30 lat z Federacją
Czas, jak wiemy, jest względny. Dla jednych 30 lat to chwila, dla innych – szmat życia. Przeczytaj, co minione lata oznaczały dla państwa Krawczyńskich z miejscowości Lubowicz Kąty w woj. podlaskim. Jak rozwijało się ich gospodarstwo przy współudziale PFHBiPM?
tekst i zdjęcia: Justyna Jankowska
Państwo Iwona i Krzysztof Krawczyńscy zdecydowali się na ocenę swego stada wraz z przejęciem gospodarstwa od rodziców pana Krzysztofa w styczniu 1995 r. Zaczynali od 5 krów o średniej wydajności niespełna 5000 kg mleka od krowy na rok. Zgodnie podjęli decyzję o priorytetyzacji rozwoju gospodarstwa i pracy kosztem opłacalności produkcji mleka. Do podjęcia oceny zachęcił ich sąsiad, a zarazem zootechnik. Państwo Krawczyńscy wspominają z pewnym rozrzewnieniem, że wyniki z udoju w latach 90. były o wiele skromniejsze niż dziś i czekać na nie trzeba było o wiele dłużej, jednak zawarte w nich informacje okazywały się bardzo cenne. Podkreślają, że dzięki nim podjęli wiele istotnych i odważnych decyzji dotyczących stada. Jak mawia pan Krzysztof: aby iść do przodu, trzeba mieć otwartą głowę i cieszyć się na nowe.
Lata 2003–2005 były czasem inwestycji w gospodarstwie. Wybudowali wówczas nową oborę z halą udojową oraz zwiększyli znacząco pogłowie krów z 16 do 41 sztuk. Wtedy też nastąpił niebagatelny i systematyczny wzrost wydajności stada.
Dziś ich stado liczy ponad 90 sztuk o średniej wydajności rocznej na poziomie 10 500 kg mleka. Czy są rekordzistami? Nie. Czy jest to bardzo przyzwoita wydajność? Zdecydowanie tak. Państwo Krawczyńscy od początku swojej przygody z oceną zwiększyli wydajność o 100%, a liczebność stada – 18 razy.
Jak prowadzenie oceny wsparło ich w minionych latach? Skrupulatne analizowanie raportów wynikowych to „trzymanie ręki na pulsie”. Widać w nich wyraźnie zdrowie krów, parametry mleka, stan rozrodu i żywienia. Poza tym powiększanie stada odbywa się własnym sumptem, a część jałówek idzie też na sprzedaż i to również generuje zyski – wyliczają hodowcy.
Jaką receptę na postęp mają państwo Krawczyńscy? Trzeba iść z duchem czasu, być odważnym i łamać schematy, ale jednocześnie rozważnie kalkulować swoje zasoby. Najcenniejsza obecnie dla hodowców jest informacja i umiejętność jej wykorzystania w praktyce. Dlatego obok oceny państwo Krawczyńscy korzystają również z systemu wykrywania rui. Była to kolejna rewolucja w stadzie. Na brak wsparcia pan Krzysztof narzekać nie może – jego dwaj synowie, Szymon i Paweł, angażują się w dwa kluczowe dla hodowli obszary. Paweł jest młodym ambitnym hodowcą, a Szymon specjalizuje się w serwisie i konserwacji maszyn rolniczych.
Jakie plany na przyszłość mają hodowcy? Pan Krzysztof czuje się spełniony i chciałby, aby rozwój gospodarstwa nie przysłonił tego, że pracujemy, żeby żyć, a nie odwrotnie. Pawłowi marzy się większy, nowoczesny obiekt, gdzie i krowom, i ludziom lepiej by się pracowało, dbanie o dobrostan przekładało się na opłacalność, a technologie wspomagały w codziennych obowiązkach.
Z całego serca dziękujemy za 30-letnią owocną współpracę, gratulujemy postępów i trzymamy kciuki za realizację marzeń!