Kompletność rodowodów i optymalizacja kojarzeń receptą na kontrolowanie spokrewnienia
Dużo się mówi w ostatnich latach o inbredzie i jego monitorowaniu w populacjach krów rasy HF poszczególnych krajów, zwłaszcza wskazując na przyspieszone tempo jego przyrostu. Z pewnością technologia genomowa uwydatniła dwa oblicza spokrewnienia, czyli podobieństwa genetycznego osobników. Aby więc nie wpaść w jego pułapkę, hodowcy codziennie muszą to mieć na uwadze. Jak to robią w praktyce? – o tym rozmawiałam z prezesem zarządu Hodowli Zarodowej Zwierząt „Żołędnica” Zbigniewem Dworeckim.
Anna Siekierska
W HZZ „Żołędnica” młode buhaje genomowe są stosowane w inseminacji ponad dziesięć lat. Nie od dziś wiadomo, że wiele z nich to potomkowie bardzo znanych i wybitnych globalnych ojców. A często bardzo dobrze wyceniony młody buhaj ma synów, których też proponuje się do inseminacji. Jak postępujecie przy wyborze nasienia do krycia swoich samic?
Rzeczywiście, da się zauważyć występowanie w rodowodach krów i jałówek tych samych osobników ze strony ojca i po matczynej stronie, choć na pozycjach w miarę bezpiecznych, jeśli chodzi o inbred. Im młodsze krowy, tym bardziej jest to zauważalne. Tak więc przy wyborze buhajów do krycia musimy bardzo uważnie studiować ich rodowody, a ponadto analizować rodowody naszych jałówek i krów. To zadanie przede wszystkim głównego hodowcy, natomiast decyzje, jakie buhaje na dany sezon wprowadzimy do krycia, są podejmowane wspólnie w gronie osób odpowiedzialnych w naszej spółce za hodowlę bydła. Chcemy nadal używać topowych buhajów, przyjmujemy więc chętnie sugestie od osób dobrze zorientowanych w tym temacie, od specjalistów z PFHBiPM, WCHiRZ oraz firm zajmujących się w naszym kraju sprzedażą nasienia. Studiujemy dostępne katalogi i chociaż to jest czasochłonne, na to musi się znaleźć czas, bo od tego zależy przyszłość naszego stada. W zakup nasienia inwestujemy rocznie niemałe kwoty, więc chcemy mieć potem z tego efekt.
Na efekty chyba Pan Prezes nie może narzekać, będąc tegorocznym laureatem specjalnej nagrody na Mlecznej Gali za sprzedaż do stacji inseminacyjnej największej liczby buhajków z najwyższą średnią wartością hodowlaną ocenionych w 2022 roku. To niebagatelne osiągnięcie, którego jeszcze raz gratuluję. A czy przy wyborze nasienia pomagają Państwu dostępne na stronie Centrum Genetycznego narzędzia?
Faktycznie, chętnie korzystamy z porównywarki buhajów, która jest udostępniona przez CGen. Wszystkie informacje o buhajach dostępnych na naszym rynku można sobie tu przeanalizować, porównać między sobą i na tej podstawie wybrać nasienie, które będzie, w naszej opinii, najbardziej przydatne przy kojarzeniach. Ale to absolutnie nie zwalnia nas ze znajomości rodowodów naszych jałówek i krów. Musimy wybrać takie buhaje do krycia, które nie tylko będą pasować do samic pod względem poprawy konkretnych cech, ale też nie będą zbyt blisko z nimi spokrewnione.
No właśnie, przejdźmy zatem do indywidualnych kojarzeń. Zapewne czytał Pan w majowym numerze naszego czasopisma o zmianach nadchodzących w programie DoKo.
Muszę powiedzieć, że w naszej spółce zapotrzebowanie na fachowe doradztwo przy doborze par do kojarzeń istniało już dawno, bo zawsze nam zależało, aby było to robione profesjonalnie. Odkąd tylko Polska Federacja opracowała program do kojarzeń DoKo, korzystamy z niego i trzeba przyznać, że opanowanie kwestii spokrewnień też jest dużo łatwiejsze od tego momentu, gdy rodowody naszych samic i potencjalnych ojców nowego pokolenia są analizowane przez komputer. W tym zakresie program DoKo bardzo się rozwinął, bo dostarcza coraz więcej informacji przydatnych korzystającym z niego hodowcom, jak sięgam pamięcią do jego początków. Już sobie nie wyobrażamy ręcznego sterowania pokryciami. Dzisiaj inseminator dostaje do ręki wydruk z planem kojarzeń dla każdej sztuki i jeszcze ma wypisane zabronione kojarzenia, choćby ze względu na zbyt wysokie pokrewieństwo albo konflikt przy nosicielstwie cech letalnych.
Czy zatem nie obawiacie się Państwo jakichś niekorzystnych zjawisk przy planowanym urealnieniu dopuszczalnego maksymalnego spokrewnienia?
Te kwestie zostały przystępnie wyjaśnione we wspomnianym artykule, przebadane na podstawie zgromadzonych danych i – jak to zostało powiedziane – podniesienie progu dopuszczalnego spokrewnienia przy kojarzeniu par do 12,5% traktujemy jako urealnienie metodyki szacowania tego parametru. A konsekwencji się nie obawiamy, widząc, że cały świat hodowlany tak samo postępuje. Naszym zadaniem jest tylko dbałość o wiarygodne dane zawarte w rodowodach naszych jałówek i krów oraz konsekwentne wypełnianie proponowanych kojarzeń, na bazie zaufania zarówno do programu, jak i do specjalisty używającego DoKo. Analizując zarówno systematycznie rosnące wartości PF u samic, jak i dobrze wyceniające się młode buhajki pochodzące z naszej hodowli, które sprzedajemy do inseminacji, jestem przekonany, że idziemy w dobrym kierunku.