Stodoły na obory
Zmiany, jakie nastąpiły w technologii uprawy zbóż, spowodowały, że stodoły, w których gromadzono zboża i siano, stały się zbędne. Stoją w nich maszyny rolnicze. Czy to jest miejsce dla nich?
tekst i zdjęcia: dr Jerzy Żółkowski
Stodoły to budynki solidne, wysokie i mogą być wykorzystywane jako pomieszczenia dla zwierząt, a zwłaszcza dla bydła – zarówno mlecznego, jak i mięsnego. Wielu hodowców, z którymi współpracuję, namówiłem, aby obiekty te zaadaptowali do chowu bydła mlecznego (a jedno gospodarstwo – do opasów byków). W tym artykule chciałbym podzielić się wiedzą, jak przekształcono stodoły w pomieszczenia dla krów i jałowizny. W każdym z czterech wspomnianych gospodarstw zastosowano różne rozwiązania.
W hodowli Jana Sęktasa w Krzyżanowie (gmina Mrozy) utrzymywanych jest około 80 krów dojnych o wydajności mlecznej blisko 9 tys. l (litrów) rocznie. Stodoła pełni funkcję sypialni dla krów na głębokim oborniku. Znajduje się w niej hala udojowa typu „rybia ość” 2 x 4 na osiem stanowisk. Nie ma w niej poczekalni. Krowy ze stodoły wchodzą do dojarni. Do obiektu dobudowano, wzdłuż długiej osi, zadaszenie, w którym następuje karmienie krów TMR-em. Na korytarzu paszowym zamontowano ruszt. Po drugiej stronie stołu paszowego utrzymywane są krowy zasuszone oraz jałówki w wieku około 6–7 miesięcy, tam też jest podłoga rusztowa. Przed dojem wszystkie zwierzęta przebywają wyłącznie w sypialni. Przejście do stołu paszowego jest zamknięte, bo krowy do doju muszą przemaszerować z dojarni na korytarz paszowy. Po zakończeniu doju otwierane są dwa przejścia do stodoły. Zwierzęta mają stały dostęp do dużego wybiegu. Do niedawna były wypasane, gdyż za okólnikiem jest około 15 ha użytków zielonych, ciągnących się aż do rzeki Kostrzyn. Jeśli cena mleka od krów wypasanych będzie wyższa, to krowy powrócą na pastwisko. Dość niska wydajność mleczna (8,8 tys. – 9 tys. l) jest spowodowana tym, że TMR jest liczony na dzienną wydajność mleczną krów 25–27 l. Poza tym zwierzęta, które z różnych powodów dają mniej mleka, zapasają się, co może skutkować ketozą po wycieleniu. Stada nie da się podzielić na grupy produkcyjne. Cielęta są chowane w szopie, w boksach i w grupowej zagrodzie do wieku 6–7 miesięcy.
Spójrzmy, jak adaptowano obiekty w gospodarstwie Marka Boguszewskiego w Czartajewie (gmina Siemiatycze). Tutejsze stado krów liczy około 100–110 sztuk. Wydajność mleczna utrzymuje się na poziomie około 9 tys. l, z tego samego powodu co w Krzyżanowie. Przez środek stodoły biegnie korytarz paszowy (3,2 m), po jednej jego stronie są trzy rzędy boksów legowiskowych dla 85 krów, po drugiej, gdzie wyburzono ściany stodoły, dobudowano zadaszenie. Utrzymywane są tam, w jednym rzędzie boksów legowiskowych, krowy zasuszone i trzy grupy jałówek od wieku około 5–6 miesięcy. Odchody są usuwane zgarniaczem posuwisto-zwrotnym do dużego otwartego zbiornika (poprzecznym zgarniakiem). W starej oborze utrzymywane są krowy na 2–3 tygodnie przed wycieleniem i kilka dni po nim oraz cielęta w klatkach. Obok obory (stodoły) znajdują się poczekalnia i dojarnia typu „rybia ość” 2 x 6 na 12 krów. Dój odbywa się następująco: najpierw krowy są spędzane na ćwiartki obory i poczekalni, a po doju przechodzą do stołu paszowego. Po zakończeniu procesu mają dostęp do całej powierzchni obory. Niestety jest jedna grupa krów, u której występuje problem zapasania.
W gospodarstwie Ewy i Krzysztofa Zalewskich z Czarnowąża (gmina Kotuń) też adaptowano budynki na obory. Tutaj stado liczy 120 krów o wydajności 10,8 tys. l. Budynek oborowy został przekształcony z dawnej stajni, obory i chlewni. W stodole utrzymywane są krowy zasuszone oraz jałowizna. Obok obiektu znajduje się wiata, szeroka na 15 m i długa na 45 m. Do stołu paszowego podawanych jest tu około 50% TMR-u. Druga połowa jest podawana w dawnym budynku. Dój odbywa się inaczej niż w poprzednich gospodarstwach. Jest tu 18 stanowisk udojowych. Krowy dojone są na podwyższonym o 25 cm stanowisku udojowym (szerokie na 85 cm), które podczas doju jest zamykane drabiną zatrzaskową. W trakcie tego procesu otrzymują dodatkowo paszę według zasług: samica niskomleczna – około 1 kg otrąb pszennych na przynętę, a te dające dużo mleka – śrutę sojową. Obecna przeciętna dzienna wydajność od krowy wynosi 34,5 l mleka o zawartości 4,2% tłuszczu i 3,16% białka. Krowy cały rok mają możliwość korzystania z dużego utwardzonego wybiegu, znajdującego się obok wiaty, którą wybudowano w 2019 r. Od jej zachodniej strony, tuż za korytarzem paszowym, są ułożone bele słomy.
W gospodarstwie Jacka Wolińskiego z miejscowości Bojmie w gminie Kotuń również przystosowano starą stodołę do celów hodowlanych. Stado liczy około 70 krów o wydajności 8,2 tys. kg. Budynek obory to dawna stajnia, chlewnia i obora. Dój krów przeprowadzany jest, podobnie jak w Czarnowążu, na ośmiu stanowiskach udojowych (zbyt szerokich – 110 cm), gdzie krowy dostają część paszy treściwej według wydajności. Gospodarstwo nie ma jeszcze wozu paszowego, zatem kiszonka z kukurydzy i pasza treściwa dowożone są taczkami. Sianokiszonki krowy mają do woli, zarówno w oborze, jak i na dużym, częściowo zalesionym (gaj brzozowy) okólniku. W nowo wybudowanej szopie, z dostępem do wybiegu, chowane są byki opasowe, jałówki i krowy zasuszone. Gospodarze planują zakup wozu paszowego (dotychczas nie znaleźli właściwego dla ich obory). Część mleka sprzedają do mlekomatów w Warszawie. W przyszłości, jeśli cena mleka „zielonego”, od krów żywionych na pastwiskach, pójdzie w górę, to wszystkie samice będą wypasane. Istnieje możliwość wypasu na 15 ha. To gospodarstwo jest na dorobku, ale bardzo szybko się rozwija.
Z właścicielami przedstawionych gospodarstw współpracuję od
25–30 lat. Współpracę tę podjąłem na prośbę dr. Czesława Siekierskiego, wówczas dyrektora FAPA, bo jego żona pochodzi z tych okolic, z gminy Kotuń. W latach 90. w gospodarstwie Zalewskich utrzymywano 4 krowy, u Wolińskich – 6 krów, u Boguszewskich – 12, a w Krzyżanowie – 8. Ich wydajności były na poziomie około 4 tys. l. Obecnie we wszystkich stadach 5–25% krów stanowią mieszańce HF.