Zainwestuję w tanie białko – czyli jak zebrać zielone złoto?

Kiszonka z traw i lucerny to podstawowe pasze objętościowe w żywieniu krów mlecznych i zdecydowanie warto na nie postawić, bo przy spełnieniu określonych warunków technologii zbioru są one tanim źródłem białka. Na co trzeba zwrócić uwagę? – pytamy Kingę Gidaszewską z PFHBiPM, Michalinę Osetek z firmy Lallemand oraz Dawida Kleczewskiego z firmy Nutrex.

tekst: Marcin Jajor

Jedną z najważniejszych kwestii, które decydują o jakości i wartości pokarmowej kiszonki z traw i roślin motylkowych, jest termin zbioru. Każda roślina ma optymalny dla siebie moment, będący kompromisem między możliwie dużym plonem a wysoką wartością pokarmową. W przypadku traw eksperci wyznaczają go na początek kłoszenia, zaś w przypadku lucerny – przed początkiem kwitnienia, gdy zaobserwujemy pąki kwiatowe.

Kinga Gidaszewska

– Ogromne znacznie mają tu czynniki pogodowe. Zdarza się, że pomimo wysiłku włożonego w uprawę lucerny, która jest bardziej odporna na suszę, nagle przychodzą ulewne deszcze i woda całkowicie zalewa pola. Kluczowa jest też dostępność maszyn, na które hodowcy nierzadko muszą czekać u usługodawców – mówi Kinga Gidaszewska, doradczyni żywieniowa PFHBiPM.

Ugniatanie od pierwszej przyczepy

Michalina Osetek

Według Michaliny Osetek w ostatnim czasie zdecydowanie poprawiła się świadomość hodowców w zakresie najlepszego terminu zbioru traw i lucerny. Niestety, cały czas są problemy z optymalną zawartością suchej masy, która jest bardzo zróżnicowana. – Rolnicy oczekują jak największego plonu i zdarza się, że koszą więcej, niż mogą zebrać w danym czasie. Efekt? Zdarzają się silosy, w obrębie których na dole znajduje się bardzo mokry materiał, a u góry pryzmy – bardzo suchy. Do tego często dochodzi nieprawidłowy system wybierania paszy, tj. nie z całej wysokości pryzmy – mówi przedstawicielka firmy Lallemand. Jak uzupełnia, przy tak zmiennych parametrach paszy, trudno jest zapewnić zwierzętom dawkę o jednakowych parametrach każdego dnia, co odbija się na wynikach produkcyjnych zwierząt.

Dawid Kleczewski

Zdaniem Dawida Kleczewskiego z firmy Nutrex duże rezerwy tkwią także w odpowiedniej wysokości koszenia, tj. zbyt niskie cięcie naraża na zanieczyszczenie ziemią. Skutkuje to obecnością bakterii z rodzaju Clostridium w zakiszanym materiale, które powodują psucie paszy. – Trawa powinna być koszona na wysokość 6–8 cm. Natomiast przy zbiorze lucerny koszenie poniżej 8–10 cm od ziemi powoduje uszkodzenie stożka wzrostu i późniejszy odrost, a więc niższy plon z hektara. Trawy i lucernę należy odpowiednio ubić i przykryć folią kiszonkarską. Choć wszyscy o tym mówią, w dalszym ciągu jest to duży problem, w którym tkwią spore rezerwy – mówi Dawid Kleczewski.

Uzupełnia, że grubość warstwy to ok. 15 cm, a ugniatanie należy rozpocząć od pierwszej przyczepy przywiezionego materiału, który powinien być równomiernie rozgarnięty przed ubiciem. O dobrym ubiciu świadczy brak powstawania kolein po przejechaniu ciągnika i wyrównaniu powierzchni układanej masy. Stopień zagęszczenia powinien wynosić 240–280 kg s.m. w 1 m3. Na koniec całość należy przykryć i zabezpieczyć przed uszkodzeniem.

Zawartość suchej masy to podstawa

Za optymalną zawartość s.m. materiału przeznaczonego na kiszonkę z traw i roślin motylkowych uważa się wartość w granicach ok. 35%. Do uzyskania takiego wyniku konieczne jest podsuszenie, które zwiększa efektywność procesu zakiszania. Wynika to ze zwiększenia koncentracji cukrów rozpuszczalnych i obniżenia pojemność buforowej zielonki. Według ekspertów przy słonecznej pogodzie zielonka może w ciągu jednej doby zmniejszyć zawartość wody o ok. 12%. Generalnie przyjmuje się, że w sprzyjających warunkach pogodowych podsuszanie nie powinno trwać dłużej niż 12–24 godziny.

