Neosporoza – brakuje jałówek na remont
Częste przypadki ronień, rodzenie się słabych cieląt i wysoka ich śmiertelność mogą być skutkiem neosporozy. Jak uwolnić stado od tej choroby? – swoim doświadczeniem dzieli się lekarz weterynarii Dominik Ruciński, prowadzący w Czaczu prywatną praktykę weterynaryjną.
tekst i zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI
Neosporoza jest chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez pierwotniaka Neospora caninum z rodzaju Apicomplexa. W swoim cyklu rozwojowym pasożyt ten ma żywiciela ostatecznego, którym jest pies – wyjaśnia patogenezę choroby lek. wet. Dominik Ruciński. W organizmie psa pasożyt rozmnaża się drogą płciową, powstają oocysty, które wraz z kałem przedostają się do środowiska. Do organizmu żywiciela pośredniego, którym są z reguły zwierzęta roślinożerne, oocysty przedostają się drogą pokarmową wraz z paszą zanieczyszczoną kałem psów. W organizmie zakażonego bydła lub innych przeżuwaczy dochodzi do produkcji cyst tkankowych, które osadzają się w mózgu, rdzeniu kręgowym, gałkach ocznych, narządach płciowych oraz mięśniach. – Do zakażeń żywicieli pośrednich oocystami Neospora caninum dochodzi niezależnie do pory roku – nadmienia lekarz weterynarii.
Rozwój choroby
– Tuż po zakażeniu drogą pokarmową nie obserwuje się u krów objawów klinicznych, występują one dopiero po zacieleniu. Choroba objawia się występowaniem ronień między czwartym a siódmym miesiącem ciąży. Występują mumifikacje płodów, martwe porody oraz nasilają się resorpcje zarodków. Duże nasilenie tych objawów nazywa się postacią rozrodczą neosporozy – mówi rozmówca. Jego zdaniem sygnałem ostrzegawczym dla hodowcy powinny być częste sytuacje, w których po dwóch miesiącach od potwierdzenia cielności okazuje się, że krowa nie jest cielna. – Często przyczyną poronień w stadach bydła mlecznego jest m.in. neosporoza. Warto to sprawdzić, pobierając próbki krwi do badań laboratoryjnych w kierunku występowania tej choroby – podkreśla lekarz weterynarii. Informuje, że 90% cieląt pochodzących od zakażonych matek jest seropozytywnych, ponieważ dochodzi do zakażenia śródmacicznego. Zakażone cielęta mogą się rodzić bez objawów chorobowych, ale są nosicielami neosporozy. Dominik Ruciński, powołując się na doniesienia naukowe, informuje, że jałówki po zakażonych matkach w ciągu swojego życia produkcyjnego co najmniej raz w życiu ronią. Oznacza to, że przykładowo dwie kolejne ciąże będą donoszone, a podczas trzeciej dojdzie do poronienia.
Z wypowiedzi lekarza wynika, że w stadach dotkniętych neosporozą może wystąpić tzw. syndrom słabego cielęcia. Otóż wśród cieląt zakażonych drogą śródmaciczną mogą pojawiać się osobniki słabe, z objawami neurologicznymi w postaci odchylania głowy do tyłu lub jej przekręcania. U cieląt od zakażonych matek występują także postępujący zanik mięśni oraz wodogłowie lub inne zaburzenia rozwoju czaszki. W opinii rozmówcy nasilenie wymienionych objawów zależy od odsetka zakażonych krów w stadzie.
Aż pięć możliwości szerzenia się choroby
Lekarz weterynarii z Czacza informuje, że zdrowe bydło może zarazić się następująco:
- od żywiciela ostatecznego, czyli psa – ale nie jest to główny wektor zakażenia;
- drogą śródmaciczną – zakażona krowa rodzi zainfekowane cielę;
- drogą laktogenną – zdrowe cielęta zakażają się pijąc siarę lub mleko pochodzące od seropozytywnej krowy;
- zjadając tkanki z cystami, np. łożysko – lizanie miejsc, w których rozlały się wody płodowe, także może skutkować zakażeniem;
- drogą płciową podczas krycia naturalnego – zakażony może być buhaj.
Znajomość możliwości rozprzestrzeniania się patogenu odpowiedzialnego za neosporozę umożliwia podejmowanie kroków zaradczych. Rozmówca podkreśla, że psy nie odgrywają dominującej roli w szerzeniu się tej choroby. Największym niebezpieczeństwem są zakażenia śródmaciczne, czyli rodzenie się zainfekowanych cieląt. – Sztuczna inseminacja nie jest zagrożeniem w szerzeniu się neosporozy – nadmienia lek. wet. Dominik Ruciński.
