Najważniejsza jest informacja!
Żyjemy w coraz bardziej cyfrowym i zinformatyzowanym świecie. Proces ten nie jest obcy także hodowli bydła mlecznego – rolnicy mają do dyspozycji coraz nowocześniejsze aplikacje wspierające ich w codziennej pracy. O tym, jak wygląda to w Polsce, rozmawialiśmy z Piotrem Goździkiewiczem, kierownikiem Wydziału Informatyki Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
tekst i zdjęcia: Mateusz Uciński
Panie Piotrze, śmiało można powiedzieć, że współtworzył Pan proces informatyzacji polskiej hodowli bydła mlecznego, uczestnicząc chociażby w powstawaniu i modernizacjach programu Symlek, obsługującego krajową bazę krów i stanowiącego podstawę nowoczesnej oceny wartości użytkowej bydła. Jak Pan wspomina te początki?
Pracę w organizacjach związanych z oceną zwierząt gospodarskich rozpocząłem w 1990 roku. Dość szybko moja główna aktywność skierowana została na tematy związane z bydłem. Tak się złożyło, że początki mojej pracy w Centralnej Stacji Hodowli Zwierząt zbiegły się w czasie z wprowadzaniem do organizacji komputerów osobistych PC. Centralna Stacja, Okręgowa Stacja Hodowli Zwierząt, stacje hodowli i unasieniania zwierząt, które w tamtych czasach stanowiły jedną organizację, zostały wyposażone w komputery i oprogramowanie pomagające w gromadzeniu danych. W trakcie mojej pracy zawodowej przeżyłem, i w dużym stopniu byłem odpowiedzialny za kilka kroków milowych w informatyzacji oceny wartości użytkowej zwierząt, a bydła w szczególności. Pierwszy to wspomniane komputery osobiste. Kolejny to przebudowa systemu Symlek, wynikająca z potrzeb technologicznych, ale również zapomnianego już dziś problemu roku 2000, który u nas występował realnie. I ostatni to uruchomienie systemu FedInfo. Jeżeli do tego dołożymy zmiany prawno-organizacyjne, jakie miały miejsce przez te 30 lat, to było co robić.
Dlaczego informatyzacja i dygitalizacja hodowli bydła mlecznego są tak ważne?
Nie będę oryginalny, jeżeli powiem, że jest tak ważna, jak w każdej innej dziedzinie. Mimo że hodowla bydła i produkcja mleka to nie to samo co produkcja śrubek: proces jest bardziej rozłożony w czasie, zarówno decyzje strategiczne, jak i bieżące wymagają informacji. Jednym z zadań organizacji prowadzącej ocenę wartości użytkowej jest dostarczanie takich informacji możliwie szybko. Bez komputeryzacji jest to niemożliwe. Niepodążanie za możliwościami technologicznymi powoduje, że przestajemy mieć dla naszych klientów atrakcyjną ofertę.
Z biegiem lat informatyzacja postępowała, pojawiały się nowe aplikacje, firmowane już przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, takie jak chociażby DoKo czy FedInfo, czy też aplikacje do rejestracji danych w czasie próbnego doju, które spotykały się z bardzo dobrym przyjęciem wśród użytkowników. Na co stawiano, pisząc te programy?
Odpowiedź na to pytanie jest kontynuacją odpowiedzi na poprzednie. Chcemy, jako PFHBiPM, dostarczać informację aktualną, prawdziwą i robić to jak najszybciej. Wprowadzenie do użytkowania programu o wdzięcznym skrócie SRU (System Rejestracji Udojów) i potem jego następcy Fernando wpłynęło na przyspieszenie obiegu informacji przez praktyczne zminimalizowanie konieczności udziału komórek przetwarzania w procesie gromadzenia danych. W bardzo wielu przypadkach droga danych jest realizowana w sposób automatyczny, gdzie udział pracownika ogranicza się do zebrania danych podstawowych (zootechnik) i wykonania analiz mleka (pracownik laboratorium). Pozostałe etapy, czyli połączenie danych od zootechnika i z laboratorium, przetworzenie ich, wygenerowanie raportów i dostarczenie do hodowcy może odbywać się i odbywa się bezosobowo. Trochę inaczej sytuacja odnosi się do programów takich jak DoKo i – o czym nie należy zapominać – SOL (Stado OnLine – program do zarządzania stadem bydła). Kryterium związane z dostarczaniem szybko wiarygodnej informacji pozostaje aktualne. Tego typu programy spełniają jeszcze jedną bardzo ważną funkcję – poszerzają ofertę PFHBiPM o nowe aspekty. Nie są nowe w hodowli, ale do czasu ich wprowadzania nie były proponowane przez naszą organizację hodowcom. Wszystkie tego typu działania powodują, że oferta Federacji skierowana do jej klientów staje się bardziej kompletna i konkurencyjna.
