i laktoza, będąca nośnikiem szybkiej energii (35–40%).
– Hodowcy powinni też zwrócić szczególną uwagę na włókno surowe, którego zawartość w preparacie mlekozastępczym nie powinna przekraczać 0,1% na pierwszym etapie odchowu, a w przypadku starszych cieląt – może wzrosnąć do 3% – mówił Sierszulski. Jak uzupełniał, dobrych efektów możemy się jednak spodziewać tylko, jeśli zastosujemy właściwą koncentrację preparatu mlekozastępczego, optymalną temperaturę pójła w momencie jego podania oraz będziemy rygorystycznie podchodzić do higieny, w tym szczególnie smoczków i wiaderek. To zdecydowanie ograniczy ryzyko różnych infekcji i poważnych strat.
Najważniejsze etapy odchowu
Ekspert wymieniał też najważniejsze elementy żywienia, na które należy zwrócić uwagę podczas odchowu cieląt od odsadzenia do 6. miesiąca życia. W tym czasie musimy dążyć przede wszystkim do uzyskania możliwie dużych przyrostów masy ciała, tj. nawet 1000 g/dzień. Oprócz pasz treściwych, ok. 15% suchej masy dawki pokarmowej cieląt powinny stanowić pasze objętościowe. – Najtańszym sposobem na zmianę cielęcia w przeżuwacza jest stosowanie tzw. suchego TMR-u, bo dzięki niemu dochodzi do szybszego rozwoju przedżołądków – podkreślał Sierszulski. Wśród głównych komponentów przykładowego suchego TMR wymieniał m.in. śrutowane ziarna kukurydzy i jęczmienia, poekstrakcyjną śrutę sojową, słomę i melasę. Nie można też zapomnieć o mieszance mineralno-witaminowej.
Z kolei od 6. miesiąca życia do momentu krycia średnie dobowe przyrosty masy ciała zwierząt powinny wynosić w granicach 800–900 g/dzień. Pasze objętościowe powinny być już wówczas głównym źródłem składników pokarmowych, przy czym kiszonka z kukurydzy nie może stanowić więcej niż 50% suchej masy dawki pokarmowej. W tym czasie dawka pasz treściwych w ilości 1–2 kg zależy od jakości pasz objętościowych i warunków utrzymania cieląt. Ważna jest też systematyczna kontrola wagi i wzrostu zwierząt. W momencie krycia (ok. 13.–14. miesiąca życia) jałówka powinna mierzyć w kłębie ok. 127–130 cm i ważyć ok. 360–400 kg.
Straty cieląt
– Każdy błąd w odchowie cieląt w pierwszych dwóch miesiącach życia będzie skutkował gorszymi efektami w produkcji mleka. Nawet jeśli potem zapewnimy zwierzętom bardzo dobre warunki środowiskowe czy w pełni zaspokoimy ich potrzeby pokarmowe, nie będziemy w stanie pozytywnie wpłynąć na ich wydajność w pierwszej laktacji oraz wydajność życiową – nawiązywał podczas warsztatów lek. wet. Dominik Ruciński. Specjalista wskazał na cztery kluczowe elementy w odchowie cieląt: pierwszy wdech, dezynfekcja pępka, właściwe odpojenie siarą i przyrosty do 2. miesiąca życia. Według niego w pierwszej kolejności każdy hodowca powinien określić, z jakimi potencjalnie stratami cieląt ma do czynienia we własnym stadzie. Sumarycznie nie powinny być wyższe niż 8%, 8–12% to wynik akceptowalny, a straty powyżej 12% wymagają poprawy. Ponadto w dobrze prosperującym stadzie martwe urodzenia nie powinny obejmować więcej niż 3% cieląt, a upadki do 4. miesiąca życia – do 4% cieląt. Interwencji wymaga w obu przypadkach wynik powyżej 6%.
– Jeżeli cielęta padają w pierwszych 5. tygodniach życia, to należy zwrócić uwagę na jakość odpojenia siarą! Trzeba się mocno uderzyć w pierś i zobaczyć, czy wszystko robimy tu, jak należy. W dalszej kolejności za problemy zdrowotne odpowiadają nieodpowiednia higiena, a dopiero na trzecim miejscu są czynniki zakaźne – wymieniał lek. wet. Ruciński. Jak dodawał, dziś nie mówi się już o 4 godzinach, które mogą upłynąć od urodzenia do podania siary. Standard to maksymalnie 2 godziny!
