Ustawa poniżająca hodowców
Zagotowało się na wsi. Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, forsowana przez partię rządzącą, wywołała ogromne oburzenie nie tylko hodowców bydła i producentów mleka, ale także innych środowisk hodowlanych. Oburzenie jest ogromne, bo nikt z nimi tej ustawy nie konsultował.
tekst: Radosław Iwański, Zdjęcia: Mateusz Uciński, Marcin Wąż
Hodowcy uznali za bardzo szkodliwe dla polskiej gospodarki wprowadzenie w naszym kraju zakazu uboju zgodnego z obyczajami religijnymi, który dotyczy bydła i drobiu. Ogromny niepokój wśród nich budzą także zamiary rozszerzenia kompetencji organizacji prozwierzęcych.
Złe prawo
Zdaniem hodowców wprowadzenie zakazu uboju rytualnego w Polsce będzie skutkować utratą najbardziej intratnych kontraktów oraz zmniejszeniem i tak już niskiej opłacalności produkcji bydła. W dłuższej perspektywie to się przyczyni do zachwiania płynności finansowej, a co za tym idzie – trudności w spłacaniu zaciągniętych kredytów na budowę i modernizację gospodarstw rolnych. Poza tym zakaz uboju zgodny z obyczajami religijnymi niewątpliwie pociągnie za sobą likwidację kilkunastu tysięcy stanowisk pracy, zarówno w rolnictwie, jak i w przemyśle.
Nie wolno zapominać o tym, że rynek mięsa wołowego w naszym kraju bazuje przede wszystkim na rynkach zewnętrznych. Polska eksportuje większość produkowanej wołowiny, w tym również do krajów wykazujących zapotrzebowanie na wołowinę halal lub koszer. Ograniczenie jej eksportu spowoduje spadek cen mięsa i odbije się na opłacalności produkcji mleka, ponieważ około 90% trafiającego na rynek żywca wołowego pochodzi właśnie ze stad mlecznych. Z punktu widzenia tysięcy gospodarstw hodowlanych utrzymujących bydło mleczne istotne jest utrzymanie wartego kilka miliardów złotych rynku odbiorców mięsa wołowego pozyskiwanego w ramach uboju religijnego. Należy zaznaczyć, że Polska jest liczącym się producentem wołowiny, z produkcją sięgającą około 550 tys. ton (w WBC), co plasuje nas na siódmym miejscu w tej dziedzinie w Europie. Głównymi odbiorcami polskiego mięsa są kraje Unii Europejskiej, jednakże od kilku lat zwiększa się udział rynków trzecich, takich jak Izrael, Turcja, Bośnia i Hercegowina i Macedonia (w których spożywane jest mięso halal i koszerne), a także Niemcy, Francja i Holandia. Szacuje się, że przychody ze sprzedaży wołowiny pozyskanej zgodnie z wymogami religijnymi wynoszą 2 mln zł rocznie. Produkcja mięsa wołowego halal i koszernego w latach 2015–2017 wynosiła w Polsce od 60 tys. ton do 120 tys. ton (w WBC), co odpowiadałoby średniorocznemu ubojowi od 220 tys. do 450 tys. sztuk bydła. Trzeba podkreślić, że z upływem lat, zmieniła się struktura rynku wołowiny i bardzo trudno znaleźć na nim nowych kontrahentów. Utrata rynków zbytu będzie niepowetowaną stratą.
Niebagatelne znaczenie ma fakt, że w ostatnim ćwierćwieczu to właśnie hodowcy bydła byli grupą zawodową, która – aby sprostać wymogom konkurencji na światowych rynkach – poniosła największe nakłady kapitałowe, przekształcając swoje gospodarstwa i utrzymywane hodowle. To, że znajdujemy się w europejskiej czołówce producentów mleka, nie wzięło się znikąd, lecz jest rezultatem ciężkiej, konsekwentnej i wieloletniej pracy.
Dodatkowe obawy wśród hodowców budzi, wspomniana na wstępie, możliwość ingerencji w hodowlę osób trzecich, niezwiązanych z rolnictwem i niezaznajomionych z zasadami weterynaryjnymi w nim obowiązującymi. Wiąże się to z ogromnym ryzykiem przenoszenia chorób do gospodarstw, a przecież infekcje te przez lata były mozolnie niwelowane ze stad. Zabiegi wiązały się z bardzo dużymi nakładami finansowymi na leczenie i profilaktykę weterynaryjną.
