Co w sejmie piszczy 2024/10

Podobnie jak uczniowie wracają do szkoły po przerwie wakacyjnej, tak w tym wydaniu wracamy do standardowego układu – nowości prosto z ławy sejmowej.

tekst: Michał Korytko

Zaczynamy od dwóch projektów zmiany ustawy o ochronie zwierząt – pierwszą z nich reprezentuje pani poseł Katarzyna Maria Piekarska (druk nr 608).

Celem tego projektu jest wprowadzenie całkowitego zakazu trzymania psów na uwięzi, szczególnie tych, które są przypinane łańcuchami do bud. Według wnioskodawców projektu problemem jest udowodnienie, że zwierzę przebywa na łańcuchu dłużej niż 12 godzin dziennie, co sprawia, że obecne przepisy są nieskuteczne. Zgodnie z uzasadnieniem projektu utrzymanie psów na łańcuchach jest niehumanitarne i często wiąże się z przypadkami znęcania nad nimi (np. wrastanie łańcuchów w szyję, używanie zbyt ciężkich łańcuchów czy przymarzanie ich do ciała zimą). Zdaniem wnioskodawców jedyną dopuszczalną formą ograniczenia ruchu psa na prywatnej posesji powinien być odpowiednio wymiarowany kojec, wyposażony w schronienie chroniące przed zimnem, upałem i opadami, z dostępem do światła dziennego, jedzenia i wody, oraz pozwalający na swobodne poruszanie się zwierzęcia.

Kolejny projekt dotyczy jeszcze niedawno mocno medialnej sprawy przewozów osób zaprzęgami konnymi na trasie do Morskiego Oka (druk nr 442).

Proponowane przepisy mają na celu zmianę art. 14 ustawy o ochronie zwierząt dotyczącego wykorzystywania zwierząt do pracy. Zmiana ta polega na dodaniu punktu 7 w ustępie 2, który wprowadza zakaz zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi, gdy zwierzęta mają ciągnąć pojazd przewożący więcej niż sześciu pasażerów. Według wnioskodawców głównym problemem jest nadmierne wykorzystywanie zwierząt, często na granicy ich wytrzymałości. W proponowanym projekcie ustawy narzędziem, które ma za zadanie ograniczyć cierpienie zwierząt pociągowych, jest wprowadzenie ograniczenia liczby pasażerów podczas przewozu osób pojazdami z użyciem siły pociągowej zwierząt.

Według sondażu przeprowadzonego w 2018 roku przez SW Research dla Newsweek Polska co najmniej 60% respondentów było zdania, że konie zaprzęgowe wożące turystów do Morskiego Oka z Zakopanego powinny zostać wycofane. Chociaż badanie miało miejsce kilka lat temu, można przypuszczać, że obecnie jeszcze więcej osób poparłoby zakaz tej formy pracy koni, biorąc pod uwagę rosnącą świadomość i znaczenie ochrony praw zwierząt w społeczeństwie.

Nowy projekt o zmianie ustawy o paszach wniesiony przez premiera RP, reprezentowany przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakłada wydłużenie terminu ograniczeń w sprzedaży genetycznie modyfikowanych pasz.

Celem projektowanej nowelizacji ustawy o paszach jest zmiana terminu wejścia w życie przepisu dotyczącego zakazu produkcji, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie modyfikowanych na terenie Polski. Termin ten zostanie przesunięty z początku 2025 roku na początek 2030 roku. W kraju dostępne są różne wysokobiałkowe materiały paszowe, które nie zawierają organizmów modyfikowanych genetycznie, jednak producenci pasz mają swobodę w wyborze składników, co jest zgodne z regulacjami unijnymi. Zgodnie z zasadą swobodnego przepływu towarów produkty zatwierdzone przez Unię Europejską mogą być stosowane na całym jej obszarze. Wytwarzane i stosowane pasze muszą być bezpieczne dla zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska. Pasze genetycznie modyfikowane nie mogą być wprowadzane do obrotu, przetwarzane ani stosowane bez wcześniejszej zgody Komisji Europejskiej, która zarządza rejestrem tych produktów. Zgoda jest wydawana po przeprowadzeniu badań potwierdzających ich bezpieczeństwo, a także po spełnieniu dodatkowych warunków dotyczących m.in. monitorowania i wykrywania tych pasz.

W Unii Europejskiej roczna produkcja pasz wymaga ok. 40 mln ton śruty sojowej, co odpowiada ok. 20 mln ton białka. Aż 92% tego białka UE sprowadza z zagranicy, a jedynie 8% pochodzi z rodzimych źródeł. Podobna sytuacja występuje w Polsce, która każdego roku importuje ok. 1,4 mln ton białka w formie śruty sojowej, przy czym całkowity import tej śruty wynosi ok. 2,5 mln ton.

Polska posiada możliwości produkcji roślin strączkowych, jednak powierzchnia ich upraw pozostaje stabilna, wykazując jednocześnie powolny spadek. Chociaż wsparcie finansowe pomaga rolnikom w uzyskiwaniu dochodów z tych upraw, zbyt surowca jest utrudniony z powodu niskiego zainteresowania przemysłu paszowego, który niechętnie skupuje surowiec od rozproszonych gospodarstw.
Wyniki badań przeprowadzonych w ramach programów Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, realizowanych w latach 2011–2015 i 2016–2020, pokazały, że istnieją liczne bariery ograniczające popyt na niemodyfikowane genetycznie białka roślinne. Głównymi problemami, obok niestabilności plonów roślin strączkowych, są trudności z zapewnieniem regularnych, stałych i jednolitych dostaw surowca, co jest niezbędne do utrzymania ciągłości produkcji, a w obecnych warunkach rozproszenia gospodarstw rolnych jest to niemożliwe. Aby zwiększyć zainteresowanie uprawą roślin strączkowych, od 2010 roku wprowadzono system dopłat bezpośrednich dla rolników uprawiających te rośliny. 

Nadchodzące wydarzenia