Błędy w odchowie cieląt nadal obecne cz. 1.
Niestety ciągle popełniane są błędy w odchowie jałówek. Po raz kolejny udowodnił to dr Paweł Górka z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który przeprowadził audyt odchowu jałówek w średnich i dużych gospodarstwach, w tym także tych należących do Skarbu Państwa. Doktor przedstawił swoje obserwacje podczas konferencji pt. „Biało-czarne spojrzenie na żywienie”, którą zorganizował Polmass.
tekst: Radosław Iwański, zdjęcia: Ryszard Lesiakowski
Polmass, w stu procentach polska firma, od lat współpracuje z naukowcami i prowadzi testy swoich produktów w gospodarstwach mlecznych. Niedawno w gospodarstwie w Żydowie dr Górka zakończył kolejne badania produktów Polamssu, w tym innowacyjnych preparatów mlekozastępczych. Publikacja na ich temat ukaże się już w przyszłym roku, być może także na łamach „Hodowli i Chowu Bydła”. Między innymi dzięki współpracy firmy z gospodarstwami mlecznymi jej produkty są cenione przez hodowców bydła mlecznego. Dziś wszyscy kojarzą Polmass z najwyższą jakością nie tylko preparatów mlekozastępczych. O rosnącym zaufaniu producentów mleka do polskiej firmy świadczy rosnąca z roku na rok sprzedaż jej produktów.
– Miałem okazję wykonać wiele audytów w gospodarstwach, opisałem je i chcę na przykładach pokazać błędy popełniane w trakcie odchowu cieląt. Błędy będą dotyczyć także osób, które są na sali. Chcę wskazać słabe punkty w odchowie cieląt w gospodarstwach, w których byłem. Nie będą mówił osobowo, będę mówił o konkretnych przypadkach – rozpoczął swoją analizę dr Paweł Górka.
Doktor przepytywał także pracowników gospodarstw, którzy odpowiadali na szereg pytań dotyczących okresu od urodzenia do pokrycia jałówek. Oczywiście nie tylko wskazywał słabe punkty w odchowie zwierząt, ale także sugerował możliwe sposoby ich poprawy.
Co się dzieje na porodówce?
Postępowanie z cielęciem bezpośrednio po urodzeniu to obok prawidłowego żywienia siarą najważniejszy etap odchowu. Na podstawie obserwacji tego, co się dzieje na porodówce i jak są „przypilnowane” cielęta, dr Górka przedstawił najważniejsze punkty oceny traktowania zwierząt. Zaliczył do nich: trzymanie i żywienie krów przed porodem, nadzór nad porodami, w tym zwłaszcza w nocy, ilość trudnych i martwych porodów, oddzielenie cieląt od krów po wycieleniu oraz osuszanie cieląt i dezynfekcję pępków.
Kluczowe pytanie brzmi: kto poi cielęta siarą urodzone w nocy? Stróż? – dopytywał doktor. Połowa krów cieli się właśnie w godzinach nocnych. Nie byłoby problemu, gdyby tą osobą był ktoś do tego przygotowany. Z obserwacji wynika, że w nocy zwierzętami zajmuje się zazwyczaj osoba źle wyedukowana. Oznacza to, że 50% cieląt zapadnie na wiele chorób w pierwszych tygodniach życia. Osoby nadzorujące nocne porody – co podkreśla doktor – muszą być nie tylko wykwalifikowane, ale również dobrze wynagradzane.
Hodowcy mogą dążyć do tego, żeby ich samice cieliły się częściej za dnia niż w nocy. To jest możliwe do zrobienia. Udowodniono, że poprzez odpowiedni czas żywienia krów na porodówce możliwe jest przesunięcie wycieleń. Wystarczy zmienić porę karmienia na porodówce. Jeśli ta pora będzie w nocy (dostają pożywienie raz dziennie, może to być przed wieczorem), to krowy będą cieliły się w dzień, wtedy gdy w gospodarstwie są osoby, które znają się na rzeczy i odpowiednio przypilnują cieląt zaraz po porodzie. Z prowadzonych doświadczeń wynika, że około 85% krów karmionych przed nocą wycieli się podczas dnia.
– Niestety, większość gospodarstw nie stosuje tego rozwiązania – przyznał dr Paweł Górka.
Wieczorna, czy też przedwieczorna pora żywienia ma inne zalety. Zmiana terminu żywienia samic w okresie letnim ma znaczenie ze względu na występujący stres cieplny. O tej porze roku lepiej nie żywić zwierząt wtedy, gdy za oknem i w samej oborze panują upały.
Kiedy cielę oddzielić od matki?
Jak najszybciej. Takiej odpowiedzi udzielą raczej wszyscy. I to jest dobra odpowiedź. Niestety, w wielu gospodarstwach pozostawia się cielę z krową do godziny, aby krowa go wylizała. Nie jest to postępowanie obecnie zalecane. Można zadać sobie pytanie, co z chorobami, czy cielę zapadnie na jakieś? Gdy cielak zostaje z krową, pobiera od niej siarę. Nie wiemy, ile jej wypił, nie kontrolujemy jego odporności biernej. Jeżeli ciele ma zostać z krową, i jest to świadoma decyzja hodowcy, to trzeba przygotować im czyste miejsce do spędzenia wspólnego czasu.
Jeżeli cielę jest odbierane od krowy, to oczywiście nie otrzymuje opieki od matki, która go nie wylizuje, nie pobudza do życia. Dlatego takie cielę powinno być wstępnie osuszone i wymasowane. Nie przywiązuje się do tego wagi – wynika z audytu. Doktor zauważa, że często zwierzę jest wycierane słomą, co w jego przekonaniu jest bez sensu. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta – słoma nie chłonie wilgoci. Cielę należy wycierać ręcznikami, jednym zbiera się wody płodowe, drugim masuje się dopiero co urodzone zwierzę. Ręczniki przeznaczone dla jednego cielęcia trzeba wyprać, nie wolno z tymi samymi odbierać następnego porodu.
Kolejna rada jest także prosta. Zwierząt, które są umieszczanie pod promiennikiem, nie wolno przegrzewać. Jeśli to uczynicie, mogą one zapaść na choroby układu oddechowego. Jaka jest dla nich optymalna temperatura? Jej zakres mieści się pomiędzy 15–20ºC.
Etap porodówki, czyli postępowanie z cielętami zaraz po urodzeniu, jest bardzo istotny w ich odchowie. Popełnione wtedy błędy rzutują na dalszy odchów. Zbierzmy jeszcze raz najważniejsze „grzechy” za dr. Górką. Są nimi: brak nadzoru lub wątpliwy nadzór nad nocnymi porodami (co powoduje także opóźnienie w podaniu siary), pozostawianie cieląt z krowami w celu wypicia siary, nieprawidłowe osuszanie i masaż cielęcia (po oddzieleniu go od matki są one często traktowane jako zbędna czynność) i przegrzewanie cieląt pod promiennikami.
Zasady postępowania są niby proste i oczywiste. Niestety, tam gdzie gospodarz nie jest sam w stanie nadzorować porodu, może dochodzić do zaniedbań w traktowaniu cieląt. Ludzie nie są maszynami, mogą być zmęczeni i wobec tego postępować niestarannie. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, którym powierzono takie obowiązki. Jednakże edukacji nigdy za wiele. W kolejnych wydaniach czasopisma będziemy powracać do tego tematu i wyników audytu przeprowadzonego przez dr. Pawła Górkę z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Przecież odchów jałówek nie kończy się po porodzie.