Polska Federacja przeciwna nowej ustawie
Następujące organizacje: Polska Izba Mleka, Związek Polskich Przetwórców Mleka, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich, Krajowe Stowarzyszenie Mleczarzy i Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, wyraziły sprzeciw wobec wprowadzania zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Swoją wolę wyraziły podczas spotkania 5 października 2020 r. w siedzibie PFHBiPM w Warszawie. Był to kolejny sygnał wysłany do rządu i Parlamentu w powyższej sprawie, świadczący o ogromnym sprzeciwie wobec sugerowanych zmian już nie tylko hodowców bydła i producentów mleka, ale także przemysłu mleczarskiego. Wcześniej, 16 września, głos wobec niesprawiedliwej ustawy zabrało Prezydium Zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. W oświadczeniu skierowanym do rządu, Prezydenta RP i marszałków izby niższej i wyższej Parlamentu stanowczo zażądali zaprzestania prac nad nowelizacją ustawy i odrzucenia w całości proponowanych zmian. Ponieważ Sejm pozostał głuchy na wszystkie argumenty, PFHBiPM skierowała do każdego parlamentarzysty swoje stanowisko wobec ustawy, nad którą toczyły się prace. Po tym, jak Sejm przyjął nowe prawo – wprowadził zakaz uboju na cele religijne i rozszerzył kompetencje organizacji prozwierzęcych – Polska Federacja opracowała stanowisko prawne do ustawy i złożyła je na ręce marszałka Senatu, prof. Tomasza Grodzkiego. Jednocześnie zwróciła się do senatora Ryszarda Bobera, członka zarządu PFHBiPM, o zgłoszenie bardzo daleko idącej poprawki, mówiącej o odrzuceniu nowelizacji ustawy. Senator taką poprawkę zgłosił.
13 października PFHBiPM przyłączyła się do trwających już protestów i zorganizowała manifestację w Warszawie, jako wsparcie dla tych parlamentarzystów, którzy zapowiadali odrzucenie proponowanych regulacji prawnych. Senat zgłosił poprawki, ale nie odrzucił ustawy w całości, co absolutnie nie zadowoliło hodowców bydła i producentów mleka.
Stanowisko prawne PFHBiPM przedstawione na posiedzeniu Senatu
Wniosek Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka dotyczący nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt kierowany do Senatu RP
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, po uważnej analizie proponowanych rozwiązań prawnych, stoi na stanowisku, iż ustawa o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (druk senacki 209), w toku prac Senatu, powinna zostać odrzucona w całości, zgodnie z art. 121 ust. 2 Konstytucji RP.
Zajmując się od ponad 20 lat dobrostanem polskiej hodowli, podejmując działania gwarantujące postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej, uważamy, że zaproponowane przez Sejm rozwiązania wywołają liczne konflikty społeczne oraz negatywne skutki gospodarcze.Zaproponowane przez Biuro Legislacyjne Senatu poprawki do ustawy nie uchylają istniejących wątpliwości, dlatego uważamy, że konieczne jest odrzucenie projektu w całości.
Przykładem złych rozwiązań, powodujących konflikty społeczne, są propozycje zawarte w nowelizacji art. 7 ust. 3 i 3a ustawy. Wprowadzają możliwość odebrania zwierząt bez jakiejkolwiek decyzji uprawnionego organu władzy, pozostawiając jednocześnie bezkarnym sytuacje, gdy ingerencja organizacji prozwierzęcej (art. 7 ust.3) lub jakiejkolwiek innej osoby (art. 7 ust. 3 a) doprowadzi np. do zagrożenia epidemicznego stada lub wywoła inne negatywne skutki w gospodarstwie. Podkreślić przy tym należy nieostrość przesłanek uprawniających do interwencji, ponieważ wystarczy, aby osoba uznała, że „zaniechanie właściciela bezpośrednio zagraża zdrowiu zwierzęcia”.
Przykładem rozwiązania powodującego negatywne skutki gospodarcze jest mechanizm reglamentacji rytualnego uboju zwierząt. W szczególności rozwiązanie ograniczające możliwość rytualnego uboju wyłącznie do potrzeb członków związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, powiązane z uprawnieniem Ministra do określania maksymalnych potrzeb członków związków wyznaniowych. Wydaje się, że system ustrojowy bazujący na reglamentacji żywności zakończył się 30 lat temu, co więcej restrykcyjne przestrzeganie zapisów ustawy oznacza, że osoba (osoby) zaproszona w charakterze gościa, niebędąca członkiem związku wyznaniowego, albo powinna przyjść na spotkanie z własnym prowiantem, albo przedstawiciele wspólnoty wyznaniowej, chcąc uniknąć kary pozbawienia wolności, powinni zapewnić jej żywność uzyskaną wbrew regułom związku wyznaniowego.
Leszek Hądzlik
prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka