Hodowca nie jest strażnikiem hodowlanego muzeum

8 lipca w podkrakowskich Balicach odbyła się piąta edycja Forum Genetycznego, organizowanego przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka i Centrum Genetyczne PFHBiPM. Tym razem skupiono się na selekcji w małych populacjach bydła mlecznego i potencjale, jaki posiadają zachowawcze rasy krów.

tekst i zdjęcia: Mateusz Uciński, tekst:Michał Krukowski

Konferencja, która odbyła się w Centrum Konferencyjno-Szkoleniowym Instytutu Zootechniki PIB w Balicach, zgromadziła liczne grono słuchaczy, i nie ma czemu się dziwić, gdyż jej tematem była selekcja genomowa w stadach ras zachowawczych, a co za tym idzie – ponowne odkrywanie potencjału tych nieco niedocenianych zwierząt. Bardzo istotne jest, że podczas spotkania skupiono się nie tylko na zwierzętach występujących w naszym kraju, ale swoimi doświadczeniami podzielili się także prelegenci z innych europejskich krajów, takich jak Holandia, Norwegia, Francja i Czechy.

W balickim spotkaniu udział wzięli przedstawiciele władz Federacji, z prezydentem Leszkiem Hądzlikiem na czele. Instytut Zootechniki PIB reprezentował jego dyrektor, dr Krzysztof Duda. Panowie dokonali uroczystego otwarcia konferencji. Podkreślili powodzenie współpracy pomiędzy PFHBiPM i Instytutem, a także zwrócili uwagę na jedno z najważniejszych wyzwań stojących przed współczesną hodowlą bydła mlecznego, jakim jest zapewnienie szeroko pojętej rentowności, której niewątpliwym wsparciem jest genomowanie sztuk w utrzymywanych stadach.

Niełatwej roli moderatorów podjęli się dr Agnieszka Nowosielska, dyrektor ds. hodowli, oraz dr hab. Sebastian Mucha, dyrektor Centrum Genetycznego PFHBiPM. Dyrektor Nowosielska poprowadziła również wykład inaugurujący balickie sympozjum, poświęcony ogólnej charakterystyce bydła ras mlecznych w Polsce.

Prelegentka przypomniała, że Federacja realizuje obecnie programy hodowlane dla ośmiu ras: polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej, simentalskiej, polskiej czerwonej, jersey, montbeliarde, polskiej czerwono-białej, polskiej czarno‑białej i brown swiss, zatwierdzone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pogłowie krów mlecznych w Polsce na koniec 2022 roku wynosiło 2 037 279 szt., w tym 40% objętych było oceną użytkowości mlecznej. Przeciętne stado objęte usługami z zakresu oceny w 2022 roku liczyło 44 sztuki. Najliczniejszą ocenianą rasą była polska holsztyńsko-fryzyjska. Dla tej rasy oraz ras simentalskiej i polskiej czerwonej, zgodnie z oczekiwaniami hodowców, zostały opracowane indeksy selekcyjne. Dla rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej jest to indeks PF (Produkcja i Funkcjonalność) oraz od 2019 roku IE (Indeks Ekonomiczny), dla rasy simentalskiej indeks PFSM (Produkcja i Funkcjonalność dla rasy simentalskiej), a dla rasy polskiej czerwonej funkcjonuje indeks produkcyjny. Dla rasy PHF od sezonu oceny 2014.2. za oficjalną w Polsce została uznana genomowa ocena wartości hodowlanej i od tego czasu rozpoczął się jej dynamiczny rozwój. W Polsce cztery rasy bydła objęte są ochroną zasobów genetycznych: polska czerwona, polska czarno-biała, polska czerwono-biała oraz białogrzbieta.

Kolejne wystąpienie należało do dr inż. Ewy Sosin z Instytutu Zootechniki PIB, która przybliżyła zgromadzonym specyfikę rodzimych ras zachowawczych i programów ich ochrony. Niewielkie liczebności tych populacji stwarzają zagrożenie ich wyginięcia, stąd niezwykle ważne jest odpowiednie zarządzanie populacją, prowadzenie monitoringu liczebności oraz trendów kształtowania się cech użytkowych. Wszystkie programy ochrony zasobów genetycznych bydła przewidują hodowlę w czystości rasy lub z niskim udziałem ras obcych. Na rodziców następnego pokolenia wybierane są zwierzęta najlepsze w rasie, które charakteryzują się nie tylko pożądanym i głębokim rodowodem, wysoką dla rasy wydajnością własną lub matek, ale także poprawną budową ciała. Prowadzenie planów kojarzeń przy zachowaniu zasady unikania wspólnych przodków w pokoleniu rodziców, dziadków i pradziadków pomaga zachować w populacjach chronionych niskie spokrewnienie i przeciwdziałać negatywnym skutkom inbredu. Działania na rzecz ochrony tych ras obejmują również zabezpieczenie populacji poprzez utworzenie rezerwy genetycznej w Krajowym Banku Materiałów Biologicznych w Balicach.

