Biegunki u cieląt – zło konieczne czy niewybaczalne błędy hodowcy?

Biegunki neonatalne, czyli biegunki wczesnego okresu poporodowego, to zmora niejednego gospodarstwa. W tym artykule poruszymy kwestię przyczyn, profilaktyki i konsekwencji występowania biegunek u cieląt. Dla niektórych czytelników będzie to z pewnością tylko przypomnienie pewnych zagadnień, chociaż odświeżenie wiedzy jest niekiedy bardzo cenne, ponieważ do czynności gospodarczych, jak wszędzie, po jakimś czasie wkrada się rutyna, a wówczas najłatwiej o popełnienie błędów i przeoczenia, dla innych zaś będzie to być może nowa wiedza, która pozwoli na ograniczenie strat w hodowli.

tekst: Szczepan Gula, Igor Jankowiak; Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie Wydział Medycyny Weterynaryjnej

„Idea” biegunek
Choroby układu pokarmowego u cieląt – to z pewnością jedna z najczęściej spotykanych jednostek chorobowych powodująca najwięcej upadków do ukończenia pierwszego miesiąca życia. Przyczyny są różne – od zakażeń bakteryjnych, wirusowych, pierwotniaczych aż po złą dietę młodych cieląt. Formy biegunek: od łagodnej, gdzie nie ma typowo klinicznych objawów i pogorszenia stanu zwierzęcia, do ostrej, kiedy w zaledwie kilka godzin dochodzi do nagłego odwodnienia organizmu, zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej, zaburzenia gospodarki elektrolitowej i niekiedy śmierci zwierzęcia. Upadki mogą się wahać od 5% do nawet 50%.

Wszystko to może zdarzyć się w zaledwie pierwszym miesiącu życia zwierzęcia i często, jeżeli to nie zostało odnotowane, nikt nie pamięta o tym incydencie po kilkunastu miesiącach od wyleczenia, kiedy przychodzi czas, aby daną sztukę zacielić, a okazuje się, że mimo wieku nie posiada odpowiednich gabarytów ku temu lub pomimo prób zacielenia nie jest ono skuteczne, bądź nawet jeżeli dana sztuka wycieli się po raz pierwszy, to nie zachwyca oczekiwaną od niej wydajnością. Należy więc zastanowić się, czy wyleczenie biegunki jest sukcesem w hodowli. Po części na pewno tak, ponieważ jest dużo lepszy od upadku cielęcia, natomiast nie jest to sukces, jakiego oczekuje się od dobrej hodowli. Wygraną w tej kwestii jest zminimalizowanie prawdopodobieństwa wystąpienia biegunki bez względu na przyczynę. Dlaczego? Założenie jest proste – nie dopuścić do zaburzenia w rozwoju struktur przewodu pokarmowego. W dzisiejszych czasach każdy hodowca jest świadomy, że sukcesem do zadowolenia w hodowli jest w większości żywienie – dobrej jakości pasza w odpowiednich dawkach bez wątpienia odwdzięcza się zarówno dobrymi przyrostami, jak i dobrą wydajnością mleczną krów. Aby jednak mogło tak być, strawiona pasza musi zostać wchłonięta przez przewód pokarmowy do organizmu. Umożliwia to jego struktura. Po pierwsze, wszelkiego rodzaju wypustki, kosmki, które pozwalają zwiększyć powierzchnię wchłaniania nawet o kilkadziesiąt razy, tak aby szybciej i efektywniej proces ten przebiegał. W przypadku biegunek struktury te ulegają zatarciu, a czasami nawet całkowitemu zniszczeniu. Po drugie, zrujnowaniu ulega mikrobiota przewodu pokarmowego, która ułatwia trawienie pokarmu. Do regeneracji kosmków i wypustek oraz odnowy populacji drobnoustrojów bytujących w jelitach potrzebny jest czas, którego w hodowli nie ma, ponieważ nawet w przypadku wyleczenia z biegunki, osobnik poświęca dużą część pobranej paszy na regenerację organizmu, dodatkowo składniki pokarmowe nie są wchłaniane w takim stopniu, w jakim mogłyby być przed zatarciem struktur przewodu pokarmowego, często również nie dochodzi do stuprocentowej regeneracji, więc wydajność takiego zwierzęcia będzie zawsze mniejsza, nawet jeżeli wróci ono do prawidłowego funkcjonowania w stadzie.

