Hanower: Agritechnica europejskim świętem rolników
Agritechnika w Hanowerze rozpalała wyobraźnię rolników jeszcze przed wystartowaniem. Przerwa związana z pandemią koronawirusa spowodowała, że farmerzy, kontrahenci, klienci i zwiedzający musieli czekać na największe halowe targi na świecie dwa razy dłużej niż zwykle, od 2019 roku, gdyż w 2021 odbyły się one wyłącznie w formie online. Liczby podkręcały atmosferę, którą Niemcy potrafią budować, informując odpowiednio wcześniej głodne newsów media o dwudziestu czterech reprezentowanych krajach, czterdziestu hektarach powierzchni wystawowej i dwustu osiemnastu światowych premierach w prawie trzydziestu halach. To budowało napięcie oczekiwania na święto.
tekst i zdjęcia: Michał Krukowski
Maszyny rolnicze XXL – to najczęściej hity targów
Największe wrażenie robił, można rzec, kultowy autonomiczny (choć posiada kabinę dla operatora) nośnik narzędzi Nexat z prawie tysiącstukonnym silnikiem, do którego można mocować maszyny do uprawy, zbioru i siewu. Gąsiennicowe ciągniki Case IH Quadrac, John Deere, Class czy Valtry serii S, największa na świecie zgrabiarka czterokaruzelowa Krone Swardo, cała paleta opryskiwaczy samojezdnych oraz wiele innych rozwiązań prezentowanych było w sposób spektakularny i z rozmachem. Stoiska były przestronne, a te największych producentów ciągników obfitowały w atrakcje oraz wydarzenia towarzyszące, takie jak koncerty, prezentacje, konferencje i konkursy.
Atmosfera na stoiskach
Wspomniany rozmach stoi w pewnej sprzeczności z relacją wystawców na stoiskach – generalnie czuć atmosferę pogłębiającego się kryzysu w branży maszynowej. Padają opinie, że jest coraz trudniej sprzedawać maszyny i że rolnik częściej niż zazwyczaj ogląda każdą złotówkę przed jej zainwestowaniem w gospodarstwie, wyrażając nadzieję na przetrwanie tego okresu, pracując na już posiadanym sprzęcie. To jest też pewnego rodzaju nadzieja dla wystawców, którzy dodają jednym tchem, że w czasie powszechnego oszczędzania posiadany sprzęt rolniczy jest eksploatowany, psuje się i niszczy, co w czasie wychodzenia z bessy może skutkować zwiększeniem popytu na nowe maszyny rolnicze. Po to jest właśnie Agritechnica, by te najnowocześniejsze rozwiązania były dostępne na wyciągnięcie ręki, a sami rolnicy mogli organoleptycznie doświadczyć skokowego postępu technologicznego i dokonywać dobrych decyzji zakupowych. Po deszczu w końcu zawsze wychodzi słońce. Jest to też bardzo dobra platforma do porównywania podobnych urządzeń, o tych samych parametrach, rozmiarach i zasięgu – w celu najlepszego dostosowania do własnych potrzeb. Nie zawsze determinantą decyzji zakupowej jest cena – czasem jest to bliskość serwisu, obsługa posprzedażowa, wygoda operatora, posiadane w gospodarstwie systemy nawigacji i innowacyjne detale, które wszyscy producenci prezentujący swój sprzęt próbują uwypuklić. Wnioski są też bardziej oczywiste: jeżeli cena mleka i płodów rolnych będzie na opłacalnym poziomie, to rolnicy zaczną inwestować w nowe maszyny, a następcy będą chętniejsi do pracy w gospodarstwach. Dlaczego na stoiskach w Hanowerze słychać było o następcach? Bo to głównie oni mobilizują swoich rodziców lub pracodawców do innowacji i inwestowania, chcąc się maksymalnie uniezależnić od prowadzonego biznesu i nie pracować tak ciężko, jak poprzednicy.
Polscy producenci chcą podbijać nowe rynki
Sporo polskich firm maszynowych było widocznych na Agritechnice. Widać, że wykorzystują one dni biznesowe, przeznaczone w Hanowerze dla kontrahentów, klientów i międzynarodowych partnerów, będące szansą na pozyskanie nowych rynków, na dywersyfikację grupy odbiorców i dealerów, na prezentację produkcyjnych standardów, jakie panują w naszym kraju, i tego, co się zmieniło przez lata w naszych firmach. A zmieniło się wiele, i jest to zauważalne. Zdecydowana poprawa jakości powłok lakierniczych i trwałości elementów ścieralnych pracujących w ziemi, nowoczesna technologia spawania i cynkowania oraz wyraźnie sukcesywny rebranding, żywy marketing, podejście do międzynarodowych klientów w duchu partnerskim – wszystko to powoduje, że polskie stoiska były częstą destynacją gości z całego świata. Jak poradzili sobie czołowi narodowi producenci na wymagających targach w Hanowerze? Postaram się Państwu o tym opowiedzieć w kolejnym numerze.