Jak wykorzystywać genomikę w małych populacjach? Na to pytanie odpowiedział dr Jack Windig z uniwersytetu Wageningen w Holandii. Uczony zauważył, że rodzime rasy bydła w Holandii, a także na całym świecie, zostały w dużej mierze zastąpione przez światowe rasy wysokowydajne, takie jak holsztyńsko-fryzyjska. Stanowi to wyzwanie w zakresie genetycznego zarządzania pozostałymi małymi populacjami w celu zapobiegania nadmiernemu spokrewnieniu i dalszej utracie różnorodności genetycznej. Genotypowanie może być przydatnym narzędziem wykorzystanym do kontroli pochodzenia oraz identyfikacji niezarejestrowanych zwierząt lokalnych ras, a w konsekwencji włączenia ich do księgi hodowlanej, co daje szansę na wzrost liczby osobników w populacjach. Selekcja genomowa może również pomóc w doskonaleniu genetycznym małych ras, ale utworzenie wystarczająco licznej populacji referencyjnej może być trudne. W tym względzie pomocne może się okazać łączenie z innymi zbliżonymi genetycznie rasami.


Doktor Tomasz Krychowski, który jest wykładowcą i konsultantem międzynarodowym w dziedzinie organizacji i hodowli bydła, przedstawił sytuację we Francji, gdzie w populacji bydła występuje aż 50 ras: 20 ras mlecznych, z których kilka jest w typie mleczno-mięsnym, oraz 30 ras mięsnych. Mnogość ras zawiązana jest z dużą różnorodnością geograficzno-klimatyczną. Francuska strategia rozwoju ras rodzimych opiera się przede wszystkim na programach selekcyjnych określanych i realizowanych przez związki hodowlane we współpracy z innymi organizacjami hodowlanymi, takimi jak centra inseminacyjne czy organizacje kontroli użytkowości. W programach tych założenia selekcyjne powinny odpowiadać jak najbardziej wymaganiom rynku żywności i środowiskowym. Do tego bardzo dba się o utrzymanie zmienności genetycznej w danej rasie, co jest wstępem do zarządzania zrównoważonego ras. Podkreślić należy, że fundusze rządowe mają wyłącznie pomóc w opracowaniu nowych technologii i ich wprowadzaniu w życie. Istotne jest również to, że organy regionalne pomagają w znalezieniu i kreacji produktów żywnościowych.

Ekspert w zakresie genetyki i hodowli zwierząt, dr Janez Jenko z norweskiego Geno SA, skupił się w swojej prelekcji na rasie bydła norweskiego czerwonego (NRF), której populacja przekracza 200 tys. krów i stanowi dominującą rasę mleczną w Norwegii. Jej wyjątkowa płodność, zdrowie, umiarkowany rozmiar ciała i solidna produkcja mleka stanowią główne zalety, przyczyniające się do zwiększenia rentowności producentów mleka. Globalnie genetyka NRF jest obecna w ponad trzydziestu krajach jako część programów krzyżowania dwu- lub trzyrasowego z innymi rasami mlecznymi. Wdrożenie selekcji genomowej opartej na metodzie jednego kroku w 2016 roku spowodowało trzykrotny wzrost postępu genetycznego dla bydła norweskiego czerwonego. Osiągnięto go głównie dzięki znacznemu skróceniu odstępu pokoleń i zwiększeniu dokładności szacowanych wartości hodowlanych dla młodych zgenotypowanych kandydatów do selekcji. Obecnie zgenotypowanych jest ok. 220 tys. zwierząt, z czego ok. 88 tys. stanowi populacja referencyjna dla cech produkcji, a 41 tys. dla cech funkcjonalnych.

