Sędziowanie to wyróżnienie
Roman Januszewski – człowiek instytucja, by nie powiedzieć legenda polskiej hodowli. Członek słynnej grupy G-15, specjalista w dziedzinie oceny typu i budowy bydła mlecznego, wytrawny selekcjoner, a do tego – co nas najbardziej interesuje – arbiter wystaw, na których bardzo celnie wskazuje najpiękniejsze polskie krowy. Właśnie o tym sędziowaniu postanowiliśmy z nim porozmawiać. Trzeba przyznać, że historia, którą nam opowiedział, jest niesamowicie zajmująca.
tekst: Mateusz Uciński
Drogi Romanie, znamy się prawie 20 lat, pamiętam jeszcze czasy słynnej grupy G-15, którą kierowałeś i z którą tworzyłeś podwaliny oceny typu i budowy krów mlecznych w naszym kraju. Jaki wpływ miały te działania na Twoją decyzję, żeby w przyszłości zostać sędzią na wystawach bydła?
Moja przygoda z oceną pokroju bydła mlecznego rozpoczęła się w 1995 r., kiedy tworzyła się grupa specjalistów, którzy mieli oceniać pokrój bydła według standardów opracowanych w latach 80. w krajach Europy Zachodniej. Byłem jedną z 15 osób, które weszły w skład powołanego zespołu, zwyczajowo zwanego grupą G-15. Zespół od października 1995 r. rozpoczął intensywne szkolenia krajowe i zagraniczne z oceny typu i budowy bydła mlecznego. Od stycznia 1996 r. członkowie grupy zaczęli przeprowadzać oficjalną ocenę typu i budowy według nowego regulaminu, wzorowanego na systemach obowiązujących w Niemczech i Holandii. Od tego momentu nasz krajowy system oceny pokroju był dostosowany do wytycznych Światowej Federacji Bydła Holsztyńsko-Fryzyjskiego (WHFF), i tak funkcjonuje do dziś. System oparty jest głównie na ocenie (punktacji) cech budowy w skali od 1 do 9 – cechy te określane są mianem cech liniowych. Każda z nich jest zdefiniowana i w zasadzie podobnie lub identycznie oceniana w skali globalnej, mam tutaj na myśli kraje członkowskie WHFF. Cechy opisowe, takie jak wymię oraz nogi i racice, również są oceniane we wszystkich krajach stosujących ten system oceny pokroju. Szczegółowa znajomość poszczególnych cech budowy krowy czy jałówki jest niezbędna, jeśli chciałbyś zostać sędzią na wystawach. Ten system oceny pokroju wraz z występującym tutaj nazewnictwem cech stanowi podstawę wiedzy sędziego bydła mlecznego i jest powszechnie stosowany w Europie i na świecie. Będąc członkiem zespołu G-15, opanowałem wiedzę na temat szczegółowych oraz opisowych cech budowy zwierząt, opartych na rekomendacjach WHFF. Tak więc niezbędny dla sędziego zakres wiedzy dotyczący budowy już posiadałem. Aby zostać sędzią, wymagana jest interpretacja tego, co się widzi u poszczególnych zwierząt – dlaczego jedno jest lepsze od drugiego. Stanowi ona podstawę do uzasadnienia werdyktu przez sędziego na ringu. To był kolejny etap, który musiałem opanować, aby zostać sędzią.
Pamiętasz, od czego się zaczęła Twoja przygoda z sędziowaniem? Odbyłeś jakieś szkolenia, które to umożliwiły?
Jako osoba zajmująca się profesjonalną oceną typu i budowy bydła mlecznego posiadałem wiedzę na temat cech budowy zwierząt, którą każdy sędzia musi posiadać. Na początku mojej przygody z sędziowaniem nie uczestniczyłem w żadnych szkoleniach ani warsztatach dotyczących procedur ringowych czy uzasadniania werdyktu. Organizowane w tym czasie wystawy nie były wydarzeniami, których przebieg był w pełni zgodny z zasadami obowiązującymi wtedy na zachodzie Europy. Pierwsze szkolenie (bardzo krótkie), w którym uczestniczyłem, zostało zorganizowane przez Arie Hamoena (Holandia) w 1999 r. podczas V Światowych Warsztatów Klasyfikatorów w Toledo (Hiszpania). W tym samym roku po raz pierwszy uczestniczyłem już w najważniejszych warsztatach harmonizacyjnych dla sędziów europejskich, zorganizowanych w Anglii.
