Zdrowe racice klucz do sukcesu w produkcji mleka

Schorzenia racic jako istotne wyzwanie w hodowli bydła – to przewodni temat piątej edycji Konferencji „Czas na współpracę” zorganizowanej na początku marca br. w Dolsku przez Stowarzyszenie „Weterynaria Hodowcom”, twórcy portalu ekrowa.pl.

tekst i zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI

Konferencje „Czas na współpracę” stały się tradycją wydarzeń organizowanych wiosną w Wielkopolsce dla hodowców bydła i lekarzy weterynarii. Tegoroczna edycja trwała dwa dni i przebiegała przy pełnej widowni, ponadto organizatorzy umożliwili zainteresowanym śledzenie wydarzenia za pośrednictwem Internetu. W ciągu dwóch dni pięciu prelegentów wygłosiło osiem prezentacji, z których sześć odnosiło się do zdrowia racic. Głównym wykładowcą był dr James Wilson, konsultant ds. zdrowia racic w Wielkiej Brytanii, który podczas tegorocznego wydarzenia w Dolsku wygłosił następujące prezentacje:
• „Kulawizna u bydła mlecznego – ukryta strata czy stracona szansa?”;
• „Korekcja racic – dlaczego, kiedy, jak i kto?”;
• „Środki zapobiegawcze – podejście uwzględniające potrzeby gospodarstw”;
• „Strategia postępowania – przygotowując jałówki do wysokiej wydajności.

Ponadto do problematyki zdrowotności racic nawiązywały wystąpienia:
• lek. wet. Michała Plewika – „Wpływ zdrowotności racic na rozród bydła i opłacalność produkcji”;
• dr Katarzyny Rzewuskiej – „Informacje o chorobach racic jako drogowskaz do zdrowego stada”.

Prezentację pt. „Koronawirusy – czy to jedynie powód biegunek u cieląt?” wygłosił lek. wet. Grzegorz Świerczyński. Z kolei o zasadach ograniczania presji patogenów w budynkach inwentarskich informował mgr Cezary Pawłowski w wystąpieniu pt. „Bioasekuracja w oborze – czy warto i dlaczego?”.

Gratką tegorocznej konferencji była możliwość zadawania pytań zaproszonemu prelegentowi z Wielkiej Brytanii, zarówno przez osoby uczestniczące na żywo w spotkaniu, jak i śledzące to wydarzenie online. Ponadto konferencja w ramach debaty ekspertów była okazją do uzyskania odpowiedzi na nurtujące pytania dotyczące problemów w szerokim zakresie tematycznym. – Zachęcamy do zadawania pytań z jakiejkolwiek tematyki, nasi eksperci chętnie na nie odpowiedzą – informowali lek. wet. Michał Hądzlik i lek. wet. Sławomir Koźmiński ze Stowarzyszenia „Weterynaria Hodowcom”, otwierając tegoroczne spotkanie w Dolsku. W pierwszym dniu konferencji na pytania uczestników odpowiadał dziewięcioosobowy zespół specjalistów reprezentujących różne aspekty zdrowia bydła mlecznego. – Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni liczbą pytań, które do nas spłynęły – informowała lek. wet. Malwina Jażdż, prowadząca debatę i dyskusję z ekspertami. Zakres zagadnień nurtujących uczestników konferencji dotyczył m.in. zdrowotności racic, ograniczenia stosowania antybiotyków, rozrodu bydła, profilaktyki chorób cieląt, mastitis.

W niniejszym wydaniu przedstawimy skrót jednej z prelekcji dr. Jamesa Wilsona.

Kulawizna – powszechne schorzenie

Tegoroczna V Konferencja „Czas na współpracę” cieszyła się dużym zainteresowaniem lekarzy weterynarii i hodowców

Zaproszony ekspert z Wielkiej Brytanii, wygłaszając prezentację pt. „Kulawizna u bydła mlecznego – ukryta strata czy stracona szansa?”, informował o powszechnym problemie kulawizn krów mlecznych utrzymywanych na całym świecie. Prelegent, powołując się na dane z Wielkiej Brytanii z lat 80., 90. oraz z okresu późniejszego, tj. z lat 2000, 2014, 2015, powiedział, że zjawisko to się nasiliło, co jest także obserwowane w wielu innych krajach. W opinii dr. Wilsona jedna na trzy, cztery krowy wykazuje kulawiznę zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Kanadzie czy Australii. Jak informował, brak jest danych z Polski. – Możemy współpracować, aby takie dane wykorzystać do lepszego zrozumienia tego, co się dzieje w stadach, i następnie dyskutować o tym w celu wypracowania wsparcia dla farmerów i pomóc im w rozwiązaniu problemu. Zaangażowanie w badanie nad prewalencją kulawizny ma duże znaczenie – powiedział specjalista z Wielkiej Brytanii.

Czym jest kulawizna?