Magister inż. Jiří Hojer z czeskiej firmy Natural Ltd. opisał, jak wyglądało przejście od krajowej oceny konwencjonalnej do międzynarodowej oceny genomowej na przykładzie czeskiego bydła simentalskiego. Oparto ją na systemie kilku krajów europejskich (Niemcy, Austria, Czechy). Było to możliwe ze względu na wysokie podobieństwo genetyczne między populacjami tych krajów, podobne środowisko utrzymania oraz systemy kontroli użytkowości mlecznej. Głównym argumentem za połączeniem była także liczebność populacji referencyjnej, wymagana do przeprowadzenia selekcji genomowej. Z perspektywy czasu populacja simentalskiego bydła mlecznego zintegrowała się genetycznie z dominującą populacją zagraniczną, a dokładność genomowej oceny wartości hodowlanych wzrosła. Wartości hodowlane uzyskiwane dla buhajów są obecnie w pełni porównywalne z buhajami zagranicznymi, a w miarę wzrostu liczby zgenotypowanych jałówek i krów rośnie porównywalność ocen dla pozostałych grup zwierząt. Wzrósł potencjał eksportu materiału genetycznego w postaci nasienia, ale wzrosła także konkurencja. Obecnie, wraz z długoletnią realizacją programu wspólnej oceny, trudno znaleźć osobnika o czysto czeskim pochodzeniu.

Wykład zamykający część konferencyjną poprowadził dr hab. Witold Chabuz, prof. UPL z Katedry Hodowli i Ochrony Zasobów Genetycznych Bydła Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, który zaprezentował praktyczne aspekty hodowli oraz perspektywę selekcji genomowej w rasie białogrzbietej. Uczony zwrócił szczególną uwagę na fakt, że głównym celem hodowli bydła białogrzbietego jest odtworzenie populacji i ochrona istniejącej puli genów tej rasy przy zachowaniu możliwie dużej zmienności genetycznej, ponadto utrwalenie cech funkcjonalnych, takich jak: długowieczność, dobra płodność i zdrowotność, a także doskonalenie cech użytkowych bydła białogrzbietego zarówno w zakresie produkcji mleka, jak i cech opasowych. Obecna populacja tej rasy charakteryzuje się wysokim stopniem heterozygotyczności oraz ujemnym wskaźnikiem inbredu. Przeprowadzone analizy mleka tej rasy wskazują na jego korzystne właściwości prozdrowotne i technologiczne, z potencjałem produkcji mleka A2. Białogrzbiety charakteryzują się także bardzo dobrą przydatnością do opasu oraz wysoką jakością mięsa. Powyższe zalety powodują, że ta rasa ma coraz większe znaczenie dla wielu hodowców w Polsce. Walory jej wykorzystywane są także do czynnej ochrony przyrody.

