W uwięziówce nie trzeba prężyć muskułów
Zaawansowane technologie utrzymania bydła mlecznego nie są zastrzeżone tylko dla nowoczesnych obiektów wolnostanowiskowych. Automatyzacja wkracza także do starych obór uwięziowych, wzniesionych nawet pół wieku temu. Oto przykład z woj. mazowieckiego.
TEKST I ZDJĘCIA: RYSZARD LESIAKOWSKI
Od trzech miesięcy użytkuję system TMRobot do automatycznego żywienia krów, które utrzymuję w oborze uwięziowej, wzniesionej w latach 60. ubiegłego wieku – opowiada Grzegorz Wilkowski, prowadzący wraz z żoną Martą 45-hektarowe gospodarstwo w miejscowości Kraszewo-Falki (powiat płoński). Małżeństwo utrzymuje obecnie 44 krowy o średniej rocznej wydajności rzędu 7 tys. litrów. Wspólne gospodarowanie rozpoczynali 14 lat temu, wtedy stado liczyło ok. 30 krów, które były utrzymywane we wspomnianej oborze. W tym czasie młodzi następcy przeprowadzili w budynku modernizację, montując dojarkę przewodową i wymieniając stary linowy zgarniak obornika na linowo-szynowy, potocznie nazywany krotoszyńskim. Hodowca chwali krotoszyński zgarniak obornika za bezawaryjną pracę i prostą obsługę. Informuje, że w ciągu 12 lat użytkowania wymienił dwa razy liny oraz 4 łożyska, co w sumie kosztowało ok. 2000 zł. Zatem w przeliczeniu na jeden rok hodowca wydał na naprawy ok. 170 zł. Uwzględniając, że urządzenie pracuje
codziennie przez kilkanaście lat, nie jest to duży wydatek.
Automatyczne żywienie krów PMR-em
Jeszcze trzy miesiące temu żywienie krów w oborze Wilkowskich wiązało się z przemieszczaniem na taczce i ręcznym zadawaniem ok. 1,3 tony pasz dziennie. Wynikało to z mało funkcjonalnego rozplanowania wnętrza obory, w której tzw. ganki paszowe, o szerokości ok. 1,4 m, znajdują się wzdłuż podłużnych ścian budynku. Centralnie wzdłuż osi budynku przebiega korytarz o szerokości ok. 2,5 m, po obu jego stronach są kanały na odchody.
– Mankamentem takiego rozplanowania wnętrza budynku jest brak możliwości zastosowania wozu paszowego, ale są i pozytywne strony. Centralny korytarz ułatwia dostęp do wymion podczas doju. Ponadto na korytarzu mogę przechować baloty słomy, niezbędnej do ścielenia legowisk. Dlatego długo się zastanawiałem nad przebudową obory, tak aby możliwe było zastosowanie wozu paszowego – opowiada Grzegorz Wilkowski. Informuje, że odkładanie w czasie przebudowy obory miało ostatecznie szczęśliwy finał. Otóż hodowca, przeglądając Internet, znalazł dwa lata temu sposób na usprawnienie żywienia krów bez konieczności przeprowadzenia dużych zmian w swojej oborze.
– Na portalu YouTube natknąłem się na filmy obrazujące żywienie krów z wykorzystaniem stacjonarnych wozów paszowych. Zgłębianie tego tematu doprowadziło mnie do automatycznego żywienia krów PMR-em, oferowanego przez firmę Euromilk, z którą kontakt zaowocował współpracą – mówi rolnik. Informuje, że system TMRobot z Eromilku rozwiązał problem uciążliwiej pracy przy żywieniu krów w znacznie większym zakresie, niż oczekiwał, ponieważ wcześniej automatyzacji tego procesu wcale nie rozważał.
Zasada działania TMRobot
W skład systemu TMRobot wchodzą dwa powiązane ze sobą procesy:
• przygotowanie mieszaniny pasz objętościowych, tj. PMR‑u, w stacjonarnym wozie paszowym o pojemności 10 m3, napędzanym silnikiem elektrycznym o mocy 22 KW;
• dystrybucja PMR-u, pasz treściwych i dodatków mineralnych za pomocą samojezdnego wózka o napędzie elektrycznym, podwieszonym do szyny jezdnej zamontowanej do stropu obory.
