OSM Śrem celuje w produkty naturalne

Śremska spółdzielnia jest przykładem małej mleczarni z ponad 120-letnią tradycją, która przez lata zdobyła rzeszę wiernych konsumentów. Dzięki temu jej pozycja na lokalnym rynku produktów mleczarskich jest stabilna.

TEKST I ZDJĘCIA: RYSZARD LESIAKOWSKI

Dzisiaj zadowolenie i zaufanie konsumentów jest najcenniejszą wartością dla każdego producenta żywności. Wobec bardzo ostrej konkurencji na rynku wyrobów mleczarskich jakakolwiek wpadka z jakością produktu jest niedopuszczalna. Wysoka jakość musi być powtarzalna każdego dnia – relacjonuje Jan Polowczyk, prezes zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Śremie. Warto nadmienić, że liczący ok. 30 tys. mieszkańców Śrem jest jednym z najstarszych miast w Polsce. Nic też dziwnego, że od 1899 roku funkcjonuje tu spółdzielnia mleczarska. Niestety, jej historia nie jest udokumentowana. Wiadomo, że działała w czasie II wojny światowej i produkowała na potrzeby okupanta. Po wyzwoleniu została reaktywowana i wraz z nastaniem gospodarki planowej przechodziła wiele różnych przeobrażeń, tracąc przy tym samodzielność. – Początkowo zakład działał na terenie gminy Śrem. W 1965 roku dołączono do niego spółdzielnię w Książu, a w 1969 – spółdzielnię w Kórniku. Po reformie administracyjnej w 1976 roku do spółdzielni w Śremie przyłączyła się spółdzielnia w Czempiniu – relacjonuje prezes. Informuje, że nazwa Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Śremie funkcjonuje od 1981 roku, po rozwiązaniu wojewódzkich związków spółdzielni mleczarskich. W latach 80. spółdzielnia wybudowała piętrowy budynek produkcyjny. Na tę inwestycję zaciągnęła kredyt. Zadłużenie zostało spłacone, a budynek pełni dzisiaj rolę magazynu. – W przemiany społeczno-polityczne z 1989 roku weszliśmy z niewielkim zadłużeniem, które szybko uregulowaliśmy, tym samym nie wpadliśmy w spiralę zadłużenia z tytułu olbrzymich odsetek, naliczanych w tym czasie. Zatem w gospodarkę rynkową weszliśmy bez obciążeń finansowych, co umożliwiło spółdzielni dalszy rozwój – opowiada Jan Polowczyk. Informuje, że od 1995 roku rozpoczęto modernizację skupu mleka, która polegała na likwidacji zlewni i odbieraniu surowca bezpośrednio z gospodarstw za pomocą autocystern. Ostatniej zlewni pozbyto się w 1999 roku.

Masło i twarogi w śremskiej mleczarni powstają według tradycyjnej receptury; OSM w Śremie od lat zaopatruje w Wielkopolsce placówki zbiorowego żywienia, dostarcza produkty w opakowaniach zbiorczych

Inwestycje za ok. 7 mln zł
Wstąpienie Polski do UE było ogromnym wyzwaniem dla krajowego mleczarstwa. Ten egzamin śremska spółdzielnia zdała na przysłowiową piątkę. – Przygotowania do spełnienia unijnych wymogów trwały od 1999 roku. Zakupiliśmy m.in. nowe linie produkcyjne i do pakowania wyrobów, przeprowadziliśmy niezbędne remonty budynków. W 2004 roku, tj. z chwilą akcesji, mleczarnia w Śremie spełniała wymogi unijne, natomiast podległy nam zakład w Czempiniu uzyskał dwuletni okres przejściowy na dostosowanie. W wyznaczonym czasie osiągnęliśmy unijne standardy i OSM w Śremie do dzisiaj funkcjonuje jako firma dwuzakładowa – opowiada prezes. Nadmienia, że spółdzielnia systematycznie inwestuje. Na przestrzeni lat 2004–2016 z własnych środków finansowych przeznaczyła na inwestycje ok. 5 mln zł, a uwzględniając unijne dofinansowanie – ok. 7 mln. W ubiegłym roku za kwotę ok. 1 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ok. 0,5 mln zł, zakupiono m.in. pakowaczkę do masła w kostkę i osełkę, automat dwurzędowy do dozowania i pakowania w kubki produktów płynnych i półpłynnych oraz pompę ciepła do grzania wody przeznaczonej do mycia. – W obu zakładach funkcjonują kotłownie olejowe spełniające wymogi ochrony środowiska – podkreśla mleczarz.