Przyczyny biegunek
Czynniki etiologiczne, czyli te, które powodują chorobę, można podzielić na dwie podstawowe grupy:
zakaźne
—bakterie
—wirusy
—pierwotniaki
niezakaźne
—żywienie.

Bardzo rzadko za biegunkę odpowiedzialny jest tylko jeden z nich. Najczęściej jeden czynnik jest powikłaniem drugiego. Na przykład infekcje bakteryjne są bardzo często powikłaniem infekcji wirusowych bądź aspektów żywieniowych. Dodatkowym czynnikiem mogącym powodować biegunki w stadach jest wprowadzanie nowych sztuk z zewnątrz, bez okresów kwarantanny, które ciągną za sobą mnogość zupełnie innych patogenów niż w stadzie docelowym, które są potencjalnie chorobotwórcze. Nowo nabyte osobniki mogą być również zarażone, przy czym choroba jest dopiero w stadium inkubacji, więc objawy wystąpią dopiero kilka dni po przyjeździe, do tego czasu zdążą zarazić zdrowe sztuki w stadzie – takie jednostki są w stanie zainfekować nawet 30% zdrowej grupy, w której się znalazły.

Najczęstszym czynnikiem bakteryjnym wywołującym biegunki jest Escherichia coli i w zależności od szczepu drobnoustroje te mogą wytwarzać toksyny odpowiedzialne za biegunkę albo przylegać do kosmków jelitowych, blokując wchłanianie pokarmu, tym samym zaburzając pasaż treści pokarmowej w jelitach. Zakażenia tym patogenem najczęściej pojawiają się do trzeciego, czwartego dnia od urodzenia, jednak badania laboratoryjne wykazują, że najwięcej objawów wykazywały cielęta, które zaraziły się w pierwszych godzinach życia. Ciekawym zjawiskiem jest, że w przypadku zarażenia się cielaka innym patogenem we wczesnym okresie życia wrażliwość na E. coli przedłuża się do nawet dwóch, trzech tygodni – bakteria ta może doprowadzić do sepsy i nagłego zejścia śmiertelnego.

U starszych cieląt bakteriami wywołującymi objawy mogą być Clostridium perfringens C. Campylobacter jejuni czy Salmonella spp., z czego największe znaczenie ma pierwsza z nich. W przypadku klostridiozy szczególnie patogenne są jej toksyny i ich niszczący wpływ na kosmki jelitowe.
Do kolejnych typowych czynników zakaźnych biegunek zaliczyć można wirusy, gdzie tymi o największym powinowactwie do układu pokarmowego są rotawirusy oraz koronawirusy. Pierwszy z nich atakuje najczęściej osobniki do czternastego dnia życia, natomiast drugi atakuje osobniki między siódmym a dziesiątym dniem życia. Gdy koronawirus tworzy zakażenie mieszane, śmiertelność sięga 30–50%.

Kolejnymi czynnikami zakaźnymi wywołującym takie schorzenie są pasożyty, a dokładniej pierwotniaki, spośród których najbardziej popularnym jest Cryptosporidium parvum. Objawy zarażenia tym pasożytem wykazują najczęściej cielęta w wieku między piątym a piętnastym dniem. Poprzez niszczenie kosmków jelitowych zwiększa on możliwości zakażenia innymi enteropatogenami, dając im łatwiejszą bramę wejścia w celu zainfekowania organizmu. Innym, mniej popularnym pierwotniakiem może być Giargia duodenalis, odpowiedzialna przeważnie za formę przewlekłą biegunek, bądź kokcydia z rodzaju Eimeria spp., atakująca cielęta starsze, bo w wieku od trzech tygodni do szóstego miesiąca.

Błędy odpoju
Powyżej wspomnieliśmy, że jednym z czynników biegunek jest złe żywienie i w wielu przypadkach tak właśnie jest – czynnik, który można najłatwiej udoskonalić samodzielnie, mimo wszystko przysparza wielu problemów, przez co biegunki żywieniowe to wciąż bardzo duży problem.