Kulawizna utrudnia sprawne przemieszczanie się krów. Jak informował dr Wilson, zachowania krów pozwalają ocenić stopień zaawansowania kulawizny. W 2007 roku powstała w Wielkiej Brytanii punktowa ocena tego schorzenia, która zyskała popularność na całym świecie. Opiera się ona na ocenie jakości chodu krów w skali od zera do trzech punktów, czyli w tym systemie wyróżnia się cztery oceny mobilności. – Jest to praktyczne podejście, umożliwiające określenie skali problemu występowania kulawizny w stadzie, dzięki tej ocenie można identyfikować poszczególne kulawe krowy i śledzić efekty leczenia tego schorzenia. Dążyć musimy do jak najwcześniejszego wykrycia początkowego stadium kulawizny – referował Brytyjczyk i przedstawił następującą klasyfikację kulawizn:
• Ocena 0 – zero punktów otrzymuje krowa sprawnie się przemieszczająca i niewykazująca braku równowagi. Charakteryzuje ją płynny chód. U takiej krowy tylne kończyny są stawiane w tym samym miejscu, gdzie wcześniej lądowały przednie kończyny. Zwierzę ma płaski grzbiet.
• Ocena 1 – jeden punkt otrzymuje krowa wykazująca niedoskonałą ruchomość. U takiej krowy wstępuje brak równowagi, ale gdy pokona ona trzy, cztery kroki, nie można wskazać na kończynę z kulawizną. Brak równowagi objawia się niewyrównanym chodem, grzbiet jest nieco wygięty w łuk (nie mocno). Jest to początkowe stadium kulawizny i schorzenie to powinno być diagnozowane właśnie na tym etapie, ponieważ wtedy jest największa szansa powodzenia podjętej terapii.
• Ocena 2 – dwa punkty otrzymuje krowa, która wykazuje kulawiznę. Występuje zaburzona ruchomość, po trzech, czterech krokach można łatwo wskazać na chorą kończynę. Obserwuje się skrócony chód, kończyny nie są równomiernie obciążone, a grzbiet jest wygięty w łuk.
• Ocena 3 – trzy punkty uzyskuje zwierzę wykazujące bardzo wyraźnie zaburzoną mobilność. Taka krowa nie nadąża za zdrowym stadem. Na kończynach widoczne są znaczące zmiany, występuje problem z dobrostanem, zwierzę odczuwa ból – wymaga natychmiastowej uwagi i powinno otrzymać pomoc lekarza weterynarii.

Dr James Wilson – główny prelegent piątej edycji Konferencji „Czas na współpracę”

– Kiedy uczę studentów oceny mobilności, posługuję się schematem pytań: czy krowa obciąża równo kończyny, wykazuje równy, płynny krok, ma płaski grzbiet. Gdy odpowiedzi są pozytywne, to można przydzielić jej zero punktów. Jeśli nie wykazuje płynnego chodu i nie ma płaskiego grzbietu, przydzielam jej jeden punkt. Jeżeli mogę szybko wskazać, na którą nogę kuleje, to zwierzę uzyskuje dwa punkty. Ostanie pytanie: czy nadąża za zdrowymi krowami z oceną zero. Jeśli odpowiedź brzmi nie, to sztuka otrzymuje trzy punkty – informował Brytyjczyk. Podkreślił, że oceniając poruszanie się krów, należy uwzględnić interakcje między zwierzęciem a środowiskiem. Nie można prowadzić takiej oceny na nierównym betonowym podłożu, na posadzce ażurowej (betonowym ruszcie) oraz kiedy krowy wspinają się lub schodzą w dół. Takie sytuacje zmieniają możliwości obiektywnej obserwacji krów i w efekcie zdrowa krowa może być zakwalifikowana do grupy kulawych. Do oceny mobilności należy znaleźć miejsce najlepsze, wyrównane, gdzie beton jest dobrej jakości. W opinii Brytyjczyka obserwacja krów opuszczających dojarnię po skończonym doju nie jest skutecznym sposobem wychwycenia kulawizny, a tak dość często postępuje się w Wielkiej Brytanii. Prelegent podkreśla, że w stadzie nie powinno być krów, które w ocenie mobilności uzyskały trzy punkty, ponieważ łatwo je zauważą konsumenci produktów mleczarskich. – Krowy z zaburzoną ruchomością nie są dobrze postrzegane przez konsumentów. Kulawizn w stadzie nie można akceptować. Społeczność konsumentów na całym świecie nie jest po naszej stronie, wielu przechodzi na weganizm i wegetarianizm. Z kulawiznami w stadzie musimy sobie poradzić – powiedział prelegent

Schorzenia odpowiedzialne za kulawizny

Jak informował dr Wilson, zmiany na racicach najczęściej występują w postaci przekrwionych obszarów i zasinień (SH), owrzodzeń podeszwy racicy (SU) oraz choroby linii białej (WL). Zapalenie skóry palców (DD) jest często występującym schorzeniem, powodującym kulawiznę. Brytyjczyk apelował o wychwytywanie zmian na racicach na bardzo wczesnym etapie ich rozwoju. – W przeglądach racic należy wykazywać krwiaki podeszwy, które z czasem przeistaczają się w zmiany linii białej oraz wrzody podeszwy. W dążeniu do poprawy zdrowotności racic metody prewencyjne są niezbędne. Krwiaki znacznie łatwiej wyleczyć niż wrzody podeszwy. Dzięki temu uzyskamy dobry efekt terapeutyczny, a przede wszystkim poprawi się dobrostan krów.

