Inni na nas patrzą
Istnieje potrzeba wymiany wiedzy i ciągłego doskonalenia się w tym, co się robi. W przypadku zdrowia racic znane są solidne podstawy anatomiczne, ale wiedza o powiązaniach z fizjologią i uwarunkowaniami środowiskowymi ciągle jest pogłębiana. Na to nakłada się poszukiwanie skutecznych preparatów do leczenia i profilaktyki, a także optymalizacja technik wykonywania korekcji.
dr Katarzyna Rzewuska
Korektorzy z całego świata i eksperci zajmujący się zdrowiem racic spotkali się po raz kolejny na Letniej Szkole Korekcji firmy ANKA (STS – Summer Trimming School). Od trzech lat jest ona połączona z konferencją dotyczącą zdrowia racic i dobrostanu. Tym razem wśród ponad dwustu uczestników znalazła się dość liczna reprezentacja polskich korektorów, bo aż sześć osób zdecydowało się wziąć udział w tym wydarzeniu. Dodatkowo dwie z nich brały aktywny udział w walce o „złotą racicę” – Paweł Żelechowski jako reprezentant Polski i Szymon Zajączek jako sędzia.
Całość tegorocznego dwudniowego spotkania składała się z kilku części: teoretycznej (podzielonej na osiem wykładów), warsztatowej (zorganizowanej w ramach siedmiu stacji) oraz rozgrywek pomiędzy korektorami. Był też czas na wymianę rozwiązań stosowanych przez korektorów w codziennej pracy oraz okazja do nauczenia się kilku ćwiczeń, których wykonywanie w ramach porannej rozgrzewki zmniejsza ryzyko urazów i kontuzji.
W związku z zauważaniem na świecie naszej aktywności pod kątem poprawy zdrowia racic zostałam poproszona o przedstawienie sytuacji w Polsce. Współpraca z korektorami racic w ramach projektu „CGen korekcja” pozwala nam na rozwijanie zakresu oceny wartości hodowlanej i włączenie do niej odporności na dermatitis digitalis (DD). To niedaleka przyszłość, dlatego warto pokazywać, że dbanie o zdrowie racic wymaga pracy na wielu poziomach. Warto też podkreślać, że dane z korekcji można wykorzystać zarówno do poprawy zarządzania, jak i selekcji zwierząt. Nie byłam jedyną osobą wskazującą na konieczność włączenia genetyki w systemową poprawę zdrowia racic, więc widać, że temat został dostrzeżony nie tylko przez organizacje hodowlane. Przykładowo Dörte Döpfer (Szkoła Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Wisconsin) wskazywała na istotny udział komponentu genetycznego, jeśli chodzi o predyspozycje do chronicznego DD. Oczywiście istotne pozostają presja infekcyjna i kwestie higieny. W nawiązaniu do kąpieli racic prelegentka przedstawiła drzewo decyzyjne zależne od obserwowanych w stadzie wariantów M4 (mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę mogła je przedstawić). Wskazała też, że ustalając, w jakim momencie podejmować działania, należy najpierw sprawdzić, kiedy występuje nasilenie przypadków DD M2 (często jest to już w wieku wykonywania pierwszej inseminacji jałówki). Następnie zmiany w zarządzaniu wprowadza się w okresie 2–3 miesiące wcześniejszym.
„Zła genetyka to więcej schorzeń racic. Ważne jest reagowanie na schorzenia racic, ale jeszcze ważniejsza jest profilaktyka”. George Oikonomou (Uniwersytet Liverpool)
Znaczenia nabiera wykorzystywanie sztucznej inteligencji do automatycznego rozpoznawania i rejestrowania informacji. Dotyczy to oceny mobilności krów, ale także różnych faz DD. Możliwości są prawie nieograniczone, ale najpierw trzeba dostrzec istotę problemu i uznać go za wart zaangażowania. Dlatego wdrażaniu nowych rozwiązań stale towarzyszy edukacja.