Poród i choroby zakaźne
Kluczowy jest też moment samego porodu. Według doświadczeń, którymi dzielił się lek. wet. Ruciński, na liczbę martwo urodzonych cieląt ma wpływ zbyt szybka i niewłaściwa pomoc człowieka. W przypadku stad, w których udzielano pomocy, martwe cielęta stanowiły 4,8% przychówka, a tam, gdzie udzielano pomocy z wykorzystaniem tzw. wycielaczy – 6,5%. Tymczasem w stadach, gdzie poród odbywał się siłami natury, martwe cielęta stanowiły tylko 2,6% wszystkich urodzonych cieląt.
– Zdrowe cielę po narodzinach powinno w ciągu 3 minut podnieść głowę, w ciągu 5 minut przyjąć pozycję leżącą na mostku, próbować się podnieść po upływie 20 minut i wstać w ciągu 30–90 minut – zwracał uwagę lek. wet. Ruciński. Duże straty mogą wynikać też z obecności chorób zakaźnych, w tym BVD-MD i IBR, które niestety uderzają w rozród stada, co odbija się negatywnie na ekonomii produkcji mleka.
– O ile w przypadku IBR bardzo dobre efekty daje szczepienie, zwalczanie BVD-MD jest zdecydowanie trudniejsze. Choroba jest niebezpieczna, bo jest szalenie immunosupresyjna, a więc znacznie ogranicza odporność zwierząt. Trudno ją też zauważyć – ostrzegał lek. wet. Ruciński. Jak dodawał, ogromne znaczenie w jej zwalczaniu ma usuwanie zwierząt trwale zakażonych. Bez tego nie ma też mowy o skutecznym szczepieniu zwierząt. Specjalista podawał przykład stada wolnego od BVD-MD, do którego zostały wprowadzone zwierzęta trwale zakażone. Skutkiem była strata, bagatela, 28% zwierząt w ciągu roku. Dzięki systematycznej pracy wynik ten udało się poprawić do 7,6%, z czego ok. połowa było związane z cielętami martwo urodzonymi.
Dobry program szczepień
Podczas spotkania padały pytania o program szczepień, który według lek. wet. Rucińskiego powinien być ułożony na podstawie badań laboratoryjnych. Co więcej, ich termin należy ustalić na podstawie danych historycznych. Ponadto szczepieniu powinny podlegać wszystkie „zdrowe zwierzęta”.
– Jeśli wiem, że co roku o tej samej porze roku, tj. przykładowo w styczniu czy lutym, pojawia się problem z chorobami układu oddechowego, to warto się do tego przygotować. Im większe obory i obrót zwierzętami, tym większą wagę powinniśmy przykładać do szczepień – mówił lek. wet. Ruciński. Jak podkreślał, niezwykle istotne jest też zachowanie ciągu chłodniczego preparatu. W przypadku żywych szczepionek dwugodzinne narażenie ich na temperaturę powyżej 8°C powoduje, że nie nadają się do użycia. Specjalista zwracał też uwagę, żeby zawsze stosować się do wskazań z ulotki, a w obrębie danego schematu szczepień brać pod uwagę zarządzanie czynnikami ryzyka, tj. należy uwzględnić wszystkie czynniki stresowe.
Cielęta rosną w oczach!
Gospodarzem spotkania był Krzysztof Klupczyński, który pozyskuje mleko od 140 krów o przeciętnej wydajności ok. 11 000 kg mleka/krowa/rok. W odchowie cieląt postawił na konkretne procedury i higienę. Krowy przenoszone są do oddzielnego kojca na 3 tygodnie przed spodziewanym terminem porodu. Po przyjściu na świat cielaki otrzymują jednorazowo 4 litry siary sondą, a od trzeciego dnia podawany jest im preparat mlekozastępczy przy pomocy taksówki mlecznej. Wraz z ukończeniem 1. miesiąca życia zwierzęta są łączone w niewielkie grupy (po ok. 4–6 szt.). Tu podawany jest im m.in. suchy TMR. – Cielęta rosną w oczach. To procentuje i stosunkowo wcześnie można przejść do pierwszej inseminacji, która odbywa się średnio w 13. miesiącu życia zwierząt. Z kolei decyzja o przeniesieniu odchowu zwierząt z zamkniętego budynku do budek typu igloo wpłynęła pozytywnie na ich zdrowie i zmniejszyła skalę upadków – zaznacza Klupczyński.