Istotna, z mojego punktu widzenia, była w tym czasie wiedza, którą uzyskałem, będąc w 2000 r. asystentem i tłumaczem na KWZH, na której sędzią głównym był John Coonor ze Stanów Zjednoczonych (w tym czasie był szefem klasyfikatorów w USA). To podczas tej wystawy po raz pierwszy bliżej poznałem pewne procedury ringowe oraz sposób oceny i uzasadniana werdyktu stosowane przez zagranicznego sędziego. Po oficjalnej ocenie odbyło się otwarte szkolenie dla członków grupy G-15, przeprowadzone przez sędziego z USA. To były pierwsze kroki zdobywania wiedzy i umiejętności od osób z zagranicy.
Gdzie i kiedy odbył się Twój debiut w roli sędziego?
Jeśli dobrze pamiętam, to „chrzest sędziowski” miał miejsce w 1996 r. na KWZH na Służewcu. Członkowie grupy G-15 byli jedynymi osobami, które od kilku miesięcy zawodowo zajmowały się oceną pokroju bydła mlecznego w naszym kraju. Zdaniem Bogdana Wojtulewicza, wicedyrektora CSHZ, oraz Piotra Jakubowskiego z MRiGŻ potencjał grupy G-15 należało również wykorzystać na tej wystawie, dlatego kilku osobom z zespołu zaproponowano pracę w komisjach oceny – między innymi również mojej osobie. Miałem przyjemność pracować w zespole komisji oceny z późniejszym wiceprezydentem PFHBiPM Stefanem Glonkiem. Co do szkolenia sędziowskiego to nie uczestniczyliśmy jeszcze w tym czasie w żadnych warsztatach międzynarodowych czy krajowych dotyczących sędziowania.
Co się działo dalej? Wiem, że bardzo się w to zaangażowałeś.
Polubiłem przygodę z sędziowaniem. Coraz częściej byłem zapraszany w charakterze sędziego na regionalne wystawy zwierząt hodowlanych, których liczba z roku na rok rosła. Były miesiące, w których tylko jeden weekend miałem wolny od sędziowania. Zaproszenia na ringi wystawowe uznałem za wyróżnienie i starałem się najbardziej obiektywnie uszeregować zwierzęta na ringu. Wiedza, którą zdobywałem na kolejnych warsztatach, pomagała mi w ocenie ringowej. Prawda jest taka, że jeśli chcesz zostać dobrym i odpowiedzialnym sędzią, musisz utrwalić w swoim umyśle obraz wzorcowego zwierzęcia. Następny krok to wyćwiczenie umiejętności porównywania zwierząt do mentalnego wzorca oraz między sobą, zauważania różnic w budowie między ocenianymi zwierzętami, zakończone ich uszeregowaniem i logicznym uzasadnieniem. Osiągnięcie tego wymaga wielu lat praktyki i ciężkiej pracy, dlatego ciągle uczestniczę w spotkaniach międzynarodowych na temat sędziowania.
Regularnie uczestniczysz, a raczej, z racji pandemii, uczestniczyłeś w międzynarodowych warsztatach sędziowskich. Na czym one polegają?
