Obora w barwach Serenady

Markę serów Serenada ze Spomleku wyróżniają żółte opakowania z czarnymi dziurami. W tej grafice jest też elewacja nowej obory, wzniesionej w woj. kujawsko-pomorskim, a oddanej do użytkowania z półrocznym opóźnieniem z winy budowlańców i montażystów wyposażenia.

tekst i zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI

Do Spomleku odstawiam surowiec od 2017 roku. Z tej współpracy jestem bardzo zadowolony, to tego stopnia, że zdecydowałem się rozwijać produkcję mleka i wznieść nową oborę. Jej elewację postanowiłem pomalować w grafice marki serów Serenada oferowanych przez Spolmek – relacjonuje Łukasz Kaźmierski prowadzący w Dębowie (powiat nakielski) 25-hektarowe gospodarstwo, w którym utrzymuje obecnie 38 krów o średniej rocznej wydajności rzędu 12 tys. kg mleka. Jak informuje rozmówca, budowa obory o przykuwającej wzrok elewacji była bardzo stresująca. Zgodnie z zawartymi umowami wznosiły ją dwie firmy: jedna była odpowiedzialna z budowę obiektu i montaż wygrodzeń, druga podjęła się montażu wyposażenia hali udojowej, schładzalnika mleka i robota do czyszczenia posadzki ażurowej. W myśl zawartych kontraktów prace budowlane miały być zakończone do końca listopada 2021 roku, a do końca grudnia 2021 roku miał być zamontowany sprzęt udojowy ze schładzalnikiem. Niestety każdy z wykonawców miał trzymiesięczne opóźnienie, co w sumie dało pół roku. – Pozwolenie na użytkowanie obory dostałem dopiero na początku lipca i wtedy mogłem ją zasiedlić – mówi hodowca z Dębowa.

Schemat obory wolnostanowiskowej dla 68 krów z przychówkiem wyposażonej w halę udojową typu „rybia ość” (2 × 5)

Pół roku katorżniczej pracy

– Półroczne opóźnienie w zasiedleniu obory ma dla mnie wiele negatywnych konsekwencji. Zakładając, że zgodnie z umową nowa obora, przewidziana dla 68 krów z przychówkiem, będzie gotowa do użytkowania na początku 2022 roku, zacząłem powiększać stado, ponieważ z chwilą rozpoczęcia tej inwestycji w maju 2021 roku własnych krów miałem zaledwie 14. W maju ub.r. zakupiłem w Stadninie Koni Dobrzyniewo 14 pierwiastek, a na koniec 2021 roku zamówiłem w tej stadninie kolejnych 20 pierwiastek, których odbiór musiałem opóźnić o sześć miesięcy, co wiąże się z ich wyższą ceną, ponieważ obecnie popyt na żeński materiał hodowlany jest duży – relacjonuje Łukasz Kaźmierski. Jak podkreśla, konsekwencją opóźnienia realizacji inwestycji była bardzo ciężka praca fizyczna przy obsłudze krów. Do czasu zasiedlenia nowego obiektu utrzymywane były one pod wiatą i dojone w starej oborze uwięziowej. – W tych obiektach wszystkie prace związane z żywieniem i usuwaniem odchodów trzeba wykonywać ręcznie, co przy 14 krowach było sporym wyzwaniem. Jednak gdy krów systematycznie przybywało, praca stała się istną katorgą. W tych warunkach przez wiele miesięcy utrzymywałem 38 krów, które doiłem w dwóch grupach w starej oborze uwięziowej mieszczącej 18 stanowisk – opowiada hodowca. Informuje, że kolejną konsekwencją półrocznego opóźnienia w oddaniu obory do użytkowania jest groźba utraty dofinansowania z programu PROW w kwocie ok. 500 tys. zł. Warunkiem uzyskania tego unijnego wsparcia z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest złożenie stosownej dokumentacji. – Część dokumentów powinienem otrzymać od firm wznoszących oborę, z czym jednak zwlekają. Do Agencji złożyłem aneks z prośbą o przełożenie terminu dostarczenia potrzebnej dokumentacji. Jest to dla mnie sytuacja bardzo stresująca, ponieważ wypłata dofinansowania jest zagrożona z uwagi na nieterminowe złożenie dokumentacji – żali się hodowca.

