Gra w zielone
Gra w zielone Dawno, dawno temu przez blisko 2,5 mln lat ludzie prowadzili koczowniczy tryb życia, zdobywali żywność, zbierając dziko rosnące rośliny i owoce oraz polując na zwierzęta. Homo sapiens, homo erectus, homo ergaster i neandertalczycy jadali dziko rosnące figi i łowili dzikie zwierzęta, nie starając się kontrolować warunków ich egzystencji. Nie decydowali o tym, gdzie figowce mają rosnąć, na której łące powinno się paść stado owiec albo który kozioł zapłodni daną kozę. Ludzie pierwotni i ich następcy po prostu się przemieszczali, tworząc społeczeństwo zbieraczy-łowców. Wszystko to zmieniło się jednak około 10 tys. lat temu, kiedy przedstawiciele homo sapiens zaczęli niemal cały swój czas i energię wydatkować na manipulowanie warunkami życiowymi kilku wybranych gatunków roślin i zwierząt. Wysiewali ziarno, podlewali rośliny, wyrywali chwasty i wypasali owce na pastwiskach. Liczyli na to, że ich praca zapewni im więcej owoców, ziarna i mięsa. Właśnie w taki sposób rozpoczął się jeden z najważniejszych okresów w historii ludzkości – rewolucja agrarna. Historycy są zdania, że proces przechodzenia od zbieractwa do rolnictwa początkowo postępował powoli i miał ograniczony zasięg geograficzny. Około 9 tys. lat p.n.e. udomowiono pszenicę i owce, ok. 8 tys. lat p.n.e. – groch i soczewicę, ok. 6 tys. lat p.n.e. – bydło, ok. 5 tys. lat p.n.e. – drzewa oliwne, ok. 4 tys. lat p.n.e. – konie, a 500 lat później – winorośl. I tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu. Jako gatunek lubimy mówić, że udomowiliśmy zwierzęta, zaczęliśmy je hodować, rozmnażać, korzystać z siły ich mięśni, spożywać mleko, mięso… Ale to by się nie stało, gdybyśmy sami nie zostali udomowieni. I to przez rośliny. Tak, tak, drodzy Państwo. Uprawa roli i zbieranie plonów, a potem dbałość o pastwiska dla przeżuwaczy wymusiły na ludach koczowniczych, którymi byli nasi przodkowie, zmianę trybu życia na osiadły. Powstawały pierwsze wioski, w których bytowanie ściśle było związane z cyklem wegetacji i rozrodem zwierząt, a ich mieszkańcy z każdym rokiem, dekadą, wiekiem doskonalili rolnicze i hodowlane umiejętności. Dzisiaj, na początku XXI w., nadal jesteśmy związani ze swoimi uprawami, które dostarczają pożywienia nam, a także – co niekiedy jest ważniejsze – utrzymywanym przez nas zwierzętom. Właśnie dlatego Temat Miesiąca w lutowym numerze naszego miesięcznika poświęciliśmy użytkom zielonym, bez których nie sposób wyobrazić sobie efektywną hodowlę bydła mlecznego. Jesteśmy pewni, że zgromadzone przez nas informacje wskażą naszym czytelnikom, jak dbać o uprawy, by efektywnie korzystać z tego „zielonego złota”.
Mateusz Uciński | Redaktor naczelny