Od 1999 r. regularnie uczestniczę w Europejskich Warsztatach Harmonizacyjnych dla sędziów europejskich organizowanych przez Europejską Konfederację Czarno-Białego i Czerwono-Białego Bydła Holsztyńskiego (EHRC). Warsztaty, w których uczestniczyłem, odbywały się cyklicznie, mniej więcej co dwa lata, w różnych krajach: 1999 – Anglia, 2000 – Belgia, 2001 – Francja, 2002 – Portugalia, 2004 – Dania, 2006 – Szwajcaria, 2007 – Polska, 2009 – Hiszpania, 2011 – Anglia, 2013 – Holandia, 2015 – Węgry, 2017, 2019 – Irlandia. Planowane na 2021 r. warsztaty we Włoszech zostały przełożone ze względu na panującą pandemię na 2022 r. Forma przeprowadzanych szkoleń na przestrzeni lat ewoluowała od luźnej, dobrowolnej formy aktywności uczestnika do precyzyjnej oceny każdego z nich podczas warsztatów organizowanych w ostatnim czasie. Każde spotkanie składa się z dwóch części – szkolenia teoretycznego oraz praktycznej oceny zwierząt na ringu. Podczas zajęć seminaryjnych rekomendowano między innymi, jak powinny wyglądać procedury ringowe, jak należy uwzględniać nowe cechy w ocenie, ustalać hierarchię ważności ocenianych cech oraz zachowanie dobrostanu prezentowanych zwierząt… Opowiem teraz, jak wyglądała organizacja sesji praktycznej na ostatnich warsztatach. Ocena oficjalna jest przeprowadzana przez grupę zwaną Master Judges, skupiającą sędziów z wieloletnim stażem, wytypowanych do tej roli przez grupę roboczą EHRC. Na wstępie, przed rozpoczęciem oceny zwierząt przez uczestników, sędziowie master przeprowadzili pokazową ocenę wraz z uszeregowaniem i uzasadnieniem klasy jałówek i krów. Sesja praktyczna została zorganizowana na dwóch ringach, na których w tym samym czasie odbywała się ocena zwierząt przez uczestników. Uczestnicy zostali przydzieleni do jednej z dwóch grup, która oceniała zwierzęta na ringu. Do oceny przedstawiono sześć klas zwierząt, po sześć sztuk w każdej – od jałowic do krów dojrzałych. Ocena jednej klasy trwała średnio ok. 15 minut. Uczestnicy zostali również losowo przydzieleni do klasy zwierząt, której mieli udzielić uzasadnienia. Grupa robocza wprowadziła na warsztatach zasadę tzw. żółtej lub czerwonej kartki. Jeśli stwierdzono, że uczestnik rozmawia podczas szkoleń, otrzymywał żółtą kartkę i był odsyłany z ringu dla danej grupy. Powtórne wykroczenie skutkowałoby przyznaniem czerwonej kartki, a uczestniczący w warsztatach zostałby zdyskwalifikowany z zajęć. Na szczęście ani żółte, ani czerwone kartki nie były potrzebne. Ostatecznie ocenie oficjalnej podlegają: ranking ustawienia zwierząt w klasie w porównaniu do oceny referencyjnej sędziów master oraz uzasadnienie (komentarz) swojego wyboru, również oceniane przez któregoś z sędziów master. Łączna suma punktów za uszeregowanie w klasach (60%) oraz za uzasadnienie (40%) była podstawą do ustalenia rankingu uczestników warsztatów sędziowskich. Najlepsi z list rankingowych zostali umieszczeni na liście europejskiego panelu sędziowskiego rekomendowanego przez EHRC. Wykaz uwzględnia sędziów, którzy powinni być zapraszani do sędziowania na ringach europejskich. Muszę przyznać, że sesja praktyczna jest dość stresującą częścią warsztatów sędziowskich.
Czy sędziowałeś jakieś pokazy zagraniczne? Czy tylko krajowe, na których przecież zdobyłeś już zasłużoną renomę?
Jeśli chodzi o moje sędziowanie za granicą, to nie mam wielkiego dorobku, kilka razy sędziowałem w Niemczech i na wystawie krajowej w Czechach. Byłem sędzią stawek krajowych krów na dwóch czempionatach europejskich bydła holsztyńskiego w Cremonie we Włoszech (2010 r.) oraz w Fribourgu w Szwajcarii (2013 r.). To w tych konkursach uczestniczyły krowy z Polski. Obowiązuje tu zasada podobna jak w konkursie Eurowizji – nie oceniasz zwierząt z własnego kraju.
