Legenda miejska o barze mlecznym
Bary mleczne, których tak mało jest w obecnych czasach, kiedyś stanowiły podstawę gastronomii w naszym kraju, zwłaszcza w epoce PRL. Można było w nich zjeść tanio, a czasami nawet smacznie, chociaż karta dań nie należała do nazbyt rozbudowanych. Jak się okazuje, w lokalach tych dochodziło czasem do zabawnych zdarzeń.
Tekst: Mateusz Uciński
Czym jest legenda miejska? Jest to pozornie prawdopodobna informacja rozpowszechniana w mediach, internecie lub w kręgach towarzyskich, która budzi wielkie emocje u odbiorców. Legenda miejska elektryzuje słuchaczy i prowokuje ich do komentarzy oraz dalszego jej przekazywania, dotyczy bowiem sytuacji mogących się przytrafić każdemu. Ten rodzaj plotek obecny jest od dawna w wielu grupach społecznych, a legendy miejskie często są przekształceniem wcześniejszych opowieści ludowych.
Zagadnieniem tego typu opowieści zajął się Dionizjusz Czubala w swojej książce pt. “Polskie legendy miejskie. Studium i materiały” i właśnie w niej odnaleźliśmy historię związaną z mlekiem.
Jak to z legendami miejskimi bywa, trudno dokładnie określić czas i miejsce zdarzenia, w każdym razie prawdopodobnie były to kryzysowe lata 80. ubiegłego stulecia, czyli czas schyłku PRL.
Pewna pani weszła do baru mlecznego, zamówiła jakieś danie, odebrała je, po czym podeszła do stolika, zostawiła talerz i poszła powiesić płaszcz na wieszaku. Wraca i widzi, że przy jej posiłku siedzi jakiś ciemnoskóry mężczyzna i zabiera się do jedzenia. Zdenerwowała się, podbiegła, odebrała mu talerz, po czym usiadła i zaczęła szybko jeść.
Ciemnoskóry najpierw się zdziwił, ale potem siedział i bacznie jej się przyglądał. Można by powiedzieć, że ze współczuciem. W pewnym momencie pochylił się do przodu i powiedział łamaną polszczyzną:
– Polska być bardzo biedna kraj, prawda?
– No prawda, prawda i co z tego? – odburknęła kobieta.
Ciemnoskóry mężczyzna wzruszył ramionami, wstał i wyszedł z lokalu. A pani zobaczyła, ze na stoliku, który był za jego plecami stoi jej nietknięte danie…
Naturalnie nie wiadomo ile w tym jest prawdy, zwłaszcza, że historia ewoluowała i pojawiły się wersje z sieciami fast foodów, to jednak trzeba przyznać, że sama opowieść jest znakomita.
Cóż, trzeba zawsze uważać, gdzie się zostawia swoje posiłki, bo potem może być troszkę wstyd…