– Kiszonka z traw czy lucerny zawierająca ponad 50% s.m. cechuje się zdecydowanie gorszą strawnością i nie są to odosobnione przypadki. Świadczą o tym niestrawione cząstki paszy, które wykazuje analiza za pomocą sit kałowych. Wynikające z tego niedobory energii trzeba uzupełniać, co zwiększa koszty żywienia krów – mówi Kinga Gidaszewska.

W przypadku bardzo suchego materiału musimy możliwie maksymalnie skrócić sieczkę do ok. 2–3 cm. Pasza nadaje się do skarmiania, pod warunkiem że nie występują w niej ogniska pleśni. Pojawiają się one punktowo, najczęściej ze względu na zbyt słabe ubicie materiału. Jak temu zapobiec? Dobrą praktyką w przypadku zbyt dużej zawartości suchej masy jest zakiszanie materiału w rękawie foliowym, który zapewnia bardzo dobre wyparcie powietrza. Do tego warto wykorzystać dodatek kiszonkarski z bakteriami kwasu mlekowego, w tym Lactobacillus buchneri i Lactobacillus hilgardii – zaleca Michalina Osetek. Gdy mamy z kolei do czynienia ze zbyt mokrym materiałem, trzeba postawić na dłuższą sieczkę (6–7 cm) i w miarę możliwości przyszłą paszę, o mniejszej zawartości s.m., umieścić w górnej części silosu. To może ograniczyć wypływ soków kiszonkarskich i zmniejszyć ryzyko ze strony bakterii kwasu masłowego z grupy Clostridium.

Podobne zdanie ma przedstawiciel firmy Nutrex, tj. w przypadku materiału o zbyt niskiej suchej masie zaleca wymieszać go z materiałem odpowiednio podsuszonym (warstwy powinny być ubijane naprzemiennie). Co więcej, tak przygotowaną kiszonkę należy szybko skarmić, tj. w okresie jesienno-zimowym, bo niska temperatura otoczenia ogranicza straty wynikające z niskiej trwałości tego rodzaju paszy. Dotyczy to również materiału o zbyt wysokiej suchej masie ze względu na trudności z odpowiednim jego ubiciem. Tu niska temperatura otoczenia ogranicza rozwój pleśni i drożdży.

– Materiał o wysokiej suchej masie możemy potraktować konserwantami chemicznymi zawierającymi np. kwas mrówkowy, propionowy lub sole tych kwasów. Obecnie doradzam, aby przed zamknięciem zabezpieczyć w ten sposób wszystkie kiszonki. Każde działanie zapobiegawcze przyniesie efekt w przyszłości – podkreśla Dawid Kleczewski.

Dodatki od zakiszania

Trawy i rośliny motylkowe należą do roślin, które trudno się zakiszają. Dlatego w ich przypadku uzasadnione jest stosowanie dodatków kiszonkarskich. – Hodowcy dużo bardziej świadomie niż kiedyś podchodzą do zakiszaczy. Ci, którzy spróbowali, widzą zdecydowaną poprawę. Pasza jest bardziej stabilna, a krowy chętniej ją pobierają. Potwierdzają to również nasze analizy, z których wynika, że zastosowanie odpowiednio dobranych dodatków przyczynia się do uzyskania właściwej proporcji kwasów organicznych, które są podstawowym wskaźnikiem jakości paszy – zauważa przedstawicielka PFHBiPM.

Jak zaleca Michalina Osetek, podczas wyboru tego rodzaju preparatów należy się kierować m.in. stężeniem bakterii. Przyjmuje się, że na 1 gram zakiszanego materiału powinno się przeznaczyć 100 000 jednostek tworzących kolonię (100 000 cfu/g zielonki) konkretnego szczepu bakterii. W przypadku zbyt mokrego materiału kluczowe są homofermentatywne bakterie kwasu mlekowego. Warto postawić też na produkty zawierające enzymy, co jest szczególnie ważne w przypadku lucerny, drugiego i dalszych pokosów traw siewnych oraz wszystkich pokosów traw łąkowych.