Kolejnym punktem forum była debata z udziałem wszystkich zaproszonych prelegentów. Poprowadzili ją dyrektorzy Centrum Genetycznego – dr hab. Sebastian Mucha i dr hab. Marcin Pszczoła. Zapytali oni wykładowców konferencji o możliwości wdrożenia w polskich warunkach zagranicznych rozwiązań zaprezentowanych podczas wykładów. Doktor hab. Witold Chabuz powiedział, że widzi takie szanse, gdyż selekcja genomowa daje bardzo duże możliwości i nie chodzi w niej wyłącznie o wydajność zwierząt, lecz głównie o kwestie funkcjonalne, takie jak zdrowotność, długowieczność czy jakość mleka, co jest bardzo ważne w przypadku małych populacji. Nie są one przeznaczone dla hodowców nastawionych wyłącznie na wysoką mleczność zwierzęcia, gdyż tacy stawiają przeważnie na bydło holsztyńsko-fryzyjskie, ale dla pasjonatów rasy i prawdziwych miłośników. Reprezentująca Instytut Zootechniki-PIB w Balicach dr inż. Ewa Sosin przedłożyła zagrożenia, które dostrzega w selekcji genomowej w małych populacjach, zwłaszcza w kontekście ewentualnych kojarzeń z bydłem z innych krajów. Podkreśliła, że polskie rasy zachowawcze spełniają walory zwierząt hodowlanych i muszą produkować określoną ilość mleka. To są zwierzęta, które mają mieć użytkowość dla swoich właścicieli. Głos ad vocem zabrał dr Tomasz Krychowski, który stwierdził, że genotypowanie pozwala poznać wartość genetyczną danego zwierzęcia, a potem to już decyzja ludzka określa, jak intensywnie będziemy je użytkować. To właśnie genotypowanie determinuje wybory hodowców, którzy chcą mieć lepsze wyniki ekonomiczne swojej pracy. Podkreślił też, że na tym polu mamy dużo do zrobienia. Witold Chabuz dodał, że nie chodzi o wymienianie się zasobami genetycznymi z zagranicy, nie może być o tym mowy. Chodzi o wspólną bazę referencyjną, co daje możliwość wprowadzenia do selekcji innych cech funkcjonalnych. Doktor Ewa Sosin dopowiedziała, że chodzi wyłącznie o to, by wieloletnia praca nad rasami zachowawczymi i całe dziedzictwo z tym związane nie były osadzone w ramach, w których hodowcy będą do kojarzeń wybierać wyłącznie najlepsze zwierzęta. Zaznaczyła, że użytkowość mięsna jest drugą odnogą zabezpieczającą pewne populacje, ale tradycją jest mleko i wszystko, co z nim związane. Cała otoczka powinna zwracać uwagę nie tylko na użytkowość, ale też na to, co należy zachować, czyli sposób przetwarzania, technologię, różne „obrzędy” z tym związane. W dobie postępu musi się udać zachowanie tradycyjnego kierunku użytkowania. Krychowski stwierdził, że po to są nowoczesne narzędzia, by zwierzęta z mniejszych populacji były użyteczne dla hodowców i przynosiły zyski, by ich hodowanie pozwalało na korzystanie z walorów rasy, a sam hodowca nie był wyłącznie „strażnikiem muzeum”. Muszą iść za tą hodowlą pewne wyniki ekonomiczne, będące skutkiem powstawania produktu rasowego, sformułowania go i stworzenia pewnej marketingowej historii. W odpowiedzi na pytanie z sali dr Chabuz podkreślił, że jest droga pośrednia w selekcji genomowej, będąca kompromisem pomiędzy możliwością wzrostu inbredu a rozwojem selekcji, a mianowicie konserwacja rasy, za którą stoją hodowcy. Utrzymanie rasy jest dla hodowcy! Należy słuchać, czego oczekuje. Istnieje potrzeba utrzymywania ras tradycyjnych, zgodnie z kulturą, ale musi być ekonomika tej hodowli. Selekcja genomowa nie musi być intensywna, bo to jest bez sensu, a samo zarządzanie rasą ma się opierać na danych, których w tym momencie brakuje, a sama selekcja ma temu służyć, by świat nauki i hodowców w nie wyposażyć.

Do dyskusji odnieśli się także zagraniczni goście. Jack Windig, doktor z holenderskiego Wageningen University, powiedział, że trzeba postępować ostrożnie przy selekcji genomowej i genotypowaniu, tak by nie utracić różnorodności. Mamy możliwości, by usprawnić ten obszar. Sednem sprawy jest to, że musimy wiedzieć, czym zarządzać, dlatego selekcja genomowa w małych populacjach jest potrzebna i konieczna. Jeżeli nie dopilnujemy bioróżnorodności, pojawi się ryzyko inbredu, który może rosnąć bardzo szybko. Jiři Hojer, reprezentujący Czechy, dodał, że w jego ocenie rasy holsztyńsko‑fryzyjska i simentalska są w o wiele większym stopniu zagrożone inbredem niż rasy mniejszych populacji i że istnieją sposoby do zarządzania populacją przy jednoczesnym ograniczaniu inbredu. Reprezentujący norweski Geno SA dr Janez Jenko podkreślał, że jest wielkim zwolennikiem genotypowania. Nigdy nie jest tak, że lepsze decyzje podejmujemy na podstawie mniejszej ilości informacji, tylko o większej. Dlatego genotypowanie jest tym narzędziem, z którego trzeba korzystać, by decyzje hodowlane podejmować w większej świadomości.

Bardzo ważnym punktem V Forum Genetycznego był niewątpliwie akt podpisania porozumienia w sprawie współpracy w realizacji zadań z zakresu ochrony zasobów genetycznych bydła pomiędzy Instytutem Zootechniki – Państwowym Instytutem Badawczym w Krakowie a Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Sygnatariuszami porozumienia byli prezydent PFHBiPM i dyrektor IZ-PIB. 

Nadchodzące wydarzenia