Porozmawiajmy teraz o samym sędziowaniu. Powiedz, proszę, czy reguły lub procedury obowiązujące podczas wyceny są niezmienne od lat, czy raczej ulegają modyfikacjom lub trendom?
Oczywiście, że pewne zmiany w procedurach i prezentowaniu zwierząt dokonały się na przestrzeni lat. Pamiętam wystawy, na których oceny dokonywała kilkuosobowa grupa sędziów przemieszczających się między zwierzętami na ringu. Nigdy nie wchodziłem w skład takiej szerokiej komisji oceny, ale zakładam, że ustalenie końcowego werdyktu w przypadku rozbieżnych opinii sędziujących nie było łatwą sprawą. Udział przedstawicieli naszego kraju w europejskich warsztatach sędziowskich spowodował, że dostosowaliśmy składy komisji do standardu powszechnie stosowanego w krajach europejskich – czyli tylko jeden sędzia oraz jego asystent lub asystenci, w zależności od potrzeb, pełniący rolę pomocniczą na ringu. Procedura ringowa nie uległa większym zmianom – obowiązuje ruch zwierząt po obwodzie ringu zgodny z ruchem wskazówek zegara, ustawienie w linii pomocniczej i końcowej, która stanowi ostateczny ranking. Zgodnie z ogólnie przyjętą zasadą zwierzęta ustawiane są od najlepszego do najsłabszego w klasie. Na warsztatach sędziowskich na Węgrzech została przedstawiona procedura odwróconej kolejności, tzn. ustawiania zwierząt w kolejności od najsłabszego do najlepszego. Taka kolejność uszeregowania wpływa na podniesienie atrakcyjności, końcowy werdykt ogłaszany jest bowiem w taki sposób, aby wśród publiczności i wystawców stopniować napięcie i emocje związane z wyborem zwycięskiego zwierzęcia, ponieważ jest ono wskazywane na samym końcu. W taki sposób szeregował stawki zwierząt sędzia z Holandii, Jan Steegink, na OWBH w Minikowie. Zmieniło się również podejście sędziów do wysokości zwierząt. Na jednych z warsztatów harmonizujących sędziowanie, które odbyły się ponad 10 lat temu, toczyła się gorąca dyskusja na temat, w jaki sposób patrzeć na dwie identyczne krowy, które różnią się tylko wyrostowością (np. 160 i 155 cm). Która krowa powinna wygrać: mająca 160 cm wysokości czy 155 cm? Większość (90%) uczestników warsztatów zadeklarowała, że wyższą postawiłaby na pierwszym miejscu. Jak różna może być ocena sędziów, niech świadczy fakt sprzed kilkunastu lat, kiedy ta sama krowa, o bardzo dużej wyrostowości, w krótkim czasie była prezentowana na dwóch różnych wystawach. Oceniającymi byli sędziowie zagraniczni. Jeden z nich postawił tę krowę na pierwszej pozycji w swojej klasie, z kolei sędzia holenderski kilka tygodni później ustawił ją na końcu stawki. Od tego czasu zmienia się podejście sędziujących, którzy coraz częściej używają w uzasadnieniu sformułowań „krowa funkcjonalna” lub „chciałbym mieć takie zwierzę na swojej farmie”. Nie wysokość krowy, lecz jej funkcjonalność związana z budową wymion oraz nóg i racic staje się jednym z najważniejszych elementów uwzględnianych przez sędziów podczas oceny konkursowej. W ostatnich latach bardzo ważna z punktu widzenia dobrostanu prezentowanych na pokazie zwierząt staje się kwestia wypełnienia wymienia. Wiadomo, że nadmierne wypełnienie powoduje ból, co jest niedopuszczalne. W przypadku europejskiego czempionatu bydła holsztyńskiego oraz w niektórych krajach bezpośrednio przed wejściem zwierząt na ring stosuje się rutynowe badanie USG wymienia w celu określenia stopnia jego wypełnienia. Na ostatnim europejskim czempionacie w Libramont (Belgia) z powodu nadmiernego wypełnienia wymienia nie wpuszczono na ring kilka krów. Aby zapobiegać tego typu praktykom, EHRC rekomenduje, aby podczas oceny sędziowie nie preferowali krów z nadmiernie wypełnionym wymieniem i ustawiali je na dalszych pozycjach, podając w uzasadnieniu, że nadmierne wypełnienie wymienia skutkowało dalszą pozycją krowy w uszeregowaniu.
