Jak opanować kulawizny – garść dobrych praktyk

Temat kulawizn bydła działa na mnie jak magnes. Staram się trzymać rękę na pulsie i być tam, gdzie jest on poruszany. W ten sposób trafiłam na warsztaty organizowane w ramach Europejskiego Kongresu Bujatrycznego przez zespół lekarzy weterynarii z Kliniki Przeżuwaczy i Trzody Chlewnej na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu w Lipsku (Niemcy) pod kierownictwem prof. Aleksandra Starke. Odbyły się one na fermie w Milchgut Bahnitz GmbH położonej niedaleko Berlina i rozpoczęły od wykładu profesora, który zainspirował mnie do przygotowania tej relacji.

tekst: dr Katarzyna Rzewuska, Fanny Rachidi, Dominika Sobucka, Aleksander Starke

Terapia i profilaktyka schorzeń racic wciąż stanowią obszar, którym niewiele osób się zajmuje, jednak ci, którzy się na to decydują, oddają temu tematowi serce i stają się ekspertami. Dzięki temu wiedza z zakresu zdrowia racic dynamicznie się rozwija. Jednocześnie brak powszechnego zainteresowania tematyką powoduje, że wciąż trzeba wracać do podstaw, które warunkują powodzenie w walce z kulawizną. Uzupełnienie tego obrazu stanowi brak ustrukturyzowanego systemu kształcenia chociażby dla korektorów racic.

Linie cięcia zapewniające odpowiednią długość racicy i maksymalne zachowanie wysokości piętki

Profesor Starke jasno zasygnalizował utrzymującą się od lat na niezadowalającym poziomie sytuację dotyczącą zdrowotności racic na świecie. Podkreślił znaczne niedoszacowanie ilości i stopnia kulawizn w stadzie, co znacznie opóźnia wykonanie korekcji i podjęcie leczenia. Ostatecznie wpływa to negatywnie na przeżywalność krów w stadzie. Tymczasem średnio 23%, a czasem nawet do 45% krów kuleje, z tego 7% do nawet 21% jest poważnie kulawych (ocena mobilności na poziomie 4 lub 5). Uzupełnienie obrazu stanowi rozdźwięk pomiędzy częstotliwością występowania kulawizny a poziomem brakowania spowodowanego schorzeniami racic (15% przypadków). Jednocześnie wiemy, że kulawizny są powiązane z głównymi przyczynami brakowania, czyli problemami z płodnością, zapaleniami wymion czy słabą produkcją mleka, wywołaną obniżeniem pobrania paszy. Dlatego coraz wyraźniej wybrzmiewa traktowanie kulawizny w szerszym wymiarze, wykraczającym poza podstawowe pojęcie zdrowia, a prowadzące nas do kwestii dobrostanu i ograniczania odczuwania bólu.

Sprawdzanie prawidłowej korekcji racic

Wyzwaniem w kontekście ograniczania kulawizny jest rozpoznanie źródła problemu w danym gospodarstwie. Ze względu na złożoną etiologię trafne zdefiniowanie przyczyny wymaga współpracy, zebrania informacji od osób odpowiedzialnych za różne obszary, od korektora po żywieniowca, a następnie ich skonsolidowania i odpowiedniej interpretacji. Tu hodowcy mogą potrzebować wsparcia doradczego. Kierunkiem wskazywanym przez prof. Starke jest zmiana roli lekarza weterynarii i transformacja od leczenia do zarządzania zdrowiem. Niezależnie jednak od tego konieczna bywa interwencja, i ona zaczyna się zawsze od terapeutycznej korekcji racic. Dlatego tak ważne jest, by wszyscy pracujący ze zdrowiem racic znali podstawy wykonywania korekcji. Nie chodzi o rywalizowanie z korektorem, który ten zabieg wykonuje szybko i profesjonalnie, ale o rozumienie zależności pomiędzy anatomią a funkcjonalnością racicy, od której zależy mobilność i komfort krowy.

Nierówna wysokość palców przy wyrównanej powierzchni podeszwy

Świadomość tego, jak wygląda przenoszenie obciążenia, pozwala na dostrzeżenie:
• wpływu zastosowanych w oborze rozwiązań na występowanie choroby linii białej (WL),
• zależności pomiędzy wysokością piętki a występowaniem schorzeń infekcyjnych.

