Dzień Kukurydzy w Szepietowie – deszcze nadeszły w ostatniej chwili
Podlasie jest „krainą mlekiem płynącą”, gdzie kukurydza jest jedną z najistotniejszych składowych dobrej jakości paszy dla krów. Można się było o tym przekonać podczas Dnia Kukurydzy w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.
tekst i zdjęcia: Justyna Jankowska
Żniwa kukurydziane zbliżają się wielkimi krokami, temat plonów staje się gorący. Dlatego szczególnym zainteresowaniem odwiedzających cieszyły się poletka doświadczalne PODR. Od lat ODR w Szepietowie zasiewa swój areał setkami odmian kukurydzy od różnych firm nasiennych, tak by pod koniec sezonu okoliczni rolnicy mogli ocenić rośliny plonujące w jednakowych warunkach zarówno glebowych, jak i pogodowych. Tegoroczna kukurydza na Podlasiu prezentuje się stosunkowo dobrze. Najpiękniejsze rośliny urosły z nasion wysiewanych najpóźniej. Co prawda długi okres suszy w początkowej fazie wzrostu napędził hodowcom sporo strachu, ale na szczęście deszcze nadeszły w ostatniej chwili i uratowały tegoroczne plony.
Na zbiór trzeba jeszcze poczekać
PODR w Szepietowie jak zawsze zadbał o atrakcje dla zwiedzających – pokazy pracy kombajnów oraz maszyn do płytkiej uprawy pożniwnej gleby. Wielkie emocje wiązały się też z organizowanym przez PODR konkursem na najcięższą kolbę kukurydzy spośród przywiezionych przez zwiedzających.
Jak co roku w wydarzeniu uczestniczyła PFHBiPM. Zainteresowanie stoiskiem organizacji było bardzo duże. Jak podkreślają jej przedstawiciele, od początku roku zagrożenie pryszczycą pokrzyżowało wiele planów szkoleniowych, w związku z czym okazji do spotkań w terenie nie trafiło się wiele. Tym milej było nam spotkać się z hodowcami, porozmawiać, wymienić opinie.
Regionalny Związek Producentów Mleka i Hodowców Bydła na Podlasiu zapewnił również analizę zawartości suchej masy całych roślin kukurydzy. Ku zaskoczeniu wielu z hodowców parametry przywiezionych roślin wskazywały na odłożenie kukurydzianych żniw aż o dwa tygodnie – mimo że nawet ci bardzo doświadczeni oceniali swoje rośliny na gotowe do zbioru. Po weryfikacji kontaktowali się z umówionymi usługodawcami, aby przełożyć termin koszenia.
Warto się przyłożyć
Jak wynikało z rozmów, podlascy hodowcy bardzo doceniają inicjatywy edukacyjne i doradcze PFHBiPM. Sławomir Leończuk, hodowca, zaznaczał, że dzięki uczestnictwu w warsztatach o zakiszaniu oraz prawidłowym zbiorze i konserwacji kukurydzy z roku na rok poprawia jakość i wartość pokarmową przygotowywanej przez siebie kiszonki.
– Niedawno dopiero napocząłem zeszłoroczną pryzmę i z dnia na dzień w zbiorniku jest o 200 l mleka więcej. Przy dokładnie tych samych nakładach pracy. Naprawdę warto się przyłożyć i dobrze zrobić kiszonkę – zebrać w odpowiednim czasie, dobrze ugnieść i zabezpieczyć. Cieszę się, że dziś tu przyjechałem, bo gdybym skosił kukurydzę według pierwotnych ustaleń – byłaby za mokra. To odbiłoby się na krowach. Od lat uczestniczę w Akcjach QQ i zawsze wynoszę stąd pożyteczną wiedzę, którą wykorzystuję w swoim gospodarstwie – podkreśla Sławomir Leończuk.