– W naszych produktach znajdują się dwa kluczowe enzymy glukanaza oraz ksylanaza, które pomagają uwolnić cukier z rośliny, dając „paliwo” dla bakterii kwasu mlekowego – mówi Michalina Osetek. Jak dodaje, oferowane przez firmę Lallemand produkty zawierają bakterie, które pochodzą z własnej produkcji. Sprzedaż konkretnych szczepów poprzedziły długoletnie badania i doświadczenia potwierdzające skuteczność w zapewnieniu stabilności tlenowej kiszonki. – Stabilność TMR przez całą dobę, ograniczenie strat suchej masy oraz higieniczna pasza są dla nas celem w sporządzaniu kiszonek na cały rok. Ponadto, nasze produkty są testowane pod kątem różnego rodzaju warunków transportu. Nawet pomimo wysokich temperatur do hodowcy trafia zawsze pełnowartościowy produkt – podkreśla przedstawicielka firmy Lallemand.

Jak z kolei zwraca uwagę Dawid Kleczewski, dany preparat do zakiszania traw i lucerny powinien zawierać trzy lub więcej szczepów bakterii fermentacji mlekowej. W skład preparatu powinny wchodzić bakterie fermentacji mlekowej: homofermentatywne (np. Enterococcus faecium, Pediococcus acidilactici, Lactobacillus plantarum) i heterofermentatywne (np. Lactobacillus buchneriLactobacillus brevis).

Te pierwsze produkują tylko kwas mlekowy, powodując szybkie obniżenie pH kiszonki, a bakterie heterofermentatywne, oprócz kwasu mlekowego, produkują również kwas propionowy i octowy w odpowiednich proporcjach. Znacznie ogranicza to rozwój pleśni i drożdży, zwiększając tym samym stabilność tlenową kiszonki.

– Przy wyborze preparatu do zakiszania traw i lucerny należy również zwrócić uwagę na koncentrację bakterii. Wysoka koncentracja powoduje szybkie obniżenie pH – mówi przedstawiciel firmy Nutrex.

Podkreśla także, że bakterie zakiszające surowiec nie mają zdolności przemieszczania się w zakiszanej masie. Dlatego należy używać aplikatorów do spryskiwania roztworem roboczym surowca podczas zbioru lub podczas rozprowadzania i ubijania go na pryzmie lub w silosie. Roztwór należy zużyć w ciągu 24–48 godzin.

– Kluczowe znaczenia ma też odpowiednie przechowywanie produktu, tj. unikanie promieni słonecznych i temperatury powyżej 25°C. Ponadto wielu hodowców zapomina o tym, żeby sprawdzić datę produkcji – mówi Dawid Kleczewski. W ofercie firmy, którą reprezentuje, znajduje się uniwersalny produkt (do zakiszania traw, lucerny i kukurydzy), który zawiera pięć szczepów bakterii fermentacji mlekowej: trzy szczepy homofermentatywne i dwa szczepy heterofermentatywne.

Świetna pasza, ale…

Kiszonka z traw i roślin motylkowych to doskonałe źródło białka, które dobrze uzupełnia się z kiszonką z kukurydzy i może stanowić nawet ok. 20–30% pasz objętościowych w dawce pokarmowej krów. – Dobrze przygotowana kiszonka z lucerny to świetna pasza, ale podchodzę do niej z pewną rezerwą. Trzeba pamiętać, że zbyt duża dawka tej paszy, przy niedostatecznym pokryciu potrzeb energetycznych, może prowadzić do istotnego wzrostu poziomu mocznika w mleku – mówi Kinga Gidaszewska. W przypadku lucerny mamy bowiem do czynienia z białkiem, które ulega szybkiemu rozkładowi w żwaczu, a to utrudnia pokrycie potrzeb wysokowydajnych krów na białko trawione w jelicie cienkim.

– Pasze z użytków zielonych to bardzo dobry komponent dawki pokarmowej, wydają się wręcz niezbędne dla młodzieży hodowlanej czy krów zasuszonych. W ich przypadku nadmierna porcja kiszonki z kukurydzy może negatywnie wpływać na odchów, wyniki produkcyjne i zdrowie zwierząt – kwituje Michalina Osetek.