Rabobank pozwany przez hodowców
W Holandii, która jak wszyscy wiemy jest jednym z najlepszych producentów mleka i jego przetworów na świecie, doszło do bezprecedensowego zdarzenia. Grupa dwunastu hodowców postanowiła pozwać Rabobank, zarzucając mu spowodowanie ogromnych trudności finansowych – bank nie ostrzegł rolników o wysokim ryzyku związanym z zaciąganiem kredytów na rozszerzanie działalności.
tekst: Mateusz Uciński (na podstawie Agrarheute.com)
Powodami w sprawie są hodowcy, którzy wybudowali nowe obory w latach 2013–2015. Kiedy zniesiono kwoty mleczne, zwiększyła się w Holandii liczba utrzymywanych krów, a co za tym idzie, wzrosła emisja fosforanów i azotu. To z kolei przyczyniło się do wprowadzenia przez holenderski rząd nowego systemu prawnego dotyczącego ochrony środowiska, w którym normy do emisji fosforanów ustalono na podstawie liczby krów z dnia 2 lipca 2015 r. Poskutkowało to tym, że hodowcy, którzy zainwestowali w nowe budynki lub właśnie je budowali, nie mogli w nich utrzymywać pełnej obsady zwierząt, gdyż limity emisji gazów im na to nie pozwalały. Według dziennika „Algemeen Dagblad” obecnie około 800 rolników ma z tego powodu poważne problemy finansowe.
Prawnik Olivier van Hardenbrok, który reprezentuje hodowców, uważa, że wobec jego klientów, właścicieli małych firm, bank miał obowiązek zachować się uczciwie i ostrzec ich, że rozwój gospodarstw nie jest pozbawiony ryzyka. Van Hardenbroek nawiązuje do wypowiedzi byłego szefa Rabobanku Ruuda Huirne z 2017 r., w której stwierdził on, że wszyscy wiedzą, że przetwarzanie fosforanów i obornika stanowi problem i od dziesięciu lat wiadomo, że mogą być z tym kłopoty. Wypowiedź ta, zdaniem prawnika, dowodzi, że Rabobank doskonale wiedział o możliwości wystąpienia ewentualnych problemów ze spłatą pożyczek przez kredytobirców.
Dwunastu rolników żąda teraz od 100 tys. do kilku milionów euro rekompensaty za chybione inwestycje. Rabobank poinformował, że jest szczerze zaskoczony takim obrotem sprawy, a rzecznik banku zwrócił uwagę, że każdy wniosek o finansowanie był szczegółowo analizowany. Podkreślił jednocześnie, że ostatecznie to przedsiębiorca sam decyduje, czy chce wykorzystać dostępną przestrzeń inwestycyjną, i jest to część ryzyka biznesowego.
Sytuacja jest skomplikowana, gdyż w Holandii toczyły się już wcześniej procesy rolników przeciwko rządowi i jego regulacjom, jednak nie przyniosły żadnych zmian. Zdaniem sędziego rolnicy i hodowcy mogli zdawać sobie sprawę, że zniesienie kwot mlecznych poskutkuje restrykcjami w kwestiach emisji fosforanów i azotu.
Nie zmienia to faktu, że wielu hodowców poważnie zastanawia się nad likwidacją swoich stad i zaprzestaniem produkcji. Doskonałym tego przykładem jest rodzina Zeinstra, która po zainwestowaniu w oborę na 300 sztuk bydła może w niej utrzymywać jedynie połowę przewidzianej liczby krów, ponieważ w trakcie budowy zmieniło się prawo. Biznesplan, w tym pożyczka na nową oborę, przewidywał budowę obiektu dla 300 zwierząt. Rolnicy obciążeni są teraz wysokimi kosztami utrzymania, ale mogą doić mniej krów, zatem dochody też są niższe. Właściciel stada Anno Zeinstra szacuje swoje szkody na około 1,5 mln euro, gdyż, jak dotychczas, został ukarany grzywną w wysokości 75 tys. euro za hodowlę większej, niż przewiduje prawo, liczby krów. Następnie musiał kupić prawa do emisji fosforanów za prawie 400 tys. euro, aby uniknąć konieczności likwidacji stada. Teraz jest zmuszony wydać kolejne 100 tys. euro rocznie na emisję fosforanów. Jednocześnie podkreśla, że kredyt dostał wyjątkowo szybko i łatwo, a przed ryzykiem nikt go nie ostrzegał. Dlatego zdecydował się dołączyć do zbiorowego pozwu przeciwko Rabobankowi.
Nie wiadomo, jak zakończy się ta prawdziwa batalia sądowa, ale pewne jest, że będzie zacięta, gdyż z jednej strony na szali pozostają prawne regulacje rządowe i autorytet banku, z drugiej zaś interesy dużej grupy hodowców.