Szeroka oferta produktów
Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Śremie, skupując dziennie ok. 65 tys. l mleka, oferuje bogatą gamę produktów, obejmującą tzw. galanterię mleczarską oraz sery twarde. Specjalizuje się w produktach naturalnych, pozbawionych chemicznych dodatków konserwujących. – Masło produkujemy metodą tradycyjną, ze śmietanki ukwaszonej w masielnicy, która ma ok. 60 lat. Jest problem z jej remontem z uwagi na brak części zamiennych – opowiada prezes. W jego opinii masło otrzymywane tym sposobem ma specyficzne walory smakowe. Śremska spółdzielnia oferuje także twarogi produkowane według tradycyjnej technologii w wannach twarożkarskich. Zakład w Śremie opuszcza galanteria mleczarska:
• mleka spożywcze o różnej zawartości tłuszczu;
• twaróg krajanka pakowany w pergamin lub próżniowo w folię, Serek Śremski śmietankowy w opakowaniu próżniowym, twaróg sernikowy;
• napoje mleczne: kefir naturalny, jogurt naturalny, maślanka naturalna i o smaku truskawkowym;
• masło: Ekstra i Osełka Śremska;
• śmietany i śmietanki.
Natomiast zakład w Czempiniu produkuje:
• sery twarde: Puławski, Łowicki, Salami, Gouda;
• ser smażony.
– Technologię produkcji sera smażonego opanowaliśmy w 1976 roku i od tego czasu oferujemy go w Wielkopolsce – nadmienia mleczarz ze Śremu. Informuje, że szeroka paleta wyrobów umożliwia dostosowanie produkcji do aktualnych potrzeb rynku. Produkty śremskiej mleczarni są rozprowadzane w Wielkopolsce oraz w województwach dolnośląskim, lubuskim i zachodniopomorskim. Sklepy detaliczne na lokalnym wielkopolskim rynku spółdzielnia zaopatruje we własnym zakresie. Ponadto w Śremie mleczarnia posiada dwa sklepy firmowe: przyzakładowy i osiedlowy. – Do konsumentów w odległych województwach trafiamy za pośrednictwem hurtowni. Jako mała mleczarnia jesteśmy nieobecni w dużych sieciach handlowych, które oczekują dużych dostaw w niskich cenach – opowiada prezes. Informuje, że małe firmy produkujące metodami tradycyjnymi nie są w stanie sprostać konkurencji o półki w sklepach wielkopowierzchniowych z uwagi na skalę produkcji i wyższe koszty jednostkowe. Ograniczeniem jest także relatywnie krótki okres przydatności do spożycia tradycyjnych produktów, które, pobawione konserwantów, nie nadają się do długiego przetrzymywania w magazynach. Jednakże przywiązanie konsumentów do lokalnych marek i trend do zdrowego odżywiania się sprawiają, że małe mleczarnie stawiają czoła potentatom na regionalnych rynkach.

Konsument najważniejszy
– Zabiegamy o względy wszystkich konsumentów. Jesteśmy także obecni na lokalnym rynku żywienia zbiorowego, zaopatrujemy szpitale, żłobki, przedszkola, szkoły oraz cukiernie. Oferujemy, w opakowaniach zbiorczych, mleko spożywcze, śmietanki, kefiry, maślankę, twaróg sernikowy. Na tę sprzedaż przypada ok. 20% naszych obrotów – informuje prezes. Nadmienia, że 100% produktów z OSM Śrem trafia na rynek krajowy.