Prawidłowo przeprowadzona korekcja racicy – sprawdzanie ustawienia w obszarze powierzchni podeszwy oraz ścian grzbietowych. w tym celu ściany grzbietowe muszą być równoległe.

Obszary te mogą wydawać się odległe i niepowiązane ze sobą. Tymczasem sposób przeprowadzenia korekcji wpływa na wysokość piętki, a więc odległość, jaka dzieli skórę od podłoża. Im piętka jest niższa, tym większe ryzyko zranień skóry i wniknięcia bakterii wywołujących DD (dermatitis digitalis). Niska piętka u współczesnych krów rasy HF stanowi częsty problem, dlatego zadaniem dla korektora jest maksymalne jej zachowanie. Czasem sukcesem jest minimalizowanie obniżenia piętki, a walka toczy się o 2–3 mm. Jednak przy zalecanej częstotliwości korekcji mówimy o 0,5 cm, a nawet 1 cm rocznie. Jak to osiągnąć? Odpowiedzią jest kąt, pod jakim dokonuje się zdjęcia rogu podeszwowego po skróceniu racicy. Nie należy ścinać podeszwy na całej powierzchni, równolegle do jej dotychczasowej pozycji. Punktem odniesienia powinna być niewidzialna dla nas struktura wewnętrzna (umiejscowienie kości racicowej). Ponieważ jest ona niewidzialna i nie możemy realnie do niej się odnosić, mówimy o kącie racicy. To uzyskanie właściwego kąta pozwala na podniesienie piętki. Dlatego cięcie zaczynamy od czubka palca.

Różny zakres modelowania racicy

Drugim błędem wymagającym zmiany podejścia jest kwestia wyrównania powierzchni obu palców racicy. Zazwyczaj sprawdza się je za pomocą noża, przykładając jego rączkę do płaszczyzny podeszwy racicowej. Jednak mało kiedy zwraca się uwagę na uzyskaną w przypadku każdego palca wysokość. Dlatego ważne jest podłożenie dłoni pod grzbietową część racicy i przytrzymanie jej przed sprawdzaniem wyrównania podeszwy. Nagminnie obserwujemy brak możliwości idealnego wyrównania wysokości obu racic przy pierwszym zabiegu korekcji. Należy raczej nakreślić kierunek do pracy przy dalszych korekcjach, a jeśli różnica wysokości jest zbyt duża, rozważyć zastosowanie klocka w celu uniknięcia przeciążenia racicy.

Innym wyzwaniem jest dokonanie korekcji skręconej racicy. Wyznacznikiem cięcia powinno być podążanie za kością, która także z czasem ulega rotacji wewnątrz puszki racicowej. Cięcie należy wykonać równolegle do nieprawidłowo ułożonej kości, a nie do powierzchni podłoża. Jednak ten temat jest interesujący raczej dla specjalistów wykonujących korekcję, którzy w ostatnim czasie poświęcają sporo uwagi na opracowanie adekwatnego podejścia.

Przykłady bezpiecznych i funkcjonalnych poskromów

Coraz więcej mówi się także o zmianie podejścia w wykonywaniu korekcji krów w okresie okołowycieleniowym. Zespół prof. Starke obserwował występowanie krwiaków podeszwy dwa miesiące po wycieleniu. Taki obraz racicy sugeruje występowanie przeciążenia w miejscu typowym dla rozwoju wrzodu podeszwy. Zaleceniem, jakie wyniknęło z dalszych obserwacji, jest stosowanie głębszego modelowania w przypadku zewnętrznego palca kończyn tylnych (2/3 szerokości racicy zewnętrznej w porównaniu z 1/2 szerokości racicy wewnętrznej) krów utrzymywanych w oborach legowiskowych (a więc oborach z betonowymi posadzkami). Jest to ważny zabieg profilaktyczny, możliwy do stosowania w okresie powycieleniowym, kiedy dochodzi do rozluźnienia struktur złożonych z tkanki łącznej. W efekcie zaburzona jest stabilność powiązań pomiędzy puszką racicową a strukturami wewnętrznymi i staje się ona jak za duży but. Na skutek wzajemnego przemieszczania się tkanek względem siebie dochodzi do ich uszkodzenia. Znaczenie mają tu zarówno uwarunkowania fizjologiczne, jak i anatomiczne. Na przykład funkcjonalność poduszek tłuszczowych może zostać zaburzona na skutek mobilizacji tłuszczu. Dlatego właśnie występuje zależność pomiędzy obniżoną oceną BCS a pogorszeniem mobilności krów. Jeśli nałoży się na to nadmierne zdjęcie rogu z piętki, to brakuje ochrony przed naciskiem kości racicowej na warstwę twórczą rogu.