Okres okołoporodowy – duże ryzyko kulawizn

W opinii prelegenta u krów wysokomlecznych istnieje większe prawdopodobieństwo wystąpienia kulawizn niż u samic o niskiej wydajności. W przypadku mlecznic o wysokiej wydajności szczególnie krytyczny jest okres okołoporodowy i poród. – Podczas porodu następuje osłabienie tkanki kolagenowej aparatu podwieszającego kość racicową i redukcji ulega znajdująca się pod tą kością poduszeczka tłuszczowa. W efekcie dochodzi do zwiększonego ucisku warstwy komórek występujących w tworzywie, a jest to miejsce bardzo delikatne i wrażliwe. To wyjaśnia, dlaczego obserwujemy występowanie owrzodzeń podeszwy racic ok. 120. dnia po wycieleniu – informował Brytyjczyk. Należy także podkreślić, że okres okołoporodowy i poród wywołują duży stres u krów i w tym czasie spada odporność, co sprzyja rozwojowi stanów zapalnych także w obrębie racic.

Jak informował ekspert, stany zapalne racic powodują spiralę niekorzystnych zmian anatomicznych w racicy. Jedne zmiany predysponują do kolejnych zmian anatomicznych. Pojawiają się rozrosty kostne, co powoduje, że zwierzę jest predysponowane do kulawizny przez całe życie. – To są zmiany nieodwracalne, nie ma możliwości leczenia – podkreślił Brytyjczyk.

Kulawiznom towarzyszy ból

– Kulejące krowy odczuwają ból, który ustępuje po podaniu środków przeciwbólowych. Jeśli ból nie jest odpowiednio leczony, to szlak bólowy w układzie nerwowym będzie przebudowany. W efekcie krowy cierpiące na kulawiznę wykazują hiperalgezję, czyli nadwrażliwość na ból. Oznacza to, że nawet najmniejszy bodziec powoduje ból. Zatem jeśli krowa przejdzie przez zmiany szlaku bólowego, jej próg odczuwania jest niski. To, co wcześniej sprawiało ból i wymagało silnego bodźca, teraz boli bardzo mocno, nawet przy bardzo niskim bodźcu. Wraz z rozwojem kulawizny zwiększa się cierpienie krów – informował prelegent.

Utracone szanse

– Kulawizna jest utraconą szansą maksymalnego wykorzystania genetycznych możliwości krów do produkcji mleka. Zaczynamy od jałówki, która ma zdrowe kończyny i racice, co w kolejnych laktacjach ulega destrukcji i pojawiają się kulawizny. Kulejące krowy produkują mniej mleka, istnieje większe prawdopodobieństwo ich wybrakowania, wymagają leczenia, co oznacza dodatkowe koszty – referował Brytyjczyk. Jak informował, jeden przypadek wrzodu podeszwy (w jednej laktacji) powoduje stratę ok. 1406 euro (ok. 6,7 tys. zł), wystąpienie zapalenia skóry palców generuje utratę rzędu 233 euro (ok. 1,1 tys.  zł), a choroba białej linii 1365 euro (ok. 6,5 tys. zł).

W opinii dr. Wilsona nakłady na terapię kulawizny są konieczne, nie można tego wydatku wyeliminować lub ograniczyć, ponieważ może to oznaczać zaniechanie leczenia lub leczenie mało skuteczne. Nie można wycofać się z żadnego etapu programu terapeutycznego, ponieważ koszty będą jeszcze wyższe. Nie zmienia to faktu, że wydatki na leczenie można byłoby przeznaczyć na prewencję, aby poprawić dobrostan. Inwestowanie w profilaktykę jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż ponoszenie kosztów przeznaczonych na leczenie. – Największym kosztem kulawizn jest oburzenie opinii publicznej. Nie można uzasadniać występowania kulawizn u krów w ogóle – podkreślił Brytyjczyk.

Podsumowanie

– Kulawizna jest ogromnym wyzwaniem dla producenta, ale przede wszystkim dla dobrostanu zwierzęcia. Pamiętajmy, że kulawizna jest procesem rozwijającym się i musimy poradzić sobie z nią w początkowym stadium choroby. Jest to jedyny sposób zatrzymania rozwoju kulawizn w stadzie. Wczesne wykrywanie i odpowiedni protokół leczenia jest niezbędny, aby odnieść sukces – tak podsumował swoją prezentację dr Wilson. 

Zespół ekspertów uczestniczących w debacie (od lewej): lek. wet. Grzegorz Świerczyński, Karol Jaroch, lek. wet. Michał Plewik, dr n. wet. Sebastian Smulski, lek. wet. Urszula Glinka, lek. wet. Dominik Ruciński, mgr Cezary Pawłowski, mgr inż. Izabela Gwincińska, dr Katarzyna Rzewuska

Nadchodzące wydarzenia