Śremscy mleczarze systematycznie poszerzają swoją ofertę produktową. W ubiegłym roku wprowadzili masło osełkowe oraz jogurt typu greckiego. – Chcemy, aby konsumenci jak najczęściej sięgali po nasze produkty, dlatego zaopatrujemy sklepy i hurtownie w możliwie jak najszerszą gamę produktów – mówi Jan Polowczyk. Informuje, że śremska mleczarnia stara się pozyskać nowych klientów za pośrednictwem reklam w lokalnej prasie i telewizji. – Bardzo dobrą promocją są także nagrody przyznawane na targach, w tym także na poznańskiej Polagrze. Jednak nasze fundusze na reklamę są bardzo skromne – nadmienia mleczarz. Jego zdaniem obecnie konkurencja między mleczarniami dotyczy przede wszystkim rynku zbytu, choć presja na rynku surowca jest także odczuwalna.

Ostoja dla małych gospodarstw
OSM Śrem skupuje dziennie ok. 65 tys. l mleka od ok. 220 dostawców. Przeciętne stado liczy ok. 16 krów. – Właściciele dużych stad zawiązali grupy producenckie i sami szukają odbiorców na surowiec. Łatwo ich znajdują, gdyż aktualnie transport mleka surowego, nawet na znaczne odległości, nie jest problemem. Obecnie odbieramy mleko od drobnych producentów – relacjonuje mleczarz. W jego opinii duże mleczarnie nie są zainteresowane małymi stadami krów, ponieważ to się wiąże z relatywnie wysokimi kosztami zwózki mleka. Zatem ostoją dla małych gospodarstw są niewielkie lokalne zakłady mleczarskie. – Przy ponoszonych relatywnie wysokich kosztach zwózki mleka i jego przerobu, konkurencja cenowa o surowiec jest dla nas dużym wyzwaniem. Nie zawsze średnia cena za mleko wypłacona naszym dostawcom uzyskuje średnią krajową. W kwietniu br. za litr mleka surowego płaciliśmy 1,10 zł netto, ale w lutym było to 1,26 zł netto – mówi Jan Polowczyk.

Niestabilny rynek mleka
Produkcja wyrobów świeżych i serów twardych, które mogą być dłużej przechowywane, daje możliwości elastycznego dostosowania się zakładu do sytuacji rynkowej. W opinii prezesa śremskiej mleczarni nie zawsze to się sprawdza. Problemem są uzyskiwane ceny zbytu. – W marcu br. cena hurtowa kilograma sera twardego wynosiła 10,4 zł, a na samo mleko surowe, potrzebne do jego wytworzenia, trzeba było wydać ok. 13 zł. Czyli sprzedaż serów przynosiła straty – relacjonuje prezes. Jak twierdzi, aktualnie (maj 2018 r.) sytuacja nieco się poprawiła, ale i tak spółdzielnia na serach nie zarabia. Obecnie za kg sera twardego można otrzymać w hurcie 11–13 zł, za surowiec spółdzielnia płaci rolnikom ok. 10 zł, a koszty wyprodukowania wynoszą ok. 3 zł/kg. Zatem spieniężenie serów twardych w cenie 13 zł/kg pokrywa jedynie poniesione koszty.

– Zależnie od sytuacji na rynku mleczarskim, część pasteryzowanego mleka odtłuszczonego sprzedajemy w cysternach. Obecnie za ten surowiec można maksymalnie uzyskać nie więcej niż 0,3 zł za litr, co przy aktualnie oferowanej rolnikom cenie 1,10 zł za litr mleka surowego nie pokrywa kosztu zakupu surowca – opowiada mleczarz ze Śremu. Jego zdaniem przy cenie masła w hurcie na poziomie ok. 23 zł za kg cena za pasteryzowane mleko odtłuszczone 0,5 zł za litr byłaby satysfakcjonująca. – W ubiegłym roku surowiec w obrocie między mleczarniami osiągał poziom 0,62 zł za litr, a we wrześniu 2016 roku nawet 0,8 zł za litr – wspomina Jan Polowczyk. Podkreśla, że dla śremskiej mleczarni najistotniejszy jest lokalny rynek świeżych produktów mleczarskich, który także ulega wahaniom koniunkturalnym występującym na rynkach światowych.

Nadchodzące wydarzenia