Tak trzeba postępować z HF-ami
Najpiękniejszą polską krową roku 2022 została Gela 20 wystawiona przez Stadninę Koni w Dobrzyniewie sp. z o.o. Naszej redakcji udało się porozmawiać chwilę z wieloletnim prezesem tej zasłużonej hodowli, panem Felicjanem Pikulikiem, którego zapytaliśmy, co jest kluczem do osiągnięcia takiego sukcesu.
tekst i zdjęcia: Mateusz Uciński
Panie prezesie, gratulujemy lauru superczempiona przyznanego za krowę z Państwa hodowli. Jak wygląda teraz sytuacja w Dobrzyniewie?
Stadnina Koni Dobrzyniewo sp. z o.o. gospodaruje na 2550 ha. Wiodącym gatunkiem w naszej hodowli jest bydło mleczne, utrzymujemy ok. 2580 sztuk, z czego 970–980 to sztuki dojne. Produkujemy 33–34 tys. litrów mleka dziennie. Sprzedajemy prawie 400 sztuk pierwiastek i jałówek, tak jak to miało miejsce w poprzednim roku. Ich odbiorcami są polscy rolnicy i hodowcy pochodzący z różnych środowisk, zarówno ze spółdzielni produkcyjnych, jak i indywidualnych hodowli. Każdy, kto się do nas zgłosi, ma możliwość zakupienia materiału hodowlanego. Warto także wspomnieć, że średnia wydajność od wspomnianej wcześniej grupy krów dojnych to 13,4 tys. kg mleka, chociaż zapewniam, że rekordzistki w stadzie dają o wiele więcej!
Na co zwraca się szczególną uwagę w Państwa hodowli?
Zwracamy uwagę przede wszystkim na długowieczność, a także na dobrostan utrzymywanych zwierząt. Ten ostatni jest dla nas szczególnie ważny, dbamy o każdy okres rozwoju naszych krów, od samego cielęcia do takiej krowy, która dzisiaj zdobyła tytuł superczempiona wystawy. Uważamy, że te zwierzęta muszą być specjalnie traktowane, poczynając od odpowiedniego środowiska, w którym przebywają, przez żywienie, które musi być bardzo precyzyjne, aby uzyskać wymagane wydajności, po ich traktowanie i wynikające z tego samopoczucie. Muszę powiedzieć, że nasze krowy mają bardzo dobrą obsługę, prawdziwych fachowców i po prostu dobrych ludzi, którymi kieruje mój główny hodowca, pan Mariusz Meller, z którym uzgadniamy wszystkie decyzje w stadzie i razem obieramy kierunki jego rozwoju.
Jakie cechy, którymi charakteryzują się utrzymywane w Dobrzyniewie sztuki, mają największe znaczenie?
Przede wszystkim stawiamy na dobre wymię u naszych krów. Do tego musi być określona kłoda i gabaryt, który będzie zbliżony i do wzorca hodowlanego, i do wzorca produkcyjności. Zwracamy też uwagę na to, aby przy tym dobrostanie zwierzęta mogły się swobodnie poruszać, miały ułatwiony dostęp do wody, że o żywieniu nie wspomnę. Tak trzeba z HF-ami postępować, aby mieć okres międzywycieleniowy poniżej 400 dni dla średnio 980 krów!
Jest Pan wieloletnim praktykiem, jak Panu się wydaje, w jakim kierunku zmierza polska hodowla bydła mlecznego?
Bardzo trudne pytanie, ale muszę przyznać, że Federacja robi bardzo dobrą robotę właśnie w tej kwestii. Widzimy, jaki postęp został zrobiony w ostatnich latach i jakie informacje są nam, hodowcom, dostarczane w bardzo krótkim czasie. To właśnie dzięki tym informacjom, którymi się posiłkujemy w naszej codziennej pracy, potem osiągamy takie efekty, jakie mogliśmy oglądać dzisiaj. Informacja we współczesnej nowoczesnej hodowli to podstawa. Dlatego też współpraca z Federacją jest na bardzo wysokim poziomie i bardzo za to chciałbym wszystkim podziękować, na czele z panem prezydentem Leszkiem Hądzlikiem i panem dyrektorem Stanisławem Kautzem. To bardzo ważne, żeby mieć takiego partnera jak PFHBiPM, który pozwala nam się nieustannie rozwijać. Jeżeli zaś chodzi o sam kierunek, to polemizowałbym z opinią, że w kwestii wydajności zrobiono już wszystko. Uważam, że nie został jeszcze osiągnięty maksymalny pułap, ponieważ jeżeli zwierzę będzie coraz bardziej precyzyjnie traktowane, a genetyka będzie wyprzedzała sferę produkcyjną o co najmniej 15–20%, to nie jest to ze szkodą dla zwierzęcia i dla tych wydajności. Jeszcze wiele rzeczy można udoskonalić i jeszcze wiele pracy przed nami.