Sporządzanie PMR-u odbywa się w dostawionej do obory wiacie, tutaj znajdują się wspomniany stacjonarny wóz paszowy, mieszalnik do sporządzania pasz treściwych oraz stacja dokująca dla wózka dystrybuującego pasze w oborze. Miejsce przygotowania pasz w systemach automatycznego żywienia bydła nazywa się potocznie kuchnią. Rolą hodowcy jest wsypanie kiszonek do stacjonarnego wozu paszowego za pomocą ładowarki, po czym następuje ich mieszanie przez ok. 1 godzinę. Po tym czasie samoczynnie uruchamia się przenośnik taśmowy i gotowy PMR wsypywany jest do stojącego w stacji dokującej wózka dystrybucyjnego. Po napełnieniu zbiornika PMR-em, zamontowany na wózku czujnik optyczny wyłącza przenośnik taśmowy, tym samym zostaje przerwane ładownie pasz objętościowych. Również automatycznie ładowany jest pojemnik na paszę treściwą, znajdujący się w wózku. Gotowa mieszanka pasz treściwych z mieszalnika pasz jest transportowana do wózka za pomocą przenośnika spiralnego, którym steruje czujnik dotykowy, zamontowany nad pojemnikiem na pasze treściwe. – Wózek wyposażony jest także w drugi pojemnik na dodatki mineralno-witaminowe, który napełniam ręcznie – informuje rolnik. Wyjaśnia, że wózek samoczynnie uruchamia się 8 razy na dobę, zadając krowom PMR, paszę treściwą i witaminy. Po każdej rundzie w oborze wraca do stacji dokującej, gdzie samoczynnie uzupełniane są PMR i pasze treściwe.
Indywidualne żywienie krów
TMRobot umożliwia wykorzystanie zalety obory uwięziowej, którą jest indywidualne żywienie. Otóż poruszający się po szynie akumulatorowy wózek dystrybucyjny zatrzymuje się przed każdą krową i wysypuje wcześniej zaprogramowaną ilość PMR-u, paszy treściwej i dodatku mineralno-witaminowego. Miejsce zatrzymania się wózka wyznaczają magnesy, zamocowane na szynie jezdnej. – Dzienna dawka pasz objętościowych i treściwych jest podzielona na 8 porcji, zadawanych co 3 godziny. Częste karmienie pobudza apetyt zwierząt, co korzystnie wpływa na pobieranie paszy i tym samym na wydajność mleczną, Jednocześnie podział dziennej dawki paszy treściwej na porcje nie większe niż 1,5–2 kg zapobiega zakwaszeniu żwacza – podkreśla hodowca. Informuje, że obecnie wózek zadaje pasze o godzinach: 0.30; 3.30; 6.30; 9.30; 12.30; 15.30; 18.30 i 21.30. W nocy do pobierania pasz zachęca oświetlenie ledowe, które hodowca zainstalował na samojezdnym wózku z własnej inicjatywy.
W opinii Grzegorza Wilkowskiego programowanie wózka jest proste i nie zajmuje dużo czasu. Obejmuje: pory zadawania pasz, liczbę przejazdów (można ustawić od 1 do 20), dobowe dawki pasz PMR-u dla każdej krowy oraz dobowe dawki paszy treściwej i dodatku mineralno-witaminowego dla poszczególnych krów. Programowanie przeprowadza się na terminalu zamontowanym na wózku. – Zaprogramowanie dawek PMR-u, paszy treściwej i dodatku mineralnego dla 44 krów zajęło mi ok. 30 minut. Wprowadzanie korekt trwa ok. 10 minut – informuje rozmówca.
Zimą PMR sporządzany co trzeci dzień
W okresie zimowym hodowca sporządza PMR w stacjonarnym wozie co trzeci dzień. – Po przełączeniu robota w tryb mieszania, wsypuję do mieszalnika jednorazowo ok. 3,0 ton kiszonek kukurydzy i traw, po godzinie mieszania PMR jest gotowy. Załadunek 2 ton kiszonki z kukurydzy i 1 tony kiszonki z traw za pomocą ładowacza czołowego zajmuje mi ok. 50 minut – relacjonuje hodowca. Informuje, że mieszankę pasz treściwych w mieszalniku w ilości ok. 1,5 sporządza raz na 8–9 dni żywienia, co pochłania ok. 1,5 godziny. Zatem raz na tydzień hodowca poświęca ok. 3 godzin pracy na dostarczenie pasz do robota. Czyli jest to niezbędny czas pracy potrzebny dla zapewnienia żywienia krów w ciągu tygodnia.
Pytamy, ile czasu zajmowało dziennie karmienie 44 krów przed zakupem robota żywieniowego.