Jakiś czas temu dużo się mówiło o prawidłowym przygotowaniu zwierząt do pokazów i czasami o niezbyt uczciwych praktykach stosowanych przez wystawców. Jak to wygląda teraz? Czy wprowadzono jakieś szczególne regulacje dotyczące tego, jak ma wyglądać krowa na ringu?
„Zwierzęta prezentowane na wystawie powinny być przygotowane w sposób jak najmniej zmieniający ich naturalny wygląd” – to ogólna zasada, którą powinni kierować się wszyscy wystawcy, bez wyjątku. Ogromna chęć wygranej, niezdrowe podejście do rywalizacji mogą rodzić sytuacje, w których zwierzę może być przygotowywane do prezentacji w sposób niedozwolony. Takie sytuacje miały miejsce w przeszłości. Aby zapobiec tym nieetycznym praktykom, Europejska Konfederacja Czarno-Białego i Czerwono-Białego Bydła Holsztyńskiego opracowała procedury („Code of ethics”), których celem było ujednolicenie zasad i regulacji obowiązujących na krajowych wystawach bydła mlecznego. To, co jest w nich ważne, to stan zdrowotny zwierząt oraz ograniczenie pomocy weterynaryjnej do czynności bezwzględnie koniecznych. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka opracowała Wystawowy Regulamin Etyczny, wykorzystując zalecenia rekomendowane przez EHRC. Regulamin obowiązuje na wystawach organizowanych przez Polską Federację. Określa zasady dozwolonej i niedozwolonej praktyki podczas przygotowania zwierząt do prezentacji na wystawach oraz jakie sankcje grożą wystawcy w przypadku nieprzestrzegania obowiązujących zasad. Każdy wystawca, podpisując się pod tym regulaminem, zobowiązuje się do przestrzegania określonych w nim reguł. Z jednej strony gwarantuje to zachowanie dobrostanu zwierząt, z drugiej – konkurencję fair play.
Tematem miesiąca tego wydania miesięcznika jest wspomnienie wystaw ogólnopolskich organizowanych przez PFHBiPM. Tradycją jest, że sędziuje je zagraniczny arbiter. Z czego to wynika?
W przypadku wystaw ogólnopolskich już od pierwszej edycji aż do dziś zapraszamy sędziego zagranicznego. Składa się na to kilka powodów. Po pierwsze, są to arbitrzy z tzw. najwyższej półki, którzy kreują w Europie sędziowanie i pełnią rolę sędziów master podczas warsztatów. Wiele zaproszonych osób sędziowało europejski czempionat bydła holsztyńskiego – czyli stawiamy na jakość. Kolejnym powodem jest wykorzystanie ich wiedzy podczas pobytu w naszym kraju w trakcie otwartych szkoleń, jakie przeprowadzają dla publiczności. Istotne z punktu widzenia organizatora wystaw, czyli PFHBiPM, jest zachowanie bezstronności oceniającego. Sędzia zagraniczny w stu procentach spełnia ten warunek. Sędziowie, którzy sędziowali na ogólnopolskich wystawach bydła hodowlanego, to: Heinrich Ruprecht (Niemcy), John Gribbon (Anglia), Jurgen Ballmann (Niemcy), Tamas Sebok (Węgry), Massimo Capra (Włochy), Jaume Serrabassa (Hiszpania), Eric Hansen (Dania), Markus Mock (Niemcy), Jan Steegink (Holandia), Antony Le Trionnaire (Francja).
Czy któregoś z tych zagranicznych sędziów wspominasz w szczególny sposób?
Tak, mam na myśli Johna Gribbona z Wielkiej Brytanii. Niestety we wrześniu 2018 r. John przegrał walkę z chorobą nowotworową. To była legenda nie tylko dla hodowców brytyjskich. To osoba, która mocno była zaangażowana w klasyfikację krów oraz sędziowanie na poziomie europejskim. Człowiek bardzo ciepły, otwarty na kontakty i przekazywanie wiedzy. Dodatkowo łączyło nas to, że podobnie jak ja był głównym klasyfikatorem w Anglii, dzięki czemu spotykaliśmy się również na światowych warsztatach klasyfikatorów. John w ostatnich kilkunastu latach poświęcił się całkowicie sprawom związanym z harmonizacją sędziowania i kierował grupą roboczą związaną z tym zagadnieniem. Jak mocno był zaangażowany w ten projekt, świadczył fakt, że mimo postępującej choroby i problemów z poruszaniem się przybył na warsztaty organizowane na Węgrzech, usiadł przy narożniku ringu i obserwował nasze zajęcia praktyczne. Był dotychczas jedynym sędzią, który oceniał krowy holsztyńskie obu odmian barwnych na czempionacie Europy (Cremona 2010). Nasz kraj też prezentował swoje zwierzęta na tej wystawie. Miłym zaskoczeniem dla nas było to, że po zakończonej ocenie pierwszym teamem, który John odwiedził, było polskie stoisko. Bardzo lubił Polaków i chętnie przyjmował zaproszenia na nasze wystawy. Ponieważ byłem tłumaczem na pokazach z jego udziałem, obawiałem się, czy dam sobie radę, bo koledzy z innych krajów mieli z tym problem. Wiadomo, jak może mówić rodowity Anglik, i to po angielsku! Poprosiłem go, aby wypowiadał się wolniej, i daliśmy obaj radę. Dla mnie i dla wielu innych osób, które go znały, John był wielkim autorytetem i ekspertem w sędziowaniu.
W ubiegłym roku odpowiadałeś za organizację pierwszej w Polsce e-Wystawy bydła transmitowanej online. Jak teraz, z perspektywy czasu oceniasz to wydarzenie?
Jak najbardziej pozytywnie. Pandemia sprawiła, że w ubiegłym roku nie było możliwości zorganizowania wystawy w sposób tradycyjny. W Federacji zrodził się pomysł – a może coś wirtualnego zorganizujemy. I tak powstał projekt wirtualnej e-Wystawy. Po przedstawieniu zasad i formy prezentacji zwierząt grupa hodowców wyraziła chęć uczestnictwa w tym przedsięwzięciu – trzeba było zaryzykować i to zorganizować. Było to w pełni pionierskie przedsięwzięcie, niespotykane do tej pory, przynajmniej ja nie słyszałem, aby ktoś organizował pokaz w podobnej formie. Wizyty w gospodarstwach i niekiedy wielogodzinne sesje nagrań wideo były męczące dla hodowców. Jeden z wystawców skomentował sześciogodzinne nagranie, że na tradycyjnej wystawie nie czuje się tak zmęczony, jak dziś – ale powiedział to z uśmiechem na twarzy. Finał pokazu był transmitowany w Internecie na żywo. Forma prezentowania krów na ekranie monitora spodobała się wystawcom i widzom. Po finale telefony z gratulacjami od hodowców i widzów były świadectwem dobrego odbioru e-Wystawy. Wystawcy deklarowali chęć udziału kolejnym tego typu wydarzeniu, jeśli będzie organizowane. W pewien sposób wirtualna wystawa wypełniła lukę, która powstała w ubiegłym roku z uwagi na pandemię. Wszyscy byliśmy zgodni, że nic nie zastąpi wystaw organizowanych w sposób tradycyjny oraz bezpośredniego kontaktu zwierząt i hodowców.
Pewnie mało osób wie, że jesteś także współautorem poradnika sędziowania. Co możesz opowiedzieć o tym wydawnictwie?
Rzeczywiście, w 2018 r. przygotowaliśmy kilkudziesięciostronicowy poradnik na temat sędziowania na wystawach bydła mlecznego. Wydany został w niewielkim nakładzie na potrzeby szkoleń z zakresu sędziowania organizowanych dla hodowców. Zawiera następujące rozdziały tematyczne:
• Znaczenie wystaw w hodowli bydła mlecznego
• Ocena typu i budowy krowy mlecznej (z grafiką cech liniowych)
• Kodeks etyczny obowiązujący sędziego
• Procedury ringowe
• Zadania asystentów sędziego
• Uzasadnianie oceny.
