PFHBiPM na Narodowych Wyzwaniach w Rolnictwie
14 listopada odbyła się w Warszawie konferencja „Narodowe Wyzwania w Rolnictwie”. Zgromadziła ok. 800 uczestników, w tym rolników, przedstawicieli firm działających w tej branży oraz inne osoby związane z tym sektorem gospodarki narodowej. Dodatkowo ok. 600 osób śledziło przebieg konferencji przez Internet.
tekst: dr Krzysztof Słoniewski
W konferencji uczestniczyli przedstawiciele organów statutowych Federacji, w tym prezydent Leszek Hądzlik, oraz dyrekcji, na czele z dyrektorem Stanisławem Kautzem. Federacja była jednym z partnerów tego wydarzenia, a jej pracownicy wzięli aktywny udział w przeprowadzeniu jednej z sesji. Była ona zatytułowana „Mleko przyszłości” i w tym roku w całości poświęcona dobrostanowi bydła mlecznego.
Dobrostan – między naukową wiedzą a internetowymi mitami
Wspomnianą sesję otworzył wykład dr Katarzyny Rzewuskiej, kierownika Centrum Genetycznego PFHBiPM, zatytułowany „Dobrostan bydła mlecznego, definicja, ocena i doskonalenie”. Mówczyni energicznie i ze swadą, choć z konieczności skrótowo, omówiła definicję dobrostanu oraz sposoby jego oceny. Zwróciła przy tym uwagę na fakt, że pojęcie dobrostanu odnosi się do odczuć zwierząt, a nie do przekonań ludzi. Nawet wśród słuchaczy i obytych skądinąd z bydłem zaskoczenie wzbudziła przedstawiona przez panią Rzewuską informacja, że według ścisłych obserwacji naukowych głośny krzyk jest przez krowy odbierany jako bardziej przykry niż uderzenie!
Doktor Rzewuska zwróciła także uwagę na fakt, że kwestie związane z oceną dobrostanu zwierząt oraz działaniami podejmowanymi w celu jego poprawy nie są wolne od trudnych do usunięcia sprzeczności. Jedną z nich jest sprzeczność między dążeniem do maksymalizacji dobrostanu zwierząt a dążeniem do maksymalizacji zysku z produkcji, jaką dają te zwierzęta. Konieczne jest w takich przypadkach poszukiwanie rozsądnego kompromisu.
Dużo uwagi pani Katarzyna poświęciła sposobom możliwie obiektywnej oceny dobrostanu krów mlecznych. Podkreśliła, że taka ocena powinna być możliwie mało pracochłonna i dawać powtarzalne rezultaty. W tym kontekście wspomniała o automatycznych systemach oceniających niektóre aspekty dobrostanu, np. występowanie kulawizn. Generalnie referat dr Rzewuskiej stanowił znakomity wstęp do kolejnych wystąpień, jakie miały miejsce w tej sesji.
Dobrostan bydła mlecznego
widziany okiem producenta mleka
Drugim mówcą był pan Adam Warnke, rolnik utrzymujący krowy mleczne w dolinie Noteci. Stwierdził on bardzo wyraźnie, że nie trzeba go przekonywać do konieczności doskonalenia dobrostanu krów, bo kwestia ta leży mu na sercu od czasu, gdy przejął gospodarstwo, którym kieruje. W znakomicie wygłoszonym wystąpieniu ten rolnik-hodowca zwracał wielokrotnie uwagę na relację między dobrostanem a ekonomiką produkcji. Podkreślał, że wiele wymogów dobrostanowych jest racjonalnych, sprzyja produkcyjności i długowieczności zwierząt. Zwracał jednak uwagę, że próby administracyjnego narzucania niektórych rozwiązań (np. zakaz utrzymywania krów na uwięzi), niewsparte odpowiednią pomocą państwa, mogą spowodować masowe porzucanie produkcji mlecznej przez mniejsze gospodarstwa.
Gdy jakieś rozwiązanie jest wymyślane przez ludzi, którzy nie mają praktycznej styczności z regulowaną dziedziną, mówi się, że „to jest rachunek zrobiony bez gospodarza”. Dobrze się stało, że organizatorzy konferencji zadbali, aby w kwestii dobrostanu bydła wypowiedział się przedstawiciel gospodarzy. Pan Warnke nie jest co prawda pracownikiem Federacji, ale nie od rzeczy będzie wspomnieć, że jego gospodarstwo jest pod oceną.
Wymogi dobrostanowe
– więcej kija czy marchewki?
We wspomnianej sesji wystąpiła też dr Agnieszka Antczak z Wydziału Analiz i Rozwoju PFHBiPM. Podkreśliła, że władze państwowe i organa ponadnarodowe (np. Komisja Europejska) są w kwestii dobrostanu zwierząt pod rosnącą presją opinii publicznej. W rezultacie politycy z jednej strony próbują wymusić na rolnikach zmiany systemu produkcji, wprowadzając regulacje prawne, a z drugiej usiłują ich zachęcać do wspomnianych zmian, oferując programy pomocowe. Mówczyni obrazowo nazwała to metodą kija i marchewki.
Doktor Antczak zwróciła uwagę, że forsowanie wymagań prawnych, podnoszących koszty produkcji, bez stosownych zabezpieczeń ekonomicznych, spowoduje nieuchronnie obniżenie konkurencyjności unijnej produkcji mleka w stosunku do krajów spoza Wspólnoty. W rezultacie, jak stwierdziła z przekąsem, może dojść do sytuacji, w której dobrostan krów w UE będzie tak wysoki, że nie będą już potrzebni hodowcy tychże krów. Dlatego opowiedziała się zdecydowanie za stosowaniem „marchewki” w postaci zachęt ekonomicznych. Zwróciła także uwagę na konieczność skutecznego oddziaływania na opinię publiczną, bo to ona w ostatecznej instancji decyduje o działaniach podejmowanych przez polityków.
Wystąpienia obu przedstawicielek PFHBiPM spotkały się z żywym zainteresowaniem słuchaczy oraz mediów, którym prelegentki udzielały wywiadów. Przebieg omawianej sesji wykazał, że Polska Federacja angażuje się w tematykę dobrostanu, reprezentując punkt widzenia hodowców. Udowodnił też, że dysponujemy fachowymi kadrami w tej dziedzinie.