Patrząc na rozwój programów, które oferuje PFHBiPM, takich jak chociażby Stado OnLine, obserwujemy coraz więcej propozycji skierowanych de facto do samych hodowców, którzy decydują, jakie funkcjonalności systemu są im najbardziej potrzebne. Jak, Pańskim zdaniem, dostęp do coraz większej ilości danych, ich analiz przekłada się na skuteczność działań w pracy ze stadem.
Podstawą podejmowania każdej decyzji jest informacja. Im szybciej jest dostarczona, tym szybciej można podejmować decyzje. Im pełniejsza, tym te decyzje obarczone są mniejszym ryzykiem. Pamiętajmy, że klasyczne myślenie o ocenie wartości użytkowej to gromadzenie danych i emisja wyników z częstotliwością wykonywania próbnych udojów, czyli średnio co cztery, sześć lub osiem tygodni. Dostarczenie oprogramowania, w którym hodowca może na bieżąco rejestrować dane, i tak leżące w jego gestii, i dostarczanie mu analiz tych danych czy różnego rodzajów „alarmów” (np. zbliżających się terminów zasuszenia, wycielenia) pomaga w bieżącym podejmowaniu decyzji. Decyzja podjęta na podstawie poprawnych danych, otrzymanych we właściwym czasie to z bardzo dużym prawdopodobieństwem skuteczna decyzja. Ważne, aby do rozwoju zakresu gromadzonych informacji, jak i ich przetwarzania na potrzeby hodowcy zachować zdrowy rozsądek, czyli robić to, wsłuchując się w oczekiwania użytkowników. Tak robimy i tak rozwijamy nasze systemy, aby nie były nasycone rozwiązaniami „wspaniałymi”, ale nietrafiającymi w zapotrzebowanie.
PFHB24 to najnowsze informatyczne dziecko w federacyjnej ofercie dla hodowców. Jaka idea przyświecała temu pomysłowi i jak go odbierają pierwsi użytkownicy?
Jesteśmy na progu udostępnienia hodowcom programu PFHB24. Jest on już testowany na pewnej grupie użytkowników i po tych kilku tygodniach możemy stwierdzić, że obecna propozycja spotyka się z bardzo pozytywnymi opiniami. Idea powstania tego projektu wynika z chęci jeszcze lepszej współpracy i kontaktu z naszymi hodowcami. To, co uruchamiamy w tej chwili, to zakres związany z dostępem do zamawianych raportów RW, innych raportów, materiałów informacyjnych i rozliczeń finansowych w postaci wystawionych faktur połączone z informacją o ich uregulowaniu lub nie. Hodowca w każdej chwili może w portalu obejrzeć np. wybrany raport bez konieczności zastanawiania się, gdzie go szukać (np. w mailach). Wdrożenie tego etapu tuż-tuż. I z tego, co opisałem wyżej, wynika, że zawiera on komunikację od PFHBiPM do hodowcy, ale trwają już prace nad kolejnymi etapami. Założeniem tych prac jest uruchomienie komunikacji w drugą stronę, której przykładem może być elektroniczne zamawianie usług dostarczanych przez Federację (np. badanie pasz, PAG, ocenę typu i budowy czy genotypowanie).
Moje ostatnie pytanie może wydawać się trochę na wyrost, ale… W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się i pisze o zaangażowaniu sztucznej inteligencji w bardzo wiele dziedzin działalności dotąd zarezerwowanej dla człowieka. Jak Pan myśli – czy jest dla niej miejsce także w hodowli bydła mlecznego?
W natłoku działań związanych z licznymi wdrożeniami o rozwoju sztucznej inteligencji mam wiedzę bardziej ogólną. Jednak moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Hodowla bydła mlecznego, mimo swojej specyfiki, tak jak korzysta na informatyzacji, tak korzysta i będzie korzystać z dobrodziejstwa AI. Daje ona na pewno duże możliwości analizy podejmowania samodzielnych decyzji itp. Rozwój jest nieunikniony i nie ma co się na niego obrażać. A tak trochę filozoficznie, i dotyczy to każdej dziedziny, to trzeba pamiętać, żeby nie popadać w nadmierny entuzjazm i brać pod uwagę bezpieczniki, żeby idea nie wymknęła się spod kontroli.
Dziękuję.