Głębokie boksy legowiskowe wyścielone są materacem słomiano-wapiennym, korytarze spacerowe pokrywa posadzka ażurowa

Trudny start w samodzielne gospodarowanie

Okazuje się, że perypetie z budową nowej obory to nie jedyne kłopoty hodowcy, z którymi musiał się zmierzyć. – We wrześniu 2015 roku przejąłem od rodziców gospodarstwo i w tym samym miesiącu przeszła nawałnica, która zniszczyła dachy na wszystkich zabudowaniach, łącznie z budynkiem mieszkalnym. Naprawa zniszczeń trawa rok, największą pomoc finansową otrzymałem z budżetu państwa. Tuż po katastrofie bardzo pomocni byli sąsiedzi. Jeden z nich udostępnił swój budynek dla młodzieży remontowej, której nie miałem gdzie trzymać – relacjonuje rozmówca. Jak informuje, w 2017 roku była kolejna nawałnica, która zniszczyła część wyremontowanego wcześniej dachu nad oborą uwięziową. Jednak siły natury nie odwiodły rozmówcy z Dębowa od zamiaru rozwoju produkcji mleka, w 2018 roku wzniósł wspomnianą wiatę dla krów. – Także w 2018 roku zrodził się pomysł budowy nowej obory wolnostanowiskowej dla 68 krów z przychówkiem. Przed sporządzeniem projektu obejrzałem wiele nowoczesnych obiektów i rozmawiałem z hodowcami. Zebrane informacje wykorzystałem do projektowania mojej obory – opowiada Łukasz Kaźmierski. Zapał do rozwijania produkcji mleka przez naszego rozmówcę nie uszedł uwadze odbiorcy białego surowca. Rada Nadzorcza i Zarząd Spółdzielczej Mleczarni Spomlek uhonorowały w br. hodowcę z Dębowa statuetką z gratulacjami za „Najwyższą dynamikę produkcji w 2021 roku”.

Kojce grupowe dla młodzieży i krów zasuszonych będą ścielone słomą

Konstrukcja stalowa słupowa

Nowa obora posiada stalową konstrukcję. Słupy nośne, wspierające konstrukcję pokrycia dachowego, rozstawione są co 6 m, ich usytuowanie we wnętrzu nie zmniejsza walorów użytkowych budynku. Podpory ustawione są wzdłuż osi podłużnej podwójnych boksów legowiskowych oraz wzdłuż jednej z krawędzi stołu paszowego.

Stół paszowy o szerokości ok. 5 m dzieli oborę na dwie części: dla krów w okresie laktacji oraz dla młodzieży remontowej i krów zasuszonych. Krowy dojne do dyspozycji mają rząd legowisk przyściennych i rząd legowisk podwójnych. Dla jałówek i krów zasuszonych przewidziano kojce grupowe z możliwością korzystania z wybiegów. Hala udojowa wraz ze zlewnią mleka i pomieszczeniami socjalnymi mieści się poza obrysem obory, w budynku dostawionym do ściany szczytowej (schemat).

Obora jest wyposażona w dojarnię typu „rybia ość” (2 × 5)

Wygodne legowiska

– Zależało mi na zapewnieniu zwierzętom możliwie jak najlepszych warunków. Mimo że nie uprawiam zbóż, zdecydowałem się na głębokie boksy legowiskowe, wyścielone materacem słomiano-wapiennym, ponieważ uważam, że jest to najlepsza ściółka dla krów. W nowej oborze kojce dla krów zasuszonych i młodzieży będę ścielił słomą, na maksymalną głębokość ok. 0,5 m – mówi hodowca i wyjaśnia – dysponuję dużą ilością obornika w stosunku do użytkowanego areału i wymieniam go na słomę.

Mlecznice w nowym obiekcie mają do dyspozycji boksy legowiskowe o długości 2,5 m i szerokości 1,2 m. Legowiska przyścienne są dłuższe (2,75 m), co umożliwia zwierzętom wygodne kładzenie się i wstawanie. Korytarz paszowy o szerokości 4 m umożliwia jednoczesne pobieranie TMR-u i swobodne przemieszczanie się zwierząt.

Schładzalnik mleka o pojemności 4 tys. l posiada system odzyskiwania ciepła

W budynku funkcjonuje grawitacyjna wentylacja kalenicowa. Szczelinę kalenicową o szerokości 2,5 m zakrywa półkolisty świetlik wykonany z przezroczystych płyt poliwęglanowych. Światło szczelin wywiewnych można regulować obrotowymi przepustnicami, sterowanymi za pomocą linek. Dzięki temu intensywność wymiany powietrza w budynku można regulować zależnie od warunków atmosferycznych.

Świeże powietrze napływa do wnętrza przez otwory nawiewne w podłużnych ścianach budynku o wysokości 4 m, które do wysokości 2,3 m wymurowano z bloczków betonowych i gazobetonowych. Powyżej murowanej ściany jest niezabudowana przestrzeń o wysokości 1,7 m, którą można zasłaniać za pomocą kurtyn wykonanych z przezroczystych płyt poliwęglanowych. Kurtyny poruszają się po aluminiowych prowadnicach, mają napęd ręczny. W opinii hodowcy takie kurtyny chronią lepiej wnętrze budynku przed chłodem niż rolowane plandeki. Hodowca zatroszczył się także o ochronę zwierząt przed skutkami stresu cieplnego. Pokrycie dachowe stanowi płyta warstwowa, której termoizolacja z pianki poliuretanowej ogranicza podczas upałów nagrzewanie się powietrza we wnętrzu budynku. Duża kubatura obiektu wraz ze sprawną wentylacją kalenicową zapewniają w nim dobry mikroklimat. Dostęp naturalnego światła do wnętrza umożliwiają duże otwory w podłużnych ścianach oraz świetlik kalenicowy.