Udało się opracować obszerny materiał na temat sędziowania (tekst, grafika, zdjęcia) w jednym opracowaniu i, co ważniejsze, po raz pierwszy zostały w nim umieszczone przykłady uzasadnień stosowanych przez sędziów dotyczące uszeregowania zwierząt na ringu. Jest to przewodnik, który po drobnym uaktualnieniu z powodzeniem można będzie wykorzystać podczas kolejnych szkoleń hodowców.
Jak wygląda obecnie sytuacja z sędziowaniem na pokazach bydła w Polsce? Czy można liczyć na godnych następców specjalistów z G-15?
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka organizuje szkolenia hodowców dotyczące sędziowania na wystawach. Kandydatów na nie kierują regionalne związki hodowców. Ostanie takie warsztaty odbyły się w 2018 r. Jeden z nich obejmował szkolenie na asystenta sędziego, drugi – na sędziego. Staramy się przygotować młodych hodowców w sposób jak najbardziej profesjonalny do roli sędziego. Sesja teoretyczna związana jest z przedstawieniem zagadnień z oceny typu i budowy krów i jałowic, procedur ringowych oraz uzasadniania. Z doświadczenia wiem, że samodzielne uszeregowanie zwierząt jest równie trudne, jak ustne uzasadnienie oceny. Dlatego dużo uwagi poświęcamy tematyce dotyczącej uzasadniania wyboru. Kolejnego dnia odbywa się praktyczna ocena zwierząt, zakończona egzaminem, na który składają się porównywanie uszeregowania zwierząt przez uczestnika do ustawienia referencyjnego oraz sposób uzasadnienia wyboru. Po ostatnich szkoleniach PFHBiPM rekomenduje do udziału w pracach komisji oceny 10 osób. Często zwracamy się do organizatorów wystaw z prośbą, aby zapraszali hodowców z tej grupy do oceny zwierząt na pokazach. Od 2014 r. co dwa lata organizowana jest przez EHRC szkoła sędziowania dla sędziów z Europy Wschodniej i Środkowej. Odbyły się już trzy edycje: w słoweńskim Bled (w 2014 r.), chorwackim Osjeku (w 2016 r.) i w Cieszymowie (w 2018 r.). W ostatniej, zorganizowanej w Polsce, udział wzięli również polscy hodowcy, którzy pół roku wcześniej uzyskali certyfikaty sędziowskie. Kolejna szkoła zaplanowana jest w 2022 r. na Łotwie. Uważam, że podobnie jak w Cieszymowie, powinni w niej uczestniczyć hodowcy z Polski. Na zakończenie chciałbym wyróżnić Darka Piątka, Małgorzatę Lisiecką oraz Dominika Jagłę. Są to osoby, które przed okresem pandemii czynnie i w pełni profesjonalnie uczestniczyły w pracach komisji sędziowskich jako sędziowie główni na wystawach. Pozostałe osoby z listy rekomendowanych przez PFHBiPM na sędziego to: Marcin Janowski, Dariusz Kumorek, Magdalena Rzepka-Kucharska, Marcin Sikora, Radosław Słupikowski, Andrzej Syczewski oraz Dawid Wojno.
Co mógłbyś doradzić hodowcom, którzy też chcieliby się zająć sędziowaniem?
Moja rada jest prosta, jeśli jesteście zainteresowani przygodą z sędziowaniem, bywajcie na wystawach, obserwujcie pracę sędziów, porównujcie w umyśle wasze wybory z wyborem sędziego. Oczywiście, że po uzgodnieniu z właściwymi związkami hodowców możecie być kolejnymi uczestnikami szkolenia sędziowskiego – jak to, które odbyło się w 2018 r. Obecnie ze względu na pandemię nie zdecydowano, kiedy odbędzie się kolejne szkolenie.
Dziękuję za rozmowę.