Nieoczywistości
Czy odrabianie pracy domowej ma coś wspólnego ze zmianami klimatu? Czy naukę można zastraszyć? Czy dwutlenek węgla to największy przyjaciel milionów ludzi? Świat globalny jest pełen takich nieoczywistości. W kolejnym artykule pochylamy się nad zielonym (nie)ładem.
> Michał Klimaszewski
Kolejna fala rolniczych protestów przetoczyła się przez Polskę. Jak zawsze w takiej sytuacji mówi się o zwycięzcach i pokonanych. Wielu rolników może być zniechęconych faktem, że intensywność działań nie przekłada się na spektakularne sukcesy. Nie słychać, aby europejscy decydenci w sposób klarowny wycofali się ze swoich klimatycznych pomysłów. Mało tego, część rolników z krajów tzw. Starej Unii oficjalnie protestuje, ale gdy gasną światła kamer, przygotowuje swoje gospodarstwa do zmian wymuszanych przez Zielony Ład. Pomimo tego rolnicy mogą czuć się autorami sukcesu, choć podkreślam, na razie nieoczywistego. Co nim jest? Wzrost zainteresowania społeczeństwa faktycznymi podstawami wprowadzania polityki klimatycznej.
Ukształtowana doświadczeniem historycznym nieufność do rządzących sprawia, że w miarę własnych możliwości weryfikujemy kategoryczne twierdzenia tzw. autorytetów. Nie inaczej jest z kwestią Zielonego Ładu, który według jego autorów ma być remedium na ocieplający się klimat. Sporą dawkę wiedzy w tym zakresie przyniósł nam wyemitowany niedawno w jednej ze stacji telewizyjnych, dostępny również w aplikacji YouTube, amerykański film z 2023 roku pt. „Zimna prawda”.
Reżyserzy Martin Durkin i Martin O’Tolle w prawie półtoragodzinnym materialne konfrontują wypowiedzi czołowych amerykańskich fizyków z treściami lansowanymi przez mainstream klimatyczny. Co łączy Johna Clausera, Wiliama Happera czy Stevena Koonina? Od lat zajmują się kwestiami klimatycznymi ziemi, byli profesorami prestiżowych amerykańskich uczelni technicznych, doradcami naukowymi prezydentów USA. Ten pierwszy otrzymał w 2022 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki.
Wszyscy zgodnie wskazują, że dzisiejsza walka o zmiany w klimacie to przede wszystkim biznes, a nie realny problem. Biznes nieznający litości, bo stoją za nim liczone w miliardach dolarów granty naukowe, usługi doradcze i prestiż publiczny, którego dzisiaj już nikt nie będzie chciał łatwo oddać. Przysłowiowa marchewka jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy, że będziesz mówił o konieczności podejmowania radyklanych działań w walce o poprawę klimatu. Stanowiska w korporacjach, międzynarodowe konferencje naukowe, pieniądze, prestiż i splendor. Co będzie, jeżeli nie włączysz się w ten nurt? Jeżeli będziesz wyrażał inne, nawet udokumentowane naukowo poglądy? Odpowiedź jest prosta – nie dostaniesz pieniędzy na badania, twoje prace nie będą publikowane, zostaniesz zignorowany przez kolegów naukowców, studenci nie zapiszą się do ciebie na zajęcia. To są realia amerykańskich uczelni.
Zapomniałem dodać, że wszystkich panów łączy jeszcze jedna ważna cecha. Mówiąc w skrócie, mają już swoje lata, więc nie boją się konsekwencji. Osiemdziesięciodwuletni John Clauser wyraźnie potwierdzi, że może powiedzieć prawdę, ponieważ „już się nie martwi o utratę środków finansowych i pracę”.
Co wynika z odkryć naukowych prezentowanych w filmie nie tylko przez wymienionych przeze mnie profesorów. Z puntu widzenia historii ziemi żyjemy aktualnie w okresie późnej epoki lodowcowej. W ciągu ostatnich 65 mln lat aktualnie mamy najzimniejszy okres w historii. Co prawda powoli wychodzimy z niego, na co dowodem są prowadzone od prawie 400 lat zapisy temperatur ze środkowej Anglii, które wskazują, że temperatura wzrosła przez ten okres o ok. 1oC. Kiedy kilka tysięcy lat temu powstawały wielkie cywilizacje, na ziemi było 13oC cieplej. Udział człowieka w światowej emisji CO2 stanowi zaledwie 1%. Zawartość dwutlenku węgla w atmosferze to zaledwie 0,04%. Piszę kolejny raz o tych danych, bo do poważnej dyskusji trzeba się przygotować. A dane te są poza świadomością młodych ludzi, którzy w ramach swojej edukacji zostali zwolnieni z kolejnych obowiązków. Po co odrabiać pracę domową, po co zdobywać wiedzę, po co być świadomym uczestnikiem dyskusji publicznej.
Wydaje się, że jesteśmy w momencie dużego kryzysu. Wyobrażacie sobie państwo sytuację, w której cały świat stwierdzi, że w sumie to żadnego problemu nie ma? Dalej możemy korzystać z taniej energii węglowej, rozwój gospodarczy umożliwi kolejnym miliardom ludzi dostęp do codziennych dóbr. Ale wtedy cala masa ludzi zostanie bez zajęcia.
Na ostatnie posiedzenie IPCC (organizacji prezentującej sprawozdania ze zmian klimatu) przyleciało 70 tys. delegatów z całego świata. A to tylko wierzchołek góry lodowej wielomilionowej grupy interesariuszy. Dla nich dwutlenek węgla to największy przyjaciel. Pozwala zarabiać pieniądze. Zachęcam do obejrzenia filmu i dziękuję autorom tego nieoczywistego jeszcze, ale jednak sukcesu.