Zasiedlenie obory opóźniło się pół roku z powodu niedotrzymania przez wykonawców terminów zakończenia inwestycji – informuje Łukasz Kaźmierski

Posadzki ażurowe

– Zdecydowałem się na zastosowanie w nowej oborze posadzki ażurowej, pod którą w kanałach o głębokości 2,5 m gromadzona jest gnojowica. Kanały znajdują się pod korytarzami spacerowymi i pod częścią podwójnych boksów legowiskowych. Łączna ich objętość wynosi 1000 m³, co umożliwia przechowanie gnojowicy przez ok. 7 miesięcy. Kanały tworzą slalomowy obieg. Aby zapobiec powstawaniu kożucha na powierzchni zgromadzonej w kanałach gnojowicy, będzie ona okresowo mieszana za pomocą mieszadła elektrycznego. O czystość ażurowej posadzki zadba robot Discovery firmy Lely – opowiada hodowca. W jego opinii system utrzymania krów na takiej posadzce jest mało pracochłonny i można go łatwo w pełni zmechanizować. – Odchody z kojców dla młodzieży i krów zasuszonych będą przechowywane na płycie obornikowej – nadmienia rozmówca.

Dojarnia „rybia ość”

Stado krów pół roku dłużej było utrzymywane pod wiatą

W nowej oborze krowy dojone będą w dojarni typu „rybia ość” (2 × 5) o standardowym wyposażeniu. – Nie jestem zwolennikiem robotów udojowych. Codzienny dwukrotny dój krów w hali udojowej stwarza dogodne warunki, aby przyjrzeć się dokładnie każdej sztuce. Wtedy jest szansa na wykrycie zaburzeń zdrowotnych na wczesnym etapie ich rozwoju, co zwiększa skuteczność podejmowanych terapii – uzasadnia swój wybór hodowca.

Udojone mleko będzie przechowywane w schładzalniku o pojemności 4 tys. l, wyposażonym w system pomiaru ilości mleka po każdym udoju. Schładzalnik ma wymiennik ciepła. Odzyskane ciepło podczas schładzania mleka można wykorzystać do podgrzewania wody, zużywanej do mycia hali udojowej.

Do czasu zasiedlenia nowej obory krowy były dojone w starej oborze uwięziowej za pomocą dojarki przewodowej

Stanowisko za ok. 29,5 tys. zł netto

Jak informuje rozmówca, nowa obora kosztowała ok. 2 mln zł netto. Kwota ta obejmuje wzniesienie budynku wraz z wykonaniem instalacji elektrycznej i wodno-kanalizacyjnej, wyposażenie (m.in. wygodzenia, poidła, sprzęt udojowy, schładzalnik, robot do czyszczenia rusztów), utwardzenie terenu i wykonanie płyty obornikowej. Budynek jest przeznaczony dla 68 krów z przychówkiem, zatem jedno stanowisko w tym obiekcie kosztowało ok. 29,5 tys. zł netto (2 mln/68).
– Teraz, gdy mam już pozwolenie na użytkowanie obory, moim celem jest możliwie jak najszybsze pełne jej zasiedlenie. Nadal jestem zainteresowany zakupem 20 pierwiastek ze Stadniny Koni Dobrzyniewo. Gdy transakcja dojdzie do skutku, stado będzie liczyło 58 krów. Im większa będzie produkcja, tym koszty inwestycji w przeliczeniu na litr mleka będą niższe i szybciej nastąpi jej zwrot – mówi hodowca. Jak informuje, celem pracy hodowlanej jest zwiększanie zawartości kazeiny w produkowanym mleku, co można uzyskać poprzez odpowiedni dobór buhajów. Do takiego postępowania dopinguje system zapłaty za surowiec premiujący zawartość w nim kazeiny.

Hodowcy z Dębowa należą się gratulacje za wytrwałość w realizacji swoich planów inwestycyjnych mimo wielu przeciwności. Ostatnią jest półroczne opóźnienie w zasiedleniu nowo wybudowanej obory z winy wykonawców, co w praktyce oznacza zamrożenie na ten czas znacznej kwoty. 

Łukasz Kaźmierski na tle nowej obory prezentuje statuetkę z gratulacjami od Rady Nadzorczej i Zarządu SM Spomlek za najwyższą dynamikę produkcji mleka w 2021 roku

Nadchodzące wydarzenia