Topowym tematem jest obecnie wczesne rozpoznawanie kulawizn i interwencja przed rozwinięciem się bardziej zaawansowanej fazy schorzenia. Uproszczony system typowania zwierząt, którym interwencja przyniesie najwięcej korzyści, został opracowany w Wielkiej Brytanii. Obecnie prężnie działa organizacja certyfikująca ROMS, która uzyskuje status standardu międzynarodowego. Historia oceny kulawizny w UK rozpoczęła się od wymagań stawianych przez sieci sprzedaży. To one zauważyły zagrożenie dla produktów mleczarskich, jakim jest niechęć konsumentów do picia mleka pochodzącego od chorych krów. Za chorą krowę konsumenci w pierwszym rzędzie uważają zwierzę wyraźnie cierpiące, a więc najczęściej kulawe. Przykrym faktem jest, że częstotliwość kulawizn w poszczególnych krajach nadal jest bardzo wysoka. Stąd dążenie do zwiększenia wrażliwości całego sektora na oznaki kulawizny i zachęcanie do reagowania na wczesnym etapie rozwoju tego problemu. Taki sam cel przyświeca twórcom różnego rodzaju oprogramowania bazującego na obrazach z kamer i przetwarzającego go na ocenę punktową przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Oczywiście kluczem nie jest samo posiadanie systemów, a wykorzystywanie w zarządzaniu generowanych przez nie danych.
Po latach badań nad przyczynami kulawizny, będącymi skutkiem rozwoju nieinfekcyjnych schorzeń racic, wyłonił się jasny obraz kluczowej grupy zwierząt. Grupę tę stanowią pierwiastki w okresie przejściowym. Dlaczego są tak ważne?
- Jeżeli dopuścimy do rozwinięcia się schorzenia u danej sztuki, to w jej dalszym życiu prawdopodobieństwo ponownego zachorowania wzrasta czterokrotnie. Ma to związek z deformacjami powierzchni kości racicowej, na której powstają „narośla” zmniejszające dystans między kością a tkanką twórczą, zwiększające powierzchnię ucisku, a do tego działające drażniąco.
- Stres związany z pozycją w hierarchii stada. W efekcie zaburzenie budżetu czasowego (skrócenie czasu leżenia) i gorszy dostęp do stołu paszowego.
- W okresie okołoporodowym następuje rozluźnienie tkanki łącznej, a więc także tej stanowiącej element aparatu podtrzymującego kość racicową w puszce racicowej. W efekcie osłabiona zostaje jej stabilizacja i następuje niejako zatapianie się kości, powodując nacisk na tkankę twórczą rogu racicowego.
Ostatni punkt dotyczy nie tylko pierwiastek, dlatego coraz bardziej kieruje nasze spojrzenia na krowy w okresie zasuszenia. Szczęśliwie każdym z tych obszarów można zarządzić, bo nawet jeśli nie jesteśmy w stanie wpłynąć na zmiany fizjologiczne, to możemy odpowiednio zaplanować przepływ zwierząt czy warunki środowiskowe, w jakich są one utrzymywane. Na te aspekty nakłada się także żywienie, które stanowiło część rozważań podczas konferencji. Marie‑Lauren Ocana (Zinpro) prezentowała związek zdrowia racic z pobraniem paszy, kwasicą, otłuszczeniem, zaburzeniami gospodarki mineralnej. Temat jest na tyle szeroki, że poprosiłam prelegentkę o przygotowanie odrębnego tekstu prezentującego czytelnikom HiChB poruszone przez nią obszary.
W ramach warsztatów tematy były bardzo praktyczne i związane bezpośrednio z korekcją. Rodzaje tarcz, ostrzenie noży, praca poskromu hydraulicznego, radzenie sobie w przypadku schorzeń na obu palcach danej racicy, prezentacja narzędzia umożliwiającego wizualizację danych z oceny mobilności czy trening bezstresowej obsługi krów w czasie zaganiania do poskromu. Wiele punktów programu nawiązywało do bezstresowej obsługi zwierząt. Jest to teraz kierunek przybierający na znaczeniu. Dotyczy wszystkich osób pracujących z bydłem, nie tylko korektorów. Jednak w wielu krajach to do programu kursów korekcji racic włącza się szkolenie z tego zakresu. Podczas STS za każdym razem prowadzone są warsztaty dotyczące tego podejścia, i cieszą się one coraz większym zainteresowaniem.
Jak widać z tego krótkiego podsumowania, na tegorocznej konferencji STS było bardzo intensywnie. Aż trudno uwierzyć, ile aktywności można zmieścić w dwóch dniach! Choć wiele głosów było za rozłożeniem tej ilości materiału na więcej dni. Zmęczenie i przeładowanie informacjami nie ułatwia chłonięcia nowej wiedzy. Zwłaszcza wśród osób, które na co dzień nie biorą udziału w wielogodzinnych szkoleniach, i to w języku angielskim (który tylko dla nielicznej grupy uczestników jest językiem wykorzystywanym na co dzień).
Na zakończenie tegorocznego spotkania zapowiedziano tematykę konferencji „Kulawizny u przeżuwaczy”, która odbędzie się w 2024 roku we Włoszech. Skupimy się wtedy na mobilności, dobrostanie i ochronie planety.