Zaczynając od pierwszych godzin życia cielęcia, na pierwszy plan wysuwa się siara i nieprawidłowe odpojenie tą substancją nowo narodzonych cieląt. Dlaczego jest tak ważna? Tutaj szybkie przypomnienie, natomiast w celu dokładniejszego poznania jej zbawiennych właściwości zachęcamy, by powrócić do listopadowego numeru z ubiegłego roku (11/2022), gdzie opisujemy jej kluczowe znaczenie. Ma ona ogromne znaczenie, ponieważ cielę ze względu na przynależność do podgatunku Bydło domowe i jego specyfikę rodzi się praktycznie bez żadnej odporności na patogeny środowiskowe, dlatego siarę musi pobrać jak najszybciej, jak najlepszej jakości i możliwie jak najwięcej. Gdy zabraknie tego elementu bądź podanie siary zostanie opóźnione, wówczas ilość przeciwciał dostarczonych do organizmu będzie zbyt mała, a co za tym idzie – chorobotwórcze patogeny będą miały ułatwioną drogę do kolonizacji jelit przyszłej krowy i wywołanie biegunki.

Następnie dochodzi nieprawidłowe pojenie pod względem technicznym – pojenie z otwartego wiadra, a nie ze smoczka, przez co część pokarmu trafia do żwacza zamiast bezpośrednio do trawieńca. W młodym żwaczu zaczyna zalegać i gnić, tworząc idealne warunki do rozwoju bakterii beztlenowych, które będą wywoływały biegunki. Dodatkowo przy zbyt niskiej temperaturze pójła problem się znacząco nasila – należy na to zwrócić uwagę szczególnie zimą, kiedy łatwo o szybkie wychłodzenie – pokarm zbyt długo zalega w przewodzie pokarmowym, powodując podobny efekt.

Kolejną praktyką, z którą można się spotkać – co mimo wszystko bardzo nas dziwi – jest pojenie cieląt mlekiem pochodzącym z wymienia objętym procesem zapalnym. Jest to o tyle niezrozumiałe, że w mleku tym znajdują się bakterie chorobotwórcze, które potrafiły spustoszyć wymię dorosłej krowy posiadającej dobrze wykształconą odporność, więc aż strach pomyśleć, co zrobią one w praktycznie bezbronnym organizmie młodego cielęcia.

Dodatkowo błędem jest skarmianie mlekiem od krów będących w trakcie antybiotykoterapii – jeżeli w tym mleku jest antybiotyk, a w przewodzie pokarmowym cielęcia bakterie symbiotyczne, które pomagają w trawieniu pokarmu, to antybiotyk ten będzie je zabijał, powodując wyjałowienie młodego organizmu, skąd prosta droga do wniknięcia patogenów chorobotwórczych.

Niebezpieczeństwo biegunki
Paradoksalnym zjawiskiem biegunek jest to, że same w sobie nie są bezpośrednim powodem śmierci cielaka – są jedynie najbardziej widocznym objawem chorobowym, za którym kryje się dewastacja przewodu pokarmowego, skrajne odwodnienie, utrata elektrolitów i kaskada zaburzeń metabolicznych, takich jak wyczerpanie rezerw buforowych oraz silna kwasica metaboliczna. Niestety, gdy cielak wejdzie w stan kwasicy, prawdopodobieństwo upadku wzrasta kilkukrotnie i niezbędne jest często kilkudniowe leczenie przez lekarza weterynarii.

Podsumowanie
W celu prowadzenia dobrej i ekonomicznej hodowli bydła mlecznego należy mieć świadomość, że to zapobieganie biegunkom przynosi widoczne benefity. W przypadku wystąpienia choroby można mówić już o stratach i nie chodzi tutaj o koszty leczenia zwierzęcia, ponieważ patrząc długookresowo, one są niewielkie – stratą są długofalowe skutki biegunek, takie jak obniżona wydajność mleczna w przyszłości, obniżone przyrosty czy obniżona efektywność rozrodu.

Jak zapobiegać? Przede wszystkim zapewniając czyste, suche i sprzyjające środowisko bytowania zwierzęcia. Należy pamiętać, że po urodzeniu kluczowych jest kilka pierwszych godzin życia, a następnie pierwsze tygodnie, w których cielę adaptuje się do nowych warunków, w których musi przebywać. Pojedyncze czyste kojce, myte i dezynfekowane dla kolejnych nowych cieląt będą na pewno jednym z lepszych rozwiązań – chodzi przede wszystkim o ograniczenie występowania nadmiaru patogenów chorobotwórczych, które są w stanie zniszczyć (w pewnym stopniu nieodwracalnie) strukturę przewodu pokarmowego. Higiena, profilaktyka i dobrostan po raz kolejny będą wiodły prym w tych czynnościach. 

Reklama

Nadchodzące wydarzenia