Podczas opracowywania powierzchnii podeszwy w ramach korekcji, należy zwrócić uwagę na kąt pomięddzy wewnetrzną ścianą racicy a podłożem
– wewnętrzna ściana kości racicowej musi być równoległa do wewnętrznej ściany rogowej raiciy i prostopadła do podłoża

Dla bezpieczeństwa zwierząt i powodzenia terapii zarówno leczeniem, jak i korekcją powinny zawsze zajmować się osoby o odpowiednich kwalifikacjach. Niestety nie ma zatwierdzonego zawodu/grupy zawodowej korektora/ki racic, co się wiąże z brakiem usystematyzowanego szkolenia w tym zakresie. Oferowane w Niemczech kursy są bardzo różnej długości i na różnym poziomie, choć nie są niezbędne do rozpoczęcia pracy. Dlatego tym ważniejsza jest praca w zespołach w celu wymiany wiedzy, ewaluowania schematów postępowania i skuteczności działań. Absolutną podstawą jest dokumentowanie przypadków, abyśmy mogli opierać się na liczbach, a nie tylko na subiektywnych odczuciach, co bardzo pomaga także w dokonywaniu wyborów u konkretnych sztuk. Udział w szkoleniach, kursach lub spotkaniach już dłużej praktykujących osób także powinien być standardem, aby być na bieżąco i wymieniać się doświadczeniami. Lekarze weterynarii mają możliwość podjęcia specjalizacji w tym zakresie w ramach studiów podyplomowych, warsztatów lub hospitacji w klinikach bydła albo lecznicach prężnie działających na tym polu. Zespół kierowany przez prof. Starke prowadził już dwukrotnie taki moduł w ramach specjalizacji „Choroby przeżuwaczy” dla Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu (Katedra Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich).


Wszystkie te praktyki mogą zaistnieć tylko w odpowiednich warunkach pracy. Bezpieczny, funkcjonalny poskrom, odpowiednie oświetlenie, przeciwpoślizgowa podłoga, dostęp do wody podczas pracy – to podstawy, o które czasem trudno. Odpowiednie zintegrowanie poskromu z budynkiem gospodarskim znacznie ułatwia doprowadzenie kulawych krów, co skraca czas od detekcji do reakcji. Redukcja stresu i utrzymanie rutyny dnia powinno być naszym nadrzędnym celem – tu dobrymi praktykami są małe grupy, aby zwierzęta nie musiały długo czekać na swoją kolej, dostęp do wody, paszy i miejsc legowiskowych zaraz przed korekcją i po niej, oraz dobrze przemyślane, częściowo zautomatyzowane systemy selekcji i doprowadzania zwierząt. Łukowate struktury, które dają zwierzęciu poczucie stałego postępu, udowodniły swoją wartość. W dużych gospodarstwach takie rozwiązania są już brane pod uwagę przy planowaniu obszarów pielęgnacji i instalowane na stałe. Bardziej skomplikowane zabiegi wymagają także czasu i odpowiedniej komfortowej fiksacji zwierzęcia, aby były możliwe do przeprowadzenia. Czasem w okresie zdrowienia niezbędne są specjalne warunki bytowe – małe grupy, stabilne podłoże, krótkie drogi do picia, jedzenia i udoju, łatwość dostępu poskromu w celu kontynuacji leczenia znacznie ułatwiają pracę i zwiększają sukces terapeutyczny.

Rolą, jaką mamy do odegrania w profilaktyce schorzeń racic, jest udoskonalanie metod korekcji i warunków utrzymania. Z kolei rolą lekarzy weterynarii jest uzupełnianie profilaktyki i terapii racic operacjami przeprowadzanymi w znieczuleniu. Dotyczą one zarówno zapaleń struktur w obrębie racicy, jak i amputacji. Wymagają zarówno specjalistycznej wiedzy, jak i odpowiedniego warsztatu, ale pozwalają na uratowanie krów i zapewniają funkcjonowanie bez ciągle towarzyszącego bólu. Oczywiście to zawsze powinna być ostateczność, i żeby tak było, konieczne jest regularne obserwowanie zwierząt i wczesne reagowanie na zaburzenia mobilności. 

Nadchodzące wydarzenia