Idziemy po rekordy wydajności życiowych
Długowieczność krów wyraża się na wiele sposobów. Dla jednych długowieczna krowa to ta, która długo żyje, dla innych ta, która ma długi okres produkcyjny. Jeszcze inny powie, że to suma wydajności mleka z całego życia. Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe, jednak warto przy tej okazji posłużyć się konkretnymi przykładami.
tekst i zdjęcia: Krzysztof Gałązka, PFHBiPM
Hodowcy z województw łódzkiego i świętokrzyskiego prezentują walory długowiecznych krów. Warto podkreślić, że krajowa wydajność życiowa rośnie, za to okres produkcji się skraca. Z tego względu cieszy nas każda rekordzistka.
Na koniec 2019 r. zostały ustanowione rankingi krów długowiecznych. Ich hodowcy zostali uhonorowani podczas II Edycji Laurów Mlecznych, łódzkich i świętokrzyskich. Z ciekawością obserwowaliśmy dalsze losy trójki rekordzistek w bieżącym roku – wyniki przedstawiamy w tabeli.
Łatwo zauważyć, że w łódzkim Tomasz Kocięba umacnia swoją pozycję lidera. Krowa Faja wycieliła się w marcu i dalej produkuje mleko. Hodowca wie o niej tyle, że jest wyjątkowa, a przy tym nie sprawia żadnych dodatkowych problemów. Chciałby, aby wszystkie jego krowy takie były, jednak to, co wyjątkowe, nie jest powszechne. Faktem jest, że takimi rodzynkami pasjonuje się cała rodzina pana Tomasza. Dobrze mieć podobne wsparcie, nie tylko w rutynowej pracy, ale także podczas wystaw, zdobywając liczne czempionaty.
W świętokrzyskim po 2019 r. tytuł lidera przypadł Stadninie Koni w Michałowie, jednak już widać, że po 2020 nastąpi zmiana. Z drugiej pozycji na pierwszą przesuwa się Michał Matuszczyk. Warto nadmienić, że ogromną rolę w zarządzaniu stadem pełni pan Stanisław, ojciec Michała. Podczas codziennej mozolnej pracy pilnuje wszystkich szczegółów, które tworzą właśnie taką imponującą całość. Każda wartościowa samica znana jest tu z imienia i numeru. Dla przykładu krowa Miza 221 jest u progu wejścia do klubu 100-tysięcznic. Jest też jałówka Dulka 3436 z aspiracjami na wysoki indeks genomowy.
Takie osiągnięcia cieszą zarówno hodowców, jak i pasjonatów hodowli. I nie chodzi tu tylko o rywalizację, ale także o genetykę, środowisko i zdolność zarządzania. Żeby lepiej zobrazować skalę wielkości osiągniętych rezultatów, prezentujemy wyniki średniej krajowej za minione lata.
Czyż nie jest imponujące, że łódzka rekordzistka przekroczyła średnią krajową ponad sześciokrotnie, a świętokrzyska prawie pięciokrotnie? Nie ulega wątpliwości, że takie wyniki zachwycają.
W dziedzinie długowieczności krów (HO) widoczny jest istotny postęp. Hodowcy uzyskują coraz więcej mleka z ich produkcji życiowej. Tyle tylko, że dzieje się tak z powodu intensywności produkcji, bo niestety krowy produkują coraz krócej.
Każdy hodowca oczekuje, że krowa zamortyzuje koszty odchowu, wyda potomstwo żeńskie, przynajmniej na remont stada, i w zdrowiu będzie produkowała dużo dobrego mleka. Tylko że statystyczna krowa musi to wszystko wykonać w coraz krótszym okresie produkcyjnym.
Jak zatem hodowcom udaje się wyhodować sztuki, które zostają niedoścignionymi modelami długowieczności?
Jak to możliwe, że krowa Faja w jednej laktacji (pełnej) osiąga wyniki bliskie średniej krajowej populacji z całego życia? Co ciekawe, maksimum produkcji przypadło na jej ósmą i dziewiątą laktację! (10. laktacja trwa).
Praktycy podkreślają, że szczyt produkcji przypada na drugą, trzecią laktację. W tym przypadku (305 d.) na szóstą, z wynikiem 14 934 kg mleka.
Jeśli chodzi o świętokrzyską liderkę (2020). Miza 3, bo o niej mowa, rozpoczęła produkcję o cztery lata później niż wspomniana Faja. Ubyła po 211 dniach dziewiątej laktacji. Bywało, że cieliła się dwa razy w roku kalendarzowym (2016). Ta krowa ma jeden niepodważalny atut, otóż jej średnia długość pełnej laktacji wynosi zaledwie 325 dni. Długo by szukać drugiej 100-tysięcznicy z takim wskaźnikiem. To była wyjątkowo sprawna krowa.