– Wcześniej krowy żywiłem tradycyjnie, tj. zadawałem kiszonki jedna po drugiej. Rozwiezienie za pomocą taczki i zadanie kiszonki kukurydzy zajmowało mi dziennie ok. 1 godziny. Kolejne pół godziny dziennie przeznaczałem na podanie kiszonki z traw. Paszę treściwą krowy otrzymywały 6 razy dziennie, co pochłaniało ok. 40 minut – wspomina rolnik. Zatem przed zakupem robota karmienie 44 krów zajmowało hodowcy co najmniej 2,5 godziny, a tygodniowo ok. 17,5 godziny. Ponadto raz w tygodniu rozmówca przeznaczał, tak jak obecnie, 1,5 godziny na przygotowanie paszy treściwej w mieszalniku. Łącznie tradycyjne karmienie i przygotowanie pasz treściwych zajmowało w tygodniu ok. 19 godzin. Teraz, gdy w oborze funkcjonuje TMRobot, jest to zaledwie 3 godziny w tygodniu. Dzięki automatycznemu żywieniu hodowca wyeliminował w tygodniu 16 godzin ciężkiej pracy fizycznej, tym samym zaoszczędził tygodniowo dwie ośmiogodzinne dniówki. Trzeba uwzględnić, że po napełnieniu stacjonarnego wozu paszowego, praktycznie przez 3 dni proces żywienia krów przebiega bez ingerencji człowieka i zwierzęta otrzymują w tym czasie pasze 8 razy na dobę. Takiej częstotliwości żywienia nie zapewni żaden pracownik. – Latem będę poświęcał więcej czasu na zaopatrzenie robota w kiszonki, ponieważ PMR będę sporządzał codziennie, aby zapobiec zagrzewaniu się wymieszanych pasz – uzupełnia hodowca.
Niskie zużycie energii elektrycznej
– Na szczęście bezpodstawne okazały się moje obawy co do znacznego wzrostu rachunków za energię elektryczną po zamontowaniu robota żywieniowego. Tymczasem w ciągu dwóch miesięcy rozliczeniowych rachunek wzrósł o ok. 450 zł. Zatem urządzenia zużywają miesięcznie energię elektryczną za kwotę ok. 225 zł, w przeliczeniu na dzień jest to ok. 7,5 zł – mówi hodowca. Podkreśla, że teraz, w okresie zimowym, PMR sporządza raz na 3 dni, a latem będzie go przygotowywał codziennie, co spowoduje nieznaczny wzrost zużycia energii elektrycznej.
– Producent deklaruje, że średnio w roku koszt dziennego zużycia energii elektrycznej przez system TMRobot wynosi 8–10 zł. Z moich obserwacji wynika, że jest to wiarygodna informacja – mówi rozmówca. Jest przekonany, że dzienny koszt zużycia oleju napędowego przez ciągnik obsługujący wóz paszowy, zastosowany do żywienia podobnego stada, tj. liczącego ok. 44 krów, byłby co najmniej dwa razy wyższy. Ponadto na korzyść urządzeń elektrycznych przemawia także eliminacja hałasu. Zagrożeniem dla zapewnienia stabilnego żywienia z zastosowaniem systemów o napędzie elektrycznym są awarie w dostawach energii elektrycznej, z którymi trzeba się liczyć. – Na wypadek awarii sieci elektrycznych planuję zaopatrzyć się w agregat prądotwórczy o mocy 38 KW. Zapewni on pełną funkcjonalność automatycznego żywienia, gdy nie będzie prądu w sieci – informuje hodowca.
Ile kosztuje automatyzacja żywienia?
– Z funkcjonowania robota żywieniowego jestem bardzo zadowolony. Odpadła codzienna ciężka praca przy zadawaniu pasz oraz skrócił się czas przeznaczony na obsługę zwierząt. Dotychczas dojenie, usuwanie obornika i ścielenie legowisk oraz żywienie zajmowało dwóm osobom dziennie ok. 5,5 godziny, a teraz ok. 3 godzin – opowiada Grzegorz Wilkowski. Hodowca chwali dużą zwrotność wózka poruszającego się po szynie jezdnej w wąskich korytarzach oraz za wspomniane niskie zużycie energii elektrycznej.
Pytamy, ile kosztowało zainstalowanie systemu TMRobot. – Na urządzenia, tj. wózek dystrybucyjny, stacjonarny wóz paszowy, wraz z montażem i przymocowaniem do stalowych belek nośnych stropu szyny jezdnej o łącznej długości ok. 70 m, wydałem ok. 180 tys. zł netto. Ponadto ok. 50 tys. zł kosztowało wzniesienie zabudowanej wiaty o powierzchni ok. 80 m2 na mieszalniki do sporządzania PMR-u i pasz treściwych. Łącznie cała inwestycja pochłonęła ok. 230 tys. zł – informuje hodowca. Uwzględniając 10-letnią żywotność zainstalowanych urządzeń o wartości ok. 180 tys. złotych, roczny koszt obciążenia stada liczącego 44 krowy o średniej rocznej wydajności 7 tys. l wynosi ok. 18 tys. zł (180 000/10). Rocznie stado produkuje ok. 308 000 litrów mleka (44×7000), zatem każdy litr białego surowca jest obciążony kosztami zakupu systemu TMRobot kwotą ok. 6 groszy (18 000/308 000). Hodowca informuje, że za litr mleka zawierającego 4,1% tłuszczu i 3,3% białka otrzymuje obecnie 1,5 zł brutto. Podkreśla, że zakup robota do żywienia krów to w jego przypadku bardzo dobrze wydane pieniądze.