Duże straty gospodarcze
Przytoczone objawy neosporozy wskazują na rodzaj powodowanych strat. – Ronienia, mumifikacje płodów, martwe porody powodują wydłużenie okresu międzywycieleniowego, w efekcie krowy się zatuczają i są podatne na zaburzenia metaboliczne w okresie poporodowym. Dochodzi do zwiększonego brakowania krów. Nie dość, że rodzi się mniej cieląt, to wiele z nich nie udaje się odchować do wieku dorosłego – relacjonuje rozmówca. W jego opinii neosporoza doprowadza do sytuacji, w której brakuje jałówek z własnego chowu do remontu stada. W ten sposób jest zagrożony byt ekonomiczny stada, ponieważ dotychczas nie opracowano skutecznego leku. Chore sztuki trzeba eliminować, co może okazać się dość trudnym zadaniem.
Uwalnianie stada
– Strategię uwalniania stada od neosporozy trzeba dostosować do sytuacji w konkretnym stadzie. Jeżeli odsetek zakażonych zwierząt nie przekracza ok. 5%, to takie sztuki usuwa się ze stada i problem jest rozwiązany – mówi lekarz weterynarii. W jego opinii dużym kłopotem jest sytuacja, w której udział zakażonych zwierząt sięga kilkudziesięciu procent. Rozmówca zaleca wtedy wykonanie tzw. bilansu otwarcia, co polega na określeniu udziału zakażonych sztuk w stadzie. W tym celu od wszystkich krów i jałówek powyżej dwunastego miesiąca życia pobiera się krew do badań serologicznych. – Sztuki zdiagnozowane pozytywnie oznaczamy najlepiej za pomocą dodatkowego kolczyka i zależnie od skali zakażenia przyjmujemy odpowiednią strategię – mówi lekarz weterynarii i zaleca dwa tryby postępowania.
- Odsetek zakażonych sztuk w stadzie wynosi 20–30%: zakażone krowy i jałówki są inseminowane wyłącznie buhajami ras mięsnych. Wtedy nie traci się laktacji, mleko może być odstawiane do mleczarni, a potomstwo przeznacza się na opas. Natomiast samice seronegatywne są kryte nasieniem seksowanym, a pozyskane jałówki przeznacza się na remont stada. Ponadto przyjmujemy zasadę, że żadna samica, która poroniła, nie wchodzi do rozrodu, przeznacza się ją na opas. Jeżeli poroniła młoda krowa o wysokiej produkcyjności, można ją pokryć nasieniem buhaja rasy mięsnej, a potomstwo przeznaczyć na opas.
- Odsetek zakażonych krów powyżej 30%: seropozytywne krowy i jałówki są inseminowane nasieniem konwencjonalnym od buhajów rasy HF. Potomstwo żeńskie, mimo że prawdopodobnie jest zakażone, pozostaje w stadzie i użytkuje się je rozpłodowo. Jednocześnie samice zdrowe, których jest przykładowo ok. 50%, kryje się nasieniem seksowanym.
– Pierwszy tryb postępowania jest skuteczną metodą eliminowania zakażonych zwierząt ze stada, umożliwiającą pozbycie się patogenów neosporozy w ciągu około trzech lat. Natomiast drugi tryb postępowania, wynikający z większej skali zarażenia, jest rozwiązaniem kompromisowym. Hodowca produkuje mleko, ma jałówki do remontu stada i sukcesywnie pozbywa się zakażonych sztuk. Niestety, w tym wariancie uwalnianie stada od neosporozy znacznie się wydłuża, może to trwać co najmniej ok. 5 lat – dzieli się swym doświadczeniem lek. wet. Dominik Ruciński. Jego zdaniem, gdy odsetek seropozytywnych samic przekracza w stadzie 40%, to konieczny może się okazać zakup zdrowych jałówek, ponieważ może brakować młodzieży z własnego chowu.
Szczepionki niedostępne w UE
Pytamy o szczepionki przeciwko neosporozie. – Szczepienia profilaktyczne są prowadzone w USA, w Europie aktualnie nie ma zarejestrowanej szczepionki – odpowiada rozmówca. Radzi, aby w celu ograniczenia ryzyka zakażenia bydła tą chorobą uniemożliwić psom wchodzenie do obór. – Psy nie są najważniejszym wektorem rozprzestrzeniania się neosporozy, największym problemem jest zakażanie się cieląt od matek. Znam gospodarstwa, w których psy miały kontakt z bydłem, a w stadzie nie było neosporozy. Nie tylko ta choroba powoduje ronienia u krów – dzieli się doświadczeniem lekarz weterynarii. W jego opinii wraz z podjętymi działaniami na rzecz uwalniania stada od neosporozy należy równolegle zadbać o ograniczenie negatywnego wpływu wirusów BVD i IBR, obniżających odporność krów. Rozmówca zwraca także uwagę na higienę w kojcach porodowych i usuwanie z nich łożysk. W stadach, w których występuje problem neosporozy, mleko pełne przed podaniem cielętom należy pasteryzować. Jeżeli nie ma takiej możliwości, rozwiązaniem jest stosowanie preparatów mlekozastępczych. – Neosporoza jest złożoną i uciążliwą chorobą. Wyeliminowanie jej ze stada może zająć kilka lat i wymaga bardzo konsekwentnego postępowania – konkluduje lek. wet. Dominik Ruciński.